life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Dominique Venner: Strategia walki nacjonalistycznej

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Walka toczona wokół wydarzeń w Algierii pokazała, że “narodowcy” mogą przyczynić się do wytworzenia sprzyjającej sytuacji. Jednak równie wyraźnie wykazała ona ich całkowitą niezdolność do przekształcenia ludowego buntu w rewolucję. Rodząca się organizacja nacjonalistyczna, mimo wysiłków jej bojowników, nie dotrzymała kroku spontanicznemu buntowi. Dlatego zwyciężyły koncepcje „narodowe” i nowe formy oporu powstałe w sprzyjających warunkach jakie miały miejsce po 22 kwietnia 1961 r. [nieudany pucz w Algierii – Red.], mimo obfitości środków i bojowników popadły w śmieszność i dyshonor.

Mimo tego, wspomniany okres tajnej walki i represji wyprodukował bojowników rewolucyjnych, w większości młodych, a okoliczności klęski były nauczką dla dużej liczby bojowników którzy pokładali wiarę w „narodowe” metody. Dlatego nacjonalizm jutro znajdzie kadry i bojowników których brakowało mu w przeszłości.

Młodzież francuska na wiele lat zostanie naznaczona przez ostatnią walkę w obronie integralności terytorialnej która miała miejsce w Algierii. Jej najlepsi przedstawiciele brali w niej aktywny udział. Ryzykowali tortury, uwięzienie i śmierć. Potępienie stosowania metod terrorystycznych nie obejmuje tych którzy odważnie wykonywali rozkazy i winni być stawiani za przykład, lecz przywódców którzy zdecydowali o użyciu tych szkodliwych metod. Bunt młodych przeciwko niedołężnemu i wrogiemu społeczeństwu jest faktem.

Nikt nie był w stanie przewidzieć fali pużadyzmu z 1955 r. [populistyczny ruch polityczny kierowany przez Pierre’a Poujade – Red.], ani buntu chłopów w 1961. Na przekór lodówkom i telewizorom, setki tysięcy ludzi wyszło na ulice. Dalsze rządy Systemu doprowadzą w przyszłości do nowych wybuchów wśród ludu. Bez organizacji, bunty te przepadną, tak jak poprzednie. Cała działalność musi być zatem skierowana na dodanie zaczynu do ciasta.

Działalność organizacji, penetracja instytucji, edukacja ludu, zawsze przebiega powoli. Musimy pamiętać, że wszyscy wielcy rewolucjoniści XX w. długo walczyli zanim zatriumfowali: Lenin prawie trzydzieści lat, Hitler trzynaście, Mao trzydzieści trzy. Wśród trudności walki masy nabywają świadomości rewolucyjnej, pojawiają się nowe kadry, organizacja jest łamana i wzmacniana.

Rozwój działalności rewolucyjnej nigdy nie przebiega w sposób harmonijny. Tak jak linię łamaną, tworzą go częściowe sukcesy, odwroty, wyjścia na prostą, nowe upadki i okresy stagnacji. Wszystkie ruchy rewolucyjne doświadczyły katastrofalnych porażek gdy zwycięstwo wydawało się być na wyciągnięcie ręki: bolszewicy w 1905 r., narodowi socjaliści w 1923 r., komuniści chińscy w 1927 i 1931. Ich sukces polegał na umiejętności zanalizowania przyczyn porażek, wyciągnięcia nauki, wprowadzenia poprawek i przystosowania się do nowych realiów walki. Bolszewicy porzucili wyłączność działalności nielegalnej by wykorzystywać okazje zarówno do działań nielegalnych i zgodnych z prawem. Narodowi socjaliści zrezygnowali z insurekcjonizmu na rzecz zdobycia władzy w wyborach. Mao Zedong porzucił proletariat miejski i wkroczył na ścieżkę wojny partyzanckiej. Działalność rewolucyjna, tak jak wojna podlega obiektywnym prawom. Nacjonaliści muszą je odnaleźć w świetle własnych doświadczeń i zastosować do nowych sytuacji.

Notable czy bojownicy

Za człowieka czy ideę

Wyborca, prosty uczestnik walki, podąża za twarzą na plakacie, znanym nazwiskiem, bohaterem dnia. „Narodowcy” uznają to za bardzo wygodne. Bierne stada oczekują wszystkiego od cudotwórcy. Nawet małe grupki mają swego idola. Nieuniknione odejście wielkiego człowieka pozostawia naiwnych w stanie rozgoryczenia i rozczarowania. Nacjonalista nie potrzebuje zwolenników lecz bojowników którzy określają się względem relacji do doktryny, nie do człowieka. Nie walczy za pseudo-zbawcę, bo zbawcę odnajduje w sobie. Ci którzy uczestniczą w walce mogą odejść lub popełnić błędy. Można ich zastąpić nie niszcząc wartości sprawy. Bojownik poświęca się dla idei, nie dla człowieka.

Organizacja musi być wspólnotą bojowników, nie prywatnym folwarkiem. Kierujący nią są jedynie tymczasowymi rzecznikami nacjonalizmu. Koordynatorzy kierują walką bojowników tak, by jak najlepiej przysłużyć się organizacji. Bez organizacji byliby nikim.

Blef i skuteczność

Ogromne sumy pieniędzy zebrane dla sprawy Algierii francuskiej zostały przejęte przez notabli i polityków którym je powierzono. Parę ulotek, kilka konferencji, trochę podróży, garstka plakatów dla ich usprawiedliwienia. Mając do dyspozycji potężne środki, notable nie zrobili nic.

W tym czasie bojownicy rozwijali spójną działalność mając do dyspozycji śmiesznie małe środki pochodzące wyłącznie z ich własnego wkładu. Prowadzili spotkania publiczne, pokryli cały kraj napisami, ręcznie przygotowywali plakaty, za małe pieniądze organizowali spektakularne akcje, używali powielaczy w całej Francji. Zrobili wiele nie mając nic. Oto cecha prawdziwego bojownika.

Notable i mięso armatnie

Dla notabli przewodzących “narodowcom”, bojownik jest czymś gorszym. Jest jedynie mięsem armatnim przeznaczonym do użycia w walce politycznej. Jest częścią elektoratu. Jest pionkiem w wiecznie rozwijanych spiskach. Jego poświęcenie ma być kolejnym szczeblem dla realizaji ambicji karierowiczów. Jeśli coś pójdzie nie tak, bojownika można porzucić.

Organizacja nacjonalistyczna odrzuca notabli. Jej członkowie i liderzy są bojownikami ukształtowanymi nie podczas układania planów kampanii wyborczych i knucia spisków lecz w walce: nocnym rozklejaniu plakatów, przemówieniach publicznych, przyjmowania ciosów, burzliwych demonstracji, drukowaniu ulotek w nocy i ich kolportowaniu o świcie, aresztowaniach, przesłuchaniach, brutalności, więzieniach, procesach, rozczarowaniach, obelgach, obojętności, porażkach…  Tak właśnie rodzą się najwytrwalsi, najbardziej oddani, najbardziej świadomi, ci którzy będą pierwszymi. Tak kształtuje się rewolucyjna elita.

Jedność „narodowców” czy organizacja rewolucyjna

Ukryci wrogowie

Wielu polityków, cywilów i wojskowych uczyniło z Algierii trampolinę dla swych ambicji. Jako ludzie ukształtowani przez System i działający w jego interesie, pozostali zaprzysięgłymi wrogami rewolucji. Bardziej nadawali się do jej zwalczania niż uczestnictwa w niej. Gaulliści, niektórzy parlamentarzyści do 13 maja [1958 r. – kryzys polityczny wokół Algierii zakończony powrotem gen. de Gaulle do polityki – Red.], część liderów po nim wspaniale ilustrują zjawisko infiltracji rewolucji przez System.

Jeden z uczestników spisku 13 maja Léon Delbecque, bez cienia wstydu wytłumaczył ich metodę: „Byłem organizatorem 13 maja” ogłosił 6 lipca 1958 r., na konferencji socjal-republikanów. „W gabinetach które zajmowałem, zostałem zmuszony do uczestnictwa w spisku przeciwko Republice i rządom republikańskim, spiskach o których policja wiedziała, ale nie byłą w stanie ich powstrzymać. Udało mi się być we właściwym miejscu we właściwym czasie i szykujące się powstanie skierować ku generałowi de Gaulle.”

Kierownictwo OAS było pełne postaci którym “udało się być we właściwym miejscu we właściwym czasie” by poprowadzić rewoltę w ślepy zaułek. Gdyby OAS była w stanie obalić de Gaulle’a, ci sami ludzie pozwoliliby Systemowi na bezpieczne przejście przez kryzys, tak jak stało się 13 maja.

Skutecznie wykorzystują oni zamieszanie zrodzone z pozornie zbliżonych celów. Wiedzą, że „narodowcy”, pozbawieni edukacji politycznej, poddadzą się szantażowi jedności i chętnie podadzą rękę rzekomo kajającym się przeciwnikom.

Branie udziału w tej grze oznacza wpadnięcie w pułapkę. Jest równoznaczne z wzięciem udziału w ich ukrywaniu przed całym narodem. Żadnej jedności z ludźmi Systemu! Muszą być oni potępiani w najwyższym stopniu. Dzięki temu, masy nie dadzą się dłużej zwodzić, sympatycy stracą swoją naiwność i staną się wyedukowanymi bojownikami.

Zero plus zero

Zero plus zero to zawsze zero. Suma mitomanów, spiskowców, nostalgików, karierowiczów i „narodowców” nigdy nie stworzy spójnej siły. Utrzymywanie nadziei na zjednoczenie niezdolnych jest utrwalaniem błędu. Nieliczne wartościowe elementy są paraliżowane przez otaczających ich głupców. Co więcej, szkodzą oni sprawie nacjonalistów z którymi często są myleni. Sprawiają, że elementy wartościowe są odsuwane i uniemożliwiają rekrutowanie osób wartościowych.

Jedność z nimi jest wykluczona. Przeciwnie, konieczne jest wskazywanie fundamentalnych różnic które dzielą ich od nacjonalistów. Głupców trzeba bezlitośnie zepchnąć na bok. Tylko tak będzie możliwe przyciągnięcie skutecznych bojowników.

Konfederacje i porozumienia

Nawet działająca dynamicznie OAS, mająca jeden kierunek, potężne środki i istotny wspólny cel nie była w stanie złączyć bojowników Algierii francuskiej w metropolii. Jak można uważać, że to pobożne życzenie stare jak opozycja narodowa może zostać zrealizowane w przyszłości, przy nieskończenie gorszych warunkach?

Konfederacje i porozumienia mają tylko jeden cel: przynoszenie korzyści tym którzy stoją na ich czele. Front Ludowy służył komunistom, tak jak porozumienia narodowe służyły Soustelle’owi [Jacues Soustelle – polityk gaullistowski, – Red.]. Inni uczestnicy byli użytecznymi idiotami.

Konfederacje i zjednoczone fronty kierowane przez notabli najczęściej mają konkretny cel wyborczy. Dostarczają tanich plakatów i osób do ich dystrybucji, są wspaniałymi śródłami pieniędzy. Kiedy jest już po wyborach, konfederacje zapadają w sen by czekać na kolejną okazję do wykorzystania niezmiennej łatwowierności „narodowców”.

Kiedy pojawia się pierwsza trudność, na przykład w postaci zajęcia stanowiska w kontrowersyjnej sprawie, front pęka i wszyscy zostają sami. Sen się kończy. Walka polityczna, tak jak wojna, wymaga manewrów: działań pozorowanych, odrotów, natarć. Wymusza totalną dyscyplinę i jeden kierunek umożliwiając podjęcie natychmiastowej inicjatywy przy zaangażowaniu wszystkich sił. Niejednorodność i zróżnicowanie koncepcji przywódców uniemożliwia konfederacjom stosowanie się do tych praw. Są one zatem skazane na oportunizm i dezintegrację.

Jak można sobie wyobrazić, że niespójne stado zdominowane przez ludzi rozgadanych, karierowiczów i dziwaków, rozrywane przez kłótnie klanów i jednostek będzie w stanie walczyć z dobrze zorganizowanymi siłami Systemu? Nie jest to prawdziwy cel „narodowych” notabli. Doświaczenie każe odrzucić takąformę działania. Taktyka frontu nie może być zrealizowana bez potężnej organizacji nacjonalistycznej zdolnej do narzucenia swojego ducha i linii politycznej.

Organizacja – zdyscyplinowany monolit

Wszystkie osiągnięcia ostatnich lat zawdzięczamy małym grupkom a nawet samotnym bojownikom. Ten twardy rdzeń składał się z garstki wiarygodnych bojowników, wyedukowanych, rzetelnych, kompetentnych. Mieli do dyspozycji małe środki, lecz dzięki śmiałości i wyobraźni, doprowadzili do wszystkich cząstkowych sukcesów w walce.

Dowodzi to, że pięciu bojowników jest bardziej wartościowych od pięćdziesięciu dziwaków. Jakość walczących, jest o wiele ważniejsza od ich ilości. To wokół małej i skutecznej drużyny zbierają się masy, nie na odwrót.

To, że ruchy rewolucyjne są skutecznymi mniejszościami, nie oznacza, że każda małą grupa jest równie rewolucyjna. To zbyt łatwe usprawiedliwienie mierności niektórych ugrupowań. Efektywna mniejszość to nie jałowa sekta, pozostaje w bezpośrednim kontakcie z ludem.

Ukierunkowana na walkę organizacja nacjonalistyczna musi być jedna, monolityczna i hierarchiczna. Sformują ją wszyscy bojownicy nacjonalizmu, oddani sprawie i zdyscyplinowani. Ich wiek i pochodzenie społecznie nie mają znaczenia. Studenci czy chłopi, robotnicy czy inżynierowie – w każdym środowisku będą działać na rzecz propagowania i organizowania rewolucji.

Zależnie od okoliczności, ich działania mogą być widoczne lub nie. Umożliwi im to zapewnienie skutecznego infiltrowania społeczeństwa i instytucji przez organizację włącznie z penetracją mechanizmów Systemu.

Spiski czy akcja ludowa

Zapatrzeni w przeszłość

Przykład spiskowych działań gaullistów, systematyczny terror FLN czy IRA w Irlandii podobają się wielu „narodowcom”. Łatwiej kopiować przeszłość niż wyobrazić sobie przyszłość. Anachronizm w polityce, tak samo jak na polu walki, zapewnia klęskę. Nie można prowadzić wojny w okopach w czasach czołgów.

Pewne obrazy spowodowały w przeszłości wiele szkód. Hiszpańska wojna domowa, otaczający armię bunt 1936 r., 13 maja i pseudo-rebelia wojskowa, przywiązanie do żołnierzy, tak drogich sercom „narodowców.” Armia fracnuska jest jenym z elementó Systemu. Jej dowódcy są z uwagą wybierani, tak by działali we własnym interesie. Jej kadry to w większości prości funkcjonariusze, a nie armia przez wielkie A. Mogą oni jedynie pomóc w odbudowywaniu Systemu.

Z racji braku pewności siebie i odrzucenie wysiłku, “narodowcy” żywią złudne nadzieje na zmyślony spisek wojskowy. To intelektualne tchórzostwo, fałszywa wymówka by uciec od cierpliwej i trudnej pracy bojownika.

Tysiąc kadr rewolucyjnych

Poparcie ludu, tak jak akcje uliczne, nie wystarczą by zapewnić sukces rewolucji w społeczeństwie rozwiniętym techniczne. Nie ma władzy bez kontrolowania od środka mechanizmów technicznych zapewniajacych funkcjonowanie nowoczesnego państwa. Stopień złożoności administracji państwowej, jej ukryta władza i opanowanie przez kastę technokratów czynią z niej osobny świat, nieprzenikniony i wszechpotężny. Tylko poprzez obecność w jego mechanizmach kadr rewolucyjnych, nawet nielicznych, możliwe jest jego zneutralizowanie i nagięcie do woli nacjonalistów. Kluczowe dla państwa sektory infiltrowane przez technokratów i komunistów należy rozpatrywać w ten sam sposób.

Publicznie, jako dzierżący sztandar nacjonalizmu, ruch polityczny stoi przed zadaniem przemawiania do ludu i pozyskania go dla spawy. Musi zgodnie z wymogami chwili wykorzystać wszystkie znajdujące się w granicach prawa środki działania i propagandy. Zbudowany w oparciu o hierarchiczne kadry zorganizowanych bojowników, zorganizowanych w komórki terytorialne i zawodowe będzie dążył do pozyskania powszechnego poparcia.

Poprzez działania tych komórek nastąpi postępująca organizacja bazy. Jak wspomniano wyżej, celem baz jest oddziaływanie na specyficzne środowiska poprzez działania społeczne i polityczne, przy eliminacji przeciwników i absorbowaniu osób neutralnych. Praca ta zrodzi liczne grupy przystosowane do działania w określonych środowiskach. Zadanie to spoczywa wyłącznie na kadrach nacjonalistycznych, wyspecjalizowanych i zdolnych do wzięcia odpowiedzialności za organizację.

Penetrując mechanizmy państwa, ruch polityczny i bazy ludowe będą stanowić główne ramiona organizacji nacjonalistycznej. Powstanie korpus kadr, hierarchicznych, wyspecjalizowanych, obecnych we wszystkich organizacjach społecznych, połączonych ze scentralizowanym, kolegialnym kierownictwem. Organizacja będzie mogła dzięki temu przeprowadzić jedną kampanię w całym kraju, pośród wszystkich grup społecznych. Umożliwi jej to prowadzenie walki w sposób efektywny i zdyscyplinowany. Kadry i bojownicy działający wśród ludu będą jak zaczyn w cieście. Tysiąc elitarnych kadr rewolucyjnych da nacjonalizmowi zwycięstwo.

W skali Zachodu

Zewnętrzne płuco

Przez cały czas po 26 kwietnia 1961 r. działania na rzecz Algierii francuskiej otrzymywały stałe i aktywne wsparcie od różnych grup nacjonalistycznych w Europie a nawet w Stanach Zjednoczonych. Po raz pierwszy pojawiła się skuteczna i zjednoczona solidarność ludzi Zachodu.

Grupy te zmobilizowały swoje środki propagandowe dla wsparcia działań podejmowanych we Francji. Gazety, broszury, konferencje, spotkania, demonstracje, komitety poparcia przyjęły język wspólnej sprawy.

Kilka państw stało się na swój sposób zewnętrznymi płucami Francuskiego oporu pozwalając mu odzyskać oddech. Utworzono zespoły robocze. Zapewniono schronienie ukrywającym się bojownikom. System rozumiał zagrożenie. Interweniował na szczeblu dyplomatycznym na rzecz powstrzymania wsparcia dla francuskich bojowników i represjonowania aktów solidarności.

Solidarność i orientacja

W obliczu nieustannych spisków rządów liberalnych i działalności międzynarodowego komunizmu, nacjonaliści Zachodu muszą nie tylko przetrwać, ale też rozwijać działalność i doskonalić jej metody. Bojownicy Europy poza granicami swoich krajów muszą znaleźć wsparcie propagandowe które wyjaśni ich walkę, podkreśli ich odwagę, ujawni skalę represji i brutalności której są ofiarami i przebudzi poczucie wspólnej sprawy narodów Europy toczących walkę przeciwko zniewoleniu.

Rozwój tych inicjatyw musi doprowadzić do zorientowania ich wokół prostego tematu przewodniego: walki z komunizmem i wszystkimi którzy go popierają.

Wykorzystując różnorodne kanały – prasę, kręgi studenckie, związki zawodowe, parlamentarzystów, polityków, stowarzyszenia kulturalne, weteranów, organizacje młodzieżowe, komitety intelektualistów – można przeprowadzić zdecydowany kontratak wymierzony w przedsięwzięcia sowieckie i tych którzy je wspierają. Działania takie, ukazujące bliskość rządów liberalnych i komunizmu, oraz inne, mogące wzbudzić szeroki odzew, winny być nagłaśniane wszędzie w tej samej chwili. Grupa koordynująca, przy pozostawieniu każdemu swobody działania musi zbierać informacje i odpowiadać za ich rozpowszechnianie i wykorzystanie.

Nowa krew

Przystąpienie młodzieży do walki politycznej, wpływ wydarzeń we Francji i pojawienie się nowych wyzwań powoduje tym większą potrzebę zdefiniowania na nowo ideologii nacjonalistycznej jako doktryny Młodej Europy. Liczne kontakty, przepływ idei, wspólne konferencje pokazały jeden kierunek obecny w koncepcjach wszystkich bojowników Europy.

Ostatnie lata, które dla nacjonalistów francuskich były okresem niezrównanej edukacji, mogą być niezrównanym doświadczeniem które możemy zaoferować nacjonalistom Europy. Wypracowaliśmy metody dostosowane do nowych warunków walki. W pozytywnej krytyce pojętej przez bojowników francuskich, nacjonaliści Europy odnajdą istotne wskazówki odnośnie działań.

Podsumowanie

Celem podsumowania, konieczne jest stworzenie warunków dla nowych, powszechnych i pozostających w granicach prawa działań. Z tej perspektywy, późniejsze efekty działań OAS stanowiące obecnie silną kartę w rękach Systemu, muszą być wyeliminowane jako szkodliwe dla sprawy.

Ważne jest rozwijanie pozytywnej krytyki minionych działań wszędzie i na każdym polu i wspólne wypracowanie nowej definicji nacjonalizmu. W tym celu trzeba mówić, pisać, wyjaśniać i domagać się współpracy ze strony prasy opozycyjnej. Należy wykorzystywać wszystkie okazje i inspirować osobiste działania troską o to zagadnienie.

Działania propagandowe muszą mieć na celu utrzymywanie stałej obecności i nieustanne wyjaśniane nacjonalizmu. Opłakiwanie przeszłości lub przyjęcie polityki opartej na resentymentach zaprzecza postawionym celom. Odpowiedzialność za porzucenie Algierii spoczywa nie na zwiedzionym ludzie, ale na Systemie i jego politykach (cywilach i wojskowych) którzy kierowali walką „narodowców”.

Tak samo konieczne jest utrzymywanie kontaktu ze wszystkimi autentycznymi bojownikami. Pomoc tym którzy cierpią. Obecność i działanie u boku naszych rodaków zmuszonych do opuszczenia Algierii i nie zostawianie ich sprawy w rękach Systemu.

Ten okres przejściowy musimy dobrze wykorzystać na pogłębioną pracę i przygotowanie się na czas gdy rozproszenie obecnie bojownicy zbiorą się ponownie by utworzyć organizację nacjonalistyczną, zdefiniować jej program i rozpocząć walkę.

Spiski nie rozwiążą niczego, są bardzo szkodliwe. Spiskowcy przypominają stare panny spotykające sięby wyrzucać z siebie nagromadzony jad i zawód. Salonowi spiskowcy i terroryści odcinają się od własnych rodaków. Przyjmują postawę opartą na niezrozumieniu i dają się zdominować resentymentom. W ten sposób, bezpowrotnie odsuwają się od nacjonalizmu i zwycięstwa.

Operetkowi rewolucjoniści

Nie stosowane środki, lecz stawiane sobie cele charakteryzują organizację rewolucyjną. Środki zależne są od okoliczności. Dlatego bolszewicy posługiwali się terrorem i przemocą, a narodowi socjaliści, również będący organizacją rewolucyjną do zdobycia władzy dążyli za pomocą środków legalnych.

Ekstrawaganckie pozy i apokaliptyczne obietnice nigdy nie pozwoliły nacjonalizmowi na zrobienie choćby kroku naprzód. Przeciwnie, wróg znajduje dzięki nim proste argumenty, naród odwraca się od ludzi którzy wydają się być niebezpiecznymi głupcami, bojownicy ulegają zniechęceniu i degeneracji.

Operetkowi rewolucjoniści poprzez swoje uwagi, postawę i działania są wrogami rewolucji. Szczególnie młodzi powinni mieć się przed nimi na baczności. Przebieranie się w kostiumy zwane mundurami, mylenie sekciarstwa z nieustępliwością, używanie nieuzasadnionej przemocy to przejawy infantylizmu. Niektórzy mogą uznać je za egzaltację chorobliwych romantyków. Rewolucja to nie bal maskowy ani przechowalnia dla mitomanów. Działalność rewolucyjna nie jest okazją do zwiększania puryzmu.

Bazy w obrębie ludu

Celem akcji jest uświadomienie ludu otumanionego propagandą Systemu, propagowanie ideału nacjonalistycznego i organizacja na rzecz zwycięstwa. Dlatego propaganda musi być priorytetem. Działania kierowane do mas muszą ściśle mieścić się w ramach prawa.

Praca wśród ludu nie jest zastrzeżona dla komunistów. Potrzebuje tylko odpowiedniej metody. Systematyczne i cierpliwa penetracja musi dotyczyć wszelkich, różnorodnych aspektów. Niezadowolenie robotników z działalności uznanych związków zawodowych, bunt przeciwko złym warunkom mieszkaniowym w określonej dzielnicy, koncentracja  uchodźców z Afryki Północnej w przeludnionych blokach, powołanie lokalnej federacji rolników, związku studentów, wybory lokalne, centrum szkoleniowe armii czy szkoła zawodowa, dostarczają mnóstwa okazji do wytrwałego formowania i przekształcania tych środowisk w bazy rewolucji nacjonalistycznej. Nauczyciel, inżycnier, oficer, związkowiec – dla nacjonalisty każdy z nich może być potencjalnym organizatorem takiej bazy

Organizacja baz wymaga specjalizacji i koncentracji wysiłków na kilku wybranych punktach po przeanalizowaniu szans powodzenia i wymaganych środków. Lepiej kontrolować jedną firmę, jedną gminę, jeden wydział uniwersytecki niż rozwijać uogólnioną agitację bez szans na przyciągnięcie mas. Te bastiony nacjonalizmu staną się przykładami przez co doskonale spełnią funkcję propagandową. Będą szkołami bojowników i organizatorów którzy później działać będą we własnych środowiskach.

To długi i żmudny proces, pozbawiony patosu i chwały. To proces wręcz bolesny. Ale tylko taka metoda działania moze przynieść efekty.

Rzemiosło czy wydajność?

Rzemiosło

Na początku walki nacjonalistycznej rozproszenie inicjatyw i słabość środków pozostających w rękach niewielkiej liczby bojowników  wymuszają brak podziału zadań. To co na samym początku jest konieczne, staje się katastrofalne w miarę rozwoju organizacji. Kilku organizatorów zostaje przygniecionych niezliczoną liczbą zadań z których każde jest jednakowo potrzebne. Przyzwyczajeni są, że wszystko zależy od nich. Z obawy przed złym wykonaniem zadania przez nowych członków, organizator dalej robi wszystko sam. Duch inicjatywy znika, podobnie jak upodobanie do czynu. Wartościowi bojownicy wykonują podstawowe zadania, tracą wiarę  i dynamizm.

Na etapie rzemiosła, każdy musi wiedzieć jak zrobić wszystko i nikt nie jest za nic szczególnie odpowiedzialny. Ignorowane są osobiste zdolności bojowników. Praca rzemieślnicza prowadzi do niezwykłej utraty energii i jakości. Pamiętam znakomitego dziennikarza od spraw gospodarczych posiadającego liczne kontakty w USA, któremu powierzono dystrybucję materiałów OAS w urzędach pocztowych. Oczywiście został aresztowany podczas operacji którą równie dobrze mógł przeprowadzić licealista. Jego zaś nikt nie mógł zastąpić w jego specjalności, tam gdzie jego użyteczność winna być oczywista.

Przeładowany zadaniami organizator, tak jak trzymany z dala od akcji bojownik doświadczają tego samego poczucia nieskuteczności i obrzydzenia. Jeden i drugi mają świadomość działania w próżni.

Sprawdzeni bojownicy powinni doprowadzić organizację nacjonalistyczną do odrzucenia pracy rzemieślniczej której jedynym rezultatem jest dławienie ruchu.

Podział pracy i centralizacja

Różnorodność działań organizacji, środowisk które musi przenikać, otwarty i ukryty charakter walki wymaga podziału pracy. Podział według obszarów działalności powierzonej zaufanym funkcjonariuszom musi pociągnąć za sobą utworzenie scentralizowanego kierownictwa.

W wypadku każdego obszaru działań, podział pracy i specjalizacja członków musi iść w parze. Organizacje lokalne muszą być w stanie maksymalnie zaangażować się na rzecz skuteczności działań. Centralizacja i podział pracy powinny im to umożliwić. Dla przykładu, odpowiedzialny za propagandę powinien być w stanie błyskawicznie stworzyć materiał możliwy do przystosowania przez grupy lokalne. Jest to skuteczniejsze od rzemieślniczych inicjatyw bezradnych w obliczu zmasowanej propagandy wroga.

Poprzez bojowników, organizacja musi być obecna wszędzie, także wewnątrz wrogiego obozu. Obecność bojowników w określonych mechanizmach ekonomicznych i politycznych może być nieskończenie skuteczniejsza od ich udziału w przedsięwzięciach aktywistów. Walka nie przyjmuje jednej formy. Dlatego należy dokonać podziału pracy już na poziomie lokalnym. Członkowie muszą być aktywnymi częściami wspólnego dzieła, odpowiedzialnymi za wykonanie specyficznych zadań, a nie tylko wykonującymi rozkazy. W tej sytuacji, ukształtowane zostaną kadry skutecznych bojowników i organizatorów.

Dominique Venner

Fragment z „Ku krytyce pozytywnej”.

Zdjęcie: institut-iliade.com

Venner_Francja

Źródło: Xportal.press


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

  1. Dominique Venner (ur. 16 kwietnia 1935, zm. 21 maja 2013), autor kilkudziesięciu książek eseistycznych i historycznych, był jednym z najświetniejszych intelektualistów francuskich naszej epoki. Za swoją Historię Armii Czerwonej otrzymał w 1981 roku nagrodę Akademii Francuskiej. Całe jego życie i jako l’homme de lettres i l’homme d’action było spełnianiem Maurrasowskiego wezwania: „musimy być intelektualni i gwałtowni” i… Leninowskiego „co robić?”, odczytanego jako tekst założycielski dla rewolucyjnej prawicy – nacjonalistycznej, walecznej, monolitycznej, hierarchicznej i zdyscyplinowanej. Bojownik Młodego Narodu (Jeune Nation), który swój „chrzest bojowy” odbywał, manifestując 7 XI 1956 przed siedzibą partii komunistycznej w proteście przeciwko rozstrzelaniu Budapesztu, ochotnik – spadochroniarz w Algierii Francuskiej, współzałożyciel (z Pierre’em Sidosem) Partii Nacjonalistycznej, a następnie Ruchu Ludowego 13 Maja generała Chassina. Po zdradzeniu przez de Gaulle’a sprawy algierskiej bojownik OAS, po aresztowaniu więziony przez 18 miesięcy w La Santé. Od 1963 roku określał się już jako „nacjonalista europejski”, zakładając ruch oraz czasopismo „Europe-Action” oraz wydawnictwo Saint-Just, nie wahając się korzystać z analiz Marksa, Gramsciego i teoretyków wojen antykolonialnych, aby bronić niepodległości narodów Europy. Pod pseudonimem Julien Lebel był współzałożycielem (1968) Nowo-Prawicowej GRECE, w 1970 (wraz z Thierrym Maulnierem) Instytutu Studiów Zachodnich i przeglądu „Cité-Liberté”. Współpracownik katolickiego Radia Courtoisie, osobiście jednak daleki był od chrześcijaństwa, reprezentując raczej pogański etos heroizmu i elityzmu. W jednej ze swoich ostatnich i najważniejszych książek Historia i tradycja Europejczyków (2002) przedstawił koncepcję nowego „tradycjonizmu” (traditionisme), czyli tradycji rozumianej nie jako monolit wspólny dla wszystkich narodów, lecz obrona specyfiki i wyjątkowości każdego z nich.
    (Jacek Bartyzel)

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*