life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Arkadiusz Zdolski: List otwarty do polskich narodowych socjalistów

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Narodowy socjalizm to nie tylko antysemityzm, rasizm, SS itp. To także określona polityka społeczna i gospodarcza. Każdy, kto nazywa siebie narodowym socjalistą powinien zdawać sobie sprawę, jak wyglądała polityka gospodarcza III Rzeszy. Etatyzm, poddanie każdej dziedziny życia władzy biurokracji partyjno-państwowej, pozór zachowania własności prywatnej, nieliczenie się z prawami ekonomii, prymat polityki nad gospodarką, to tylko niektóre elementy tejże polityki.

Dzisiaj, każdy z tych elementów wydaje się dziwnie znajomy. Wszystkie one, może poza pozorem zachowania własności prywatnej, cechują nie tylko narodowy socjalizm, ale także pewien znany nam dobrze z niedawnej przeszłości ustrój „sprawiedliwości społecznej”. Do czego doprowadził ten system naszą gospodarkę wszyscy wiemy. Wiemy też, co zrobił z naszym narodem. Nigdy nie było w Polsce tyle niezdar, nieudaczników i zwykłych leni o duszach niewolników. Całe masy ludzi przyzwyczajone do tego, że to państwo dba o ich byt, nie są w stanie samemu zatroszczyć się o swych bliskich. Nie tędy droga do Wielkiego Narodu, zdrowego moralnie i pielęgnującego swoje siły witalne. Egalitaryzm jest prostą drogą do zguby narodu. Przetransponowany w dziedzinę ekonomii zawsze oznacza socjalizm. Ten zaś w każdej formie jest zabójczy dla narodu. Dla każdego narodu. Nie ma co się łudzić, że w hitlerowskich Niemczech narodowy socjalizm zdał egzamin. Likwidacja bezrobocia, stworzenie potęgi militarnej Rzeszy w ciągu kilku lat, budowa sieci autostrad — to są te najbardziej znane sukcesy gospodarcze Hitlera. Tymczasem istnieje druga strona medalu. Rozbuchany system robót publicznych, dzięki któremu właśnie powstały te słynne autostrady, był finansowany z budżetu skarbu państwa bez zachowania niemal żadnych reguł ekonomii. Powodowało to wysoką inflację, która — ze względu na zamrożenie cen i plac — objawiała się w postaci trudności aprowizacyjnych. Stąd pomysły z tzw. patriotycznymi i niepatriotycznymi potrawami, niejadaniem określonych produktów w niektóre dni tygodnia oraz propaganda żywienia zbiorowego w garkuchniach. Wybuch niezadowolenia społecznego nie nastąpił tylko dlatego, że Hitlerowi udało się wzbudzić wielki entuzjazm w narodzie. Entuzjazm odbudowy potęgi Niemiec i tym samym poczucia godności narodowej.

Co by jednak było, gdyby II wojna światowa nie wybuchła? Entuzjazm pojawia się, trwa kilka lat i … zanika. Nie jest zwyczajnym stanem ducha. Trudno jest go wzbudzić dwa razy tymi samymi środkami. Po zaniknięciu powszechnego entuzjazmu coraz mocniej uderzałyby w ludzi kłopoty życia codziennego związane z trudnościami w zaopatrzeniu. Zniewolenie, objawiające się uzależnieniem każdego kroku od decyzji urzędniczych, dałoby takie znać o sobie. Państwo nie potrafi efektywnie zająć się gospodarką, to już dawno udowodnili znani teoretycy ekonomii, a całkiem niedawno historia. Trudności ekonomiczne wywołane ingerencją państwa w gospodarkę narastają, aż do wielkiego wybuchu społecznego lub przynajmniej trzasku. Tak czy inaczej, zakończyć może je jedynie stworzenie ustroju opartego na prywatnej własności środków produkcji i zasadzie nieingerencji państwa w gospodarkę.

Interwencjonizm państwowy polega zawsze na uprzywilejowywaniu pewnych grup społecznych czy zawodowych kosztem innych. Państwo narodowe musi zostać powołane po to, by dbać o interes całego narodu, a nie jego części. Państwu narodowemu wolno tylko to, co sprzyja całemu narodowi, a nie np. robotnikom, rolnikom czy bankierom. Oczywiste jest, że wolny rynek promuje bardziej przedsiębiorczych, odważnych — kosztem leni, nieudaczników czy pechowców. Wspieranie przez państwo tych, którzy sami sobie pomóc nie potrafią, jest z punktu widzenia narodu zjawiskiem nad wyraz szkodliwym. Doprowadza do degeneracji te cechy jednostek, które decydują o pomyślnym rozwoju zbiorowości, jaką jest naród. Te cechy to przedsiębiorczość, odkrywczość, odwaga, poczucie godności, odpowiedzialność. Zanikają lub wyradzają się one w ludziach przyzwyczajonych do tego, że nie muszą się o nic troszczyć, bo przecież i tak dobry urzędnik o nich zadba. Nie każdy członek narodu jest tyle samo wart dla narodu. Nie każdy chce robić coś dla innych, nie każdy może. Jest zupełnie naturalne, że najwięcej dla narodu czynią jego elity. W tym też elity gospodarcze, nie te powołane przez biurokrację państwową, ale ukształtowane przez wolną grę sił rynkowych. Trzeba bowiem zrozumieć pewną podstawową zasadę: w gospodarce wolnorynkowej nikt nie zarobi ani grosza, jeśli przy okazji nie zrobi czegoś dla społeczeństwa. Oprócz wyprodukowania towaru trzeba go przecież jeszcze sprzedać. Wolni ludzie nie kupią czegoś, co jest im niepotrzebne. Uczciwie zarobiona fortuna dla narodu warta jest więcej, niż dla jej właściciela.

Narodowy socjalizm spętał ludzką inicjatywę gospodarczą w imię zasady, że państwo — jako twór powołany przez zbiorowość — potrafi lepiej zarządzać gospodarką dla dobra narodu, niż prywatny właściciel, choćby i członek tegoż narodu. Dziś już wiemy, że jest to zasada fałszywa. Udowodniła nam to praktyka państw socjalistycznych, które pod względem systemu ekonomicznego nie różniły się wcale tak bardzo od III Rzeszy. Gdyby Hitler wygrał wojnę, Tysiącletnia Rzesza przetrwałaby pewnie dłużej niż ZSRR, ale na pewno nie przetrwałaby tego stulecia. Jej rozpad, spowodowany niewydolnością gospodarki, byłby tak samo gwałtowny, jak rozpad ZSRR i całego światowego systemu socjalistycznego. Dlatego zwracam się do każdego, kto uważa się za narodowego socjalistę, by zaczął o sobie mówić po prostu: jestem rasistą, antysemitą, nacjonalistą, a od socjalizmu trzymał się jak najdalej.

Arkadiusz Zdolski

Kopiowanie/przedruki całości lub części zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Tekst ukazał się w 1994 roku w “Szczerbcu”, czasopiśmie Narodowego Odrodzenia Polski.
Pismo do nabycia:

http://www.archipelag.org.pl/ oraz na Allegro

wolnosc


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

21 Komentarzy

  1. ”Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju”, po półwieczu rządów socjalizmu przeciętny Polak pyta co kraj może zrobić dla niego i wyciąga ręce po jałmużnę zamiast wziąć swój los w swoje ręce i wykuwać Nową Wielką Polskę zmieniając jednocześnie siebie w Nowego Człowieka, aktywnego, samodzielnie kształtującego swoją przyszłość i tym samym przyszłość Narodu. A tak mamy bierne masy będące igraszką sprytnych oszustów obiecujących socjal w zamian za głosy wyborcze.

    • Świetnie napisane.
      O świadczeniach socjalnych fajnie napisane tutaj:
      ” Dystrybucjoniści mogliby popierać program świadczeń socjalnych wyłącznie w wypadku, gdyby został świadomie zaprojektowany jako rozwiązanie tymczasowe, mające służyć za środek zaradzenia problemom niecierpiącym zwłoki, i skorelowany z innymi działaniami, mającymi zapewnić dla tego problemu rozwiązanie trwałe, tzn. usunąć go w przyczynach, na przykład poprzez redystrybucję ziemi czy narzędzi produkcji, tak by ludzie mogli ostatecznie utrzymać się sami. Program socjalny nieznający daty końcowej, to dla dystrybucjonistów perpetuacja tymczasowości (sprzedawcy zawsze reagują na taki „zastrzyk” gotówki na skalę społeczną podnosząc ceny, co ostatecznie neutralizuje skutki takiego programu i wymusza dokładanie coraz to nowych, które również zostaną zneutralizowane), tym groźniejsza, że uzależniająca budżet domowy od świadczeń, które same zależą od mnóstwa czynników ekonomicznych (dochody budżetowe fluktuują, koniunktura na rynkach światowych idzie w górę i w dół i tak dalej) i pewnego dnia na pewno się skończą. Dlatego też trzeba powiedzieć, że dystrybucjonizm akceptuje interwencję redystrybucyjną tylko w wypadkach wyjątkowych i tylko z zastrzeżeniem jej tymczasowego charakteru.”
      http://chestertonpolska.org/was-wprowadzenie-do-dystrybucjonizmu-w-pytaniach-i-odpowiedziach/

  2. Nie wiem od czego zacząć w wymienianiu bzdur powtarzanych w tym artykule. Może zacznę od pierwszej:
    1. Jeśli chcemy coś uściślić to akwarelizm nie był socjalizmem w znaczeniu ekonomicznym, bo w tamtym czasie prywatna własność, w tym wielki biznes hulał ile wlezie. Pamiętam raz jak kolega ze studiów wygłaszał referat, a że on jest korwinistą to zaczął niewiadomo jakie cechy „socjalistyczne” Reichu wymieniać typu rozbudowane świadczenia socjalne, czy wysoki poziom interwencjonizmu państwowego. W odpowiedzi wykładowca zgasił go, że niemiecki NS (może poza strasserystami) nie był socjalizmem w znaczeniu takim, jaki był w marksizmiw tylko był „socjalizmem” w tym znaczeniu, że stawiał nacisk na ludowość, na mobilizację wielkich mas społecznych wokół siebie. „Socjalizmem” w wydaniu NSDAP był więc populizm.
    2. A już to pisanie jaki to zły jest interwencjonizm państwowy to już kompletny nonsens rodem z bajek Korwina. Każde normalne państwo, które chce zachować stabilny rozwój stosuje politykę interwencjonistyczną. Robiły to faszystowskie Włochy, robi to współczesna Francja, Niemcy, Chiny, Japonia itd.
    3. Interwencjonizm państwowy nie ma na celu uprzywilejowanie jednej grupy w narodzie nad drugą tylko ma na celu ochronę krajowej gospodarki przed agresją ekonomiczną przedsiębiorstw zagranicznych. Poza tym interwencjonizm ma na celu zapewnienie, że dane przedsiębiorstwo nie będzie działało na szkodę interesów państwowych. Interwencjonizm wreszcie ma na celu regulowanie działania prawa pracy.
    4. Autor tego tekstu posługuje się złą definicją socjalizmu. Sednem socjalizmu nie jest ani interwencjonizm państwowy, ani biurokracja. Sedno socjalizmu w zależności od kryteriów polega na 1 – uznaniu prymatu wspólnoty nad jednostką (społeczny sens socjalizmu), 2 – uspołecznieniu kapitału lub środków produkcji (ekonomiczny sens socjalizmu). Jeśli miałbym się utożsamiać z którąś z tych dwóch definicji to utożsamiam się ze społecznym wymiarem socjalizmu, z ekonomicznym nie całkiem. Jak widać, III Rzesza nie była państwem ekonomicznie socjalistycznym, bo nie spełniała tego podstawowego paradygmatu.
    5. Własność prywatna to nie jest jakaś absolutna świętość wbrew temu, co mówią wyznawcy bajek Chestertona i Doboszyńskiego – dystrybucjonizm w warunkach współczesnej polityki to byłaby porażka, która skończyłaby się dla nas katastrofą (geo)polityczno-ekonomiczną – po prostu państwa dbające o to, by posiadały wielki kapitał górowałyby nad nami. Z tego powodu gadanie, że przedsiębiorcy są kwiatem narodu jest dobre dla Pawła Tanajno, a nie dla kogoś, kto poważnie myśli nad siłą gospodarki własnego państwa.
    6. Generalnie w gospodarce prowadzi się taką politykę, która jest pragmatyczna, niezależnie od tego, czy to kapitalizm, czy socjalizm, czy rynek, czy planowanie, czy jest to zgodne z oparciem o fundament własności prywatnej, czy nie. Jeśli zapomina się o tym, popada się w dogmatyzowanie, a tu już niedaleko do korwinizmu czy marksizmu.

    • 1. „Interwencjonizm państwowy nie ma na celu uprzywilejowanie jednej grupy w narodzie”.
      Bzdura. To również jego element. Pierwszy przykład z brzegu – górnictwo.
      2. „Własność prywatna to nie jest jakaś absolutna świętość wbrew temu, co mówią wyznawcy bajek Chestertona i Doboszyńskiego”.
      Bzdura. Czytałeś cokolwiek tych autorów o społecznym wymiarze własności? Na pewno nie.
      3. „czy jest to zgodne z oparciem o fundament własności prywatnej, czy nie”.
      XD. Wszystkie cywilizowane państwa respektują i uznają własność prywatną, wyłączając jakieś zamordyzmy, gdzie ludzie są czymś na kształt murzyńskich niewolników. Państwo niewolnicze to wciąż marzenie wielu „miłośników ludu”.
      4. „dystrybucjonizm w warunkach współczesnej polityki to byłaby porażka, która skończyłaby się dla nas katastrofą (geo)polityczno-ekonomiczną”.
      Jeśli ktoś wie tyle co kot napłakał, to będzie później twierdzić, że realizacja koncepcji Belloca/Chestertona w XXI wieku to warsztaty XD. Dystrybucjonizm nigdy nie wykluczał innych niż prywatna form własności.

    • „Dystrybucjonizm nigdy nie wykluczał innych niż prywatna form własności”
      Więc nie powinieneś mieć problemów z moimi poglądami ekonomicznymi i powinieneś przyznać, że de facto dzielisz włosa na czworo.

    • Na marginesie czytania Twoich pierdół o interwencjonizmie – rozumiem, że coś takiego, jak kodeks pracy ma zostać zlikwidowane, bo to interwencjonizm państwowy? Albo mamy zlikwidować wszystkie podatki i cały system socjalny typu emerytury, bo to interwencjonizm? Ciekawe z czego będą finansowane instytucje publiczne państwa, takie jak służba zdrowia, policja, czy wojsko. Czy państwo na nie uczestniczyć w różnych planach ekonimicznych mających na celu pobudzić gospodarkę państwa w tych dziedzinach, które są nieobecne w gospodarce narodowej (np budowa/rozbudowa przemysłu high-tech)? Gdyby wszystkie rządy od okresu II RP do dzisiaj miały takie idiotyczne myślenie to bylibyśmy dzisiaj krajem 3 świata.

    • Dlaczego dyskutujesz z czymś, czego nigdy nie powiedziałem? Przykro mi, ale Twoja wiedza na temat koncepcji dystrybucjonistycznych jest bliska zeru, powtarzasz jakieś brednie rodem z internetowych grup dla zawodowych malkontentów/reformatorów „ruchu”.

      P.S. Dla miłośników socjalu na kredyt i walki rządu z „wykluczeniem” dwie dobre informacje :)
      https://www.biznesinfo.pl/oplata-depozytowa-030820-sw-kierowcy
      https://bezprawnik.pl/podwyzka-abonamentu-rtv/

      Państwo ma aktywnie „współczuć” obywatelom. Koniecznie trzeba zatrudnić kolejnych urzędników, żeby dzielnie walczyli z problemami, które stworzyli.

    • Przykro mi, ale to nie ja powtarzam bzdury, tylko Ty powtarzasz to, czego ja nigdy nie powiedziałem :D
      Nigdy nie popierałem rozdawnictwa na lewo i prawo, ani nigdy nie popierałem patologii tzw państwa opiekuńczego. Więc powstrzymaj się od oceniania tego co ja wiem, czego nie wiem, bo sam najpierw zmyślasz sobie coś, byle tylko wyszło, że masz rację.

    • Zresztą nawet co do tych świadczeń socjalnych to nie zgadzam się z Tobą, bo są takie sytuacje gdy świadczenia socjalne są z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa konieczne. Przykładowo dane państwo ma słabo rozwinięty rynek wewnętrzny, a za granicę dużo eksportuje i przykładowo dzietność jest niska, ale ma duży budżet. To wtedy normalne jest, że chcąc rozwiązać 3 kwestie naraz (chcąc zwiększyć współczynnik dzietności, pobudzić rynek wewnętrzny, uniezależnić państwo od eksportu za granicę) będzie realizowało politykę świadczeń socjalnych. Więc nie należy dogmatyzować tylko należy podejść do sprawy pragmatycznie, w zależności od potrzeb.

    • „Więc nie należy dogmatyzować tylko należy podejść do sprawy pragmatycznie, w zależności od potrzeb.”
      Tu po części się zgodzę. Jeśli państwo ma odpowiednie nadwyżki, to może z nimi zrobić co chce np. rozdać 500 plus dzieciom adwokatów i lekarzy – tak jak teraz. W innym wypadku jest to demoralizujące rozdawnictwo na kredyt, za który i tak zapłacą w pierwszej kolejności najbiedniejsi w cenach produktów i usług. Wsparcie bezwarunkowe tak, ale dla osób, który nie mogą pracować – osoby niepełnosprawne wymagające opieki 24h i ich opiekunowie. Dla pracujących, w końcu ma być „narodowe państwo pracy, a nie zasiłków” ulgi podatkowe od drugiego dziecka.

    • Od początku o to mi chodziło

    • „Bzdura. Czytałeś cokolwiek tych autorów o społecznym wymiarze własności? Na pewno nie”
      Nie do końca jednak. Własność prywatna jako środek zapewnienia autonomii jednostki ludzkiej jest przydatna, ale nie jest czymś absolutnym. Przytoczę choćby fragment encykliki „Centesimus annus”:
      „Kościół naucza też, że posiadanie dóbr nie jest prawem absolutnym, ale jako prawo ludzkie ze swej natury jest ograniczone”
      Czyli własność prywatna jest prawem człowieka (i nikt tutaj tego nie neguje), ale nie jest absolutną świętością :)

  3. „Etatyzm, poddanie każdej dziedziny życia władzy biurokracji partyjno-państwowej, pozór zachowania własności prywatnej, nieliczenie się z prawami ekonomii”
    https://www.wykop.pl/wpis/51097095/raj-dla-drobnych-przedsiebiorcow-gospodarka-trzeci/ – wiem, że źródło żałosne, ale nie posiadam teraz na szybko pod ręką czegoś bardziej rozbudowanego, na temat kwestii gospodarczych. Mittlestand została odsunięta na boczny tor dopiero przy nadejściu wojny, Rzesza przestawiła się na przemysł zbrojeniowy i kontakty handlowe z wielkimi korporacjami, kosztem branży rzemieślniczo usługowej

    „Dzisiaj, każdy z tych elementów wydaje się dziwnie znajomy. Wszystkie one, może poza pozorem zachowania własności prywatnej, cechują nie tylko narodowy socjalizm, ale także pewien znany nam dobrze z niedawnej przeszłości ustrój „sprawiedliwości społecznej”.” – absolutnie się nie zgadzam. W komunizmie na celowniku znajdowała się również i własność prywatna, poza tym wszelkie związki zawodowe były w Trzeciej Rzeszy tępione, a sklepy spółdzielcze były oddawane w ręce prywatnych przedsiębiorców.

    „Nigdy nie było w Polsce tyle niezdar, nieudaczników i zwykłych leni o duszach niewolników. Całe masy ludzi przyzwyczajone do tego, że to państwo dba o ich byt, nie są w stanie samemu zatroszczyć się o swych bliskich” – bezrobotni byli również na celowniku Trzeciej Rzeszy. Ba, nawet programy prorodzinne promowały zaradność, np w rodzinach, gdzie oboje rodziców pracowało, spłacało się o 2% mniejszą pożyczkę małżeńską.

  4. No i najważniejsze (myślałem, że tylko korwinowców trzeba uświadamiać w tym zakresie) – wyraz socjalizm nie jest ani radioaktywny, ani nie niesie ze sobą trądu. Oznacza to po prostu gotowość do poświęcenia się na rzecz wspólnoty. Umiejętność wychodzenia ponad skrajny egoizm, w celu wsparcia idei.

    Zachęcam wszystkich czytelników do zapoznania się z książką „Odwieczna Religia Natury” autorstwa legendarnego Bena Klassena, a szczególnie rozdziałem „Rasowy Socjalizm”, myślę, że to rozwieje wszelkie wątpliwości co do tego „strasznego” wyrazu.
    link do książki https://megawrzuta.pl/download/8437d4bfd4a60adba54cf8a6854e8ef9.html

  5. Jeśli państwo kontroluje emisję pieniądza to może praktycznie wszystko. Mamy dobry przykład Morawieckiego, który w cudowny sposób zwiększył dochody państwa o kilkadziesiąt mld zlotych. W jaki sposób? Oficjalnie zwiększenie ściągalności, w rzeczywistości inflacja. Logiczne, że kwota vat od 1,1 zł jest wyższa niż od 1 zł. Takie proste, dodruk pieniądza i lemingi łykają sztuczki bankiera. Nowoczesny socjalizm. ;)

    Odnośnie Niemiec i Hitlera to cała gospodarka opierała się na pożyczkach. Bez wojny musialo to upaść.

  6. Zanim ktoś zacznie wyrażać się z wyższością i bardzo krytycznie o dawnych ruchach NS/NR/faszystowskich – to polecam poczytać o tle historycznym, politycznym, ekonomicznym i społecznym, na jakim te ruchy powstały. Pozdrawiam.

  7. Świetny tekst, polecam wszystkim dyskutantom:
    „Zdaniem Chestertona – ci, którzy uważają się za zwolenników wolnego rynku cenią w nim najbardziej to, że nie jest on wolny. Marzeniem kapitalistów nie jest bowiem to, aby było więcej rywalizacji, ale to, aby było mniej konkurencji. Ostatecznym celem jest monopol, a nie wolna przedsiębiorczość. W tym kontekście wystarczy sobie przypomnieć, co się u nas stało po okresie transformacji. Wiele polskich fabryk zostało przejętych przez zachodnie koncerny; sieci supermarketów z Zachodu wyparły z rynku mniejsze sklepy prowadzone przez Polaków; wskutek zmowy cenowej polscy rolnicy są zmuszani przez potężnego dostawcę do sprzedawania owoców swojej pracy za grosze; itd., itp.”
    https://www.opcjanaprawo.pl/index.php/aktualny-numer/archiwum/2018/item/4900-droga-do-niepodleglosci-wiedzie-przez-dystrybucjonizm

  8. https://uploads.disquscdn.com/images/116faab3048edf0ca1de6ad179d65ec0e3248252094729a0f325894d8841cdc5.png?w=800&h=465

    Nuff said. Sam nie wiem, czy na uśmierzenie bólu dupy różnych grasujących cuck-pitalistów… czy może na jego wywołanie:)

    Nie, socjalizm nie niesie z sobą trądu. Przez (narodowy) socjalizm rozumiem solidaryzm z własną rasą (moja rasa jest moim narodem), nie żaden konkretny system ekonomiczny, tak btw, więc nie ma sensu straszyć tu jakimiś wizjami niedoborów, głodu itd.

    Poza tym, jeśli ktoś uważa się za nacjonalistę i wypisuje głupoty, że złem jest:
    „prymat polityki nad gospodarką”

    to ręce mi opadają. Ależ oczywiście, że polityka ma prymat nad ekonomią! Każde tradycyjne (normalne) państwo i społeczeństwo wierzyło w prymat polityki nad ekonomią, prymat wartości politycznych (heroicznych) nad ekonomicznymi. Dopiero rewolucje 1789 i 1917 odwróciły ten odwieczny ład. Zburżuazyjnienie dzisiejszej polityki, sprowadzenie wszystkiego do ekonomii, do kłócenia się jak ma wyglądać system ekonomiczny, to właśnie owoc owego odwrócenia wartości dokonanego przez (((liberalizm))) i (((marksizm))). Biała rasa umiera właśnie z powodu zaniku wartości heroicznych wśród jej mężczyzn. I to jest kluczowy problem, i kluczowe zadanie: odrodzić heroicznego ducha białych mężczyzn (w służbie odrodzenia białej rasy – to jest zresztą definicja nacjonalsocjalizmu: odrodzenie heroicznego ducha białych mężczyzn w służbie odrodzenia białej rasy, definicja pozaekonomiczna, bo istotą nacjonalsocjalizmu, było wyjście poza ekonomocentryzm i przywrócenie tradycyjnej definicji polityki jako walki o przetrwanie, ewolucyjny postęp i honor rasy, dlatego marksiści i liberałowie, którzy nie widzą świata poza ekonomią, nie potrafią zrozumieć istoty faszyzmu i oskarżają go o bycie kapitalizmem albo socjalizmem), a nie kontynuować niekończące się pierdolenie o ekonomii, jak jacyś kurwa, (((kupcy))). By uratować rasę, pierwszą rzeczą jaką trza zrobić, jest wyjść poza ekonomocentryzm wyznawany na równi przez mainstreamowe wszystkie siły polityczne, III Rzeczy(judeo)pospolitej cuck-frajeracji nie wyłączając, ot co.

    Poza tym, gdyż już ktoś już nas straszy jak straszna była polityka ekonomiczna „etatystycznej”, „totalitarnej”, „zbiurokratyzowanej” Trzeciej Rzeszy, to nawet „sam” (((Korwin))) vel ((Goldberg))) zauważył, że podatki były tam 3 razy niższe niż w „wolnościowej” III Rzeczy(judeo)pospolitej :)

    • Evola dużo o tym pisał btw. O odrzuceniu ekonomocentryzmu, jak by ktoś chciał jakieś przykłady intelektualistów, którzy radykalnie wyszli poza ekonomocentryzm.

    • Widzenie zła w prymacie polityki nad ekonomią nie tylko że jest nienormalne z punktu widzenia antyekonomistycznego i tradycjonalistycznego ale też jest w polityce nieżyciowe i niepraktyczne. Ekonomizm i niemieszanie polityki do ekonomii to raczej bajki sprzedawane bantustanom takim jak III Rzecza, a nie państwom, które realnie chcą się liczyć jako podmiot polityki międzynarodowej. Przecież de facto wszystkie mocarstwa, większe czy mniejsze ekonomię wykorzystują jako środek do prowadzenia własnej geopolityki. Widocznie jak dystrybucjonizm albo tym gorzej libertarianizm wejdą za mocno to pierdzieli się takie bzdury.

    • „Widzenie zła w prymacie polityki nad ekonomią nie tylko że jest nienormalne z punktu widzenia antyekonomistycznego i tradycjonalistycznego ale też jest w polityce nieżyciowe i niepraktyczne. Ekonomizm i niemieszanie polityki do ekonomii to raczej bajki sprzedawane bantustanom takim jak III Rzecza, a nie państwom, które realnie chcą się liczyć jako podmiot polityki międzynarodowej. Przecież de facto wszystkie mocarstwa, większe czy mniejsze ekonomię wykorzystują jako środek do prowadzenia własnej geopolityki. Widocznie jak dystrybucjonizm albo tym gorzej libertarianizm wejdą za mocno to pierdzieli się takie bzdury.”

      Dokładnie TAK!

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*