life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Adam Gmurczyk: Nasz najgorszy wróg

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Jak skuteczna potrafi być tresura współczesnego człowieka zgodnie z oczekiwaniami demoliberalizmu pokazuje kwestia wchłonięcia Polski przez „unię europejską”. Oczywiście, to nie tak, że wszyscy Polacy padli ogłupiali na ołtarzu złotego cielca; może ta aberracja nie objęła nawet i połowy naszego narodu, niemniej ten typ mentalny rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. A jego najgroźniejszym nośnikiem jest przede wszystkim młode polskie pokolenie. Wina za ten stan rzeczy spada tu na wszystkich: na rodzinę, na Kościół, szkołę, zakłady pracy i państwo.

Nowy, demokratyczny sposób wychowania, jaki od kilku lat w Polsce zapanował, powiązał w jeden front siły, które w epoce realnego socjalizmu ścierały się ze sobą walce o ukształtowanie człowieka. Dom przestał być miejscem rodzinnym, a stal się biurem, w którym sprawą podstawową jest dobrze prowadzona rachunkowość. Bilans przychodów i rozchodów jest ważniejszy, niż czytana dziecku przed snem baśń z tysiąca i jednej nocy. Kościół, kontynuujący zabójczą linię II Soboru Watykańskiego, nie tylko skutecznie odstrasza wiernych od Boga, ale całkowicie umył ręce od kontaktów z człowiekiem. Nowa polityka kościelna wyrzuciła z Domu Pańskiego lekcje katechizacji, przenosząc je do szkół, gdzie – w najlepszym razie — traktowane są na równi z przymusową nauką matematycznych definicji. Młody człowiek stracił kontakt nie tylko z Wiarą, ale także fizyczną łączność ze swoją katolicką wspólnotą. To, czego nie udało się przez pół wieku osiągnąć komunistom, hierarchia uczyniła sama z siebie. A szkoła? Dziś, jak to ogłoszono „przygotowuje ona młodego obywatela do życia w nowej rzeczywistości państwa demokratycznego”. Do szafy schowano podejrzanych twórców kultury narodowej, zastępując ich całą plejadą staro-nowych mesjaszów cnoty egoizmu. Dzieła niegdyś zakazane — jako te, które burzą proletariacką świadomość — a czytane przez moje pokolenie „spod ławki”, pod ławką pozostały. Demokratyczny obywatel powinien bowiem być ulepiony z miękkiej gliny — musi umieć przystosować się do otaczającego go świata, jeśli nie chce w świecie tym zginąć. A na fundamentalizm, czyli wierność zasadom, miejsca w nim nie ma. I człowiek, opuszczający mury szkoły czy uczelni, adaptuje się do otoczenia robiąc to, do czego go wytresowano. A wyszkolono go dobrze: przyswoił sobie i język i styl myślenia niewolnika. Nowomowa kieruje jego słowami i zmysłami. On nigdy nie stara się zaprezentować swej wiedzy czy umiejętności — on „musi się dobrze sprzedać” szefowi czy firmie, w której chce znaleźć zatrudnienie. A jeśli już uda mu się „wkupić” i wspiąć na wyższy pułap nowej egzystencji (bo „wygryzł” konkurentów), to już sam, zaufany niewolnik, „kupuje” kolejnych biedaków. Lecz gdy choć o włos zechce wywyższyć się ponad swój stan, lub jeśli choć na chwilę da dojść do głosu swemu sumieniu, to strącony zostaje na samo dno piekła ubóstwa i ostracyzmu. Oto prawdziwy obraz życia III Rzeczypospolitej — liberalnego państwa demokratycznego.

Na tym ciemnym wizerunku widać jednak i jasne smugi. Bo nie całe młode pokolenie liberalizm zdołał jeszcze zadusić, nie wszystkie karki udało mu się przygiąć do ziemi. W awangardzie Sił Wartości maszerują wszak ludzie młodzi. Lecz szeregi te nie wzrastają w zbyt szybkim tempie — i to jest owa strefa niebezpieczeństwa, którą należy przełamać. Problem leży jednak w tym, że nie widać żadnej zorganizowanej akcji (poza narodowo-radykalną) prowadzonej w tym kierunku. Więcej nawet — po naszej stronie barykady zaczyna dominować styl pracy i propagandy przejmowany od przeciwnika, który zabójczy jest — w dalszej perspektywie — tylko i wyłącznie dla nas.

Rozpocząłem od sprawy „unii europejskiej” nie bez przyczyny. Zagrożenia ze strony „zjednoczonej” Europy wysuwa się bowiem na plan pierwszy krajowych zagadnień politycznych. Zrozumiałym jest więc nacisk, jaki na tę sprawę kładziemy w naszych działaniach. Tymczasem coraz częściej w szeregach obrońców niepodległości pobrzmiewać zaczyna nowa nuta, jakby żywcem przejęta z podręczników „europejskiej” propagandy. „Polaków niepodległość mało wzrusza” – twierdzą autorzy nowej „narodowej” propagandy, bezradnie kręcąc głowami. — „A coś przecież trzeba robić”. To fakt — „unia europejska” krainą wiecznej szczęśliwości nie jest na pewno. I prawdą jest również, że duch wielu naszych rodaków zmarniał i ciężko go ożywić. Lecz przekonywanie, że niewolnictwo jest złe tylko dlatego, że nie zabezpiecza potrzeb materialnych — a nie, iż jest złe samo w sobie — to prosta droga do narodowego ogłupienia, a nie odrodzenia. Sprowadzenie problemu narodowego bytu do prymitywnego „ja mieć—więc żyć” umacnia tylko kształtowaną przez liberalizm mentalność materialistyczną. Mniejsza z ludźmi dojrzałymi — lecz co z młodym pokoleniem, które, jak nigdy, potrzebuje prawdziwie patriotycznego wychowania? A i skuteczność takiej propagandy wydaje się wątpliwa. Bo co stanie się, jeśli w licytacji na dobrobyt siły „europejskie” przebiją „narodowe” zapewnienia, jeśli przedstawią piękniejszą wizję pełnego koryta? To takie trudne przecież nie jest — wszak miraże, to właśnie ich specjalność. Nigdy nie należy prowadzić wojny na warunkach przeciwnika. Jeśli wróg kieruje w naszą stronę broń automatyczną, to nie wahajmy się i walnijmy do niego z armaty. Bez obawy: system demoliberalny to nie mucha, więc trafimy go z łatwością.

Nie mamy najmniejszego powodu, by ukrywać swe przekonania i Sprawę, której służymy. Tak! Jesteśmy Katolikami, jesteśmy Polakami, jesteśmy Nacjonalistami — i jesteśmy z tego dumni! Chcemy żyć we własnym państwie, chcemy urządzić je zgodnie z naszymi potrzebami i na naszych warunkach. Nie chcemy być częścią świata niewolniczego, gdzie człowieka nie określa jego Wiara, Godność, Honor i Duma, a fałsz, zakłamanie, obłuda i służalczość. Nasze idee są, muszą być, wyraźnie wypisane na niesionych przez nas sztandarach — bez żadnych niedomówień i taktycznych ustępstw. A że nie wszyscy przyłączą się do nas? Trudno, ich strata.

Ktoś kiedyś powiedział: „odkryłem wroga i on to my”. Nasz przeciwnik, najgorszy wróg, zadomowił się w naszym własnym, spłaszczonym przez materializm sposobie myślenia. Jeśli chcemy zwyciężyć, to najwyższy czas wreszcie go zniszczyć.

Adam Gmurczyk

Fragment z „Rewolucja integralna”, Biblioteka „Szczerbca” tom VI.

Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.

FalangaNOPNR111111132121111111


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

7 Komentarzy

  1. Więcej tekstów Autora w „Szczerbcu” i pod poniższym linkiem:
    https://www.nacjonalista.pl/kategorie/blogi-uzytkownikow/adam-gmurczyk/

  2. Wstąp do NOP – wypełnij formularz:
    https://www.nop.org.pl/rekrutacja

    Wesprzyj NOP finansowo:
    https://www.nop.org.pl/finansowanie/

    Jeśli nie możesz zaangażować się czynnie (powinni to robić działacze nacjonalistyczni), to wspieraj Narodową Rewolucję finansowo!

    Dane do wpłaty:

    Instytut Trzeciej Pozycji

    Nr konta:

    Do wpłat krajowych (Polska):

    Numer rachunku: 98 1600 1462 1813 2684 4000 0001

    Do wpłat zagranicznych:

    Numer rachunku: IBAN : PL98 1600 1462 1813 2684 4000 0001

    W tytule koniecznie wpisać „Cele statutowe – inicjatywy narodowe”

  3. Tak, dzisiejszy, współczesny nasz wróg, ludzi wolny, niezależnych, antyustrojowych/antysystemowych jest wieloraki, wielopoziomowy i czasem niejednoznaczny – prawdziwie diabelska robota!

    Są to zatem wymieniając po krótce: obecna, niemiecka, biurokratyczna, antywolnościowa, antypolska UE (vide Angela M rodem z NRD/Stasi);
    demokracja/demokraci, socjalizm/socjaliści, ogółem cała lewica (czyli obciążenia podatkowe, całe państwa na zasiłku, granty, dopłaty, uzależnienie finansowe i ekonomiczne od Centrali, czyli Niemiec);
    polski parlamentaryzm, sejmokracja i systemowe/ustrojowe rządy partii politycznych, już od przedwojnia, od kilkudziesięciu lat (to właśnie one i m.in. rządy J. Piłsudskiego, jego ludzi, J. Becka, doprowadziły przecież także do klęski wrześniowej w 1939 roku). Przy okazji, dyskusyjny jest także idiotyczny ten stary, nieadekwatny do realiów trójpodział władzy, gdzie każda z nich walczy oczywiście przede wszystkim o… siebie i dla siebie;
    wszechobecni pederaści/pedofile/sodomici biblijni (w naszej dogorywającej edukacji, walczący dyrektorzy szkół/nauczyciele + komunistyczny ZNP, organizujący i zezwalający na te ciepłe piątki, marsze, happeningi i imprezy tolerancyjne, przy milczącej aprobacie uczniów i ich rodziców!);
    islamiści/muzułmanie (czyli grabieże, kradzieże, napaści, pobicia masowe gwałty, polowania na kobiety/dziewczyny (Europa, Afryka, Skandynawia, USA), nienawiść do cywilizacji zachodniej, Europy, wiary, chrześcijaństwa;
    postępowi kretyni/idioci pod sztandarami Lenina; Engelsa Marxa, Lutra (czyli Niemce).

    A w Kościele Katolickim panuje, i zasadą jest, monarchia, więc póki co, jeszcze daje radę. Prawosławie lepiej się trzyma i daje odpór pederastom/pedofilom, adopcji dzieci przez pary homosexualne (np. tzw. Elton John ma dwójkę małych chłopczyków z drugim takim samym pajacem, oczywiście zgodnie a prawem, także unijnym i nikt się temu nie przeciwstawia, nie krytykuje, nie wytoczy mu sprawy o pedofilię, deprawację, uwiedzenie i kolejne uwodzenia. Kiedyś jakiś gitarzysta rockowy/metalowy skrytykował jego homosexualizm, za co został zlinczowany przez schowbiznes i musiał się kajać albo co najmniej kryć).

    Liberalizm, czy kapitallizm nawet ten współczesny, bo oba te systemy bardzo dziś zeszły niestety na lewo, to przy tym małe piwo. Te idee w wersji dziewiętnastowiecznej lub z początku ubiegłego stulecia, gospodarcze, oparte na pracy, tworzeniu i budowaniu jako zaprzeczenie lewicowości są dziś paradoxalnie wręcz awangardowe i prawie nieobecne!

    Wiele tego byłoby chyba jeszcze, ale nie ma co się dalej truć współczesnym śmieciem, odchodami, wymiotami i plwocinami degeneratów i dewiantów naszego wieku. Czeka ich piekło, kary doczesne, „katownie więzienia piekielnego” (GB Manni, K. Bolesławiusz, W. Tylkowski) potępienie/odrzucenie (ST/NT Biblia, Dante Alighieri „Boska Komedia”), klatki i boxy, czyli gehenna w odosobnieniu ku przestrodze i wiecznej niepamięci!

  4. RIP dla Roberta Larkowskiego.
    Wcześniej nie wiedziałem, a pamiętałem Go ze starszych nrów „Szczerbca” i jak rozgromił kiedyś młodych naiwnych, pożytecznych starym dziadom partyjniakom i starym/nowym partiom w regionalnej tv, w programie „Młodzież kontra”. To był kawał dobrej roboty. I chyba najlepszy odcinek. Szkoda. Teraz nie ma takich ideowców, bezkompromisowych, świadomych i przejętych Polską.

  5. ps. Pozostaje też przedwojenna, sanacyjna i samobójcza jak się okazało dosyć szybko „teoria dwóch wrogów” – Niemcy i Rosjanie. Doprowadziła ona nas do klęski wrześniowej, traumy i katastrofy trwającej finansowo i ekonomicznie (idiotyczne określenie, lecz prawdziwie bolesne: życie na dorobku), ludnościowo (brak inteligencji), po dziś dzień.
    Oczywiście z tego również trzeba się wyzwolić, ale jak?! Byle nie jak SI Witkiewicz, 18 IX 1939…

  6. A naszym jedynym sojusznikiem, ostoją i twierdzą jest KK ze swym sacrum czyli świątyniami – przed profanum! Dlatego muszą być, trwać, zostać i nie być zamykane, jak chcą teraz tego srule, różowi oraz inne pieski demokracji! Do piekła z nimi! Im szybciej, tym lepiej, vita brevis.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*