life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Stanisław Michalkiewicz: Niemcy mobilizują rezerwy

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

W ubiegłym tygodniu ukazała się informacja, że niezawisły sąd ze znanego na całym świecie z niezawisłości gdańskiego okręgu sądowego wydał salomonowy wyrok, na podstawie którego teren Westerplatte został przyznany miastu Gdańsk. Tak się złożyło, że ten salomonowy wyrok zbiegł się z nasilającymi się coraz bardziej niemieckimi atakami na Polskę, w których Niemcy, dla lepszego kamuflażu, posługują się wszystkimi możliwymi instytucjami Unii Europejskiej, uprzednio obsadzonymi przez niemieckich owczarków, albo niemieckich kolaborantów. Po oddaniu w czerwcu Polski Niemcom przez amerykańskiego prezydenta Józia Bidena, Nasza Złota Pani poleciła Donaldu Tusku powrót na ojczyzny łono, by w tej sytuacji podjął się misji zagospodarowania niemieckich wpływów w Polsce. Jednocześnie folksdojcze zasiadający w Parlamencie Europejskim poparli szantaż finansowy wobec Polski, to znaczy – wstrzymanie subwencji dla niektórych samorządów pod pretekstem prześladowania przez nie zboczeńców płciowych, zablokowanie środków z Funduszu Odbudowy oraz subwencji preliminowanych w budżecie – pod pretekstem naruszeń praworządności. Niemcy prowadzą w Polsce wojny psychologiczne, jak nie w obronie demokracji, to w obronie praworządności od początku roku 2016, ale po odstąpieniu Polski Niemcom przez Józia Bidena niemiecka presja na Polskę nasiliła się nawet z pewna ostentacją.

Warto tedy przypomnieć, że Westerplatte, zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, zostało kupione od Wolnego Miasta Gdańska przez Mieczysława Jałowieckiego, który pełnił tam funkcję pełnomocnika polskiego rządu do odbioru amerykańskiej pomocy żywnościowej i innej dla Polski. Dzięki temu własność terenu Westerplatte przeszła od Wolnego Miasta Gdańska do Rzeczypospolitej Polskiej. Kiedy w roku 1990 nastąpiła komunalizacja części mienia państwowego, Westerplatte przeszło na własność miasta Gdańska, a w następstwie działań tamtejszych władz, polegających między innymi na urządzaniu alternatywnych obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej, rząd Westerplatte znacjonalizował. W dniach ostatnich NSA przyznał własność tego terenu Miastu Gdańsk, dzięki temu Gdańsk rzeczywiście ma szanse wybić się na większą samodzielność wobec Rzeczypospolitej.

Właśnie dostałem list od zagadkowego Stowarzyszenia Broni Munduru, w którym czytam, że ponieważ w Polsce narasta groźba totalitaryzmu, to żeby adresaci zaczęli odwiedzać jednostki wojskowe, komisariaty policji, straże pożarne i odbywali z żołnierzami, policjantami i strażakami pogadanki na temat „sytuacji społeczno-politycznej”, informując jednocześnie, że żołnierze, policjanci i strażacy nie tylko bardzo pozytywnie reagują na takie perswazje, ale nawet zapewniają agitatorom „ochronę”. Do listu dołączony został wykaz jednostek i baz wojskowych z Pomorza Gdańskiego z adresami i telefonami, komisariatów policji z terenu Gdańska, Gdyni i okolic oraz jednostek straży pożarnej. Stowarzyszenie jest zagadkowe z dwóch powodów. Po pierwsze – nie można natrafić na nie w sieci, a po drugie – list nie jest przez nikogo podpisany. Mimo jednak tej konspiracji tego i owego można się domyślić. Na przykład sformułowanie: ”sytuacja społeczno-polityczna” przypomina retorykę stosowaną w SB, instancjach PZPR, a także – w Ludowym Wojsku Polskim. Nie jest tedy wykluczone, że jacyś pogrobowcy PRL podjęli się misji ostrzegania przed „totalitaryzmem” – chociaż nie da się ukryć, że taka sytuacja wywoływałaby niezamierzony efekt komiczny. Inna rzecz, że jeśli np. Aleksander Kwaśniewski, czy Leszek Miller kreują się dzisiaj na płomiennych szermierzy wolności i demokracji, a nikogo to nie śmieszy, to dlaczego śmieszności miałoby obawiać się Stowarzyszenie Broni Munduru?

Reżym „dobrej zmiany”, podobnie jak reżym obozu zdrady i zaprzaństwa ma różne swoje łajdactwa i wady, ale do „totalitaryzmu” jeszcze im daleko. Jeśli moje przypuszczenia co do zakonspirowanych organizatorów tej akcji są trafne, to któż może w dziedzinie „totalitaryzmu” mieć większe doświadczenie, niż właśnie oni? Skoro tedy uważają, że przed totalitaryzmem wprowadzanym przez obecny rząd trzeba ostrzegać akurat żołnierzy, policjantów i strażaków z terenu Pomorza Gdańskiego, to być może działają nie tyle z wewnętrznego przekonania o istnieniu takiej groźby, co odpowiadają na tak zwane zamówienie społeczne – w tym przypadku nie tyle może „społeczne”, co na przykład – zlecenie niemieckiej BND. Nie tylko dlatego, że opowieści o „totalitaryźmie”, jaki ma promieniować z Polski na resztę Unii Europejskiej, wpisują się w linię obecnej antypolskiej propagandy, ale również dlatego, że Unia Europejska, czyli Niemcy, przewidują dla Polski dość zaawansowaną politykę „regionalizacji”. Warto przy tym dodać, że polityka „regionalizacji” nie jest w jednakowym stopniu zalecana każdemu państwu członkowskiemu UE. Jeśli chodzi o Polskę, to regionalizacja – jak najbardziej – i pewnie dlatego pan doktor Jerzy Gorzelik z Ruchu Autonomii Śląska, w niepojętym przypływie szczerości powiedział kiedyś w telewizji, że do 2020 roku Polska będzie państwem federalnym. Z obfitości serca usta mówią, więc być może pan dr Gorzelik dał wyraz nie tyle swoim wiadomościom, co swoim pragnieniom – ale nawet te pragnienia muszą być jakoś zakotwiczone w rzeczywistości. Myślę, że Pomorze Gdańskie z Wolnym Miastem pod panowaniem Dulczessy też mogłoby w procesie regionalizacji wziąć większy niż dotychczas udział tym bardziej, że i niezawisłe sądy najwyraźniej temu sprzyjają. Tymczasem kiedy taka Padania zamierzała odregionalizować się od reszty Woch, podniósł się klangor na cała Unię, a swój głos dezaprobaty dołączyła do tego chóru nawet Stolica Apostolska.

Zgodnie z moją ulubioną teorią spiskową, u progu transformacji ustrojowej, bezpieczniacy cywilni i wojskowi podjęli próbę zapewnienia sobie bezpieczeństwa i na wszelki wypadek przewerbowali się na służbę u naszych nowych sojuszników, między innymi – w niemieckiej BND. Od tamtej pory minęło ponad 30 lat, ale ponieważ w Polsce rozkwita dziedziczenie pozycji społecznej; dzieci aktorów zostają aktorami, piosenkarzy – piosenkarzami, celebrytów – celebrytami, a dzieci bezpieczniaków – bezpieczniakami – to dzięki temu tamte uzależnienia reprodukują się w kolejnych pokoleniach ubeckich dynastii, między innymi w postaci zagadkowych stowarzyszeń, co pokazuje, że Niemcy wykorzystują nie tylko instytucje UE, ale sięgają po swoje najgłębsze rezerwy.

Stanisław Michalkiewicz

BND

Tekst ukazał się w tygodniku  „Najwyższy Czas!”.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: 

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

2 Komentarzy

  1. Ci Niemcy mają z niemieckością i jej obroną tyle wspólnego, co Adam Michnik z polskością.

  2. Od dawna nie ma już Niemców – są erefenowcy i wcześniej enerdowcy.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*