life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Waclawius: Czym jest antyseksualizm?

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Antyseksualizm (nie mylić z aseksualizmem) jest to postawa sprzeciwiająca się seksualności. Mają z nim związek głównie takie grupy jak: straight edge, szejkersi, skopcy oraz niektóre kierunki w hinduizmie, buddyzmie i gnostycyzmie. W tych przypadkach antyseksualizm bywa bardzo radykalny, całkowicie potępiając i odrzucając wszelkie formy współżycia. Oczywiście moim zdaniem nie należy czegoś takiego popierać, gdyż grozi to wymarciem narodów, a już przyszłość naszego narodu nie jest pewna. Lecz winę za to ponosi coś dokładnie odwrotnego – tzw. „wolność seksualna”. Mimo to należy wziąć pod uwagę opcję katolicką, również zaliczanej do antyseksualnych. Dopuszcza ona seks jedynie w celu prokreacji.

Rozkład rodziny, aborcyjny holocaust, ośmielenie dewiantów i ostatecznie wymieranie Białej Europy – oto owoce rewolucji obyczajowej z XX wieku, prawdopodobnie jednego z najstraszliwszych przewrotów w historii. Do jej czasu popęd Europejczyka był mocno trzymany w ryzach surowych tradycji, obyczajów, religii. Dzieci traktowane traktowano nie jak ciężar, lecz jako błogosławieństwo. Ludzie nie potrzebowali przywilejów państwa, by zakładać rodziny wielodzietne. Jeśli ludność malała, to na ogół nie z powodu lenistwa człowieka, lecz wojen, głodów, epidemii itp. Drastyczną zmianę przyniósł liberalizm. Stosunek zaczęto uważać za zabawę, używkę, zaś dzieci – niepożądany skutek.
Nowy prąd miał zwolenników na długo przed 1968 r. ZSRR, masoneria, narodowi socjaliści, pseudofilozofowie, pseudoartyści gorąco popierali „świadome macierzyństwo”, postulowali ograniczenie narodzin przy jednoczesnym przyzwoleniu na „igraszki” w imię wolności. ’68 tylko przypieczętował ten proces. Czerwona hołota zakorzeniła się w „nowoczesnej kulturze”.

Pragnę zauważyć, że substancje działające w organizmie człowieka podczas stosunku działają jak narkotyki. Farmakologicznie wprowadzamy się w ekstazę. A jak wiemy, ćpanie sprzyja hedonizmowi, lenistwu, zepsuciu, odrzuceniu wartości. To prawda, iż narkotyki były przez wieki obecne w wielu kulturach. Jednak zawsze stosowano je pod ścisłą kontrolą. Nie było tam codziennego wprowadzania się w „fazę”. To m.in. tłumaczy wstrzemięźliwość narzucaną przez chrześcijaństwo.

Wbrew pozorom, Kościół posoborowy poszedł na ustępstwa również w tej kwestii. Zaakceptował seks jako rozrywkę, zezwalając na naturalne metody antykoncepcji (wbrew zasadzie ze Starego Testamentu, niezniesionej przez Jezusa). Obala to mit pełnego zachowania VI Przykazania przez modernistów. Co z prezerwatywami, które również są dopuszczalne, „jeśli chronią przed chorobą, a nie przed życiem”? Jeżeli ktoś postępuje w ten sposób, to także nie płodzi dzieci, lecz jedynie „uprawia miłość”. Tak więc i ta deklaracja jest sprzeczna z Tradycją Katolicką.

Z przedstawionych przeze mnie argumentów wynika, iż katolicki antyseksualizm gwarantuje przetrwanie Narodu. Gdybym wygłosił podobną tyradę na jakiejś poprawnej politycznie stronie, poleciałyby na mnie gromy ze strony feministek, pedałów, „postępowych nowoczesnych” oraz zwykłych idiotów odpowiadających po prostu „Weź, seks jest fajny. Tylko ciebie nikt nie kocha.”. Trudno, przetrwanie, tak jak wszystko w życiu, wymaga wyrzeczeń i nic na to nie poradzimy.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: 

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

20 Komentarzy

  1. Nie ma nic gorszego, kiedy na jedno wariactwo, kiedy na patologię współczesnego świata, kiedy na dekadencję młodego pokolenia bronią i środkiem zaradczym ma być jakieś sekciarskie szaleństwo.
    Na wszechobecne kur…, na dewiacje, na hedonizm i konsumpcjonizm bronią ma być dewocja ?

    Szkoda, że niektórym nie wystarczy normalność. Szkoda, że muszą na siłę szukać jakiegoś pseudoradykalizmu.

  2. Sekciarstwo? Chyba nie czytałeś dokładnie. W tym artykule została zaaprobowana wielowiekowa, nieobca naszej kulturze i zgodna z rozumem Tradycja, która nie została dawno odrzucona. Napisałem na wstępie, że odcinam się od „sekciarskich szaleństw”.

  3. „Do jej czasu popęd Europejczyka był mocno trzymany w ryzach surowych tradycji, obyczajów, religii. ”
    Mit średniowiecza jako epoki powszechnej wstrzemięźliwości wiecznie żyw, szkoda tylko że mija się z prawdą. Nieślubnych dzieci nie wymyśliła rewolucja obyczajowa, aborcji i antykoncepcji też. Instytucje prostytutki i kochanki nie są dziećmi liberalizmu. Te zjawiska były zawsze, tak jak pedalstwo. Problem polega na tym, że kiedyś ludzie grzesząc mieli świadomość grzechu, dziś dorabia się ideologię, która ma na celu oczyszczenie siebie samych przed sobą.

    Nie kupuje tego artykułu.

  4. Kiedyś patologia kryła się w cieniu marginesu społecznego, a dziś wychodzi na ulicę i chce być alternatywna normą. Ot i cała różnica między kiedyś a dziś. Bo seks dla zabawy, cudzołóstwo i pożądanie było zawsze.

  5. Dawniej bywało, że takie rzeczy były (często surowo) karane. Do niedawna w niektórych miejscowościach w USA zdrada małżeńska, seks oralny czy analny stanowiły wykroczenie.

  6. Takie patologie istniały, nie zaprzeczam, podobnie jak kradzieże, porwania czy morderstwa. Tylko właśnie nie były ogólnie aprobowane i to należy przywrócić.

  7. Stosunek „nieprokreacyjny” istnieje tak długo, jak ludzkość. Nie bez przyczyny prostytucja jest nazywana najstarszym zawodem świata. Samo ograniczenie seksu tylko do spłodzenia dzieci, jak to ma miejsce w chrześcijaństwie, upodabnia ludzi na dobrą sprawę do zwierząt, które kopulują jedynie w celu reprodukcji. Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że świat poszedł te kilkaset lat do przodu. Zasada „seks dopiero po małżeństwie” miał sens w czasach, kiedy już ludzie nastoletni zawierali związki. Ale jak pewnie wszyscy wiemy, dziś te wiek oscyluje w granicach trzydziestki. Jest sporo przypadków wcześniejszych ślubów, ale tu najczęstszym powodem jest właśnie tzw. „wpadka”. Bez tych wpadek nasz wskaźnik demograficzny byłby jeszcze gorszy.
    Jeśli kierować się ślepo tradycją chrześcijańską, to takiego Romka Dmowskiego też należało wyzwać od bezbożników, bo jak pewnie wszystkim wiadomo, chadzał chłopak do burdelu raz czy dwa. Ale jak ta tradycja ma poważnie wyglądać, jeśli spojrzymy na historie organizacji na nią się powołującą. Choćby okres pornokracji świadczy wybitnie, jak sami klechowie wyznawali tą tradycję. Zresztą, jeśli spojrzeć logicznie, to taki celibat jest równie zbrodniczy wobec Narodu jak aborcja. Według danych z 2010 roku, w Polsce mamy prawie 30 tys duchownych (danych zakonnic nie znalazłem), którzy są pozbawieni, przynajmniej oficjalnie, możliwości posiadania dzieci, jak i seksu. Na przestrzeni wieków ogólna ilość duchowieństwa zapewne doszłaby do setek tysięcy ludzi, którzy mieli wszelkie środki i sposobności, by móc mieć liczne i dobre „jakościowo” potomstwo, ale Kościół odebrał im tą możliwość, tępiąc ich naturalne instynkty.
    A co do liczby dzieci :jest ich mniej, bo ich koszty po prostu poszły w górę. Kiedyś koszty dziecka były prawie znikome: dać jeść, jedną koszulę na grzbiet i to wsio. A pracownik był darmowy. A teraz? Samo wyprawienie dziecka do szkoły kosztuje setki złotych, a nie muszę chyba wspominać o przeciętnych zarobkach. Nastąpiło ograniczenie potomstwa przy jednoczesnym podniesieniu jego jakości i od tej właściwości chyba już nie będzie odwrotu. Czyli idąc tą logiką i zakładając optymistycznie, że przeciętna rodzina może sobie pozwolić na trójkę dziecka wychodzi, że małżeństwo, przy odrobinie szczęścia czy też nieszczęścia (jak kto woli :) ), będzie ze sobą współżyć trzy razy, w świetle tradycji opisanej w artykule. A to chyba nie trzeba komentować.

  8. Duchownych nigdy nie było tak dużo, że znacząco to się odbijało na przyroście naturalnym. Poza tym, jak ktoś źle w jakiś sprawach postępował, to musimy go naśladować?

  9. A moim zdaniem zwierzęta kopulują właśnie dla zabawy. Wg. naukowców prawdopodobnie nie wiedzą nic o skutkach, tak jak pierwotni ludzie ;)

  10. „Dawniej bywało, że takie rzeczy były (często surowo) karane. Do niedawna w niektórych miejscowościach w USA zdrada małżeńska, seks oralny czy analny stanowiły wykroczenie” W protestanckich, purytańskich stanach – nijak to się ma do katolickiej Polski.
    „A moim zdaniem zwierzęta kopulują właśnie dla zabawy. ”
    Nic głupszego nie słyszałem. Jakby tak było, to nie kopulowałyby wyłącznie w rui.

  11. Właśnie katolicy często są krytykowani przez innowierców za lawirowanie, stawianie religii granic. „Nie pójdę do kościoła, bo leci w TV fajny film, to jedyna okazja do obejrzenia go.” „Jeden raz nic nie zaszkodzi.” „Przecież zawsze można się wyspowiadać.” „I tak człowiek grzeszy.” Moim zdaniem powinniśmy wziąć sobie te zarzuty do serca.
    A co do zwierząt, na co dzień nie wykazują wobec siebie większego zainteresowania. Natura hormonami zmusza je do współżycia. Odsyłam do książki „O chłopcach dla chłopców” Andrzeja Janczarskiego rozdział 5.
    Chyba nikt nie powie, iż zwierzęta, kierujące się wyłącznie instynktem, stosują antykoncepcję?

  12. Prokreacja jest PODSTAWOWYM celem współżycia, ale NIE JEDYNYM. To powinno wszystko wyjaśniać.
    Dlatego autor oczywiście poszedł w maliny począwszy od samego tytułu „antyseksualizm”.

    Niemniej problem jest, a komentarz Wiszu89 wylewa dziecko z kąpielą :

    „Samo ograniczenie seksu tylko do spłodzenia dzieci, jak to ma miejsce w chrześcijaństwie, upodabnia ludzi na dobrą sprawę do zwierząt, które kopulują jedynie w celu reprodukcji”.

    Postawiłeś sprawę na głowie. To właśnie wzięcie instynktów w karby woli i rozumu odróżnia człowieka od zwierzęcia.

    „Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że świat poszedł te kilkaset lat do przodu. Zasada „seks dopiero po małżeństwie” miał sens w czasach, kiedy już ludzie nastoletni zawierali związki. Ale jak pewnie wszyscy wiemy, dziś te wiek oscyluje w granicach trzydziestki.”

    Zasada łącząca seks z małżeństwem jest fundamentem cywilizacji i Narodu, ponieważ konstytuuje i broni instytucję rodziny. Jakieś historyczne ciekawostki nie mają tu nic do rzeczy.

    „Zresztą, jeśli spojrzeć logicznie, to taki celibat jest równie zbrodniczy wobec Narodu jak aborcja. Według danych z 2010 roku, w Polsce mamy prawie 30 tys duchownych (danych zakonnic nie znalazłem), którzy są pozbawieni, przynajmniej oficjalnie, możliwości posiadania dzieci, jak i seksu. Na przestrzeni wieków ogólna ilość duchowieństwa zapewne doszłaby do setek tysięcy ludzi, którzy mieli wszelkie środki i sposobności, by móc mieć liczne i dobre „jakościowo” potomstwo, ale Kościół odebrał im tą możliwość, tępiąc ich naturalne instynkty.

    Acha, czyli Narodowi można przysłużyć się tylko przez płodzenie dzieci… Materializm w czystej postaci. Celibat jest po to, by stan kapłański mógł poświęcać się sprawom duchowym i duszpasterskim, a nie troszczyć się co dzień, jak utrzymać rodzinę. Każdy kto żonaty i dzieciaty, wie o co mi chodzi. Gorzej z teoretykami.

  13. Gdyby seks nie dawał życia, byłby tym samym, co zażywanie narkotyków.

  14. @Waclawius,
    Zgadzam się z Przedmówcami. Ten Twój „antyseksualizm” to ślepa uliczka. Właśnie w taki karykaturalny sposób przedstawiają nas często nasi wrogowie – jako bandę zwariowanych dewotów, którzy zresztą i tak onanizują się do lesbijskiego i międzyrasowego porno, gdy nikt nie patrzy :)
    Nie ma sensu się bać seksu – ostatecznie Bóg nas do tego stworzył. A że jest to przyjemność, no cóż, świat nie składa się wyłącznie z cielesnego cierpienia. Gdy zjesz dobry obiad, to Twoje kubki smakowe też odczuwają swoistą przyjemność – więc co, miejmy sumienie i jedzmy kamienie? :)
    Najważniejsze to nie zatracać się w cielesnych uciechach i pamiętać o prymacie ducha nad materią. A w przypadku popełnienia grzechu, żałować za niego. Bo że nieraz w życiu zgrzeszysz, to więcej niż pewne. Tylko nie wolno uwalniać się odpowiedzialności za grzech.
    Natomiast chciałbym jeszcze tylko nawiązać do kwestii celibatu. Pewien żydowski badacz (nie pomnę nazwiska, ale mam pod ręką „archiwa”, więc to da się nadrobić) wyjaśniał wyższość genetyczną oraz intelektualną Żydów nad Europejczykami w następujący sposób: otóż Europejczycy, jego zdaniem, poprzez instytucję walecznych rycerzy i kapłanów żyjących w celibacie pozbywali się najlepszego odsetka genetycznego wśród całej populacji; innymi słowy jednostki wybitne i ambitne marzyły albo o karierze wojskowej albo duchowej. W przypadku pierwszej bardzo często umierali na polach bitewnych jako kawalerowie, zaś w przypadku drugiej – byli bezdzietni z natury rzeczy. Tymczasem w żydowskich kahałach rabini nie tylko mogli, ale wręcz byli namawiani do płodzenia jak największej liczby dzieci, na których utrzymanie łożyła cała wspólnota. To zaowocowało gwałtowną reprodukcją mądrych wśród Żydów i radykalnym efektem dysgenicznym wśród „Pogan”. Co by nie mówić, jest to jeden z poważniejszych i sensownych argumentów przeciwko celibatowi, zważywszy chociażby na fakt, jak wiele pięknych umysłów Kościół Katolicki miał przez całą swą historię i to tylko w samym stanie duchownym. Z drugiej strony kontrargumentem na to jest to, o czym wspominał Aguirre, odnośnie poświęcania się dla wspólnoty. Nawet Hitler w MK chwalił za to katolicyzm.

    • Zgadzam się w 100%. Niech autor artykułu i antyseksualiści poczytają sobie o Skopcach. Przykład takich skopców pojazuję, że antyseksualizm przeradza się w antynatalizm i w okaleczanie się. Aguirre mówi, że może nie da się pogodzić obowiązków rodzicielski z obowiązkiem duszpaszterskim. Powiem tak z jednej strony, może faktycznie nie powinienem się wypowiadać, bo nie mam żony/dziewczyny i dzieci (mam 19 lat). Natomiast z drugiej strony skoro np Popi prawosławni, pastorzy protestanccy, muzułmańscy immani, a nawet rabini jakoś łączą obowiązki ojcowskie. Czemu My katolicy nie damy rady skoro heretycy sobie z tym jakoś radzą ?

    • Mi jednak bliżej do Autora. Upadek Europy w dużej mierze wynika z nadmiernej seksualizacji społeczeństwa. Nie twierdzę, że trzeba być zdewociałym prawiczkiem, ale powinien zostać zachowany pewien umiar. Ta nawała pedalstwa i próby seksualizacji dzieci nie wzięły się znikąd, bo ktoś to sobie ubzdurał, tylko ma to swój początek w 1968 roku.
      Podobnie jest z celibatem księży. Nie widzę w nim samym problemu, to, że wielu księży nie wytrzymuje celibatu jest pokłosiem nadmiernej seksualizacji po 1968 roku, pokłosiem rozluźnienia dyscypliny i zbyt słabej selekcji w seminariach. Nie ma z tym problemu wśród tradycjonalistów katolickich, to o czymś swiadczy. Zresztą celibat nie został wprowadzony z byle powodu, były problemy z nepotyzmem. Poza tym celibat księży upodabnia ich do Chrystusa i nadaje ofierze Mszy ‚mistykę czystości’ kapłana.
      Przykład protestantyzmu jest słaby, bo pastorzy są raczej kombinacją ministranta, kościelnego i katechety, nie są kapłanami. A co do prawosławnych księży-”batiuszków” to nie jestem taki pewny, czy u nich tak wszystko jest pięknie ładnie, czy też nie ma nepotyzmu, narzekania na utrzymywanie rodziny księdza przez parafian, czy choćby uzależnienia kleru od władz.

  15. Tyle, że jak wspominałem, podczas stosunku działają substancję o działaniu narkotycznym. Nie dzieje się tak, „gdy jemy dobry obiad”.

  16. @Waclawius
    Kiedy szykujesz się do bójki lub przed kimś uciekasz, to cały Twój organizm aż tętni substancją narkotyczną, jaką jest adrenalina. Co więcej, to BARDZO uzależnia – vide żołnierze, którzy wariują, gdy za długo siedzą w domu. Mamy się wyrzec adrenaliny w swoim życiu? :)

  17. Nie mówię, że mamy się wyrzec w 100% adrenaliny czy seksu, to rzeczywiście byłoby niemądre. Ale to nie zmienia faktu, iż samodzielne zwiększanie poziomu takich substancji w organizmie bez dobrego powodu nie jest zalecane. O adrenalinie, ale seksu też to się może tyczyć http://www.narkotyki.pl/nietypowe-uzaleznienia/uzaleznienie-od-adrenaliny/

  18. Witam serdecznie. Jestem seksoholikiem. Masturbacje czynione do wieku późno homofilicznego sprawiły u mnie zupełne spustoszenie w mózgu. Nie potrafię się już uczyć (kiedyś miałem bardzo dobre oceny), zawalam już drugie studia, boję się wychodzić do ludzi, targa mną gorycz i wstyd. Chore urojenia homoseksualne doprowadziły mnie do OCD. Później wyszło, że to na szczęście nie pederastia, a mechanizm uzależnienia mający na celu wywołanie u mnie poczucia winy w celu przymuszenia mnie do dalszej masturbacji. Wtedy już zacząłem się zastanawiać: w którą stronę to idzie? Idę w zatracenie. Kiedyś normalnie napie* w shootery, kolekcjonowałem z bracholem resoraki. Kręciła mnie informatyka. Jestem też zbyt podatny na oceny, nie wiem kim jestem i nie wiem, co chciałbym w życiu dalej robić. Nałóg rozbił moją osobowość na czynniki pierwsze. Zawalam kolejne studia. A wróżyli mi świetlaną przyszłość. Niech moja historia (w d*pie mam czy jakiś „postempowiec”, który tu zawitał „dla beki” w to uwierzy, czy nie, ale mam nadzieję, że zrozumiesz, iż rewolucja seksualna tak naprawdę nas zniewoliła, teraz zrozumiałem, że nauka kościoła w tej kwestii była nieomylna). Życie duchowe jest również ważne. Niestety, człowiek jest istotą dualistyczną. O prymat walczą w nim emocje oraz rozum. Rozwój duchowości to nic innego jak tworzenie połączeń pomiędzy emocjami, a rozumem. Natomiast duch jest swoistym „serwerem” kontrolującym te dwie „połówki”. Racjonaliści też kierują się emocjami (świat niematerialny, irracjonalny) ufając bezgranicznie nauce (brak refleksji nt. uczciwości naukowców). Z „irracjonalności” korzystają także nauki ścisłe. W matematyce istnieje jednostka urojona i zbiór liczb wyimaginowanych.

Odpowiedz na waclawius Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*