Ignacy Nowopolski: Doktryna Bidena – wojna do ostatniego Ukraińca

Joe Biden stworzył wojnę dla Stanów Zjednoczonych, jakiej nigdy wcześniej nie widzieliśmy: wojnę, w której inni umierają, a Stany Zjednoczone po prostu za to płacą. Amerykanie nawet nie próbują interweniować w wojnie poprzez dyplomację, podczas gdy propozycje pokojowe innych, np. Chińczyków, są odrzucane i piętnowane jako próby zwiększenia własnych wpływów. Administracja Bidena, wyciągnęła wnioski z zimnej wojny i porównuje „doktrynę Bidena” do idei „niekończącej się, której nigdy nie zamierza się wygrać”, jak w dystopijnej powieści Orwella „Rok 1984”.

Po ponad roku nowej, płonącej fazy konfliktu ukraińskiego strategia Bidena stała się dość jasna: w ciągu piętnastu miesięcy „pomoc” wysłana na Ukrainę „przeskoczyła” z hełmów i mundurów na myśliwce F-16 i inną broń. Końca tego eksportu broni nie widać. Oczywiście amerykańskich dział nigdy nie wystarczy, by wygrać, ale zawsze wystarczy, by doprowadzić bitwę do następnej rundy. „Jeśli Ukraińcy myślą, że igrają z USA o broń, niech lepiej sprawdzą, kto tak naprawdę płaci za wszystko ich krwią”.

Globalista Putin sam gra w tę grę, upewniając się, że nie użyje zbyt potężnej broni, takiej jak bombowce strategiczne, aby nie zakłócić równowagi.

Oczywiście dodatkowym bonusem pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy jest to, że po wysłaniu przestarzałego sprzętu Pentagon może wykorzystać fundusze zatwierdzone przez Kongres do uzupełnienia wyczerpanych zapasów poprzez zakup nowej broni od firm obronnych.

„Strategia USA wydaje się opierać na stworzeniu czegoś w rodzaju przerażającego remisu, w którym dwie strony stoją w rzędzie po przeciwnych stronach pola, strzelając do siebie, dopóki jedna strona się nie podda”.

Podobną strategię stosowano podczas amerykańskiej wojny secesyjnej i I wojny światowej, ale na Ukrainie armie walczą ze sobą, dysponując systemami rakietowymi XXI wieku, karabinami maszynowymi i inną śmiercionośną bronią o wiele skuteczniejszą niż muszkiet czy karabin maszynowy Gatling.

Zapytany, ilu jeszcze Ukraińców będzie musiało zginąć, Biden już odpowiedział jasno: „być może wszyscy”.

Odkąd Rosja rozpoczęła swoją specjalną operację na Ukrainie, Stany Zjednoczone wysłały do ​​Kijowa ponad 40 miliardów dolarów pomocy wojskowej, co jest największym pojedynczym transferem broni w historii USA. Czy cały region powinien zostać zniszczony w tej wielkiej grze o władzę?

Straty w ludziach w obecnej wojnie są ogromne. Głęboka tragedia ludzka jest nieunikniona, ale także ogromna szansa ekonomiczna dla niektórych stron. Ukraina została już nazwana „największym placem budowy na świecie”. New York Times powtórzył prognozę, że odbudowa będzie kosztować 750 miliardów dolarów, wywołując „nową gorączkę złota”.

Mając to na uwadze, ponad 300 firm z 22 krajów zarejestrowało się na targi i konferencję „Odbuduj Ukrainę” w Warszawie. W Davos na spotkaniu Światowego Forum Ekonomicznego dyskutowano także o „możliwościach inwestycyjnych”, które pojawią się później na Ukrainie.

„Oczywiste jest, że korporacyjna Ameryka może stać się motorem, który po raz kolejny będzie napędzał globalny wzrost gospodarczy” – powiedział Zełenski na początku lutego, chwaląc BlackRock, JP Morgan, Goldman Sachs i innych „aniołów inwestorów”, z którymi podpisano „memorandum o porozumieniu” w sprawie odbudowy Ukrainy po domniemanej klęsce Rosji.

Potencjalna gorączka złota związana z Rekonstrukcją jest interesującym dodatkiem do strategii Bidena, która wydaje się ignorować ludzkie żniwo. Im więcej infrastruktury zostaje zniszczonej w czasie wojny, tym więcej trzeba jej odbudować, co generuje większe dochody dla wielkiego amerykańskiego biznesu. Czy o to chodziło w sloganie kampanii Bidena „Odbuduj lepiej”?

„Doktryna Bidena” jest cynicznie prosta. Stany Zjednoczone unikają bezpośredniego zaangażowania w walki, ale podżegają innych. Ogromne ilości broni są wysyłane do marionetkowego reżimu stworzonego na Ukrainie, aby podtrzymywać walki aż do śmierci ostatniego Ukraińca. W fazie odbudowy oczekuje się, że amerykańskie firmy osiągną ogromne zyski, co z kolei pomoże amerykańskiej gospodarce i dolarowi, jeśli oczywiście dotrwa on do tego „szczęśliwego momentu”.

„Waszyngton liczy na długoterminową satysfakcję z wyniku, który przywróci sytuację do poziomu sprzed 2022 roku”. Do tego czasu oczekuje się, że administracja Bidena „wykrwawi Rosjan do sucha, jak w powtórce wojny afgańskiej z lat 80.”.

Kreml z pewnością jest świadomy planu USA, ale jaki jest plan Rosjan? Wyczerpać arsenały NATO na Zachodzie? Co stanie się z marionetkowym reżimem Zełenskiego, jeśli zapowiadany wcześniej „kontratak” się nie powiedzie, a mgła wojny informacyjnej opadnie?

Ignacy Nowopolski

Zdjęcie: Wikimedia Commons

Źródło: https://www.salon24.pl/u/ignacynowopolskiblog