life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Józef Mackiewicz: Jak i z czego powstał „Pax”

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Zasadniczą koncepcją stworzenia tej dywersji, było powtórzenie przez komunistów wzoru rozłamowych organizacji religijnych, które swojego czasu rozsadziły od wewnątrz patriarszą Cerkiew rosyjską. Naturalnie w przystosowaniu do tzw. „warunków obiektywnych”. Bolszewicy wkroczywszy do Polski w r. 1945, zastali tu „obiektywne warunki”, stwarza­jące im poważne trudności pod niejednym względem. Natomiast niespodziewanie uzyskali dla swych planów, sojusznika ze strony może najmniej przez nich spodziewanej. Początek był taki:

„Wskrzeszenie obozu myśli konserwatywnej”. – Poprze­dnio poruszyliśmy sytuację w kraju, jaka się wytworzyła pod okupacją niemiecką. Był tylko jeden punkt programu, politycznego: walka z Niemcami na ślepo, włącznie do kolaboracji z wkraczającymi bolszewikami. Co ma być dalej, zastępowano „wiarą” w Anglię i przymusowym optymizmem. Temu sta­nowi politycznej inercji, przeciwstawiał Aleksander Bocheński, b. redaktor „Buntu Młodych” i „Polityki” w Polsce międzywojennej, wskrzeszenie koncepcji polskiego obozu konserwatywnego. Był on teoretykiem polityki ugodowej w sto­sunku do najeźdźcy. Teoretykiem fanatycznym. Naturalnie to stanowisko wzbudziło podejrzenie o „kolaboranctwo” z Niemcami. Niesłusznie. Bocheński był stronnikiem ugodowości, ale w stosunku do każdego najeźdźcy. Jako osoba prywatna nie miał dużego wpływu. Cała siła jego koncepcji polegała wyłącznie na tym, że była. Podczas gdy innej, na wypadek wkroczenia armii czerwonej, nie było… Obnosił się z nią głównie w Krakowie, podczas i po powstaniu warszawskim, jesienią 1944. Zwłaszcza zaś w swojego rodzaju salonie politycznym hr. Adama Ronikiera, przy ul. Potockiego 2. Do Krakowa spłynęła wtedy z całego kraju uciekająca przed bolszewikami arystokracja polska i przedstawiciele dawnej myśli konserwatywnej. Wg. Bocheńskiego, „wskrzeszenie” jej w praktyce polegać miało na przywróceniu tych form ugodowych, które w trzech zaborach przed pierwszą wojną światową dały wydajne wyniki, zwłaszcza pod zaborem austriackim.

Nie tylko: „Rosja”. – Ktoś czytając niniejszą pracę, poświęconą utracie „suwerennej myśli” polskiej, może odnieść wrażenie że zbyt upraszczam przedstawienie rzeczy, i że odmawiam jednostronnie inteligencji i krytycyzmu zbyt wielu Polakom naraz. Są to pozory wywołane skupieniem dużego materiału w zbyt ciasnych ramach. Naturalnie, że i w sferach konserwatywnych podniosło się wiele głosów krytycznych wobec koncepcji Bocheńskiego. Przede wszystkim: czy można stosunki wieku XIX, a zwłaszcza wewnętrzną „substancję” byłych monarchii – rosyjskiej, niemieckiej i austro-węgierskiej – uważać za analogię do międzynarodowego bolsze­wizmu? – Dla obalenia tego najistotniejszego zastrzeżenia Bocheński stał się najzagorzalszym rzecznikiem teorii: „Rosja”. Bolszewizm, komunizm, – twierdził – to tylko zewnętrzny instrument, nieistotna forma. Treść pozostała ta sama: Rosja! Z jej nie międzynarodowymi, a właśnie państwowymi intere­sami należy wejść w kontakt i znaleźć kompromisowy modus vivendi. Zwekslowanie na termin „Rosja” stanowiło podstawę całej teorii, nijako było bowiem apelować w tym gremium do ugody z międzynarodowym bolszewizmem… Tak więc ten termin, uważany dziś za odpowiedni argument do nacjonalistycznej propagandy antysowieckiej, stał się jednocześnie jedynym argumentem możliwej ugody. Nie należy niczego upraszczać. Dzisiejsza agentura PAXu powstała w rzeczywistości z koncepcji nie agenturalnej, lecz poli­tycznej.

Spotkanie w hotelu „Pod Rуżą”. – Zastrzegając sobie opublikowanie źródeł w czasie gdy uznam to za możliwe, opowiem co było dalej : Bolszewicy wkroczyli do Krakowa 18 stycznia 1945. Znaczna część bywalców „salonu politycznego” z ul. Potockiego, wolała jednak uciec na zachód. Również na wszelki wypadek, i sam Bocheński wraz ze swym posylnym, Dominikiem Horodyńskim, i jeszcze kilku osobami, ukrył się w mieszkaniu hr. X. Był bowiem podejrzewany o kolaborację z Niemcami. Ale oto zdobył się na krok wysoce ryzykowny, który dopiero zadecydował o całej sprawie. Bo do­tychczas, poza zjednaniem dla swojej koncepcji pół tuzina osób utytułowanych, żadnego znaczenia, ani roli politycznej nie odegrał.

W kilka dni po zajęciu Krakowa przez komunistów, zjawił się w nim Jerzy Borejsza (Goldman). Był wtedy wysokim dygnitarzem do spraw szczególnych, a zwłaszcza do kontaktów z „wewnętrzną” emigracją. Później, jak wiemy, i z zewnętrzną. Borejsza-Goldman, dziś już nie żyjący, był człowie­kiem dużej inteligencji osobistej i lotności umysłu. Ceniony wysoko przez górę partyjną za rzutkość w chwytaniu koncepcji, odrуżnianie ważnej od nieważnej. Dlatego powierzano mu misje szczególnie delikatne. Wszyscy, którzy go znali z tego okresu, wskazują na niezwykłe zalety jego charakteru. Pisarz komunistyczny, Wojciech Żukrowski, tak go charakteryzuje w 10-tą rocznicę śmierci („Życie Warszawy”, 20 stycznia 1962):

„Dobry psycholog, wiedział, że działanie wciąga, że zmiany w postawach dokonują się szybciej poprzez robotę niż przez dyskusje… Borejsza był urodzonym działaczem, organiza­torem, politykiem nie uznającym sztywnych podziałów, uważał że należy iść do przeciwnika, szukać pomostуw, jednać bodaj na krуtko do wspуłdziałania, a w razie roz­łamu urwać mu, uprowadzić paru co wybitniejszych ludzi. Jakże on lubił te znajomości ponad liniami frontów ideologicznych, robił wyprawy po Stanisława Cata-Mackiewicza i po Wańkowicza, obaj wówczas przyjazd do Polski, tej Czer­wonej, uważali za zdradę londyńskich imponderabiliów… Obaj potem do nas przyszli.”

Toteż Bocheński, udając się do Borejszy nie mógł lepiej trafić. Borejsza stanął w hotelu „Pod Różą” przy ul. Floriań­skiej. Odbyła się taka rozmowa (powtarzam: zachowuję sobie prawo ogłoszenia kiedyś źródeł):

- Jestem Bocheński, Aleksander.

- Aaa … To ciekawe. Zdaje się, że Pana szukają.

- Wiem o tym. Ale chciałbym, żeby poświęcił mi Pan godzinę czasu.

- Niestety, za dwadzieścia minut odlatuję samolotem.

- To niech Pan zadzwoni na lotnisko i odwoła lot.

- Czy rozmowa ma być aż tak ciekawa?

- Mogę zapewnić, że tak.

Po piętnastu minutach Borejsza istotnie zadzwonił na lotnisko i przełożył na później odlot. Bocheński roztoczył przed nim gotowy program ugody pomiędzy skrajną prawicą, nieprzejednaną „kontrrewolucją”, obozem katolickim a nowym reżymem komunistycznym. Mniej więcej w tych ra­mach, jakie znamy dzisiaj. To znaczy w ramach ogólnie odpowiadających tym, jakie w zilustrowanej powyżej atmosferze leninowskiego NEPu, zwano poputniczestwem. A zgodnie z dzisiejszą teorią: „realnej polityki”.

- Kogo by Pan proponował postawić na czele takiego ugrupowania? – zapytał Borejsza.

- Bolesława Piaseckiego, jeżeli jeszcze żyje.

- To ma być z Pana strony żart?

- Nie, mуwię najpoważniej w świecie. – I Bocheński roztoczył dobrze znane argumenty o konieczności zapobieżenia prawicowemu podziemiu. Jest to pierwszy warunek powodzenia całej koncepcji. Naturalnie nie zapobiegnie się zupełnie antysowieckiej partyzantce, ale powstrzyma się najbardziej potencjalną siłę, którą stanowi niewątpliwie nacjonalistyczna młodzież adorująca Piaseckiego. Jego stracenie nie przyniesie żadnej korzyści. Jego postawienie na czele „katolicko­prawicowej opozycji”, ale legalnej, konstruktywnej, uznającej nowe władze za władze „polskie”, – korzyści ogromne.

Borejsza w lot pojął doniosłość argumentуw. „Na ówczesnym etapie” sytuacyjnym, pierwszym postulatem nowej władzy było oczywiście, aby nie uznana została przez naród za „władzę okupacyjną”, a za „władzę polską”, bez względu na emocjonalny do niej stosunek. Plan Bocheńskiego był najklasyczniejszym planem ugody pomiędzy nacjonalizmem i komunizmem. – Tegoż wieczoru Borejsza odleciał z gotowym planem w teczce.

Stryczek, czy „legalna opozycja”? – ówczesną historię Piaseckiego przedstawia zbiegły w roku 1954 na zachód wyższy urzędnik Bezpieki, Józef Swiatło, w swoich zeznaniach odmiennie. Według niego Piasecki, który został aresztowany przez operacyjne oddziały NKWD, miał być stawiony przed sąd i powieszony nie tylko za antysowiecką partyzantkę na wschód od Bugu, ale również za rzekomy kontakt z Gestapo. Piasecki ratując swe życie, napisał memoriał do Żymierskiego, który miał wpaść w ręce Iwana Sierowa, szefa NKGB. Sierow zainteresował się jakoby propozycjami Piaseckiego etc. ­Jest to wielkie uproszczenie, odpowiadające narodowemu na­stawieniu, ale nie prawdzie. Tego rodzaju sprawy rozstrzygane były na szczeblu o wiele wyższym, politycznym, a nie policyjnym.

Według posiadanych przez mnie informacji sprawa, w wyniku rozmowy Borejsza-Bocheński, rozpatrywana była przez decydujące czynniki partyjne. Piaseckiego, istotnie ujętego przez NKWD, postawiono przed wyborem: albo stryczek, albo „legalna opozycja”. Wybrał on to ostatnie. Co do Bocheńskiego, to wyszedł on z ukrycia i otrzymał dyrektorstwo upaństwowionych browarów „Okocim” (przed wojną sam był właścicielem browaru w Ponikwie), z „ministerialną pensją”, jak mówiono. I w tym wypadku również nie należy rzeczy upraszczać, jakoby to była jakowaś „zapłata za usługi”. Bocheński działał nie jako agent lecz jako polityk. Leżało w obustronnym interesie, aby mógł się jako „niezależny polityk” poruszać, mieć zabezpieczony byt i skoncentrować na werbo­waniu ideowych stronnikуw.

Polityczna linia. – Zaczęło się też bynajmniej nie od roz­bijania jedności Kościoła, a od politycznej akcji, która dla komunistów była oczywiście taktyką „na danym etapie”. W latach 1945/47 odpowiadała jeszcze całkowicie późniejszej taktyce Gomułki z lat 1956/58, wywołując analogiczne efekty. PAX robił narazie to samo, co dzisiaj robi ZNAK: „Polska jest jedna; wspólne interesy; uznanie stanu faktycznego.” Ale ponad wszystko odrzucenie tezy o „okupacji sowieckiej” i uznanie „państwowości polskiej”, chociaż kierowanej przez komunistów. Narazie ci sami ludzie pisywali zarówno w „Tygodni­ku Powszechnym”, jak i w „Dziś i Jutro”.

Komuniści najbardziej obawiali się akcji podziemnej. Spodziewano się w Warszawie, że będzie popierana i prowadzona przez II. Korpus. W tym celu już w roku 1945/46 wyjeżdża do Rzymu para: hr. Horodyfiski i hr. Łubieński, docierając do wszystkich prawie ośrodków emigracyjnych. Znów wg. tych samych wzorów podróży emisariuszów okresu nepowskiego, wysyłanych z Mińska i Kijowa do ośrodków emigracyjnych białorusko-ukraińskich. Takoż zdołali dotrzeć do emigracyjnych centrуw dyspozycyjnych i ustalić „wspуlną platformę” w najważniejszych na tym etapie rozwojowym punktach.

Konstytucyjny rząd polski nie uznał się, mimo najazdu sowieckiego na Polskę, w stanie wojny ze Związkiem Radzieckim, zasłaniając się znanym wówczas hasłem: „ratowania biologicznej substancji narodu”. Był to okres, gdy straty w ludziach podczas wojny podawano w szczególnie astronomicznych cyfrach, w czym oczywiście przodował PAX, zarówno w kraju, jak na emigracji. („Dziś i Jutro” podało raz liczbę poległych w powstaniu warszawskim na przeszło 700 tysięcy!). W rezultacie znane jest stanowisko emigracji, które odrzuciło wszelką myśl o walce podziemnej w kraju, nawet potępiając ją jako „prowokację”. Przyjęto też tezę: nie międzynarodowy komunizm, a „Rosja”. W ten sposób usiłowano zatrzeć porуwnanie z NEP-em, z poputniczestwem, zmianą wiech, czy narodowym komunizmem, natomiast ge­nezę wspólnej platformy wyprowadzano z „pozytywizmu”, „pracy organicznej”, nawet z „Wielopolszczyzny”, „stańczyków krakowskich” etc., co oczywiście miało przyjemniejszy wydźwięk i stwarzało oparcie moralne we wzorach z ubiegłego wieku. Stąd tłumaczy się duży procent b. kon­serwatystów i osób utytułowanych w szeregach PAXu.

Agentura. – Główną cechą etapów komunistycznych jest ta, że się kończą i przechodzą w następne. Pierwszy „polityczny etap” wypadł dla komunistów pomyślnie. Uznali, że dojrzał czas następnego; niszczenie Kościoła, przy zastosowaniu tych klasycznych wzorów, jakie po roku 1927 zmusiły do załamania metropolitę Sergiusza w Moskwie. Oczywiście zadanie komunistów w Polsce było o tyle trudniejsze, ponieważ Kościół katolicki opierał się na ośrodku położonym poza zasięgiem władzy sowieckiej, czego Kościół prawosławny nie posiadał, ponieważ patriarcha ekumeniczny w Konstantyno­polu nie jest tym co papież w Rzymie, lecz tylko „Primus inter pares”.

Dopiero więc z chwilą zakończenia „linii politycznej” i przejścia na linię bezpośredniej komunistycznej presji, rozpoczęła się dzisiejsza rola Piaseckiego. Szare eminencje polityczne usunięte zostały, jako już niepotrzebne. Koncepcja „myśli konserwatywnej” przeistoczyła się w praktykę agen­turalną. Wewnętrzna treść komunistycznej międzynarodówki nie była analogią do treści zaborczych monarchii XIX wieku. Każdy kompromis prędzej czy później musiał się zakończyć agenturą. Po prostu dlatego, że międzynarodowy komunizm nie jest zainteresowany w kompromisie istotnym, dwustronnym. Nie zna kompromisu, bo gdyby go znał – nie byłby komunizmem… Zna tylko taktykę kompromisu.

Według Józefa Swiatły Piasecki miał podlegać 5 wydziałowi Urzędu Bezpieczeństwa, a dokładnie płk. Łunie Bystrygierowej. Znowu wielkie uproszczenie, które nie ma większego znaczenia dla sprawy. Te uproszczenia odwracają uwagę od istoty rzeczy. Piasecki stanął na czele wielkiej akcji dy­wersyjnej zarówno politycznej, psychologicznej jak religijnej. Instrukcje szły z nauk Lenina; praktycznie w płaszczyźnie partii a nie rządu. Decydowane były na najwyższym szczeblu partyjnym, a nie na szczeblu Urzędu Bezpieczeństwa w Warszawie, czy MWD w Moskwie. Przedstawianie Piaseckiego w postaci agenta, który od płk. Łuny otrzymuje gotówkę wraz z instrukcją, jest pomniejszaniem wroga i „uoptymistycznia­niem” prawdy. Umyślnym anachronizmem, przenoszącym agenturę „światowego systemu socjalistycznego” w sferę jakiejś carskiej „Ochrany”, w czym szczególnie celują wszelkie wersje polskie. Żadna „Ochrana” na świecie nie potrafiłaby skaptować tylu katolickich prałatów, co właśnie… bezbożnica agentura komunistyczna. Na tym polega ta olbrzymia, organiczna różnica, a zarazem – tragiczny paradoks…

Piasecki otrzymał rozległe koncesje: Już w roku 1947 powstało T-wo Handlu Zagranicznego INCO, powstał PAX i Veritas, początkowo z kapitałem zakładowym 3 milionów złotych. Akcja prowadzona była w dwóch kierunkach. Na zagranicę, głównie we Francji, dla zjednania „progresywnych” kół katolickich. Na wewnątrz, dla rozbicia jedności Kościoła w Polsce.

Jeżeli chodzi o zagranicę, komunistyczne plany podważe­nia Kościoła rzymskiego były bardzo ambitne. Szły zresztą równolegle do działań agentury moskiewskiego patriarchatu w orbicie Kościoła wschodniego. Z tego czasu datują się te niekończące się wyjazdy do Francji i gdzie indziej wypróbowanej pary Borodyński-Łubieński i in. Świetny znawca międzynarodowego komunizmu, dominikanin, prof. I. O. Bocheński, uważał za najniebezpieczniejszą figurę w tym zespole pisarza rzekomo katolickiego, Jana Dobraczyńskiego, którego książki cieszyły się dużą popularnością na Zachodzie i wśród emigracji.

Na wewnątrz, w Polsce, wielka agentura rozbudowana została w potężne organizacje, i wg. wzorów bolszewickich przybrała postać analogiczną do „Żywej Cerkwi” z lat trzydziestych. Stworzono przeróżne „Komisje Księży”, „Księży Patriotów” (dziś „księża Caritasu”), ZBOWID itd. W r. 1950 opanowano „Caritas”, w której to akcji prowokatorską rolę odegrał znany, i dziś chwalony w organach ZNAKu pisarz, Paweł Jasienica. Stworzono potężną prasę „katolicką”. Jak dalece była ona „katolicką” w cudzysłowie, niech posłużą dwa przykłady:

Prałat ks. Jasielski z „Komisji Księży” wystąpił z pro­jektem nowego „rachunku sumienia”, w którym był taki punkt:

„Ile razy milczałem o ciężkim grzechu innych, choć powinienem donieść o nim przełożonym lub władzom?” ­(„Kuźnica Kapłańska” nr.4, 1955.)

Prałat ks. Kotarski na drugim zjeździe Komisji Księży w dniu 23 listopada 1954, na wiadomość o śmierci ministra sowieckiego, Andrzeja Wyszyńskiego, prokuratora wielkich procesów stalinowskich, czyli współwinnego śmierci milionów ludzi, zagaił w te słowa:

„Dziś rano nadeszła żałobna wieść o zgonie min. Wyszyńskiego. Złóżmy hołd jego pamięci… Imię Jego jest symbolem walki o pokój… Był On wielkim przyjacielem Polski. Cała ludzkość pamiętać będzie tę szlachetną postać i sławić imię niestrudzonego obrońcy pokoju przez wieki. Cześć Jego pa­mięci!”. – („Kuźnica Kapłańska”, nr.20, 1954.)

Tak to wyglądał ów „katolicki ruch postępowy”, który po wielu reorganizacjach, zmianach, zjazdach i końcowej unifikacji, przechodzi wreszcie w niepodzielne kierownictwo Bole­sława Piaseckiego. Jednocześnie rosną jego koncesje i fundusze, którymi rozporządza. Wkrótce nazwany będzie „najbogatszym człowiekiem prywatnym pomiędzy Władywostokiem i Berlinem”. W całym bloku sowieckim nie ma tak ukoncesjonowanego człowieka jak Piasecki.

Potentat prowokacji. – Czasy, gdy prowokator policji carskiej, Azef, uchodził za „króla prowokatorów”, odeszły. Były to czasy indywidualnych agentów i indywidualnych zadań policyjnych. Przyszły czasy masowych agentur i masowych zadań, nie policyjnych ale – partyjnych. Na czele jednego z takich kolektywów prowokacji stanął właśnie Piasecki. W roku 1957, wszystkie organizacje, towarzystwa, przedsiębiorstwa, wydawnictwa PAXu osiągnęły rekordową cyfrę około pół miliarda złotych rocznego obrotu.

Gomułka wycofał tylko zagraniczną agenturę PAX-u, skompromitowaną ostatecznie w katolickich sferach zachodniej Europy, wskutek zdemaskowania jej działalności przez Watykan, i zastąpił garniturem innych ludzi. A mianowicie ludźmi z grupy ZNAK-u.

Józef Mackiewicz

piaseckipax


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

  1. Józef Mackiewicz ur. 1902 w Petersburgu, zm. 1985 w Monachium; pisarz, reporter, publicysta. Brat S. Cat-Mackiewicza. Od 1907 mieszkał w Wilnie. Brał udział jako ochotnik w wojnie 1920. Studiował nauki przyrodnicze na UW. W czasie okupacji opublikował w wileńskiej prasie kilka artykułów, które uznano za świadectwa kolaboracji. Podziemny sąd skazał go za to na karę śmierci, wyroku nie zdołano jednak wykonać. Ocena tego faktu do dziś jest przedmiotem gorących sporów i polemik. W 1943 brał udział, jako polski świadek w ekshumacji grobów katyńskich. W 1944 przedostał się do Krakowa, skąd w 1945 wyjechał do Włoch, potem do Anglii. Od 1955 zamieszkał w Monachium.
    .
    Debiutował zbiorem opowiadań 16-go między trzecią a siódmą (1936). Następnie ogłosił m.in. powieści: Droga donikąd (1955), Karierowicz (1955), Kontra (1957), Sprawa pułkownika Miasojedowa (1964), Nie trzeba głośno mówić (1969); reportaże i artykuły publicystyczne Bunt rojstów (1938), Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów (1948), Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy (1975), Fakty, przyroda i ludzie (1984). Już po śmierci Mackiewicza ukazał się wybór publicystyki Gdybym był chamem. Antologia (1987).
    .
    W pisarstwie Mackiewicza dominują dwa motywy, którym pisarz był zawsze wierny i które artykułował dobitnie. Motyw pierwszy to żywiołowy antykomunizm. Dla M. komunizm to zło absolutne, a wiara, że można go reformować czy obłaskawiać jest naiwnością, natomiast jakakolwiek współpraca z nim to zbrodnia. By myśl tę mocniej wyeksponować, Mackiewicz był w swoim pisarstwie świadomie stronniczy, nie cofał się przed przejaskrawieniem, wplataniem w obręb powieści całych obszernych partii dywagacji historiozoficznych i namiętnej publicystyki, co niekiedy rozsadzało ramy fabularne jego utworów, obniżające ich rangę artystyczną. Ze szczególną konsekwencją tropił wszelkie przejawy współpracy z komunistami; wobec wszystkich, którzy taką współpracę podjęli, przyjmował postawę bezwzględnego oskarżyciela. Motyw drugi to głęboka więź i poczucie solidarności z narodami wschodniej Europy, które wyjątkowo brutalnie i tragicznie zostały doświadczone przez historię XX wieku. W imię tej właśnie solidarności Mackiewicz nie cofał się przed atakowaniem największych autorytetów, płacąc za to zupełnym osamotnieniem.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*