life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Wojciech Błasiak: Moje bliskie spotkanie z grabieżą finansów Polski

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

W 1994 roku mój przyjaciel docent Kraus, będący wówczas ekspertem WZZ „Sierpień ’80″, przekazał mi pilną prośbę jego przewodniczącego Daniela Podrzyckiego, o nagłośnienie w Sejmie sprawy protokołu kontroli NIK z działalności dewizowej Banku Handlowego w latach 1991-1992. Kontrola ta, przeprowadzona przez inspektora NIK Halinę Ładomirską, miała zostać uznana przez kierownictwo NIK za nieudaną, a protokół miał być niebawem zniszczony.

Bank Handlowy pełnił jeszcze wówczas funkcję głównego banku dewizowego państwa i obsługiwał zadłużenie zagraniczne polskiego państwa, a nagminnie pojawiał się w materiałach Falzmanna. Poinformowano mnie tylko, że sprawa dotyczy m.in. weksli FOZZ, a straty Polski z tytułu działalności dewizowej tego banku za badany okres, można oszacować na 5 – 10 mld dolarów. Znałem już sprawę afery FOZZ-u, a autorów książki o niej, Przystawę i Dakowskiego, poznałem osobiście. Poza tym miałem zaufanie do Podrzyckiego, którego poznałem w 1990 roku, jako ekspert regionu katowickiego „Solidarności ’80″, którego był wówczas przewodniczącym

Tego samego dnia, tuż przed 22.00, złożyłem w imieniu klubu parlamentarnego KPN wniosek o rozszerzenie posiedzenia Sejmu o „Informację Prezesa NIK o wynikach kontroli działalności dewizowej Banku Handlowego SA za okres 1991-1992″. Tylko bowiem złożenie godzinowo jak najpóźniejsze takiego wniosku stwarzało szansę, że zdezorientowani brakiem oficjalnego stanowiska władz klubu posłowie SLD i PSL, zagłosują za wnioskiem. I tak się też rankiem następnego dnia stało. Wniosek przeszedł. Miał to być ostatni punkt posiedzenia w tym dniu.

Z protokołem kontroli NIK zaczęły się wszakże dziać dziwne rzeczy. Miał być dostarczony z NIK do Prezydium Sejmu. Podobno był, a potem go znowu nie było. W każdym bądź razie zostałem na debacie Sejmowej z pustymi rękami, nie widząc na oczy tego protokołu. Była 23.40 w nocy, kiedy ówczesny prezes NIK Lech Kaczyński, zbył mnie odpowiedzią o nieudanej kontroli.

Pamiętam, że mocno załamany sytuacją i potwornie spięty, wchodziłem na trybunę sejmową z pustką w głowie. I wygłosiłem wtedy podobno jedno z najlepszych swoich wystąpień sejmowych, choć sam nic z tego nie pamiętałem. Ale ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu, to nie Kaczyński stał się moim przeciwnikiem. Nagle bowiem na sali tuż przed 24.00 pojawił się, ściągnięty prawdopodobnie alarmowo, sam przewodniczący klubu SLD, Aleksander Kwaśniewski. I to on toczył ze mną główną polemikę. Ale będąc wtedy w olbrzymich emocjach, nie pojąłem jeszcze znaczenia tego faktu, że uderzenie w operacje dewizowe Banku jest precyzyjne. I że za tymi operacjami dewizowymi, stoją jakieś kluczowe interesy postkomunistów, jeśli zdecydowali się o 24.00 ściągnąć Kwaśniewskiego.

Ten protokół wraz z moją poselską koleżanką Janiną Kraus i posłem Dariuszem Wójcikiem czytaliśmy, a ja robiłem z niego konspekt pisemny, pod nadzorem ówczesnego szefa pionu organizacyjnego NIK. Stale mi przeszkadzał, próbując „prać mi mózg” i powtarzając - „I widzi pan, że tu nic nie ma. Kontrola była nieudana”. Pomyślałem wtedy – „Jeśli kontrola była nieudana, to czego się tak facet niepokoisz.” A po latach ku swojemu zdumieniu znowu zobaczyłem tę znajomą mi fizis, tym razem jako skarbnika partyjnego Prawa i Sprawiedliwości.

Potem pilnowało mnie przy konspektowaniu dwóch młodych ludzi. W pewnym momencie jeden z nich zapytał, na której jestem stronie. Zaskoczony odpowiedziałem mu, a on przerzucił karki jakiegoś swojego zeszytu. Dopiero wieczorem dotarło do mnie, że oni mieli swój konspekt protokołu i odnotowywali na nim, która strona mnie szczególnie interesowała. Jak się dowiedziałem później od Ładomirskiej, którą poznałem osobiście, to byli ludzie z UOP, których jej przydzielono w trakcie, gdy kontrolowała Bank Handlowy.

Z ustaleń protokołu wynikało, że gospodarka dewizowa tego newralgicznego dla gospodarki polskiej banku, była dotknięta rażącymi nieprawidłowościami. Nieprawidłowości te wiązały się z łamaniem prawa bankowego i prawa dewizowego, fałszowaniem dokumentów księgowych, a nawet z możliwym fałszowaniem rocznego bilansu banku. W protokole stwierdzono chaos w systemie ewidencji księgowej, braki w udokumentowaniu importu towarów, mimo iż dokonano transferu dewiz, przeterminowane inkasa eksportowe, nie udokumentowane zlecenia importowe, brak ewidencji obrotów dewizowych z tytułu gwarancji kredytowych, udzielanie bez zabezpieczenia gwarancji kredytowych na wielomilionowe kwoty, otwieranie i zamykanie rachunków w bankach zagranicznych bez odpowiednich umów, ukrywanie środków finansowych, zaniżanie aktywów walutowych itp. Dla zobrazowania ustaleń przytoczę tylko następujące ustalenia protokołu:

„Zapisy w dokumentach są wymalowywane (korektorem – W.B.), operacje walutowe nie są wykazywane w równowartości złotowej (ZLP), brak daty waluty na dokumentach rozliczeniowych, brak rozliczeń różnic kursów walutowych dotyczących danej transakcji.”

„Wydział Operacji Walutowych departament Gospodarki Pieniężnej prowadzi rejestr (odręczny w zeszycie formatu A4) obejmujący spis operacji zarówno walutowych dokonywanych przez Bank Handlowy zarówno na rynku krajowym jak i zagranicznym.”

W tym nielegalnym i legalnym chaosie była jednak logika umożliwiająca istnienie mechanizmów umożliwiających transfer dewiz z Polski i do Polski oraz spekulacje finansowe na operacjach walutowych. Między innymi dzięki opracowanemu przez byłego dyrektora FOZZ Żemka dla potrzeb tajnej operacji „Akredytywa”, mechanizmu otwierania „tzw. pustych akredytyw bankowych, w ramach których nie następowała nigdy realizacja płatności”.

Istnienie wielu takich mechanizmów było potwierdzane zarówno w wypadku inkasa dokumentowego, gdy„bank nie wymaga udokumentowania sprawdzania towarów będących przedmiotem transakcji” oraz że „bank nie posiada informacji, czy import będący przedmiotem transferu dewizowego został faktycznie zrealizowany”.

Dotyczyło to również przekazów bankowych, gdyż stwierdzano istnienie nie udokumentowanych transferów dewiz, a to z racji nie udokumentowanych zleceń importowych. Dotyczyło to i akredytyw, gdzie stwierdzano, że „nie został zrealizowany import w terminie ważności akredytywy, mimo, że środki przeznaczone na realizację zostały przetransferowane.”

Sama autorka protokołu, Halina Ładomirska, oszacowała straty Polski wynikające z dewizowej działalności Banku Handlowego w latach 1991-1992, na około od 5 do 10 mld dolarów. W moim przekonaniu te straty były prawdopodobnie o wiele większe, gdyż nie została wyjaśniona kwestia olbrzymich, nawet jak na Bank Handlowy, kwot gwarancji zagranicznych udzielanych i otrzymywanych, w tym gwarancji udzielanych bez zabezpieczenia. Z moich wyliczeń wynikało, że Bank Handlowy mógł operować kwotą między 5 mld a 7 mld dolarów takich gwarancji i poręczeń kredytowych do celów spekulacji finansowych, przy 1,7 do 5 mld jakim dysponował w gotówce FOZZ.

Ostatecznie NIK uznał kontrolę Ładomirskiej za nieudaną i przeprowadził nową kontrolę, która niczego istotnego co do nieprawidłowości nie stwierdziła. Co najważniejsze, ta nowa kontrola nie ustosunkowała się do podstawowych zarzutów wysuniętych w protokole poprzedniej kontroli, a nawet nie podjęła podstawowego wątku mechanizmów transferów dewiz i możliwych walutowych spekulacji finansowych. Prokuratura Rejonowa w Warszawie, gdzie złożyłem w 1994 roku zawiadomienie o możliwości popełnieniu przestępstwa przez kierownictwo Banku Handlowego, odmówiła wszczęcia postępowania.

Wojciech Błasiak

Okrągły Stół


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

  1. „FOZZ to największa afera z okresu tzw. transformacji ustrojowej III RP i jedna z tych, które ugruntowały obecny demoliberalny reżim. Pracownik Najwyższej Izby Kontroli, Michał Falzmann, próbował przekazać najwyższym władzom, partiom politycznym i opinii publicznej informacje o grabieży zasobów finansowych Polski. Dwa dni po tym, jak skierował do dyrektora Oddziału Okręgowego NBP w Warszawie z żądaniem udostępnienia „informacji objętych tajemnicą bankową, o obrotach i stanach środków pieniężnych (gotówkowych i bezgotówkowych) Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego”, zmarł na zawał serca w wieku 38 lat”
    https://www.nacjonalista.pl/2017/05/07/afera-fozz-jak-okradziono-polakow-i-budowano-iii-rp/

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*