life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Absurdy „socjalnego” etatyzmu, czyli jak rząd finansuje globalne koncerny

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Dla każdego, kto poznał zasady ekonomii w większym stopniu niż felietony red. Wosia lub zawodowych „socjałów”, oczywiste są na dłuższą metę absurdy etatyzmu i księżycowej gospodarki. Tymczasowy „dobrobyt” na kredyt i etatyzm kończą się zawsze spektakularną klapą.

ArcelorMittal Poland jest największym producentem stali w Polsce. Firma, należąca do jednego z najbogatszych ludzi na świecie, skupia ok. 70 proc. potencjału produkcyjnego polskiego przemysłu hutniczego; w jej skład wchodzi pięć hut – w Krakowie, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Świętochłowicach i Chorzowie. Do koncernu należą także Zakłady Koksownicze Zdzieszowice, będące największym producentem koksu w Europie. Spółka AMP ogłosiła w października 2020 roku decyzję o zamknięciu na stałe części surowcowej w krakowskiej hucie, czyli wielkiego pieca i stalowni. Zamierza w ten sposób skoncentrować produkcję surowcową w swoim oddziale w Dąbrowie Górniczej. Teraz najlepsze. Tylko w latach 2015-2020 ArcelorMittal Poland otrzymał pomoc publiczną w wysokości 632 413 909,50 PLN (wartość brutto). Polacy, jeden z najbardziej zapracowanych narodów, ze swoich podatków finansują wielkie koncerny. Podobnych przykładów są setki, bo państwo ma być „aktywne”. Więcej dotacji, więcej etatyzmu, będziemy jak za Gierka „10 potęgą gospodarczą świata”.

Zawodowi „socjalnie zatroskani” doszli do wniosku, że winny w tym przypadku jest właściciel firmy – bo gdyby huta była państwowa, to Panie, robotnicy jeździliby Mercedesami klasy S, a zakład sięgałby jak stąd do Uralu. Produkcja byłaby tak dochodowa, jak lotnisko w Radomiu lub polskie kopalnie! Wszak jak stwierdził jeden z górników w rozmowie z reżimową TV: Chodzi tylko o to, by fedrować. Oczywiście na decyzje globalnych molochów mają wpływ regulacje unijne (rosnące koszty uprawnień do emisji CO2) oraz nierówna konkurencja z produkcją z krajów spoza UE, gdzie nie ma „zielonych ładów” służących przede wszystkim innym globalnym molochom. Tej prostej korelacji nie dostrzegają jednak zawodowi „socjalnie zatroskani” (i popierający UE) ze stajni red. Wosia czy redaktora pisma regularnie dofinansowywanego ze środków publicznych.

Zanim polski nacjonalista zacznie słusznie krzyczeć „zniszczyć kapitalizm”, jednak w imię jakichś etatystyczno-socjalistycznych dyrdymałów, niech lepiej poczyta ponadczasowe teksty wybitnych narodowych radykałów (dra Wojciecha Zaleskiego), nacjonalistów (prof. Romana Rybarskiego) czy solidarystów (prof. Leopolda Caro).

Na podstawie: sejm.gov.pl/nacjonalista.pl

NWO

socjalizmkapitalizm


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

38 Komentarzy

  1. Z tymi kopalniami nie przesadzałbym. Górnictwo jest źle zarządzane i dlatego generuje straty, ale też prawdą jest, że tempo likwidacji górnictwa, jakie narzuciła nam UE to absurd. Tym bardziej, że za „alternatywę” proponują nam jeszcze większą lipę, czyli OZE, które są nieekonomiczne (nie są stałym źródłem energii), które uzależnią nas od przemysłu niemieckiego. Ewentualnie proponują nam równie dużą lipę, czyli wodór, który jeszcze bardziej uzależni nas od dostaw surowców z Rosji (bo „zielony wodór” jest nieekonomiczny). Za cenę likwidacji branży, która zapewnia naszej energetyce atuty chcą przepchnąć u nas gówno w papierku w imię ideologicznego „zielonego” zaślepienia (pytanie, czy nie jest to czasem jakiś kolejny geszeft na naszej gospodarce?).

    • Dosc ciekawe zjawisko w Belgii, od momentu pandemii covid19, coraz glosniej rzad zaczyna promowac malych przedsiebiorcow. Ciekawym zjawiskiem jest teraz kupowanie w malych prywatnych second hendach(Belgowie maja fiola na punkcie ekologii)
      Ja sama takze czesto wybieram male Prywatne sklepy ze zdrowa zywnoscia, badz kupuje w Polskich sklepach. Cieszy mnie takze iz Wiele firm w Polsce wysyla produkty za granice(nawet ksiegarnie, wybieram te mniejsze nie korpo)
      Wiele zalezy od Nas konsumentow, gdzie kupujemy.
      Zamiast Amazon, ikea(totalnym szajs) czy zalando, kupujmy w malych sklepach z narodowym kapitalem.
      Czesto proste rozwiazanie sa dobre.
      Musimy wzajemnie sie wspierac.

  2. Ten wpis doskonale obrazuje absurdy obecnego systemu gospodarczego. Rządy dopłacają gigantyczne środki, aby „stworzyć./utrzymać” miejsca pracy, a po chwili kapitaliści przenoszą produkcję w inne miejsce świata. Ile miliardów już w ten sposób zmarnowano w imię utopii rodem z PRL-u?

    • Bo to powinny być państwowe firmy albo prywatne z kapitałem państwowym tak aby państwo mogło zablokować sprzedaż firmy. A dystrybucjonizm jest kompletnie nieefektywnym i niewydajnym systemem gospodarczym.

    • @Her Tusk
      Nie ma czegoś takiego, jak efektywny, czy nieefektywny model gospodarczy. Polityka gospodarcza powinna być taka, jaka jest potrzebna w danym momencie, musi być pragmatyczna. Nacjonaliści powinni skończyć z myśleniem, że jedne modele są receptą na wszystko, a inne są złem wcielonym, którego trzeba unikać jak ognia.

    • „Bo to powinny być państwowe firmy albo prywatne z kapitałem państwowym tak aby państwo mogło zablokować sprzedaż firmy”.
      Nie lubię Sławomira Mentzena, ale to można podsumować tylko w jeden sposób: XD.
      P.S. Brakuje jeszcze hasełek w stylu „własność prywatna to kradzież”.

  3. W Belgii kilka lat temu by uniknac tzw. Plajty
    Caterrpilar, rzad wpompowal miliardy by ratowac miejsca pracy. Po kilku miesiacach od zastzyku gotowki, caterpillar oglosil przeniesienie firmy poza EU. Zreszta takich przypadkow bylo tu wiele, nawet ratowanie banku, dla mnie absurd.
    Zreszta w Belgii przemysl wlasciwie juz zdechl. Wszystko zostalo przeniesienie do Azji. Tania sila robocza, brak praw pracowniczych itd.Takze Polska nie jest wyjatkiem w kwestii likwidacji przemyslu I rozdawnictwa pieniedzy podatnikow.
    Nie mam pojecia Co mogloby byc Lekiem, niedoraznym ale na dluzsza mete,by ratowac ekonomie.

    • „Nie mam pojecia Co mogloby byc Lekiem”
      Lekiem powinna być koncepcja korporacjonizmu itp koncepcje. Gdyby pracownicy mieliby głos w podejmowaniu decyzji gospodarczych wpływających na ich los to z pewnością jeśli w ogóle takie działanie biznesu byłoby możliwe (według mnie nie) to jego powodzenie byłoby bardzo trudne. Tak samo korporacjonizm powinien istnieć po to, żeby chronić drobnych przedsiębiorców przed wyrolowaniem ich z rynku przez duże megakorpo. Powinny powstać korporacje zrzeszające pracowników i zrzeszające rodzimych pracodawców. W każdym razie nie powinno się mylić idei korporacjonizmu z działalnością kapitalistycznych megakorpo. To są sprzeczne pojęcia.

    • A jaką firmą był Caterrpilar, państwową,prywatną?

  4. Pracuje w najwiekszym „konglomeracie” domow starcow, jestesmy w trakcie prywatyzacji. Im bardziej sprywatyzowana sluzba zdrowia tym wiecej moze liczyc na ulgi I finasowanie z budzetu panstwa, zabawne chodz prawdziwe.
    Coraz wiecej zatrudnia sie osob praktycznie nieznajacych jezyka, badz tak zwanych azylantow, sa tansi. Praktycznie sa tak wielkie ulgi „zus” ze Taki pracownik nie kosztuje nic. Na oddziale permanetnie za Malo osob, powiedzmy jedna pielegniarka, reszta czesto niewykfalifikowana.
    Koszt miesieczny dla staruszla to czesto 2500 euro miesiecznie(skandaliczne) przy sredniej emeryturze 1500.
    Reszte doklada rodzina.
    O sytuacji domow starcow w Belgii mozna pisac elaborat.

  5. Polskie, Rumunskie czy Rosyjskie pielegniarki sa bardzo lubiane I szanowane. Jestesmy postrzegane jako zagrozenie dla autochtonek, po prostu mamy wiecej empatii. Inny sposob bycia:)
    Pacjenci to doceniaja..

  6. Wogole rzemioslo lezy, a to taka wielka szkoda. Jest tylu ludzi ktorzy przedkladaja jakosc, dobre produkty I oryginalnosc ponad zwykly tasmowo produkowany szajs(ikea meble).
    Przydaloby sie powrocic z ksztalceniem mlodych w kunszcie produkcji recznej
    Ubostwiam Polskich mlodych artystow malarzy I producentow bizuterii, uwielbiam kupowac prosto od nich.
    Tyle talentow, nalezy ich wspierac:) by mogli sie rozwijac

  7. Apel, drodzy mezczyzni jesli Macie narzeczone, dziewczyny. Kupcie im piekna recznie robiona bizuterie wspierajmy razem mlodych artystow.
    https://www.haloart.pl/malarstwo.html

  8. Byc moze, male atelie sa przyszloscia. Ludzie szukaj alternatyw na badziewie, ktore Nas zalewa:) To szansa dla osob utalentowanych manualnie.

  9. I tak też za lobbingiem za brakiem nacjonalizacji i uspołecznienia danych firm stoją często te same firmy, do których ładuje się pieniądze. Jakie to wszystko idiotyczne. Mam czasem deja vu z II RP.

  10. Nie wiemy jakie zapisy zawierała umowa prywatyzacyjna. Gdybym to ja miał wpływ na prywatyzację to kluczowe strategiczne branże byłyby obwarowane przymusem utrzymania produkcji na terenie kraju. Nawet za cenę dotacji. Co w przypadku wojny? Jak prowadzić działania bez przemysłu ciężkiego, paliwowego etc. Być może nie rządzą nami wyłącznie idioci i w tym konkretnym przypadku są jakieś tajne zapisy. Poza tym 100mln dotacji na rok w przemyśle ciężkim to nie są jakieś fantastyczne pieniądze. Tego typu firmy generują mnóstwo dodatkowych miejsc pracy.

    Odnośnie modelu gospodarczego idealnego dla państwa narodowego to nie bądźmy naiwni. Żaden korporacjonizm, dystrybucjonizm etc. w obecnych czasach nie ma racji bytu. Modele te były tworzone dla czasów w których ludzie nie mieli pracy, fizycznie głodowali. Dodatkowo porównajmy jakich środków pracy potrzebowano 100 lat temu a jak sytuacja wygląda dzisiaj. Teraz praca jako taka jest dla każdego, tylko totalny leser nie pracuje. Z kolei założenie firmy to dużo większe koszty. Mnóstwo niskonakładowych lokalnych branż bezpowrotnie zniknęło, np. szewcy, kowale.

    Problem jest inny – siła nabywcza pieniądza. Jest jakaś dziwna pogoń za zarobkami a nie robi się nic żeby urealnić wartość pensji. Wzrost płac i równocześnie finansujących to obciążeń to tylko napędzanie inflacji.

    Jakie jest rozwiązanie? Oczywiście według mojej skromnej osoby. Model koreański ze szczególnym uwzględnieniem czeboli.

    • Kapitalizm I konsumpcjonizm zaczynaja sie przejadac zachodowi. Ludzie sa bardziej swiadomi jakie skutki ma Kapitalizm dla ekologi, srodowiska naturalnego.
      W Polsce ludzie jeszcze sie nie przejedli kapitalizmem, mania kupowania swiecidelek I niepotrzebnego badziewia kroluje.
      MI podoba sie ekonomiczny ekologizm I swiadome zycie.

    • „Model koreański ze szczególnym uwzględnieniem czeboli”.
      Droga rozwoju Korei Południowej jest wytworem warunków lokalnych – nie ma czegoś takiego jak skopiowanie danego systemu do warunków Polski czy innego kraju. Z czebolami już mieliśmy do czynienia – niektórzy może pamiętają lata 90-te i Daewoo XD.
      Małe i średnie firmy w Korei Płd. stanowią 99,9% łącznej liczy przedsiębiorstw i zatrudniają ponad 83% siły roboczej. Nie są one przy tym tak uzależnione od eksportu jak czebole, których problemem z pewnością będą wydłużające się łańcuchy dostaw – już raz liczba czeboli po słynnym kryzysie azjatyckim została „odstrzelona” o połowę, „o połowę” jak mówiła sympatyczna pani w reklamie.
      Model gospodarczy ma służyć także stabilnemu rozwojowi potencjału demograficznego. Jak to wygląda w Korei wie każdy, kto interesuje się tymi kwestiami.

    • Nacjonalista walczący z nowoczesnym dekadencyjnym życiem, kapitalizmem i dominacją megakorpo chce dominacji czeboli w gospodarce XD

    • Obecnie liczy się efekt skali, m.in. dlatego firmy chińskie tak łatwo wchodzą na rynki. Zignorować postkomusze pochodzenie biznesu i stworzyć molochy wokół Kulczyka, Solorza i innych. Do tego 2-3 państwowe firmy i tyle. Finansować przejęcia, zakup i kopiowanie technologii. Jeśli moloch np. w Płocku, będzie zatrudniał 1000 inżynierów to napędzą oni lokalny rynek.

      W uproszczeniu. Jeden bank, jedna rafineria, jeden koncern medialny, jeden moloch na każdy sektor. Niech idą w świat. Za kilkadziesiąt lat podzieli się i znacjonalizuje.

      Odnośnie powiatów i gmin to ideał wymyślono już dawno. W dodatku doskonale sprawdzający się w polskich warunkach. Po prostu spółdzielczość.

    • Nonsens. Tego typu oligarchizacja gospodarki jeszcze bardziej zabetonuje obecny układ i będzie rozwalać nasze społeczeństwo. Gospodarka nie ma być celem samym w sobie, nastawiona na maksymalny zysk tylko ma przyczynić się do tworzenia tradycyjnego modelu społeczeństwa. Naród nie przetrwa dzięki forsie, tylko dzięki modelowi sprzyjającemu życiu rodzinnemu i organicznym wspólnotom. Nie bez przyczyny popieramy korporacjonizm i dystrybucjonizm, nie dlatego, że będą duże wpływy do budżetu, tylko dlatego, że taki model będzie sprzyjał polskim rodzinom wielodzietnym. Polska ma być krajem dla rodzin, a nie dla oligarchów typu Solorz, czy Kulczyk.

    • Nie chodzi o wyniki finansowe ale o pozyskanie technologii i rynków (przynajmniej odzyskanie własnego). Przykład. Za komuny w mojej okolicy działały trzy mleczarnie. Ostała się jedna. Trzy w jednym byłym województwie. Każda mleczarnia potrzebowała maszyn, środków transportu, tego czego nie wyprodukują niewielkie rodzinne czy lokalne przedsiębiorstwa. Właśnie do tego potrzebne są molochy zrzeszające np. hutę, stalownię i tak dalej. Bez nich, bez kompleksowej wystarczalności, gospodarka będzie zależna od dewiz a czym to się kończy widać na przykładzie Iranu czy nawet Rosji. Zagłodzą każde niepokorne państwo.

      Mam wrażenie, że każda dyskutowana kwestia to najazd gimnazjalistów, którzy sądzą, że z dnia na dzień wprowadzi się faszyzm a cały świat klepnie nas po plecach. Przecież jasne jest, że będą sankcje, zamordyzm a nawet groźba interwencji. Polska to nie Korea Północna która może rozgrywać swoją sytuację przy poparciu Rosji i Chin. W dodatku my jesteśmy syci i ludzie nie zaakceptują spadku poziomu życia. Trzeba wygrać wybory, przez 20-30 lat kombinować i modernizować gospodarkę, więzi społeczne, sojusze i w chwili jakiegoś międzynarodowego przesilenia zmienić system polityczny. Oczywiście, to jest tylko moje zdanie ale skoro komentarze są otwarte to korzystam z możliwości dyskusji.

    • Odnośnie możliwości zabetonowania układu to właśnie na to liczę. Pozorne zabetonowanie. Liczę na totalną demokrację czyli wybory są jawne. Przy obecnej technologii bez problemu można przeprowadzić imienne głosowania. Glosowania są do wzglądu dla wszystkich. Sąsiad widzi jak drugi głosował. Logiczne jest, że skutkiem będzie system jednopartyjny. Jakie możliwości kontroli ma taki system tłumaczyć nie muszę. :)

    • „Odnośnie możliwości zabetonowania układu to właśnie na to liczę. Pozorne zabetonowanie. Liczę na totalną demokrację czyli wybory są jawne. Przy obecnej technologii bez problemu można przeprowadzić imienne głosowania. Glosowania są do wzglądu dla wszystkich. Sąsiad widzi jak drugi głosował. Logiczne jest, że skutkiem będzie system jednopartyjny. Jakie możliwości kontroli ma taki system tłumaczyć nie muszę.”
      Nie wiem, co mam przez to wszystko rozumieć, ale to jest totalny bełkot. Wybory imienne, po których ma być wprowadzony system jednopartyjny. Nie wiem, co to miałoby zmienić, nagle wszyscy ludzie głosowaliby na nacjonalistów, czy co? I z jakiej racji system jednopartyjny miałby być dla Polski wybawieniem, nawet gdyby partią rządzącą byli nacjonaliści?

    • Serio, nie wiem ile masz lat ale czasami wydajesz się naiwny jak dziecko. Wytłumaczę jak dziecku.

      Zakładając, że zgadzamy się co do większości postulatów głoszonych przez szeroko pojęty ruch nacjonalistyczny, to ich wprowadzenie i trwałe utrzymanie nie jest możliwe przy zmieniających się rządach. To chyba jasne? W jaki sposób można wprowadzać zmiany i jednocześnie utrzymać ustrój „demokratyczny”? Rozwiązania są dwa. Pierwsze to zabranie praw wyborczych idiotom czyli praktycznie dla wszystkich. Drugie to sprowadzenie wyborów do absurdu czyli totalnie jawnego glosowania, systemu referendalnego o każdy drobiazg itd. Każdy ma w domu maszynkę do głosowania i raz w miesiącu na coś głosuje. Jeśli dodamy do tego propagandę, także negatywną i jakiś social, to mamy pewność, że system zmieni się na 1-2 partyjny. Przecież Orban opanował to do perfekcji, u nas udały się dwie kadencje. Poza tym od 200 lat mamy przykład idealnego systemu politycznego – USA. Jako ideał widzę nie dwie partie ale dwa skrzydła jednej (oczywiście dla picu pozornie oddzielne byty) a ich rywalizacja polityczna będzie napędzać innowacyjność i rozładowywać napięcia pomiędzy wybitnymi jednostkami.

    • USA jako ideał w sensie stabilizacji. Tłumaczę zanim ktoś nie zrozumie i posądzi mnie o jakieś dziwne rzeczy.

    • Jeśli dla ciebie system węgierski albo amerykański to są wymarzone formy ustrojowe to nie mam o czym z tobą dyskutować LOL

    • Po prostu nie jestem demokratą ale wiem jakie są uwarunkowania międzynarodowe. Dodatkowo, mogę się tylko domyślać jakie będą reakcje na ewentualne przejęcie władzy przez nacjonalistów. Jakimś przykładem jest Austria i Haider. Jeśli mam działać w ramach demokratycznych to logiczne jest, że jako radykał powinienem starać się zredukować scenę polityczną a opozycją zrobić partyjki wydmuszki. Odnośnie USA czy Węgier to po prostu są to dla mnie przykłady względnie stabilnych systemów/maszynerii demokratycznych w ramach których można próbować wprowadzać i utrzymać radykalne zmiany. Tylko tyle. Nie oceniam ideowości czy efektów. Po prostu trzeba wygrać wybory, opanować media i ośrodki opinii, maksymalnie utrudnić dostęp do polityki nowym bytom. To wszystko w ramach obowiązującej konstytucji.

    • No dobra, ale powstanie systemu dwupartyjnego, czy „jednopartyjnego” nic nie zmieni. Zmieni tylko tyle, że system antynacjonalistyczny będzie jeszcze silniejszy i główną opozycją będą ci, którzy będą chcieli przywrócenia wcześniejszego modelu. Gadanie o wprowadzaniu „radykalnych zmian” w takim systemie to żart. Wzmocniłaby się tylko korupcja i kolesiostwo.

    • Stabilny zredukowany system konieczny jest dla sprawnej decyzyjności. Nie wykluczam, że trafi się sprawny lider który będzie skutecznie rozgrywać opozycję. Tylko, że to zawsze są mniejsze lub większe kompromisy a każdy kompromis to ustępstwo. Najlepiej pierwszego dnia zaorać opozycję zmianą finansowania, systemem liczenia głosów, dostosowaniem progu wyborczego, modyfikacją okręgów wyborczych. Należy użyć wszystkich dostępnych narzędzi, oczywiście w granicach prawa. Orban robi to doskonale.

      Odnośnie korupcji i kolesiostwa to trzeba się z tym pogodzić i starać zminimalizować negatywne efekty. Przynajmniej do czasu wychowania od zera pełnego pokolenia. Potrzeba 20-25 lat i to zakładając, że nacjonalistyczne państwo od początku ma wpływ na wychowanie dziecka.

      Przykładem jest lewica i co zrobiono w USA. Konserwatywne społeczeństwo doznało szoku lat 60-tych, 70-tych, najpierw po cichu a teraz to jest samograj. To samo trzeba zrobić w duchu nacjonalistycznym. Nie wiem jak, w Stanach było wsparcie ZSRR. Może model singapurski czyli totalny zamordyzm?

      To są wszystko dyskusje teoretyczne i myślę, że nie ma sensu tracić na nie czasu. Musi powstać realny ruch który nakreśli mapę drogową i będzie odhaczał kolejne punkty. Nawet inaczej. Musi ujawnić się lider, totalnie niezależny, który rozpisze to na lata i stworzy coś wokół swojej osoby. Na teraz zostaje edukacja i nic więcej. Tyle żeby idea nie zaginęła. Przynajmniej ja osobiście traktuję to wszystko (NOP, ONR, Zadrugę i inne) w ten sposób.

    • Pomimo malej wiedzy w dziedzinie ekonomii,zgadzam sie z toba, nie mamy przywodctwa.Silnej osobowosci z konkretnym planem, ktora bylaby w stanie cokolwiek realnie zmienic. Pozostaje teoretyzowanie.

    • @Rdk
      Ale celem NOPu nie jest postulowanie „mniejszego zła”, które nie zapewni przyszłości Polakom i ich kulturze, tylko jest postulowanie ustroju zapewniającego optymalne dla Polski warunki do rozwoju. System, jaki proponujesz jak pokazują współcześnie istniejące przykłady nie zapewnia przyszłości swoim narodom. Rządzącym zależy co najwyżej na utrzymaniu władzy. Dlatego popieramy korporacjonizm i dystrybucjonizm, a w warstwie politycznej decentralizację i rządy merytokratyczne. Co nam ze stabilności danego ustroju i co nam z efektywności danego modelu gospodarczego skoro to nie zapewni polskim rodzinom odpowiednich warunków do stabilnego życia i prokreacji? Taki system jest nawet gorszy od demoliberalizmu, bo trudniej go zmienić.

    • @ ꏢ

      Moje wynurzenia dotyczą okresu przejściowego, budowy nowego społeczeństwa i państwa. Chyba nie ma tutaj zwolenników demokracji w obecnym wydaniu, więc wiadomo jaki byłby następny etap.

      Schodząc na ziemię. Wydaje mi się, że zdecydowana większość ludzi jest zadowolona z obecnego stanu. Po prostu dla nacjonalistów nie ma przestrzeni, to jest margines oderwanych od realnego życia. W weekend w lokalnym markecie bylo promo na udka, 1.99 za kg. Ograniczenie do 10kg na osobę. Żyć nie umierać. Tak myślą ludzie. Gdzie im o jakimś nacjonaliźmie. :)

  11. Produkty wysokiej jakosci, nie wykonywane masowo sa przyszloscia, coraz wiecej ludzi z checia kupuje jakosc I oryginalnosc.
    Male rodzinne firmy generuja swietne zyski.
    Wystarczy dobry pomysl produktu.
    Moj kuzyn robi kuchnie, Sam projektuje na zamowienie I wykonuje, wszystko na export:)
    Rynek jest przesycony chinszczyzna I ikea itd

  12. Sluchajcie najwazniejsze jest by przekonac konsumentow o dobrym I swiadomym wyborze – gdzie I Co kupowac.Kluczem jest uswiadomienie konsumentow…..
    Nie lubie kupowac rzeczy w sieciowkach gdyz jestem swiadoma, ze ta garderobe jest robiona przez np. Dzieci w Bangladeszu w perfidnych warunkach za miske ryzu, nie chce byc czescia tego nieszczescia.

  13. Wielkie koncerny i korporacje zawsze zyskują kosztem zwykłych ludzi. Wystarczy spojrzeć chociażby na kryzys spowodowany pandemią i upadek wielu małych i średnich przedsiębiorstw. Za tymi rzekomymi ,,socjalistami” z PiSu jak widać kryje się wielki kapitał, więc nie ma się co dziwić, że wspierają swoich, a nie ciężko pracujących Polaków. To nie pierwsza wielka firma, która dostała dotacje. Absurd tak, ale bardziej kapitalizmu, że nagle wielkim koncernom brakuje pieniędzy…
    Dekada gierkowska była daleka od ideału, ale w PRL przynajmniej gospodarka była w rękach polskich, a polscy inżynierowie budując drogi w Iraku, czy Libii przyczyniali się do rozwoju tych krajów. Po 1989 wyprzedano wszystko, co się dało i mamy neokolonializm oraz innego bliskowschodniego ,,sojusznika”…

    • Male firemki to można o kant dupy potłuc. Są nieinnowacyjne,przynoszą małe dochody i w dupie mają prawa pracownicze.

  14. @Her Tusk
    Caterpillar to koncern miedzynarodowy.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*