life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Prof. Stanisław Głąbiński: Jak walczyć z drożyzną w Polsce?

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Tekst pisany ponad 100 lat temu, ale wiele uwag zachowuje swoją aktualność.

***

I. Powszechne przyczyny drożyzny

Wojna światowa sprowadziła na wszystkie narody klęskę drożyzny. Drożyzna środków żywności i wszelkich innych produktów jest zjawiskiem powszechnym, najdotkliwiej jednak –dotyka kraje na wschodzie Europy, które przed wojną cieszyły się taniością środków żywności, dzisiaj zaś, zniszczone przez wojnę, sprowadzać muszą zboże z krajów zamorskich. W rzędzie tych krajów są ziemie polskie, albowiem Polska jest wprawdzie przeważnie krajem rolniczym, ale obecnie nie może swej ludności plonami własnej ziemi wyżywić. Dla przykładu można przytoczyć, że w Warszawie w porównaniu z cenami przedwojennymi w chwili, w której piszemy, są ceny zboża i ziemniaków, obuwia, bielizny i ubrania wyższe 50 krotnie, ceny mięsa i drobiu 60 krotnie, ceny mąki, masła, cukru, słoniny 100-krotnie. W wyższym jeszcze stopniu sroży się drożyzna w Rosji bolszewickiej, gdyż w Petersburgu płacą wedle ostatnich wiadomości za funt chleba razowego 300 rubli, za szklankę mleka 100 rubli, za funt mięsa 700 rubli, funt drzewa 50 rubli, funt masła 2.800 rubli.

Taki stan cen w świecie i w Polsce zniewala wszystkich ludzi dbałych o dobro i przyszłość narodu i państwa do zastanowienia się nad jego przyczynami i środkami zaradczymi. Powszechna drożyzna bowiem była zawsze i jest dzisiaj niezdrowym gruntem, na którym bujnie wyrastają i krzewią się fermenty społeczne i polityczne, pozwalając żywiołom pasożytniczym, wszelkiego rodzaju, bezkarnie grasować w organizmie społecznym. Jest ona szczególnie niebezpieczną wówczas, jeśli w tym samym stosunku, jak ceny produktów i zarobki samoistnych wytwórców, nie postępują także płace robotników i innych pracowników zawisłych. Wówczas bowiem powstaje jawny rozbrat między stanem ekonomicznym poszczególnych warstw, który łatwo wyradza się w przeciwieństwo klasowe, prowadzi do zwichnięcia równowagi klasowej i walk, groźnych dla spokoju, dobrobytu, a nawet niezawisłości narodu i państwa.

Jeśli zapytamy o przyczyny drożyzny w Polsce i w świecie, to wysuwa się przede wszystkim jedna przyczyna natury formalnej, widoczna i zrozumiała dla każdego, a jest nią:

1) wartość pieniądza.

Cena bowiem jest sumą pieniędzy otrzymywanych za produkt lub za usługę osobistą; jeśli wartość pieniądza się zmniejsza, jeśli pieniądz podleje, to przy wymianie za wartości inne musi się to odbić na wysokości ceny żądanej w pieniądzu lichym. Jest to prawda ekonomiczna, którą już z początkiem wieku XVI-go w czasie powszechnego fałszowania monety przez panujących jeden z pierwszych wykrył i uzasadnił nasz wielki astronom Mikołaj Kopernik. Im pieniądz gorszy, mniej wartościowy, im mniej zawiera czystego złota czy srebra, lub zgoła jeśli się go mnoży w nieskończoność z bezwartościowego papieru i nie ma widoków, aby ten papier w niedalekiej przyszłości był wymieniony na prawdziwy pieniądz złoty lub srebrny, tym wyższe są ceny i nie ma granicy dla wzrostu drożyzny, gdyż każdy pragnie za rzeczy wartościowe lub za swoją pracę otrzymać równe wartości rzeczywiste w przedmiotach innych lub w pieniądzach. Jeśli więc np. w Rosji bolszewicy wypuścili dotychczas około 400 miliardów papierowych rubli, a przed wojną wystarczały dla potrzeb wymiany dwa miliardy, pokryte w przeważnej części złotem, złożonym w banku państwowym, to oczywiście wartość tych rubli papierowych zmalała wielokrotnie i maleje w dalszym ciągu, im mniejszą jest nadzieja uporządkowania stosunków w państwie rosyjskim i przynajmniej częściowej realizacji rubli papierowych w złocie.

W Niemczech przed wojną wynosił obieg not bankowych i przekazów skarbowych razem około 3 miliardy, obecnie wynosi 60 miliardów marek, czyli 20 razy więcej. W b. monarchii austriacko-węgierskiej obieg banknotów wynosił przed wojną około 1.700 milionów koron, obecnie jest w obiegu takich banknotów około 60 miliardów, czyli 35 razy więcej. We Francji było przed wojną w obiegu 5 i pół miliarda franków, obecnie krąży 38 miliardów franków, czyli 7 razy więcej. Wpływ pogorszenia waluty i pomnożenia wielokrotnego obiegu pieniędzy papierowych na ceny jest tym dotkliwszy, że pieniądz papierowy nie ma pokupu zagranicą, nie może więc w wielkich masach odpłynąć z kraju, jak może odpływać złoto, pieniądz złoty, gdy go w kraju jest za wiele.

Czy w Polsce waluta papierowa przyczynia się do drożyzny? Niewątpliwie tak, i to w wysokim stopniu. W Polsce nie mamy dotychczas naszej własnej polskiej waluty, nie uchwalił dotychczas nasz Sejm ustawy monetarnej, oznaczającej wartość złotego polskiego i wprowadzającej nasz własny pieniądz do obiegu. Po zbankrutowanych państwach rozbiorowych odziedziczyliśmy ich lichą walutę, staramy się na razie ujednostajnić pieniądz papierowy na ziemiach polskich przez przyjęcie za podstawę marki polskiej, wydawanej poprzednio przez okupantów niemieckich i opartej na niemieckiej walucie markowej, sejm nasz uchwalił stosunek zamienny marki polskiej na korony jak 70 do 100, uchwali niebawem stosunek zamienny dla zobowiązań prywatnych w rublach, korony będą wykupione i częściowo ostemplowane, ale także marka polska nie ma wartości ustalonej, opartej na złocie, ma kurs chwiejny, który pod wpływem spekulacji wrogich nam żywiołów w kraju i zagranicą obniżył się niezmiernie, jakkolwiek ilość marek polskich będących w obiegu jest znacznie niższą, niż obieg banknotów w Niemczech lub Francji. Ogółem mamy w obiegu 11 miliardów marek i około 5 miliardów koron, które przedstawiają wartość 3 pół miliarda marek. Ruble nie są w Polsce pieniądzem obiegowym legalnym oprócz ziem b. okupacji austriackiej. Pomimo jednak tego, że nie mamy w Polsce takiego przesytu pieniędzy papierowych, jaki istnieje w krajach sąsiednich, kurs marki polskiej obecnie jest o połowę niższym, od marki niemieckiej, korony czeskiej, a nawet rubla carskiego. Odbija się to w pierwszym rzędzie na cenie wszystkich towarów z zagranicy sprowadzanych, jak broni, amunicji, wagonów, maszyn, materii, towarów kolonialnych, zboża, mąki i innych produktów amerykańskich, wełny, bawełny, węgla górnośląskiego, kruszców, tytoniu, papieru, w dalszym rzędzie zaś oddziaływa na ceny produktów i towarów krajowych, na konieczność podwyższenia taryf kolejowych, pocztowych, opłat i podatków państwowych, pracy robotników i urzędników prywatnych i publicznych. Życie gospodarcze bowiem tworzy organizm społeczny, w którym zjawiska poszczególne, wartości i ceny, tworzą całość wzajemnie na siebie oddziaływując i dążąc do wzajemnej równowagi. W porównaniu z marką złotą wedle przedwojennej waluty niemieckiej jest marka polska 40 krotnie tańszą na giełdach światowych, ceny więc produktów zagranicznych w Polsce byłyby 40 razy niższe niż są obecnie, gdybyśmy mieli walutę dobrą, płatną w marce złotej lub w naszym złotym polskim.

Nie należy jednak mniemać, że drożyzna jest jedynie i wyłącznie wynikiem lichej waluty papierowej. Są bowiem państwa, mające walutę bardzo dobrą, np. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, które cierpią z powodu drożyzny i państwa, jak Francja, mające walutę tylko o połowę gorszą, niż była przed wojną, a jednak nie wolne od klęski drożyzny. W Polsce składają się na drożyznę częścią te same przyczyny, które obok waluty, odgrywają główną rolę w państwach zachodnich, częścią zaś nasze własne, swojskie przyczyny, naszym właściwe stosunkom politycznym i gospodarczym. Do przyczyn powszechnych, działających także w Polsce, należą:

2. Powszechne obniżenie się produkcji i zwichnięcie równowagi między produkcją a zapotrzebowaniem.

W naszej dobie dziejowej zwrócono szczególną uwagę na nierówny, często niesprawiedliwy rozdział majątków i dochodów, na szczupłe dochody szerokich warstw najemnych robotników i pracowników, na potrzebę dopomożenia im przez ustawodawstwo społeczne, fabryczne, ubezpieczeniowe, np. przez sądy rozjemcze, kasy chorych, i ubezpieczenie od wypadków na starość, niezdolność do pracy, od bezrobocia, na konieczność reform społecznych przez stopniowe uchylanie pracy najemnej itd. Zapomniano atoli w powszechnym rozpędzie reformatorskim, że reformy społeczne tylko wtedy będą trwałym błogosławieństwem dla narodu, jeśli mają wzgląd także na produkcję, na potrzebę jej powiększenia i ulepszenia, albowiem tylko produkcja jest trwałym źródłem utrzymania i dobrobytu społeczeństwa. Naród nasz więc powinien to doświadczenie dziejowe zachować, w żywej pamięci i mieć je na oku w całej swej działalności odradzającej państwo i gospodarstwo społeczne. Wojna zniszczyła w Polsce nie tylko plony i kapitały ruchome na rozległych obszarach, ale także warsztaty gospodarcze w postaci budynków, inwentarzy żywych i martwych, fabryk, rękodzielni, nawet samej ziemi, poprzerzynanej rowami strzeleckimi i zachwaszczonej kilkuletnim zaniedbaniem. Dlatego pierwszym naszym zadaniem na polu gospodarczym powinno być, dopomóc czynnie i kredytem posiadaczom tych gospodarstw i warsztatów, aby mogli wlać w nie nowe życie i odrodzić je na pożytek własny i całego narodu. Wszak tylko wskutek nieczynności tych ziem i kapitałów naród polski nie może wyżywić się plonami swej ziemi, a stąd płynie zwichnięcie równowagi gospodarczej, silniejsze zapotrzebowanie niż produkcja, dające pochop do podwyżki cen, do nieproporcjonalnych zysków z gromadzenia produktów i z paskarstwa, demoralizacja zachłannych na zyski producentów, większe baczenie na zgarnięcie niemoralnych zysków, niż na uczciwą pracę wytwórczą. Stan taki odbiera rzetelnej produkcji wiele rąk roboczych i przesuwa je do zajęć nieproduktywnych, pośredniczących w wymianie towarów, zmusza państwo do publicznej kontroli przez tworzenie nowych urzędów, w których marnują się siły mnóstwa urzędników i robotników (np. urzędy aprowizacyjne wszelkich kategorii), prowadzi do pomysłów socjalizacji przedsiębiorstw wytwórczych i handlowych w rękach państwowych, jakkolwiek państwo niema zdolności ani siły do ich prowadzenia.

Pod tym względem w naszej Polsce wiele zgrzeszono i wiele się grzeszy. Nie przyszliśmy dotychczas z pomocą skuteczną rolnikom w zniszczonych wojną i najazdem ukraińskim obszarach naszej wspólnej ojczyzny, albowiem kierownicy nawy państwowej zamiast przede wszystkim pomyśleć o odbudowie warsztatów rolnych i przemysłowych, a reformy społeczne chwilowo odłożyć, zapragnęli od razu przystąpić do reformy agrarnej i do socjalizacji przemysłu, przez wywłaszczenie ich dotychczasowych posiadaczy. Następstwem takich zamysłów było, że ani nie przeprowadzono odbudowy, ani nie umiano zabrać się do reformy agrarnej. Zaniedbano nawet doniosłą dla produkcji akcję komasacji gruntów, wszczętą z powodzeniem w Królestwie Polskim przed wojną. Wskutek tego całe gospodarstwo narodowe ponosi niezmierne straty na rzecz zagranicy, sprowadzać musimy ogromnym kosztem produkty rolne z Ameryki, nie możemy u siebie przywrócić i rozwinąć przemysłu rolniczego (wódczanego, cukrowniczego, bydła opasowego, mleczarskiego), który przed wojną we wszystkich dzielnicach Polski był głównym czynnikiem korzystnego bilansu handlowego, a na tym cierpią wszystkie warstwy społeczne, wszystkie zawody, w pierwszym rzędzie owe warstwy szerokie, które przez reformy społeczne dźwignąć pragniemy. Dalszą powszechną przyczyną drożyzny jest:

3) Trudność komunikacji i zatamowanie wolnego handlu w kraju i w stosunkach z zagranicą. Komunikacje nowoczesne, mianowicie koleje żelazne i żegluga parowa zbliżyły do siebie cały świat cywilizowany i wszystkie rynki towarowe. Dopóki narody mogą korzystać z łatwych komunikacji i wolnego handlu, dopóty nie ma zbyt wielkich różnic w cenach produktów i towarów, które mogą z łatwością przenosić się na rynki, na których są poszukiwane z takich rynków, gdzie się znajdują w obfitości.

Jeżeli jednak z powodu wojny i zarządzeń administracyjnych nie można korzystać swobodnie z komunikacji, jeśli nadto wolny handel jest zatamowany, a w jego miejsce państwo tworzy własne urzędy monopoliczne zakupu i sprzedaży lub daje przywileje handlowe centralnym organizacjom i pewnym instytucjom, wówczas powstają ceny monopoliczne, wygórowane i rozmaite inne formy wyzysku, skoro niemożliwym jest naturalne kształtowanie się ceny pod wpływem swobodnej wzajemnej wymiany rozmaitych rynków zbytu. Nie pomagają wtedy państwowe taksy, ceny maksymalne i drakońskie kary, albowiem z jednej strony głód i gwałtowna potrzeba, z drugiej zaś chęć zysku i bogactwa, są pobudkami silniejszymi, niż obawa kar i innych rygorów. Owe taksy i ceny maksymalne nie są wymysłem czasów dzisiejszych. W średnich wiekach i u progu do nowszych czasów były one powszechnie stosowane, ale dość przejrzeć nasze dawne roczniki sejmowe i obszerne postanowienia uchwał sejmowych zachowane w „Volumina legum”, aby stwierdzić, że były one bezskuteczne tak samo, jak są dzisiaj i nie zapobiegały rosnącej drożyźnie. Należy więc wszelkie usiłowania zwrócić ku temu, aby wyzbyć się mrzonek socjalistycznych w dziedzinach nie nadających się do socjalizacji i przywrócić wedle możności jak najrychlej swobodę komunikacji i wolny handel, przy równoczesnym jednak zabezpieczeniu pełnego pokrycia zapotrzebowania wojska i całej ludności. W związku z poprzednimi przyczynami drożyzny pozostaje:

4) Powszechny wzrost kosztów produkcji. Skoro bowiem nadmiernie wzrosły koszty założenia, urządzenia i prowadzenia gospodarstw i przedsiębiorstw, mianowicie koszty budowy i utrzymania budynków, nabycia i utrzymania inwentarzy, narzędzi, maszyn, ceny surowców, nasion i środków pomocniczych produkcji, koszty przewozu, płaca robotników i innych. pracowników, niemniej koszty utrzymania samego gospodarza i jego rodziny, to cena żądana za produkty musi odpowiadać wyłożonym kosztom, jeśli produkcja ma być trwale prowadzoną. Wytwórca i kupiec liczyć się muszą także z lichym pieniądzem, jaki otrzymują, wskutek czego żądane ceny przewyższają także ową średnią miarę zwyżki nad koszty produkcji jaką w normalnych czasach zwykli pobierać.

II. Szczególne przyczyny drożyzny w Polsce

Oprócz wspomnianych wyżej najważniejszych przyczyn drożyzny w świecie, które także w Polsce są głównymi czynnikami drożyzny, działają u nas też inne przyczyny, właściwe naszemu ustrojowi gospodarczemu, początkom naszego państwa i szczególnym stosunkom politycznym i gospodarczym, wśród jakich żyjemy. Do takich przyczyn zaliczamy: 1) Opanowanie naszego obrotu pieniężnego i handlu towarów przez żywioły obce, a nawet wrogie państwu polskiemu. Jest to wada organiczna naszego ustroju gospodarczego, że nie mamy silnej warstwy mieszczańskiej zrosłej solidarnie z całym narodem, że nasz handel w przeważnej części znajduje się w ręku żywiołów obcych, nam niechętnych, które w czasie wojny we wszystkich dzielnicach naszej Ojczyzny dowiodły nienawiści ku nam w sojuszu z wrogimi nam potęgami świata. W Polsce średniowiecznej handel wedle praw kościelnych był zabroniony chrześcijanom, co spowodowało silny napływ żydów do Polski, bogacących się zyskami handlowymi i lichwiarskimi procentami. Za czasów Jagiellonów w statucie litewskim Zygmunta I postanowiono, iż „szlachcic, póki łokciem mierzy a funtem waży, traci szlachectwo”. Nierozsądne to prawo wyhodowało u nas obcy handel pieniężny i towarowy i wytworzyło ową lukę w naszym organizmie narodowym, jaką dotychczas dotkliwie odczuwamy, a którą wypełnić będzie jednym z pierwszych i najważniejszych zadań nowej epoki wolności. Obce żywioły są podatne na spekulację Niemców, obliczoną na obniżenie wartości naszych pieniędzy papierowych. Spekulacja ta zmierza do podkopania nie tylko naszego dobrobytu, ale także zaufania państw zachodnich do zdolności naszej samoistnego rządzenia się, tudzież do odstręczenia od nas mieszkańców Śląska i innych ziem plebiscytowych. Także w handlu towarowym zależy naszym sąsiadom zachodnim na niskiej naszej walucie, albowiem im wyżej stoi marka niemiecka w porównaniu z marką polską, tym wyższych cen za swoje towary i za pośrednictwo handlowe domagają się w marce polskiej. Gdy wyszedł u nas zakaz obrotu i wywozu złota i srebra, nasi żydzi byli głównym organem, który wbrew temu zakazowi, skupywał u nas kruszce szlachetne i wywoził je za granicę, korzystając z ustalonych swoich stosunków handlowych. Kiedy zaś powstało groźne niebezpieczeństwo zalewu naszych ziem koronami austro-węgierskimi celem ich wykupu przez marki polskie lub ostemplowania na walutę polską, znowu nasi niesumienni handlujący podali pomocną dłoń spekulantom do przemycania do Polski tej małowartościowej waluty. Także w handlu krajowym żywioł obcy gotów jest zawsze naruszać i obchodzić prawa i interesy narodu i państwa, a co gorsza daje ku temu przykład i podnietę nawet żywiołom swojskim, ponieważ nie ma naturalnego poczucia solidarności i wierności dla państwa, którego jest tylko obywatelem nominalnym.

Nieprzychylny nam duch obcy przesiąkł cały obrót naszymi pieniędzmi tak dalece, że ze szkodą państwa i gospodarstwa narodowego nawet obecnie w czasie wojny prowadzi się jawną spekulację na obniżenie naszej waluty na giełdach polskich, że spekulacja ta, zwrócona z początkiem roku 1920 na giełdzie lwowskiej i krakowskiej przeciw marce polskiej, znalazła żywe echo na giełdach zagranicznych, a nawet pewne organy naszej prasy, zdemoralizowane przez obce żywioły, uczestniczyły w tej zbrodniczej kampanii. Taki stosunek krajowego rynku pieniężnego do własnej waluty jest możliwy tylko w kraju, w którym warstwa handlowa jest obcą naleciałością i potrwa tak długo, dopóki nie wytworzymy z łona własnego społeczeństwa polskiego silnego mieszczaństwa, które cały handel pieniężny i towarowy ujmie w swe ręce.

2) Wpływ cen poszczególnych dzielnic Polski na inne dzielnice. Zjednoczenie dzielnic Polski w jedno państwo następuje powoli i stopniowo, a wraz ze zjednoczeniem muszą ustać i ograniczenia komunikacyjne i dokona się wyrównanie stosunków podaży i zapotrzebowania w całym kraju. W normalnych czasach takie zjednoczenie krajów w jeden obszar gospodarczy, korzystający z wolnego handlu, tych samych urządzeń administracyjnych i komunikacyjnych, z tego samego prawodawstwa, wychodi na korzyść wszystkich dzielnic, ułatwia produkcję i nabycie towarów, wyrównywa ich cenę na całym rozległym obszarze, z uwzględnieniem kosztów przewozowych. Dzisiaj jednak z powodu zwichnięcia równowagi między produkcją a potrzebą. Polska nie może jeszcze korzystać z błogosławieństwa połączenia swoich ziem w jedną całość. W miarę bowiem, jak poszczególne ziemie nasze wracają do Macierzy, produkty będące na nich chwilowo w większej obfitości niebawem uchodzą do innych dzielnic, gdzie są poszukiwane i uzyskują cenę wyższą, ofiarowaną w tych dzielnicach. Dlatego połączenie Małopolski z Królestwem Polskim nie złagodziło cen w żadnej z tych dzielnic, a raczej sprowadziło zwyżkę cen w każdej z nich na te dobra i produkty, które utrzymywały się do owej chwili na poziomie niższym. Np. w Królestwie podrożały majątki ziemskie, bydło, inwentarz gospodarczy, zboże, drób, cukier, które były dawniej tańsze niż w b. Galicji, w Małopolsce zaś podniosły się ceny wyrobów przemysłowych, materii, ubrania, bielizny, które były stosunkowo niższe, niż w. Królestwie. Z chwilą przyłączenia b. zaboru pruskiego do Polski powstała naturalna tendencja do podwyżki cen ziemi i wszelkich produktów w tej dzielnicy, ponieważ ceny te w czasie wojny utrzymały się na znacznie niższym poziomie, niż były w nawiedzonych najazdem wrogów innych dzielnicach Polski. Dzięki chwilowej odrębnej administracji broni się jeszcze b. dzielnica pruska przed nagłym wyrównaniem cen z cenami Królestwa, ale mimo wszelkie zarządzenia wyrównanie to stopniowo postępuje i z czasem w całości się dokona. Jest to dla poszczególnych dzielnic i okolic kraju przykra konieczność gospodarcza, gdyż są wciągnięte w następstwa wojny na tych obszarach, które jej okropności bezpośrednio doznały. Z tymi naturalnymi wpływami łączy się wpływ jednolitego prawodawstwa gospodarczego, jednolitych cen maksymalnych ustanawianych przez państwo dla produktów rolnych i jednakowych zarządzeń administracyjnych, płynących z istoty państwa, jako politycznej jedności.

3) Niekorzystny bilans płatniczy Polski w stosunku do zagranicy. Polska ma wszelkie warunki przyrodzone, gospodarcze i polityczne, aby po ukończeniu wojny zdobyć pierwszorzędne stanowisko ekonomiczne w Europie i zapewnić sobie czynny, korzystny bilans płatniczy w stosunku do zagranicy, to znaczy otrzymywać od zagranicy w zamian za swe towary i świadczenia większe wypłaty, niż sama dokonywać będzie za sprowadzane obce towary i inne świadczenia. Przede wszystkim, jako kraj przeważnie rolniczy, w którym średnio dwie trzecie ludności żyją z rolnictwa, Polska może nie tylko się sama wyżywić plonami swej ziemi i płodami swej hodowli bydła i drobiu, ale dostarczyć ich może zagranicy, jeśli dołoży starań do odbudowy i podniesienia produkcji rolnej. Polska obfituje w olbrzymie przestrzenie leśne, zwłaszcza na kresach wschodnich, których nie zdołała wytrzebić niszcząca ręka okupantów pruskich, mimo kilkuletnich wyrębów na wielką skalę prowadzonych. Na Śląsku Górnym I Cieszyńskim, w Zagłębiu dąbrowskim i krakowskim Polska ma nieoceniony skarb w kopalniach i jeszcze nieotwartych pokładach węgla kamiennego, który może obficie zaspokoić potrzeby gospodarstwa narodowego i dać znaczną nadwyżkę dla wywozu. Na samym Śląsku Górnym wydobywano przed wojną około 48 milionów ton rocznie, czyli 4 miliony ton węgla kamiennego miesięcznie, gdy dzisiaj, na mocy postanowień traktatu wersalskiego, Polska otrzymuje stamtąd zaledwie 250.000 ton czyli 1/16 część produkcji przedwojennej. Na podgórzu karpackim mamy rozległe tereny nafty i wosku ziemnego, w Małopolsce i w Poznańskiem bogate złoża soli kamiennej i solanki. Poza bogactwami naturalnymi mamy niewyczerpane źródło bogactwa w zdolności, bystrości i pracowitości polskiego robotnika i włościanina, polskiego technika i przedsiębiorcy, którzy już przed wojną w Królestwie Polskim, w Rosji, na Kaukazie i Syberii, w części też pod innymi zaborami, umieli wywalczyć sobie uznanie ogólne. Wszak przed wojną setki milionów rubli wpływały w samem Królestwie Polskim do kraju z wywozu wyrobów przemysłu polskiego, zwłaszcza wełnianych i bawełnianych. Zniszczenie kraju jednak w czasie wojny, oderwanie sił roboczych od pracy wytwórczej dla obrony Ojczyzny, zamęt szerzony przez wrogie nam moce w postaci ciągłych przeszkód w odbudowie rolnictwa i przemysłu, strajki rolne, przemysłowe, górnicze, kolejowe, brak surowców i maszyn, brak sprawności i doświadczenia w administracji publicznej, wszystko to nie pozwala szybko odrodzić produkcji i zapewnić krajowi bilansu płatniczego korzystnego, zwłaszcza, że wojna wymaga ciągle olbrzymich wydatków na zakup amunicji, broni i innych potrzeb wojskowych, a skarbowość polska nie zdołała jeszcze oprzeć się na wydajnych źródłach podatkowych. Konieczność sprowadzania obcych towarów, a nawet środków żywności, pogarsza naszą walutę i zwiększa drożyznę w kraju, musimy bowiem wypłacać zagranicy niedobory bilansu markami polskimi, o ile nie mamy do rozporządzenia waluty obcej, otrzymanej za nasze towary i świadczenia, lub udzielonej nam w drodze kredytu. Niekorzystny bilans płatniczy Polski sprawia, że państwo nie mogło dotychczas przystąpić do uregulowania swojej waluty przez wybijanie własnej monety (złotego polskiego) i ściągnięcie z obiegu wszystkich dotychczasowych pieniędzy papierowych. Dobrą walutę bowiem można trwale utrzymać tylko wtedy, gdy korzystny bilans płatniczy kraju zabezpieczy ją przed wywozem zagranicę.

4. Na koniec stwierdzić należy, że nie tylko ekonomiczne, ale także polityczne przyczyny odgrywają „doniosłą rolę w całym życiu gospodarczym i wpływają w wysokim stopniu na ceny towarów. W państwie dobrze rządzonym, w którym panuje poszanowanie prawa, gdy sądownictwo i administracja zapewniają każdemu bezpieczeństwo i szybki wymiar sprawiedliwości, a organa publiczne są w pełni, świadome swoich obowiązków względem państwa i społeczeństwa, produkcja i wymiana wolne są od owego ryzyka i niepewności, jakie wytwarza nierząd, bezkarność i samowola w stosunkach gospodarczych. Pod tym względem państwo polskie wykazuje jeszcze wiele braków z powodu trudnych początków organizacji politycznej w epoce wojny zewnętrznej i prób wywrotowych wewnątrz kraju. Ciągle pogróżki partii socjalistycznych zapowiadających rewolucję, strajki polityczne, zrywające umowę i pracę bez wypowiedzenia, nieporządki kolejowe z jednej strony, a brak poczucia obowiązków i odpowiedzialności u wielu funkcjonariuszów publicznych, tworzenie się organizacji związkowych dążących do ujęcia w swe ręce części władzy państwowej z drugiej strony, –objawy takie są narzędziem służebnym nieprzyjaciołom zewnętrznym i wewnętrznym Polski, a równocześnie przyczyniają się do wzmożenia lichwy, paskarstwa i drożyzny w kraju. Dlatego ci wszyscy, którzy narzekają na drożyznę, a równocześnie sami wygrażają się państwu i prawu, zachęcają do zaniechania pracy i pochwalają bezkarność i samowolę, powinni w pierwszym rzędzie do swej własnej działalności odnieść powody zamętu w życiu gospodarczym kraju.

III. Środki zaradcze przeciw drożyźnie

Chcąc wytępić drożyzny w Polsce i powrócić do normalnych stosunków rynkowych, należy usunąć przyczyny, które ją wywołały. Zarządzenia powierzchowne, taksy na towary, karanie paskarzy i innych przestępców, mogą przynieść chwilową ulgę, usunąć jaskrawe nadużycia, ale źródła drożyzny nie zniweczą. W średnich wiekach radzili sobie panujący powszechnie w kłopotach pieniężnych przez wybijanie coraz gorszej monety. W owym to czasie francuskie, angielskie i hiszpańskie, wielkie monety srebrne, zwane grossi, we Francji, Polsce, Czechach, zeszły do drobnych rozmiarów z powodu ciągłego umniejszania ich zawartości. Skoro jednak po odkryciu Ameryki napływać poczęła obfita fala złota i srebra do Europy, owe spodlone monety niebawem utraciły swą wartość nominalną i zapanowała powszechnie niezmierna drożyzna. Lud winił o nią wszędzie handlarzy, na wszystkie produkty ustanawiano taksy, ale nie pomagały one tak samo, jak dzisiaj nie pomagają, pomimo sporadycznych wybuchów gniewu mas ludowych i pogromów paskarzy, znanych już z owych czasów. Stronnictwa radykalne zaś starają się dzisiaj całą winę drożyzny przerzucić na przewlekającą się wojnę w mniemaniu, że po wojnie drożyzna zniknie. Nie znikła jednak dotychczas w państwach wolnych już od działań wojennych na Zachodzie i Południu Europy, nie zniknie także u nas po zawarciu pokoju z bolszewikami, a to tym mniej, że właśnie w Rosji panuje szalona drożyzna i przez przemycanie naszych towarów na Wschód już dzisiaj pogarsza nasze stosunki drożyźniane.

Głównymi przyczynami drożyzny są: licha waluta i niedostateczna produkcja, w tym więc kierunku musimy zwrócić usiłowania państwa i społeczeństwa. Obie te przyczyny są w ścisłym ze sobą związku, albowiem dobra waluta ułatwi ustalenie się płacy roboczej i kosztów produkcji, rozwój produkcji zaś będzie najdzielniejszym środkiem osiągnięcia czynnego bilansu płatniczego i regulacji waluty. Dopiero wtedy gdy będą widoki uzdrowienia naszych stosunków gospodarczych przez podniesienie produkcji i uspokojenie się ruchów społecznych, powstaną warunki stworzenia własnej polskiej monety obiegowej i utrzymania jej w kraju. Tymczasem państwo starać się musi o złagodzenie drożyzny przez pokrywanie potrzeb zagranicą za pomocą pożyczek w pieniądzu zagranicznym i stopniowe ściąganie z obiegu zbytniej ilości pieniędzy papierowych. Z chwilą, w której marka polska będzie stale poszukiwaną na rynkach zagranicznych celem zakupu produktów polskich (nafty, drzewa, węgla jaj, wyrobów tkackich, spirytusu, cukru), kurs jej podnosić się zacznie, a cena obcych towarów w naszym pieniądzu będzie się zniżała, co korzystnie oddziała także na ceny rynków krajowych. Obowiązkiem całego społeczeństwa jest współdziałać w tym celu z władzą państwową, Należy wszystko możliwie podjąć, aby dopomóc produkcji we wszystkich gałęziach pracy ludzkiej, nie dopuszczać do strajków politycznych, ułatwiać zasiewy i zbiory, dopomagać do powstania przedsiębiorstw wytwórczych, uczestniczyć w subskrypcji akcji spółek przemysłowych i górniczych, dopomagać także państwu w zaciąganiu pożyczek przez kupno obligacji państwowych, albowiem w ten sposób ułatwia się państwu wydatki bez wypuszczania nowych pieniędzy. Skarb państwa należy wzmocnić przez chętne dobrowolne opłacanie podatków, nie można zrażać się wysokością podatków, skoro także państwo ponosi skutki drożyzny i za wszystkie towary, za żywność i za pracę urzędników i robotników wielokrotnie więcej płacić musi.

Chcąc usunąć drożyznę, musimy się dalej wyzbyć mrzonek o „socjalizacji” produkcji i handlu, i przeciwnie dążyć do jak najszerszej wolności ekonomicznej handlowej. Socjalizacja sprowadza tylko na kraj nowe armie urzędników, wzajemnie sobie przeszkadzającej niekiedy wręcz się zwalczające. Dążmy raczej do tego, abyśmy mieli jak najmniej a dobrych urzędników, a natomiast wszystkie siły zwróćmy ku pracy wytwórczej, ku mnożeniu bogactwa narodowego i oświaty narodowej. Jeśli jaki naród, to przede wszystkim polski, spragniony wolności po 150-letniej niewoli, powinien teraz oddychać świeżym wolnym powietrzem i wypróbować swe siły zdolności w wolnym współzawodnictwie z swoimi i obcymi, zamiast. zaprzęgać się niewolniczo w rydwan niedojrzałych teorii socjalistycznych, które w praktycznym zastosowaniu sprowadziły już na nas klęski gospodarcze, a bankrutuję sromotnie na najbliższym Wschodzie.

Niechaj państwo i wszystkie stronnictwa narodowe wytkną sobie jako programowe zadanie pierwszego rzędu unarodowienie handlu i przemysłu, a to nie tylko nominalne, przez zastąpienie obcych napisów i tytułów swojskimi, ale rzeczywiste, przez utworzenie polskiego mieszczaństwa, polskiego handlu, organicznie z narodem związanego. Tylko taki handel, naprawdę polski, rozumieć będzie swoją łączność z ojczyzną i pilnować będzie interesów polskich w kraju i zagranicą, jak to czyni handel angielski, amerykański lub niemiecki dla swoich krajów. Każda placówka handlowa polska powinna być stróżem i ochroną waluty polskiej i kredytu narodowego za granicą, nie posterunkiem wrogów naszych. Kupiec polski powinien pamiętać o tym, że nie przez wyzyskiwanie koniunktury targowej i skwapliwe podniesienie cen służy interesom swoim własnym i przyszłych swoich pokoleń, lecz przez utrzymywanie godności i znaczenia pracy polskiej i pieniądza polskiego w obcych krajach, zwalczanie złośliwej spekulacji obcej i wskazywanie produkcji swojskiej najkorzystniejszych dróg, i rynków zbytu.

Na państwie ciążą również ważne i wielce odpowiedzialnie zadania celem stłumienia drożyzny. Przede wszystkim zapanować musi w państwie ład, poszanowanie prawa, a w tym celu rząd musi rozumieć, że prawo istnieje po to, aby było wykonywane. Lepiej nie ogłaszać żadnych praw, jeśli mają pozostać martwą literą i tym szerzyć anarchię w społeczeństwie. Rząd musi okazać swoją siłę i wolę wszędzie, gdzie rzeczywista zachodzi potrzeba. Wszelkie nadużycia powinny być wedle prawa karane, choćby prawo było surowym. Samowola urzędników, zrywanie umów, wytwarzanie faktycznych monopolów dla zręcznych spekulantów, nie powinny być cierpiane. Komunikacje i handel nie powinny być bez koniecznej potrzeby krępowane. Sądy powinny funkcjonować nie tylko sprawiedliwie, ale i szybko. Wymiar sprawiedliwości niewiele pomaga gospodarstwu, jeśli przychodzi za późno.

Skarb państwa musi być bardzo wydatnie wzmocniony. Brak pokrycia dla miliardowych wydatków państwa szkodzi w wysokim stopniu w opinii zagranicznej o naszej zdolności rządzenia i podkopuje zaufanie do waluty polskiej. Z chwilą, kiedy uchwalimy w Sejmie wydatne podatki (dochodowy, spadkowy, przemysłowy, gruntowy, majątkowy), zmieni się niekorzystna o nas opinia, zdobędziemy łatwiej kredyt zagranicą i marka polska zyska tam lepszą ocenę. Dlatego nie należy .zwlekać z reformą skarbu państwowego ani żałować grosza dla państwa. Słusznie już nasi przodkowie w Sejmie Czteroletnim widzieli w skarbie i wojsku najsilniejsze podwaliny odrodzenia państwowego.

Powinien także Sejm ustawodawczy nie ograniczać się na powierzchownych zakazach i karnych przepisach, lecz sięgnąć i w głębsze przyczyny zjawisk gospodarczych i starać się je wykorzenić. Przede wszystkim Sejm powinien ustalić kierunek swej polityki agrarnej, przemysłowej, handlowej i podatkowej, aby stworzyć zdrowy grunt dla inicjatywy i przedsiębiorczości społecznej. Dopóki właściciel ziemi pozostaje pod ciągłą grozą wywłaszczenia swej posiadłości, nie można się dziwić, że i nie czyni na nią nakładów, że zajmuje stanowisko wyczekujące, a ziemia żywicielka leży odłogiem i porasta chwastami. Jak długo grozi górnikowi konfiskata kopalni, tak długo nie chce ponosić ryzyka niezmiernych kosztów na poszukiwanie nafty czy węgla kamiennego. Tak samo przemysłowiec pragnie swe przedsiębiorstwo oprzeć na widokach spokojnej pracy i na kalkulacji kupieckiej z góry, a w tym celu nie powinien doznawać niepokoju ze strony chwiejnej polityki Sejmu i niespodzianych uchwał sejmowych.

Sejm powinien dalej zapewnić bezpieczeństwo i ochronę pracy wytwórczej. W tym celu są niezbędne z jednej strony ustawy ochronne, zabezpieczające robotnika od wypadków i wyzysku, kasy chorych, ubezpieczenia na starość i kalectwo, z drugiej zaś strony ustawy zabraniające strajków na roli i we wszystkich przedsiębiorstwach użyteczności publicznej, chroniące robotników przed terrorem i zapewniające słuszny wymiar warunków pracy przez przymusowe sądy rozjemcze.

Jeżeli jednak Sejm uznaje za potrzebne ustanawiać taksy na produkty lub upoważnia do ich wydawania powołane ku temu organy państwowe, wówczas powinien czuwać nad ich ścisłym wykonaniem. Uchylanie sią od ustaw i rygorów prawnych było w dawnej Rzeczypospolitej chorobą chroniczną i wyrodziło sią w swawolne hasło, iż Poiska nierządem stoi. Niechże nowa Polska, dzięki Opatrzności Boskiej odrodzona, wykaże światu, że pragnie stać prawem i rządnością, a tym najskuteczniej zwalczy choroby społeczne i zdobędzie zaufanie i poparcie narodów cywilizowanych.

Kamieniem węgielnym naszej samoistności gospodarczej, korzystnego bilansu płatniczego, waluty polskiej i cen umiarkowanych będzie ostateczne ustalenie granic Polski na Wschodzie i Zachodzie, istotne zjednoczenie wszystkich ziem polskich z Macierzą. Szczęśliwe przeprowadzenie plebiscytu na Śląsku j Górnym i Cieszyńskim nie tylko wzbogaci ojczyzną nieocenionymi skarbami natury i przysporzy nam środków dla uzdrowienia naszej waluty i bilansu handlowego, ale stworzy nowe warunki dla uprzemysłowienia wszystkich dzielnic Polski. Wówczas także sprawa agrarna utraci swój zapalny charakter, albowiem robotnicy rolni i potomkowie włościan znajdą w przemyśle korzystne zajęcie bez szkody dla ustroju gospodarczego na roli. Polska rolniczo-przemysłowa dostarczy ludności po cenach sprawiedliwych produktów jej potrzebnych i podejmie także na obcych rynkach współzawodnictwo o pierwszeństwo w cenie i jakości swoich wyrobów. Sprawa drożyzny w Polsce będzie tym samem trwale i pomyślnie rozwiązaną.

W porównaniu z sąsiednim państwem niemieckim drożyzna niektórych artykułów jest w Polsce chwilowo większą z powodu zniszczenia i ogołocenia Polski w czasie wojny przez wojska niemieckie, rosyjskie, austriackie i bandy ukraińskie. Jednakowoż niebawem nastąpi w krajach niemieckich zwrot w kierunku odwrotnym, skoro nadejdzie tam bliski termin wypłaty olbrzymich zobowiązań, nałożonych na państwo niemieckie przez traktat wersalski. Wówczas obciążenie podatkowe i drożyzna staną się w Niemczech zjawiskiem powszechnym i długotrwałym, gdy równocześnie wszystko przemawia za tym, że Polska zdoła się szybko odbudować i wznosić się będzie ku coraz wyższym stopniom gospodarczej pomyślności.

Wspominam o tym dlatego, ponieważ rodacy nasi na Śląsku, Warmii, Mazurach i w obwodzie Kwidzyńskim powinni zdawać sobie jasno sprawę z tego, że niedostatek i drożyzna w Polsce są zjawiskiem przejściowym i chwilowym. Od nas samych zależy, w znacznej części zaś od szczęśliwego wyniku głosowania na obszarach plebiscytowych, nasz przyszły los polityczny i rozwój gospodarczy. Przeciwnie w Niemczech. Tam olbrzymie ciężary długów wojennych przygniotą wszelkie wysiłki narodu.

Mimo kłopotów i przykrości, związanych obecnie z drożyzną, Polska ma przed sobą jutro jasne i da ona zamieszkującym ją ludom te warunki bytu szczęśliwego, których dać nam nie mogły ani Niemcy, ani Rosja.

prof. Stanisław Głąbiński

StanislawGlabinski

1920.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

4 Komentarzy

  1. Tyle lat minęło, a problemy obecnie podobne. Gdy kilka lat temu ostrzegano przed „drukowaniem” pieniędzy bez pokrycia, to pojawiali się różni „komentatorzy ekonomiczni”, którzy zachwalali politykę rządu i NBP. W Grecji swego czasu też były lata tłuste…..

    • Prócz zaprzestania dodruku i likwidacji socjalizmów przydałaby się dekartelizacja i wywłaszczenie żydostwa w stylu Obsrajtek czy inny Mojszewiecki.

    • Ten Obajtek żydostwo ma wypisane na ryju, jak te komunistyczne pedały typu Singer vel Śpiewak czy inny Ikonowiczsztajn.

  2. Gdyby odzyskać Mennicę Państwową i NBP, przejmując go po całości, to wraz z KGHM możnaby spokojnie oprzeć produkcję złotówki na srebrze.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*