life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Hodowla zwierząt futerkowych – za czy przeciw?

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Dyskusja na temat zakazu hodowli zwierząt futerkowych podzieliła nie tylko politykierów systemowych, ale również środowisko nacjonalistyczne. Padają różne argumenty, kwestie moralno-etyczne przeplatają się z tymi natury gospodarczej. Przedstawmy pokrótce stanowiska obu stron.

Daniel Chmielewski, prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych w jednym z wywiadów powiedział m.in.: „Hodowla zwierząt futerkowych ma ponad 100-letnią tradycję w naszym kraju i jest w zdecydowanej większości przedsięwzięciem rodzinnym przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Nasza branża jest przykładem sukcesu polskiego rolnictwa i odpowiada odpowiednio za 4% wartości całego polskiego eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego i koło 7% wartości całego eksportu produktów leśnictwa, rolnictwa i rybactwa. Co w praktyce oznacza roczny udział w PKB na poziomie 1,5 miliarda złotych, 600 milionów wpływów do budżetu m.in. z podatków rocznie oraz pracę lub dochód dla 60 000 osób w naszym kraju”. Przedstawiciele brażny dodają, iż fermy zwierząt futerkowych w sposób naturalny zagospodarowują w skali roku 600 000 tysięcy ton produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego. Utylizacja przemysłowa tych wysoko uwodnionych biologicznych produktów jest energochłonna, kosztowna i zagraża naturalnemu środowisku.

Zwolennicy zakazu odpowiadają: „W naszym kraju zabija się na futro co roku prawie 8 milionów zwierząt. Norki, lisy i jenoty spędzają swoje krótkie życie w bardzo małych klatkach, w ścisku. Często chorują, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Po kilkumiesięcznej udręce czeka je okrutna śmierć – poprzez porażenie prądem lub zagazowanie. Hodowcy od lat przekonują, że na fermach pracę znajduje 50 000-60 000 osób. Okazało się, że w całej podklasie 01.49.Z (na którą składają się hodowcy zwierząt futerkowych, ale też np. hodowcy strusi) zatrudnienie w ramach umowy o pracę oraz umowy zlecenie znajduje 1000 osób”.

Z jednej strony mamy informacje o tysiącach osób, które mogą stracić pracę. Ilu z nich to przedstawiciele taniej siły roboczej ze Wschodu? Nikt na to pytanie nie odpowiedział. Zabijanie zwierząt dla zbytku jest przejawem burżuazyjnej mentalności, która powinna być obca narodowym rewolucjonistom. Z drugiej strony naiwnością jest przekonanie, że na faktycznej likwidacji branży w Polsce nikt nie skorzysta. Kontrolowane przez zagraniczny kapitał firmy działające w sektorze utylizacji mogą spodziewać się sporych zysków, a to z kolei odbije się na kieszeniach konsumentów wyrobów mięsnych. Warunki hodowli w Polsce z pewnością spełniają pewne standardy, których trudno oczekiwać np. w Rosji czy innych pozostałościach po sowieckim „raju”.

Zapraszamy nacjonalistów do dyskusji i prezentacji swojej opinii na prezentowany temat.

Na podstawie: superbiz.se.pl/farmer.pl/polskieradio.pl

norka


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

3 Komentarzy

  1. Warto dodać, że hodowane na polskich fermach norki amerykańskie wypierają rodzime ssaki z rodziny łasicowatych i gryzoni. Zabijanie zwierząt futerkowych tylko po to, by zarobić na zaspokajaniu burżuazyjnych potrzeb jest wg mnie tak samo uzasadnione jak istnienie tzw. farm niedźwiedzi w Chinach ( „produkuje” się na nich żółć niedźwiedzią, która wbrew ustaleniom medycyny jest uważana w Chinach za skuteczny lek ). Sam fakt, że na coś istnieje zapotrzebowanie nie uzasadnia słuszności stwarzania możliwości zarobkowania na zaspokajaniu tych potrzeb. Gospodarka, której celem funkcjonowania jest tylko generowanie zysków wcześniej czy później zacznie degenerować społeczeństwa ( poprzez wszechobecną i niczym nieskrępowaną propagandę konsumencką ), w których istnieje i stanowić zagrożenie dla ich zdrowego bytowania.

  2. Zysk z ferm futerkowych jest równie dyskusyjny co jego moralna strona. Przede wszystkim prawie nikt nie bierze pod uwagę ludzi, którzy mieszkają w pobliżu przetwórni, a smród i skażenie środowiska jest tam rekordowe w skali kraju. Po drugie uznaję to za inwestycję w kulturę, tym bardziej że na np. teatr czy kino w tym kraju od dawna nie można liczyć.

    • Rozumiem, że wzmianka o wkładzie „futerkowców” do kultury to żart. No chyba że do twórczości niejakiej Holland. Poza tym póki bezkarnie funkcjonuje niezatapialny „Pan na Pile” Stokłosa, to ja w delegalizację futerkowego pasożytnoctwa nie wierzę. PS.: a wiecie, że ludzie Stokłosy potrafili palec uciąć domniemanemu złodziejowi ryb z jego stawu? Facet nie poszedł tego zgłosić, bo pplicja Stokłosy też się boi.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*