life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Christian Ville: Humor przeciw Ameryce

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Był początek lat osiemdziesiątych. Francja nurzała się w fantazmatach i wypaczała znaczenie słów. Na wykładach francuskiego Bernard Henri Levy triumfalnie prezentował swoją „Ideologię francuską”, spychając Flauberta do kategorii reakcjonistów. „Nouvel Observateur” lansował emblemat GRECE, a serial. „Holocaust” zastępował lekcje historii.

Miałem 17 lat i nie przejmowałem się niczym poza tym, aby nie narazić się swoim nauczycielom i kolegom z liceum. Atmosfera nietolerancji, jaka panowała we Francji, a szczególnie w liceum Lamartine’a, pogłębiała się coraz bardziej. Faulkner, Kerouac, Dylan mit „drogi”, melodyjne pieśni jasnowłosych syren Południa przekonały mnie, że gdzieś daleko jest zawsze lepiej. Uciekałem do tej iluzorycznej Ameryki z szarej Francji. Wybrałem inne miejsca i inne niebo. Wielka pomyłka…

Pamiętam pewnego profesora w International Language Institute, gdzie studiowałem. W latach 60. musiał być hipisem, w 70. demokratą, w 80. „reaganowcem”, a teraz jest zwolennikiem sankcji przeciwko Irakowi. Pamiętam go, ponieważ uczęszczałem na jego wykłady, gdzie przekonywał mnie i licznych w tych latach uchodźców irańskich o ważności słowa „must”, które znaczy „musieć”. Przekonywał nas, że to pojęcie nie powinno być używane w angielszczyźnie Stanów Zjednoczonych, ponieważ jest fundamentalną częścią frazeologii „dyktatorskiej”. Nie zmyślam bynajmniej.

To delirium, świetnie się nadające do anegdoty i przyprawiające mnie o migrenę, jest symptomatyczne dla ideologii, dla codziennej autocelebracji i prania mózgów, na które regularnie cierpi Ameryka. Nigdzie z wyjątkiem Francji słowo „wolność” nie jest używane tak często. „Must” pojawia się rzadko w rozmowach i dyskusjach, ale „must not” – typowe przecież dla amerykańskiego purytanizmu – zostało zupełnie wyrugowane ze świadomości.

Szczególnie paradoksalnie wygląda społeczeństwo opierające sztukę życia na indywidualizmie i ośmieszające aż do karykatury najbardziej elementarne wolności indywidualne. Jedna z moich znajomych regularnie uczęszczała do dyskoteki w Waszyngtonie, tym się jedynie różniącej od innych, że tańczyło się tam kompletnie nago. Wszyscy frustraci ze stolicy zbierali się tam, nie wiedząc, że znajdują się pod policyjnym nadzorem. Wolność jest pojmowana specyficznie, jeśli prawo zabrania małżonkom kochać się we własnym aucie i określa, które praktyki miłosne są dopuszczalne, a jeśli zaproponujemy komuś w Nowym Jorku zapalenie papierosa, narazimy się na lincz.

Szybko zorientowałem się, że żyłem wśród makaków, kiedy podczas rozmów z różnymi ludźmi regularnie pytano mnie, czy Francją rządzą wojskowi, czy posiadamy supermarkety i czy oglądałem już telewizję. Nazywa się czasem Amerykanów „dużymi dziećmi”, czemu nie „głębokimi ignorantami”… Gdzież się podział mój „amerykański sen”‚? Zobaczymy…

Postanowiłem się „dostosować” i lepiej poznać tak iluzoryczną duszę amerykańską. Wkrótce zrozumiałem, że Wielki Brat płaci rachunki za wielkie przestrzenie. Przebyłem 5000 km ze wschodu na zachód, przemierzyłem geograficzne i duchowe pustynie „prawdziwego Zachodu” i dotarłem w końcu na wybrzeże Pacyfiku z wrażeniem, że przebywam ciągle w tym samym miejscu. Nie ma praktycznie żadnej różnicy między nowojorskim intelektualistą a kalifornijskim yuppie, między bogatym Teksańczykiem a milionerem z Bostonu. Te same słowa, to samo poczucie humoru, te same punkty odniesienia – Lincoln i Roosevelt, Tom i Jerry, nafta i Wall Street. Jest to społeczeństwo bez klas i bez klasy.

Oczywiście zaraz usłyszę sloganowy argument: „Wszystko jest względne, nie można uogólniać, bla – bla – bla…” Oczywiście, że można uogólniać. Już służę przykładem. Vidal-Naquet i Raymond Aron, sztandarowe postacie naszej inteligencji, spędzili mało czasu w kwartałach West Side’u, a znacznie częściej przebywali w YMCA, w garderobach Harvardu czy Bronksie, gdzie w kuchniach wielkich restauracji całe bataliony Meksykanów żyją w stanie półniewolnictwa, zastępując Murzynów z lat minionych.

Witryna tej „wielkodusznej” Ameryki, ziemi wielkich obietnic i swobody, ta witryna rozpada się na kawałki, kiedy wejdziemy w głąb tego sklepu, gdzie w dżungli grasują walutowe tygrysy, gdzie hipokryzja i wzajemny brak szacunku są motorami „sukcesu”, „zmiany” i „wielkości”, a wszystko to w klimacie grandilokwencji. Ameryka, powtórzmy za wielkim Poundem, „jest schronieniem dla tych, którzy zmęczyli się byciem człowiekiem”.

Christian Ville

„Elementarz antyamerykański”.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

5 Komentarzy

  1. Nowa Prawica (fr. Nouvelle Droite) – ruch metapolityczny, który powstał w 1968 roku we Francji, wraz z utworzeniem stowarzyszenia typu think tank GRECE (Groupement de Recherche et d’Etudes pour la Civilisation Europeenne – pol. Grupa Badań i Studiów nad Cywilizacją Europejską).
    .
    Trudno jednoznacznie określić pozycję polityczną Nowej Prawicy, gdyż nie jest to prawica w konwencjonalnym znaczeniu tego słowa. De Benoist twierdzi: Moją pozycję nazywam ‚nową prawicą’, i nie ma ona nic wspólnego z burżuazyjną, konserwatywną i reakcyjną prawicą. Nouvelle Droite traktowany jest przez liberalny establishment i lewicę jako ruch skrajnie prawicowy, zaś przez konserwatywną tradycjonalistyczną prawicę jako, swego rodzaju, lewicowy. Sam Alain de Benoist odrzuca klasyczny podział lewica/prawica, gdyż chce stworzyć całkowicie nowy paradygmat polityczny. Filozoficznie, Nouvelle Droite czerpie z nurtu Konserwatywnej Rewolucji (Oswald Spengler, Carl Schmitt, Ernst Junger), Nowej Lewicy, Fryderyka Nietzschego i Martina Heideggera.

  2. „W roku 1968 popularność lewicy osiąga szczyt: studenci demonstrują pod czerwonymi i czarnymi sztandarami, profesorowie i artyści unisono sławią marksizm. Być intelektualistą oznaczało eo ipso być lewicowcem. Prawica bezustannie atakowana przez wszechobecne lewactwo dała się zepchnąć do defensywy i poddała się nastrojowi totalnej rezygnacji, wstydząc się wręcz własnej prawicowości i ukrywając ją. W takich to warunkach grupa młodych nonkonformistów wywodzących się na ogół z bardzo konserwatywnych rodzin („ostatnich wierzących w totemy swego szczepu” — jak pisał Jean Despert) postanawia się przeciwstawić intelektualnemu terrorowi lewicy, ale też — samobójczemu antyintelektualizmowi prawicy.
    .
    5 maja 1968 r. w Lyonie powstaje GRECE (Groupement de Recherche et d’Etudes pour la Civilisation Europeenne — Grupa Badań i Studiów nad Cywilizacją Europejską), „stowarzyszenie myśli”, wśród założycieli którego znajdują się m.in. Alain de Benoist, Louis (Luc) Pauwels, Jean Anouilh, Jean Giono, Marcel Jouhandeau, Jean Jacques Mourreau, Michel Poniatowski, Michel Marmin, Pierre Vial, pierwszy sekretarz generalny GRECE Jean-Claude Valla. W tym samym jeszcze roku filie Grupy zawiązują się w Nantes, Tuluzie i Paryżu. 17 stycznia 1969 prefektura departamentu Alpes-Maritimes dokonuje rejestracji GRECE.
    .
    Na rynku wydawniczym pojawiają się związane z Nową Prawicą czasopisma: „Elements pour la Civilisation Europeenne” (1968), „Nouvelle ecole” (1973), „Metapo” (organ Nouvelle Droite Jeunesse), „3 millenaire”, „Contrepoint” (pismo skupiające technokratów Klubu Zegarowego), „Etudes et Recherches”; ludzie GRECE zdobywają także przyczółki w prasie masowej: „Valeurs actuel”, periodyki „Histoire Magazine” i „Planete” oraz wydawany przez Hersanta w nakładzie 1,5 miliona egzemplarzy „Figaro-Magazine”. Na orbitę GRECE wchodzą nowi ludzie — w komitecie patronackim „Nouvelle ecole” znajdziemy takie postacie jak historyk religii Mircea Eliade, filozof i psycholog Hans Eysenck, politolog Julian Freund, pisarz Pierre Gaxotte, historyk David Irving, psycholog Arthur Jensen, pisarz Arthur Koestler, epistemolog Louis Rougier, pisarz Thierry Maulnier, archeolog Frank Altheim, pisarz Jean Cau, botanik C. D. Darlington, neuropsycholog Pierre Debray-Ritzen, historyk sztuki Rene Huyghe, etolog Konrad Lorenz…”
    http://www.legitymizm.org/nowa-prawica

  3. Trump ułaskawił najbardziej skorumpowanego burmistrza w historii Detroit, demokratę, Kwame Kilpatricka, a nie ułaskawił Assange’a. Chyba nic lepiej nie podsumowuje jego prezydentury

  4. „Elementarz antyamerykański” to była jedna z pierwszych broszur politycznych, jaką przeczytałem. Praktycznie jest wciąż aktualna, a było to już dość dawno :)

  5. Czytałem to już dawno temu i nie tylko, że nie polecam, ale wręcz odradzam babranie się w tym kale. Ten cały trele-morelentarz anty-amerykański to bajki dla grzecznych gojów, odrywające od prawdziwych problemów i szczujące do nienawiści przeciw innym Białym. Dobranoc :)

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*