Prawicowe lemingi zawsze dostają igrzyska. Gdy Zbigniew Ziobro i politycy przystawki o nazwie Solidarna Polska zapowiedzieli wypowiedzenie konwencji stambulskiej już otwierano szampany. Nagłówki w tzw. Mediach Narodowych biły po oczach: „Postulat Bąkiewicza zostanie zrealizowany. Rząd wypowie Konwencję Stambulską”. Cóż, mamy ugruntowane zdanie o wątpliwych przymiotach intelektualnych tego środowiska, ale nie wiedzieliśmy, że megalomania osiągnęła tam szczyty spotykane jedynie u TW Bolka. Jak jednak ktoś napisał, Murzyn zrobił swoje (naganiał ludzi do głosowania na Dudę), więc Murzyn musi odejść. Premier rządu III Rzeczy, w znanym stylu, potraktował naiwniaków. Skierował wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności konwencji stambulskiej z ustawą zasadniczą. Na wieczność. Kurtyna. To samo działo się w przeszłości z rożnymi projektami i inicjatywami ustawodawczymi obrońców życia – leżą gdzieś w sejmowych „zamrażarkach”. PiS-uar zwodzi lemingi, a te łykają wszystko jak pelikany.
Systemowi „narodowcy” wrócili więc do tematu ustawy 447. Nazbierali podpisów, mieli nawet występ w Sejmie, a za chwilę okaże się, że z tych kartek powstanie kilka rolek papieru toaletowego o nazwie „Roty”. Tyle warte są te zbiórki – demoliberałowie nic sobie z nich nie robią, jednak są sposobem na zaistnienie dla „narodowych” celebrytów.
Konwencja stambulska przygotowana została przez Radę Europy, która nie ma żadnych możliwości sankcjonowania krajów działających niezgodnie z jej zapisami. Takie narzędzia w wielu sprawach ma Unia Europejska, jednak na temat członkostwa w tym tworze cisza w szeregach prawicowych lemingów. Kwestia rzeczywistej suwerenności i niepodległości nie istnieje, gdyż lokaj nie występuje przeciwko czemuś, co pan popiera. Tak samo ma się sprawa z obecnością na terytorium Polski obcych wojsk. Te wszystkie prawicowe organizacje to dziś synonim mentalności niewolniczej. Wstali z kolan, założyli jarmułki i teraz leżą z nosami przy ziemi.
Na podstawie: nacjonalista.pl/dziennik.pl
5 sierpnia 2020 o 10:32
Rządowi powinno zostać postawione jakieś ultimatum, np Przyłębska ma czas do końca sierpnia na rozpatrzenie wniosku. Jeśli proces będzie się przeciągał, to należy zorganizować pikietę pt „kolejny raz oszukani przez PIS”. Niech chociaż tutaj przyda się istnienie Konfederacji, która w takich sprawach powinna non stop wywierać presję i organizować sejmowe konferencje.
5 sierpnia 2020 o 11:04
Koniecznie ze skaczącym Giertychem.
5 sierpnia 2020 o 10:55
To sposób zarządzania państwem przez ciągły konflikt. Wprowadził ten system i to z dużą skutecznością Tusk, kontynuuje Kaczyński. Nie pamiętam żeby przy wcześniejszych rządach, np. SLD, była obecna taka codzienna nawalanka. Była jakaś chronologia zdarzeń, głosowania/afery etc. ale nie taki codzienny cyrk jak obecnie. Wchodzisz do sklepu a tam nagłówki gazet krzyczą. To samo radio, telewizja, internet, media społecznościowe. Prawdopodobnie jak większość ludzi, jestem tym zmęczony i umykają mi/nam prawdziwe cele i działania. Cyrk z wypowiedzeniem konwencji, o której wcześniej niewielu słyszało, wpisuje się w schemat działania systemu.
Ciągły konflikt, tematy zastępcze, rozgrzebywanie i zamrażarka, afery, areszty i zero wyroków. Jakieś efekty? Wygrane wybory, przegrane ale nie przez nokaut (są tysiące diet) i można żyć.
5 sierpnia 2020 o 11:11
„afery, areszty i zero wyroków”.
Otóż to. Gdy pojawiał się słynny „audyt” rządów PO-PSL to pewnie niektórzy oglądacze TV spodziewali się budowy kilku nowych wiezień – stare wszak nie pomieściłyby wszystkich aferzystów i złodziei
Analfabeci ekonomiczni, to efekt kiepskiej edukacji w tym zakresie w szkołach, wciąż wierzą, że „rząd daje, bo zabrał mafiom VAT-owskim” etc. etc.
Odnośnie zaś samej konwencji i jej zapisów. Dziś to „martwy dokument”, ale i tak, żeby nie drażnić Brukseli, rządzący wybrali wygodny wariant z TK. Ciekawe, czego nie zrobią w takim wypadku:
„Evelyn Regner, eurodeputowana socjalistów, kierująca komisją praw kobiet i równości płci, uważa, że wyjście z impasu wokół konwencji stambulskiej umożliwi przyjęcie dyrektywy antyprzemocowej zawierającej jej zapisy. Europosłanka liczy, że projekt nowego prawa będzie jednym z elementów „pakietu równościowego” zapowiadanego do końca roku przez Komisję Europejską. Dyrektywa unijna w odróżnieniu od porozumienia międzynarodowego nie wymaga jednomyślnej zgody wszystkich krajów członkowskich, lecz jest przyjmowana większością kwalifikowaną”.