life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Piotr Zychowicz: Polak, który chciał sojuszu z III Rzeszą

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Wybiła pół­noc. W oto­czo­nym ponurą sławą aresz­cie śled­czym ber­liń­skiego Gestapo pano­wała cisza. Żela­zna sztaba odsko­czyła z meta­licz­nym trza­skiem, który odbił się echem w pustym kory­ta­rzu. Poja­wił się na nim straż­nik i dzwo­niąc klu­czami, skie­ro­wał się do drzwi jed­nej z cel.

Sie­dział w niej wię­zień spe­cjalny. Sam Rein­hard Hey­drich naka­zał oto­czyć go spe­cjalnym nad­zo­rem. Straż­nicy musieli co dwie godziny spraw­dzać, czy męż­czy­zna nie tar­gnął się na swoje życie. Nie powie­sił się w celi lub nie pod­ciął sobie żył. Trwało śledz­two i gesta­powcy chcieli wyci­snąć z niego wszystko, co wie.

Straż­nik nachy­lił się i spoj­rzał przez wizjer z har­to­wa­nego szkła – w celi dwa­dzie­ścia cztery godziny na dobę paliła się słaba żarówka. W mdłym świe­tle funk­cjo­na­riusz zoba­czył aresz­tanta. Nie spał. Sie­dział nie­ru­chomo na pry­czy, wpa­tru­jąc się w odra­paną ścianę.

Był to leciwy męż­czy­zna, nie­wy­soki i wątłej budowy. Zmierz­wiona siwa czu­pryna opa­dała na szczu­płą twarz, pobruż­dżoną przez czas i cięż­kie prze­ży­cia. Mimo że w celi było zimno jak w psiarni, miał na sobie tylko rozcheł­staną koszulę. Z ust przy każ­dym odde­chu wydo­by­wały się kłębki pary.

Twardy Polak, pomy­ślał straż­nik. Odkąd go przy­wie­ziono, całe wię­zie­nie huczało od plo­tek. Mówiono, że przy­był do Ber­lina i zażą­dał natych­mia­sto­wego widze­nia z Adol­fem Hitle­rem. Z obu­rze­niem mówił o zbrod­niach, jakich Gestapo i SS dopusz­czają się w oku­po­wa­nej Pol­sce.

Przy­wiózł do sto­licy III Rze­szy dowody mro­żą­cych krew w żyłach okru­cieństw wobec Pola­ków i Żydów w Gene­ral­nym Guber­na­tor­stwie. Maso­wych egzeku­cji, wypę­dzeń, gra­bieży i gwał­tów. Doku­menty potwier­dza­jące to, o czym w Ber­li­nie mówiono tylko szep­tem.

Sędziwy męż­czy­zna chciał się spo­tkać z Führerem w Kan­ce­la­rii Rze­szy, aby wsta­wić się za swoim naro­dem. Doma­gać się natych­miasto­wego wstrzy­ma­nia ter­roru, drę­cze­nia i szar­ga­nia god­no­ści milio­nów Pola­ków. Zwró­ce­nia Pol­sce ziem zagra­bio­nych w 1939 roku.

Spo­tka­niu w ostat­niej chwili zapo­bie­gło Gestapo. Śmiały Polak został aresz­to­wany w jed­nym z ber­liń­skich hoteli. „Spe­cja­li­ści” z Gehe­ime Sta­at­spo­li­zei pod­dali go cięż­kiemu śledz­twu. Pozba­wiany snu, drę­czony, pod­da­wany upo­rczy­wym wie­lo­go­dzin­nym prze­słu­cha­niom – kate­go­rycz­nie odma­wiał zło­że­nia zeznań.

Mało tego, był nie­by­wale hardy. Wygra­żał gesta­pow­com, wygła­szał tyrady na temat prze­stępstw popeł­nia­nych przez oku­pan­tów w jego ojczyź­nie. Ostrzegał, że jeżeli Niemcy nie zmie­nią swo­jego postę­po­wa­nia – prze­grają wojnę! Żaden Polak ni­gdy nie ośmie­lił się tak mówić do Niem­ców w sto­licy III Rze­szy.

Straż­nik pokrę­cił głową. Nie wie­dział, czy ten czło­wiek jest bez­gra­nicz­nie odważny, czy po pro­stu sza­lony. Tak czy owak, staru­szek długo nie pocią­gnie, pomy­ślał. Śled­czy dopro­wa­dzili go na skraj wyczer­pa­nia ner­wo­wego i fizycz­nego. W cza­sie prze­słu­cha­nia miał atak serca. Gdy wczo­raj dopro­wa­dzono go do celi, ledwo trzy­mał się na nogach.

Jakże on się nazywa? – Straż­nik pró­bo­wał sobie przy­po­mnieć obco brzmiące nazwi­sko. Ach, tak. Wła­dy­sław Stud­nicki.

Nagle wię­zień spoj­rzał pro­sto w wizjer. Straż­nik zoba­czył dwoje gore­ją­cych oczu. Wyzie­rała z nich udręka i roz­pacz. Ale zarazem były to oczy czło­wieka o żela­znej woli, wojow­nika, który nie opusz­cza rąk. Goto­wego do zacie­kłej walki.

Straż­nik z wra­że­nia aż cof­nął głowę. Zamknął wizjer i czym prę­dzej się odda­lił. Wła­dy­sław Stud­nicki znów został sam. Tylko ze swo­imi myślami. Myślami, które pozba­wiały go snu.

Przed oczami prze­su­wały mu się upiorne wizje. Łuny poża­rów, morze ruin, cią­gnące się po hory­zont rzędy krzyży. Rzeka krwi, która pły­nęła przez spa­loną zie­mię. Stud­nicki widział zagładę swo­jego pań­stwa i narodu. Kata­strofę, jakiej Pol­ska nie zaznała jesz­cze w całych swych tra­gicz­nych dzie­jach.

Piotr Zychowicz

StudnickiGermanofil

Ze Wstępu do książki „Germanofil. Władysław Studnicki – Polak, który chciał sojuszu z III Rzeszą.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: 

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

2 Komentarzy

  1. Władysław Studnicki przyszedł na świat w Dyneburgu 15 listopada 1867 roku. Miasto obecnie leży w granicach Łotwy, w chwili narodzin było częścią Imperium Rosyjskiego i największym ośrodkiem polonijnym na Inflantach. Wpływy mieszczaństwa niemieckiego na Łotwie zawsze były duże, co było odczuwalne również w rodzinie Studnickiego (jego starsza siostra została germanistką). Być może wywarło to jakiś wpływ na późniejsze poglądy przyszłego publicysty. Tego nie wiemy. Z całą pewnością można za to domniemywać, że młody Studnicki odebrał patriotyczne wychowanie – jego ojciec był agentem Rządu Narodowego w dobie Powstania Styczniowego, matka zaś związana była z PPS-em.
    .
    W 1877 roku Studnicki wyjechał do Warszawy, by rozpocząć naukę w Szkole Handlowej Leopolda Kronenberga. Wkrótce poznał działaczy socjalistycznych, w tym Różę Luksemburg i Marcina Kasprzaka. Pod ich wpływem związał się z ruchem socjalistycznym (przy czym zawsze był orędownikiem odzyskania przez Polskę niepodległości, nigdy światowej, proletariackiej rewolucji), został jednym z założycieli Polskiej Partii Socjalno-Rewolucyjnej Proletariat. Swoją działalność przypłacił odsiadką w warszawskiej Cytadeli i zesłaniem na Sybir. Siedem lat sybiru ugruntowało go w przekonaniu, że największą przeszkodą dla odrodzenia państwa polskiego jest Rosja.
    .
    Swoje poglądy upubliczniał w tym czasie na łamach „Gazety Robotniczej” i „Przedświtu”. Stopniowo zaczął oddalać się od ruchu socjalistycznego. Po zamieszkaniu w Galicji, Studnicki związał się z ruchem ludowym. Postulował w tym czasie utworzenie autonomii galicyjskiej i przygotowywanie kadr wojskowych na potrzeby przeszłego konfliktu z Rosją.
    .
    Jego aktywność wzrosła w dobie wojny rosyjsko-japońskiej. Przekazał nawet memoriał do Motojirō Akashiego, który pełnił rolę nieoficjalnego łącznika między rządem Japonii a polskimi konspiratorami, dotyczący utworzenia w Japonii legionu polskiego. W marcu 1905 roku wyjechał do Warszawy. Tam skupił się na publicystyce. Atakował postawy ugodowe wobec Rosji. Głównym celem jego ataków był Roman Dmowski.
    .
    Pod koniec pierwszej dekady XX wieku Studnicki stał się orędownikiem koncepcji Austro-Węgro-Polski. Jego entuzjazm wobec tej koncepcji ostygł wraz z porażkami wojsk austrowęgierskich na frontach I wojny światowej. Studnicki doszedł wówczas do wniosku, że Polska powinna odrodzić się pod protektoratem Niemiec, co miałoby się odbyć za cenę wyrzeczenia się Wielkopolski i Poznania. Koncepcja „poświęcenia” ziem, które są kolebką polskiej państwowości spowodowała swoisty ostracyzm Studnickiego nawet wśród zwolenników orientacji na państwa centralne.
    .
    Proniemieckiego nastawienia Studnickiego nie zmieniła nawet klęska Niemiec w I wojnie światowej. W swojej działalności publicystycznej uparcie, przez całe dwudziestolecie międzywojenne wskazywał na Niemcy jako podstawowego sojusznika Polski. Był zwolennikiem powołania sojuszu środkowoeuropejskiego pod przywództwem polsko-niemieckim. W tym czasie związał się z dziennikiem „Słowo” Stanisława Cata-Mackiewicza i „Wiadomościami Literackimi” Mieczysława Grydzewskiego.
    .
    Poglądów nie zmienił po dojściu Hitlera do władzy. Co ciekawe, miał świadomość nadchodzącego konfliktu globalnego, przekonywał jednak, że należy za wszelką cenę utrzymać dobre stosunki z Niemcami poprzez odrzucenie sojuszu z Francją, brytyjskich gwarancji i zaakceptowanie żądań dotyczących eksterytorialnej autostrady.

    Kontrowersje wzbudza jego postawa we wrześniu 1939 roku. W tym czasie dwukrotnie zwracał się do władz niemieckich z postulatem utworzenia rządu polskiego, który gotów byłby zawrzeć pokój z Niemcami. Goebbels wiedział jednak, że żaden gabinet powołany przez Studnickiego nie uzyskałby poparcia społecznego.
    .
    W czasie okupacji Studnicki nie był obojętny wobec niemieckich zbrodni. W 1940 roku napisał memoriał krytykujący poczynania okupantów. Próba interwencji u Goebbelsa skończyła się dla niego aresztowaniem przez Gestapo. Ponownie aresztowany w 1941 roku za krytykę działań władz wobec Polaków trafił na Pawiak. Wyszedł w połowie 1942 roku. Od 1944 roku działał w Polskim Komitecie Opiekuńczym, organizacji charytatywnej, która funkcjonowała za zgodą Niemców w okupowanej Polsce. Opuścił Warszawę dwa dni przed wybuchem Powstania.
    .
    Po wojnie Studnicki znalazł się na emigracji. Mieszkał początkowo w Rzymie, później w Londynie. Jak wielu polskich emigrantów politycznych, poznał co to bieda. Jego sytuację pogarszał ostracyzm w emigracyjnym środowisku.
    .
    Zmarł 10 stycznia 1953 roku.

  2. Studnicki już na samym początku okupacji pozbył się złudzeń co do Niemców, chodziło tylko o zachowanie jak największej biologicznej substancji narodu, stąd te wszystkie apele, memoriały i wizyty na Gestapo, aby przemówić do rozsądku chociaż jednemu z nich
    Przez całą wojnę ryzykował życiem i zdrowiem, aby Niemcy uwalniali z więzień naszych rodaków, robienie z tego człowieka (zwłaszcza w pisowskich mediach) jakiegoś hitlerowca, to absurd

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*