life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Gilbert Keith Chesterton: Obrona heraldyki

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Nowoczesny stosunek do heraldyki charakteryzuje dość trafnie zdanie słynnego obrońcy, który po dłuższym, krzyżowym przesłuchiwaniu jednego z szanownych koryfeuszy Heralds College zamknął rezultat uwagą, „że głupi, stary dureń nie rozumie nawet własnego, głupiego, starego interesu“.

Heraldyka w ścisłym znaczeniu była, rzecz prosta, czymś odosobnionym i arystokratycznym; określenie takie wymaga jednak modyfikacji, która zazwyczaj nie zyskuje sobie sympatii. Była bowiem i heraldyka plebejuszowska, gdyż każdy sklep, podobnie jak każdy zamek, wyróżniano nie według nazwiska, lecz za pomocą godła. Cały ów system pochodzi z czasów, gdy pismo obrazkowe rządziło jeszcze naprawdę światem. Mało ludzi umiało wówczas czytać i pisać; rysowano więc podpisy za pomocą symbolu obrazowego: krzyża — krzyż zaś jest rzeczą o wiele lepszą, niż większość nazwisk ludzkich. Należy tu jednak cośkolwiek rzec o cudownym wpływie symbolów obrazowych na ducha ludzkiego. Wszystkie litery, jak się uczymy, były pierwotnie obrazowe i heraldyczne: n. p. litera A jest portretem wołu, lecz portret ten oddajemy dziś z tak impresjonistyczną manierą, że patrząc nań, możemy wyczuwać zaledwie coś nie coś z powiewu sielskiego. Dopóki jednak obrazowa i poetycka cecha tkwi w symbolu, używanie go musi wnosić do życia nieco wykształcenia estetycznego. Oberże są dziś prawie jedynymi zakładami, które używają dawnych godeł i tym można tłumaczyć ich tajemniczą siłę przyciągania, (optymistycznie). Bywają knajpy o tak rozmarzających i wyszukanych nazwach, że nawet Sir Wilfrid Lawson (Wielki Templariusz) zatrzymałby się na chwilę przed niemi, aby przeżyć wewnętrzną walkę poety z moralistą. Podobnie rzecz się miała i z obrazami heraldycznymi. Trudno uwierzyć, aby czerwony lew Szkocji sprawiał jedynie zwykłą przyjemność tym, którzy nosili go na tarczy, niby litera lub cyfra; trudno uwierzyć, by królowie Szkocji mogli zmienić go z radością na świnię lub żabę. Istnieją, jak rzekłem, pewne faktyczne korzyści z obrazowych symbolów, jednym z nich jest fakt, że wszelka obrazowość sugeruje bez nazwy i określeń. Jest droga od oka do serca, omijająca intelekt. Ludzie nie umawiają się o znaczenie zachodów słońca; nie spierają się nigdy, czy głóg opowiada najdowcipniejsze i najlepsze historie o wiośnie.

W dawnych arystokratycznych czasach istniał ów powszechny symbolizm obrazowy arystokracji wszelkich barw i stopni. Prawie bezpośrednio po tym, gdy zagrzmiał wielki róg wolności, uczyniono jeden z największych błędów w historii ludzkiej. Wszystkie wzniosłe symbole i barwy płomienne, całą tę dumę i żywotność należało rozpowszechnić pośród ludzi.

Trafikant powinien posiadać herb, zaś handlarz serem swoje bojowe zawołanie. Kupiec, sprzedający margarynę zamiast masła, powinien był odczuwać, że tam na tarczy pana Borowego powstaje plama. Tymczasem demokraci popełnili straszny błąd — błąd u korzeni całego współczesnego, chorobliwego bytu, pomniejszyli świetność przeszłą człowieka miast ją spotęgować. Nie rzekli, jak powinni, do zwykłego obywatela: „jesteś czymś równie dobrem jak książę Radziwiłł“, lecz użyli taniej formuły demokratycznej: „Książę Radziwiłł nie jest lepszy od ciebie“.

Nie da się zaprzeczyć, że świat u progu dziewiętnastego wieku stracił w sposób godny pożałowania i bezpowrotnie jedną rzecz. Dawniej uważano masy ludowe za poziome i ordynarne, lecz tylko stosunkowo poziome i ordynarne; poniżono je i wyparto przez wysokie stanowiska i świetne zawody. W epoce wiktoriańskiej wyłoniła się jednak zasada, która oceniała ludzi nie według wzajemnego stosunku, ale faktycznie uważała ich za niskich i ordynarnych. Człowiek pewnego stanu uważany był za osobę z przyrodzenia brudną i trywialną — osobę, rzec można, urodzoną w czarnym czepku. Zaczęto wierzyć, iż człowieka ośmiesza noszenie pięknego ubrania, zamiast widzieć śmieszność istotną w rozmyślnym noszeniu brzydkiego stroju. Uważano za afektację wygłaszanie słów śmiałych i bohaterskich, gdy rzecz prosta, mowa podniosła jest naturalna, potoczna natomiast afektowana. Cały stosunek piękna i brzydoty, godności i poniżenia odwrócono do góry nogami. Piękno stało się przesadą, jak gdyby cylinder i parasol nie stanowiły istotnej przesady obrazu z krainy gnomów. Godność przerodziła się w pewien rodzaj głupoty i bezwstydu, jak gdyby istotną cechą durnia nie był właśnie ów brak godności. Skutkiem tego trudno naprawdę okazać dzisiaj ludziom jakąś ozdobę lub jawną godność, by nie pobudzić ich do śmiechu. Śmieją się z idei, z noszenia tarczy i godeł zamiast śmiać cię ze swoich trzewików i kołnierzy. Nie koniecznie należy żądać, aby kupcy mieli swą własną poezję, jakkolwiek nie masz nic nad handel poetyczniejszego. Kupiec powinien jednak posiadać herb, godny swoich dziwnych towarów, pochodzących z dalekich i fantastycznych krain; listonosz winien mieć godło, które by wyrażało specjalne stanowisko i odpowiedzialność człowieka, noszącego w swej torbie ludzkie dusze; aptekarz winien mieć herb uzmysławiający coś z tajemnic, źródła uzdrowienia, coś z otchłannej, cudownej, miłosiernej siły.

W rewolucji francuskiej była kategoria ludzi powszechnie wyśmiewanych, wobec których, z praktycznego punktu widzenia trudno było powstrzymać się od śmiechu. Usiłowali oni za pomocą olbrzymich drewnianych posągów i ceremonij zgoła niezwykłych ugruntować nowe, cudaczne religie. Czcili boginię rozumu, która, nawet gdy przyznamy jej twórcom wiele niezaprzeczonych zalet, było bóstwem najmniej szydzącym z nich. Lecz obłąkańcy ci, pogardzeni przez dawny i nowy świat byli ludźmi, którzy widzieli wielką prawdę, nieznaną tak nowemu jak dawnemu światu. Widzieli oni coś, co skryte pozostało przed całą nowoczesną cywilizacją demokratyczną aż do chwili obecnej. Pojęli, że demokracja musi mieć własną heraldykę, że potrzebuje dumnego i świetnego godła widzialnego, jeżeli chce zachować stale świadomość swego wysokiego posłannictwa. Nieszczęściem jednak dla tego ideału świat poszedł raczej śladem angielskiej niż francuskiej demokracji, a kto spojrzy na dziewiętnasty wiek, zobaczy w nim panowanie purytanów, epokę czarnych surdutów i czarnych dusz. Sądząc z dziwnego życia, które prowadzili ludzie tych czasów, mogliby oni równie dobrze brać udział w pogrzebie, jak w chrzcie wolności. Z chwilą, gdy naprawdę uwierzymy w demokrację, zacznie ona kwitnąć, podobnie jak kwitnęła arystokracja, w symbolicznych barwach i kształtach. Nigdy nie uczynimy z demokracji czegokolwiek, dopóki sami z siebie nie zrobimy głupców. Jeżeli bowiem człowiek nie zdoła istotnie uczynić sam z siebie głupca, może być pewien, że wysiłek byłby zbyteczny.

Gilbert Keith Chesterton

Chest2111111

Fragment książki „Obrona rzeczy wzgardzonych” wydanej przez Instytut Norwida (część środowiska NOP).


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

  • 26 grudnia 2019 -- Gilbert Keith Chesterton: Obrona patriotyzmu
    Zanik patriotyzmu w nowoczesnej Anglii jest sprawą poważną i przygnębiającą. Tylko skutkiem tego możliwe stało się pomieszanie zwykłej żądzy posiadania majątku ziemskiego z dawną m...
  • 11 listopada 2019 -- Gilbert Keith Chesterton: Obrona detektywnych opowieści
    Aby osiągnąć właściwą podstawę psychologiczną, w badaniu przyczyn rozpowszechnienia opowieści detektywnych, należy wyzwolić się z natłoku pustych frazesów. Nieprawdą jest np. że lu...
  • 13 lipca 2019 -- Gilbert Keith Chesterton: Obrona pokory
    Podejmując w dzisiejszych czasach obronę jednej z cnót kardynalnych, doznajemy takiego podniecenia, jakby chodziło o grzech. Moralne komunały bowiem są dziś zachwiane do tego stopn...
  • 11 czerwca 2019 -- Gilbert Keith Chesterton: Obrona niedorzeczności
    Od wieków istnieją dwa sposoby patrzenia na ten nasz świat mierzchnący; mrok ów można uważać na zmierzch lub świtanie; we wszystkiem aż do żołędzi widzimy pierwowzór lub następstwo...
  • 3 października 2019 -- Gilbert Keith Chesterton: Obrona rzeczy brzydkich
    Niektórzy ludzie twierdzą, że obojętny jest im wygląd osoby, jej płeć i cechy fizyczne; decydującą rzeczą dla nich jest tylko wspólnota duchowa. Nie należy się tym jednak zrażać. W...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*