life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Żydostwo alarmuje: Polska najbardziej antysemickim krajem

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Wspaniały sukces, być może jest jeszcze nadzieja dla Polski i Polaków. „Żydzi za dużo mówią o tym, co ich spotkało podczas Holokaustu” – twierdząca odpowiedź udzielona przez 74 proc. Polaków na to pytanie to główna przyczyna, dla jakiej żydowska Liga Przeciw Zniesławieniom (ADL) uznała Polskę za najbardziej antysemicki kraj świata. Zdaniem ADL taka opinia to „antysemicki stereotyp”.

Ankieterzy Ligi Przeciw Zniesławieniom przedstawili mieszkańcom 18 krajów, w większości europejskich, opinie na temat Żydów prosząc, by badani ocenili, czy zgadzają się z daną opinią, czy nie. Pytano między innymi o to, czy Żydzi „są bardziej lojalni wobec Izraela niż wobec kraju zamieszkania”, „mają za duży wpływ na świat biznesu”, „są obiektem nienawiści z powodu swojego zachowania”, „mają zbyt dużą kontrolę nad mediami” itd. Oraz o to, czy „za dużo mówią o tym, co ich spotkało podczas Holokaustu”.

Każde z tych zdań ADL uznała za „antysemicki stereotyp”. 74 proc. ankietowanych Polaków zgodziło się z prezentowaną opinia na temat narracji o Holokauście. Wysoki był również odsetek odpowiedzi na opinię o wpływie na świat biznesu (50 proc., podobnie jak w Rosji, natomiast np. na Węgrzech zgodziło się z tą opinią 71 proc. ankietowanych, a na Ukrainie 72 proc.).

Na podstawie ankiety uznano za antysemitów 48 proc. Polaków, 47 proc. mieszkańców RPA, 46 proc. Ukraińców i 42 proc. Węgrów. U Niemców, z których również wielu stwierdziło, że Żydzi za dużo mówią o Holokauście, odsetek ten ma wynosić 15 proc. Autorzy raportu podsumowują, że około 1/4 badanych Europejczyków odpowiadała na pytania w sposób, który Żydzi określili jako antysemicki. – To głęboko niepokojące, że w przybliżeniu jeden na czterech Europejczyków ma antysemickie przekonania – powiedział Jonathan A. Greenblatt z Ligi Przeciw Zniesławieniom. – Wyniki badania stanowią sygnał alarmowy, który przypomina, że wiele musi zostać zrobione w kwestii edukacji – stwierdził.

Należy dążyć do 100% nie tylko w Polsce. Na początek zdecydowana walka z szabesgojami z PiS-uaru i tym podobnymi lokajami obcych stolic.

Na podstawie: dorzeczy.pl/nacjonalista.pl

anty


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

27 Komentarzy

  1. A Izrael które miejsce zajmuje w rankingu najbardziej antypolskich krajów świata?

  2. Wspaniała wiadomość z samego rana. Od razu poczułem przyrost sił i energii przed pracą.

  3. Właśnie po to jest Konfederacja, by skanalizować nastroje antysystemowe i skierować je na manowce.

  4. W jednym z miast wojewódzkich jeszcze do niedawna w centrum miasta na murach jednej z kamienic można było dostrzec napis „Antysemityzm to nadzieja” i podpis „PWN” (Polska Wspólnota Narodowa) :)

    • Pewnie kiedyś PWN było prominentnym środowiskiem w ruchu, za czasów skinheadów. Teraz jest to raczej zdechłe endokomunistyczne ugrupowanie głoszące rusofilię i antyfaszyzm na modłę kremlowskiego panslawizmu.

    • Wiadomo, czasy się zmieniły, ale hasło ciekawe ;)

  5. 1. Mówienie prawdy jest „nienawiścią” tylko według (((tych zakłamanych gnid))), którzy nienawidzą prawdy. To raz. Żydzi to rasa kłamców. Trzeba to powtarzać zawsze i wszędzie. W porę i nie w porę. Każde aryjskie dziecko powinno to wiedzieć.

    2. A dwa, badanie pokazuje jasno: według Żydów mówienie prawdy na temat Żydów jest antysemityzmem. Co na to ci judeo-”chrześcijańscy” zdrajcy rasy i fałszerze religii, którzy mówią, że antysemityzm jest grzechem? Czy według was, ścierwa, mówienie prawdy na temat Żydów to grzech? Oczekuję jasnej odpowiedzi.

    3. A trzy: badanie nie jest dla mnie powodem do radości. Jeśli tylko 1/4 Europejczyków, została uznana przez Żydów za antysemitów to jest bardzo źle, to znaczy bowiem, że 75% z nas ma mózgi totalnie przeprane przez Żydów. Powinno być 100%. Pamiętajmy również, że większość z tak sklasyfikowanych, nie zgodziła by się z tym i zaczęła się „odcinać”, chociaż wyzwanie ich od antysemitów powinno być dla nich powodem do dumy.

    4. Na koniec jeszcze jedna uwaga: Hitler napisał w Mein Kampf mniej więcej coś takiego: „Jeśli otwierasz z samego rana żydowską gazetę, i nie widzisz w niej swego nazwiska obrzuconego błotem to znaczy, że nie zrobiłeś dobrego użytku z poprzedniego dnia”. – te słowa powinny być życiowym drogowskazem dla każdego Aryjczyka :)

    • „To głęboko niepokojące, że w przybliżeniu jeden na czterech Europejczyków ma antysemickie przekonania – powiedział Jonathan A. Greenblatt z Ligi Przeciw Zniesławieniom. – Wyniki badania stanowią sygnał alarmowy, który przypomina, że wiele musi zostać zrobione w kwestii edukacji – stwierdził.”

      Czysta prawda. Przynajmniej jeden Żyd powiedział prawdę:
      1. To głęboko niepokojące: bo 100% Europejczyków powinno mieć antysemickie przekonania.
      2. Wiele musi zostać zrobione w kwestii edukacji – w pełni się zgadzam, bo trzeba edukować ludzi na temat śmiertelnego niebezpieczeństwa jakie stanowią Żydzi dla naszej rasy i całej ludzkości.

    • 100% nie było nawet w III Rzeszy

    • „100% nie było nawet w III Rzeszy.”

      Ale 99%. To wystarczy. Więc po co takie komenty?

    • Nawet w najlepszym systemie są czarne owce.

    • Edukacja to podstawa. Jak pisał Derek Holland:
      „W społeczeństwie, gdzie szkoły do­starczają jedynie okazji do zabawy, a nie solidnej edukacji, każdy bojownik, każ­dy sympatyk narodowego radykalizmu musi podjąć się trudu samokształcenia. Obejmuje to zapoznawanie się z litera­turą, która zawiera prawdziwą wiedzę, a nie taką, która otępia i odciąga od Prawdy. Obejmuje to samodzielne studia, przemyślenia i analizy. Takie podejście powoduje otwarcie człowieka na te wartości i idee, które dotąd były niedostrzegane.”
      https://www.nacjonalista.pl/2010/12/10/derek-holland-sila-edukacji/

    • Bo niektórzy marzą o niebieskich migdałach. Zresztą sam sobie odpowiedziałeś.

    • Prawda, Holland is right. Ale nie należy zawężać się do literatury. Obraz (w tym zwłaszcza film) i słowo mówione (zwłaszcza zaś śpiewane), mocniej oddziałują na człowieka niż słowo pisane, które przez wielu stawiane jest nie wiedzieć czemu najwyżej, gdy tymczasem de facto stoi ono najniżej ze wszystkich mediów. Media winny być traktowane nie jako cel sam w sobie, tylko środek do rozpalania i utrzymywania w duszy idealizmu to znaczy umiłowania Ideałów, a temu celowi lepiej służy film, obraz, muzyka, wykład pełnego pasji mówcy niż psucie se wzroku na czytaniu opasłych tomiszczy. Literatura zatem na samym końcu, takie jest przynajmniej moje zdanie. Oczywiście, muszę liczyć się z tym, że wielu się nie zgodzi, bo od dzieciństwa karmiono ich mitem wspaniałości czytelnictwa i czytelników. Mnie też karmiono, ale się z tego wyleczyłem.

    • Bo niektórzy marzą o niebieskich migdałach

      Who? Tell me their names.

    • Osobiście wolę o nacjonalizmie czytać niż oglądać filmy, nawet muzyka nacjonalistyczna stoi niżej w mojej hierarchii od słowa pisanego, dlatego, że dla kumatego w klimatach więcej można się dowiedzieć czytając niż słuchając muzyki, która z racji ograniczonego zakresu tematycznego możliwego do poruszenia zazwyczaj polega na tekstach typu „z raz obranej drogi nie zawracaj w tył”, co może i jest fajne i podbudowujące na duchu, ale nie przedstawimy za pomocą muzyki rozległej wizji ułożenia stosunków społecznych.
      Filmów też nie lubię oglądać, bo zazwyczaj mniej się z nich dowiemy niż ze słowa pisanego, a mnie dodatkowo kojarzą się z analfabetami oglądającymi Karonia.

    • 1. „Z raz obranej drogi nie zawracaj w tył”. Czy można zawracać inaczej niż w tył? Szczery mógł się bardziej przyłożyć jak to pisał.

      2. Mnie muza fascynuje, bo ile autor jest inteligentny, ma zdrowe poglądy i talent artystyczny (jak przykładowo Frank Rennicke, albo Jacek Kowalski, nie mylić z lewakiem Kaczmarskim – moi dwaj ulubieni, współcześni bardowie) to potrafi ująć w w tak niewielu słowach i pięknej formie liczne wartościowe treści i dotrzeć z tym przekazem do masy ludzi. Różni nudni grafomani rozwlekają wszystko na nudnawe tysiące stron, których i tak nikt (poprawka: prawie nikt) nie czyta. Inna rzecz: że jasnym jest że gównem jest nie tylko żydłacki pop, ale większość z tak zwanej „nacjonalistycznej” muzy typu RAC, czy po niemiecku Rechtsrock i inne dzikie, albo jeszcze nawet dziksze gatunki „muzyczne”, w których się nie śpiewa tylko ryczy jak zarzynana świnia, to też szajs. Posłuchajta co słuchali i śpiewali nacjonaliści różnych krajów z lat międzywojennych, te wszystkie piękne marsze i pieśni marszowe, z tym modernistycznym, zażydzonym i zmurzynionym szambem „muzycznym” jakie nie tylko syfstem, ale i nacjonaliści mają na ogół dziś. Są nieliczne chlubne wyjątki ofc. jaśniejące jak diament w szambie naszych czasów.

      3. To źle ci się film kojarzy, jeśli z jakimś Kuroniem czy innym gamoniem . Film mi się kojarzy lepiej, nie przymierzając, weźmy choćby takie Gibsonowskie „Braveheart” albo „Patriot” :) Tu się stosuje ta sama prawda co wyżej: w niewielkim odstępie czasu, w ładnej formie, zawarta masa wartościowe treści docierająca do masy ludzi, w odróżnieniu od książki.

    • 4. Co do jednak twoich obiekcji, że muzyka czy film, zawiera mniej treści niż słowo pisane, to temat na dłuższą polemikę. Najlepiej byłoby to wykazać na konkretnych przykładach, cóż mam nadzieję, że w przyszłości coś niecoś uda mi się, może nawet na tym portalu, napisać w tym duchu, by obalić twoje tezy.

    • Znaczy się inaczej – muzyka i film bardziej dotrą do tłumu i bardziej ich kształtują emocjonalnie i ideowo, ale doktryny nie tworzą masy, tylko pojedyncze osoby na dwóch podstawach:
      1. Słowo pisane
      2. Doświadczenie życiowe
      Z racji mojego wieku to drugie w moim przypadku odpada, pozostaje słowo pisane, które mnie bardziej interesuje, ponieważ moim głównym punktem zainteresowania jest sam rozwój doktrynalno-intelektualny nacjonalizmu, a na sprawach „marketingowych” w ogóle się nie znam.

    • W gruncie rzeczy chodziło mi o proste fakty:
      1. Słowem pisanym nie da się zdobyć mas, co najwyżej pojedyncze jednostki. Przynajmniej nie samym. Słowo pisane może jedynie pogłębiać uznaną przez kogoś prawdę, ale raczej dla niej nie zdobędzie, bo ludzie, zwłaszcza uformowani, a raczej zdeformowani przez obecny syfstem są w swej masie zbyt leniwi by czytać, zwłaszcza dłuższe rzeczy.
      2. Wcale nie uważam, również by ocalenie rasy dało się osiągnąć przez to co Codreanu nazwał słusznie pustą pracą papierową, a ty nazwałeś eufemistycznie „rozległą wizją ułożenia stosunków społecznych”. Raczej kształtowanie woli i charakteru jest tym na co należy położyć nacisk.

      Kto robi dziś jeszcze trening woli: rozważania? Prawdziwe rozważanie, nie polegają na tym, że ktoś sobie chodzi czy siedzi, i wygłasza do samego siebie 1-2-3godzinny, wielowątkowy wykład, ale mają być jak najkrótsze: kilka-kilkanaście minut i służyć wywołaniu fanatycznych uczuć, do zmotywowania się do osiągnięcia konkretnych celów np. przygotowania się do walki z tą czy inną pokusą. Pokusa ma to do siebie, że jest namiętnością, często potężną, a zwalczyć ją można tylko poprzez wywołanie jeszcze silniejszej namiętności, motywującej do odrzucenia owej pokusy. To się nie zrobi przez sto tysięcy argumentów, gdyż w chwili pokusy, taki człowiek będzie bezbronny jak człowiek, który włożył na siebie tak wiele broni i opancerzenia, że nie umie się ruszać, (bo nie będzie wiedział, którego argumentu użyć, i to go kompletnie znieruchomi, tylko dostanie oczopląsu i się pogubi). Nie tu trzeba, jednego-dwóch argumentów, i rozbudzenia nimi fanatycznej woli walki. To też narzuca krótkość rozważań, bo nie da się utrzymywać wielkich uczuć, przez długie godziny. Raczej częściej się motywować, ale krócej, by się nie pogubić i nie zmęczyć. Nawiasem mówiąc: odkrywam pewne podobieństwo między tym co mistrzowie duchowi piszą o zwalczaniu pokus, a tym co np. mistrzowie propagandy piszą na temat tego jaki winień być kształt propagandy by zdobywała masy. Krótkość, prostota, zwięzłość, siła przekazu, proste, sugestywne obrazy, wywołanie wielkich namiętności, wiadomo, o co kaman.

    • I powtarzanie w kółko tych samych argumentów.

    • 3. Generalnie równoległe trzeba kształtować intelekt i wolę, same kształtowanie tylko pierwszego może jedynie wbić w pyszałkowatość i przemądrzałość niż dać prawdziwą mądrość, ukształtuje co najwyżej chodzącą encyklopedię, ale nigdy bohatera zdolnego ocalić rasę.

    • „doktryny nie tworzą masy, tylko pojedyncze osoby na dwóch podstawach:
      1. Słowo pisane
      2. Doświadczenie życiowe
      Z racji mojego wieku to drugie w moim przypadku odpada”

      Cóż ja też jestem młodziutki, ale: moje doświadczenia (zwłaszcza negatywne, których miałem sporo, bo cóż tu ukrywać, mocno się pogubiłem i wiele nagrzeszyłem w życiu) mnie naprawdę bardzo wielu rzeczy nauczyły razem ze słowem nie tylko pisanym. Powiedziałbym, że to idzie w parze, teoria i praktyka.

    • Z pewnością do rządzenia potrzebni są tacy, co mają pojęcie w temacie dziedzin życia społecznego, a tacy muszą mieć dużą wiedzę i doświadczenie. Inaczej to rządy nacjonalistyczne przekształcą się w to samo, czym była sanacyjna klika, która posiadała swój etos, zdobyła masy i gardziła „pustą pracą papierową”, a w polityce krajowej i międzynarodowej byli dyletantami.
      Potrzeba jednych i drugich – tych, co do narodu kierują prosty przekaz oraz tych, którzy w realnej polityce mają szerszy ogląd.

    • No, OK, mam wrażenie że się nie nie do końca zgadzamy, czy wogóle rozumiemy, ale OK. Ja nie neguję wiedzy i doświadczenia.

  6. wspaniała wiadomość.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*