life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Marzena Dobner: Narodowy radykalizm – droga ku prawdziwej niepodległości

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

1 maja 2004 roku oddaliśmy zachodnim elitom resztki naszej suwerenności. Suwerenności, której od dwustu lat i tak nie mieliśmy, kontrolowani i rozgrabieni przez zaborców, potem – po dwóch dekadach nadziei na odbudowę silnego państwa – okupowani przez Niemców i Rosjan. Nie lepiej jest po 1989 roku, ponieważ jesteśmy zależni od obcych mocarstw już nie na skutek chichotu historii, ale na własne życzenie.

Eurosceptycy często powołują się na przykład Brytyjczyków, którzy postanowili opuścić eurokołchoz. Tyle że wolna decyzja narodu z Albionu, który odważnie zamanifestował wolę ochrony własnych interesów, została rozmieniona na polityczne srebrniki. Czy w takim razie Brytyjczycy są faktycznie niepodległym narodem, skoro dają się ogrywać oligarchom? Czy faktycznie niepodlegli są Norwegowie, którzy – choć nie dali się zagnać w macki eurokołchozu – walczą z tradycyjnym modelem rodziny, hołubią imigrację i uprawiają lewacki terror wobec swoich obywateli, za nic mając interes narodowy?

Suwerenność, własne państwo to nie wszystko.

Prawdziwa niepodległość narodu to coś więcej niż wspólny język, granice, niż wspólna historia czy kultura. Prawdziwa niepodległość to odwaga bycia sobą i u siebie, nawet wbrew woli oligarchów i decydentów.

Prawdziwa niepodległość to odwaga wyznawania wartości, które od wieków kształtują ducha wielu narodów Europy, bez fałszywego wstydu: wiary w Boga, honoru, a dopiero potem Ojczyzny.

Prawdziwa niepodległość to odwaga bycia narodem przez naród, a nie przez transgraniczne pseudopaństwa, sztuczne twory niszczące tożsamość narodowych wspólnot. To odwaga bycia narodem wśród innych, równie samoświadomych narodów, bo na tym polega nowoczesny separatyzm rasowy – na współistnieniu silnych wspólnot narodowych.

Prawdziwej niepodległości nie da się kupić za unijne czy inne obce srebrniki.

Prawdziwej niepodległości nie da się wygrać w żadnym politycznym totolotku, w żadnej rebelii sponsorowanej przez zdegenerowane łże-elity. Prawdziwą niepodległość buduje się, kształtując wspólnotę – jak pisał polski nacjonalista Wojciech Zaleski – w pełni niezależną, która potrafi sama sobą zarządzać i dbać o własne korzyści, która potrafi się rozwijać ku lepszej przyszłości, nie szkodząc innym wspólnotom.

Na koniec warto przytoczyć słowa włoskiego aktywisty, Giuseppe Solaro, który następująco charakteryzował postawę nacjonalistów – bojowników o realną niepodległość własnego narodu:

To my jesteśmy prawdziwymi buntownikami. Innym łatwo przychodzi nazywanie się rebeliantami, gdy są pewni zwycięstwa, gdy sojusznicze armie są tylko o kilka dni drogi. Łatwo jest nazywać się rebeliantem, gdy jesteś obiektem atencji pełnych strachu ludzi, którzy już przygotowują nagrodę dla zwycięskiego konia. Prawdziwymi rebeliantami jesteśmy my. Buntownikami przeciwko staremu światu egoistów, uprzywilejowanych klik, konserwatystów, wyzyskujących kapitalistów, fałszu i kłamców. Rebeliantami przeciwko światu niesprawiedliwości. Rebeliantami w imię świętej sprawy, uporządkowanego i sprawiedliwego społeczeństwa, szacunku dla pracy, godności narodu, miłości ojczyzny, tradycyjnej rodziny. Rebeliantami wiary. To ta wiara wyzwala w naszych sercach pewność zwycięstwa, świeci jak pochodnia w ciemności nieszczęścia”.

Nie unijne srebrniki, ale droga wiary w Boga, honoru i dbałości o dobro narodu jest drogą ku prawdziwej niepodległości. Niepodległości ducha i krwi, a dopiero potem niepodległości ziemi. Droga narodowego radykalizmu.

Marzena Dobner

Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.

8a


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

19 Komentarzy

  1. To jest prawdziwa publicystyka nacjonalistyczna, a nie jakieś smęty „narodowczyń” podlane antyfaszystowskim sosem.

  2. „Czy faktycznie niepodlegli są Norwegowie, którzy – choć nie dali się zagnać w macki eurokołchozu – walczą z tradycyjnym modelem rodziny, hołubią imigrację i uprawiają lewacki terror wobec swoich obywateli, za nic mając interes narodowy?”

    Brawo, nareszcie jakiś głos rozsądku. Samo wyjście z UE niewiele by zmieniło. Dopiero rozwalenie trzech macek ZOG w postaci NATO, UE i III RP dałoby Polakom wolność, o ile oczywiście powstałby faszystowski rząd polski. Bo faszyzm = wolność, liberalizm = żydowska tyrania.

    Co do mnie to uważam, że są 2 mierniki niepodległości:
    1. Pozytywny: Tzn. prawdziwie niepodległe państwo troszczy się o byt biologiczny rasy, która go stworzyła. Bo żeby być niepodległym czyli wolnym trzeba najpierw istnieć. Co rasie po „niepodległości”, w której wymiera.
    2. Negatywny: negatywnie rzecz ujmując natomiast, wolność rasy mierzy się stopniem jej walki z Żydami. Im rasa bardziej walczy żydowską hydrą tym bardziej jest wolna. Tak samo jak w sensie duchowym: im bardziej człowiek walczy z szatanem i grzechem tym bardziej jest wolny.

    Z tego wynika, że dla mnie wzorem państwa wolnego są narodowo-socjalistyczne Niemcy, faszystowskie Włochy czy nacjonalistyczna Japonia.

    Ale cuckserwy zaraz zaczną bredzić, że to były „totalitaryzmy”, bla bla bla, za to dzisiaj to mamy taką wolność, że hej. Co z tego, że to nie wolność tylko żydowska tyrania, która nas eksterminuje i wymienia na kolorowych, ważne, że mamy „wolność”. TFU.

    • Z tego punktu widzenia, ekonomia krwi jest ważniejsza niż jakaś abstrakcyjna „wolność” ideologów prawoczłowieczyzmu. Z tego punktu widzenia, lepiej by było, żeby rządzili nami biali nacjonaliści, z dajmy na to USA, którzyby troszczyli się o przetrwania polskiego narodu (zwłaszcza jego najlepszych elementów rasowych), niż polscy cuck-serwatywni patr-idioci, którzy patrzą obojętnie na żydowską zgniliznę powodującą wymieranie polskiego etnosu i jeszcze zalewają kraj 3-światowym szambem.

    • Zgadzam się.

  3. Nie zgadzam się, bo nie da się zastąpić nacjonalistycznie nastawionych Polaków Amerykanami, Francuzami, Niemcami i tak dalej, bo i tak każdemu jest bliżej do ochrony swojego narodu, a z czasem nie mamy gwarancji, czy nie byliby wykorzystywani do określonych celów przez wywiady państw demoliberalnych.

    Można tak próbować, przenosząc bogate organizacje nacjonalistyczne z Ameryki, a biedne NOP czy ONR do Ameryki, ale fizycznie rzecz biorąc, nie inaczej robią obecnie demoliberalni, szabesgoiczni odpowiednicy w Polsce.

    • Kolejna rzecz: nie jest prawdą, że wszyscy biali nacjonaliści wiedzą ad hoc o historii danego kraju i jego aktualnych potrzebach, mimo, że określone platformy polityczne do wymiany zdań między nacjonalistami istnieją, vide Stormfront. Określone bariery historyczne i kulturowe istnieją, mimo ich paradoksalnego zmniejszenia się.

  4. Kwestia jest taka, że Ameryka na ten przykład przy swoich spadających 59% białości nie oddałaby nam żadnej organizacji nacjonalistycznej, bo oni muszą przełamać dyskurs publiczny i wejść na kongresowe, zerojedynkowe salony. Owszem, z NOP Division England czy USA musieliby pogadać o wsparciu dla NOP z chicagowską Polonią.

  5. „1. Pozytywny: Tzn. prawdziwie niepodległe państwo troszczy się o byt biologiczny rasy, która go stworzyła. Bo żeby być niepodległym czyli wolnym trzeba najpierw istnieć. Co rasie po „niepodległości”, w której wymiera.”

    To pomysł Rosenberga, nadający się do użytku w tej wymowie wyłącznie w Ameryce. I raz, nie rasy, ale narodu, reprezentującego daną rasę. Reszta – wszystko jasne.

  6. Nie ma też czegoś takiego, jak ekonomia krwi, bo już wielokrotnie się ona w Polsce nie sprawdzała. Jest polska ekonomia miłosierdzia Doboszyńskiego.

    • Którą jest, oczywiście, dystrybucjonizm. Mam pytanie, jeśli zakładamy solidarność, ekhm, białej rasy, w ramach nacjonalizmów europejskich, to dlaczego nie ma tematu wzajemnego wsparcia?

      Proste. Bo rozmyłoby to odpowiedzialność narodową, a to by oznaczało, może nie dla przywódców politycznych partii narodowo – radykalnych, bo to by zostało przyjęte jako „coś wyższego”, powstanie białej partii internacjonalistyczno – radykalnej, ale dla przeciętnego członka narodu oznaczałoby to degradację, bo nacjonalistyczna Europa, mimo powstania na białej rasie, mitach greckich, rzymskich, germańskich, słowiańskich i katolicyzmie, zawsze uznawała wyższość narodu, reprezentującego rasę, a nie rasy, reprezentującej naród, przy tych 11,5% na świecie. Powstała by z tego biała, beznarodowa miągwanina, bez żadnej tożsamości, która do lamusa musiałaby oddalić część języków europejskich i kultur w imię zachowania tożsamości rasowej. Jest to raczej tak samo groźne, co syjonizm, żydobanksterka i multikulturalizm.

    • Generalnie rzecz biorąc, to co pisze @Tobiash_rbk, da się podsumować jako bełkot :)

    • 1. Jest coś takiego jak ekonomia krwi, jest to troska o biologiczne przetrwanie własnej rasy.

      2. Hasło o „białej beznarodowej miągwaninie (cokolwiek to jest) bez żadnej tożsamości” nie ma sensu również. Nasza rasa będzie naszym narodem i naszą tożsamością.

      3. A co jest groźne, utrata kultury (w tym języka)? Kultura (w tym język) jest nieważna. Ważne jest zachowanie kulturotwórczej rasy, która daną kulturę stworzyła. 14.

      Jednym słowem: sranie w banie, jaśnie panie.

    • 4. Poza tym, nikt tu nie postulował ani powstania ani tym bardziej rządów białej międzynarodówki. Usiłujesz zbijać argumenty, których nikt tu nie użył, Goyim.

    • Faktycznie, „nie ma ekonomii krwi”- polecam lekturę celem lepszego zrozumienia tego terminu:
      https://www.nacjonalista.pl/2014/11/16/adam-doboszynski-ekonomia-krwi-i-obce-agentury/

    • Napisałem jak ja rozumiem ten termin, nie jak go rozumiał Doboszyński. „W tej najcięższej chwili złóżmy jeszcze dowód umiejętności, cechującej bardzo tylko dojrzałe narody — dowiedźmy, że stać nas na oszczędną gospodarkę żywą substancją Narodu; obok rządu dusz pamiętajmy i o ekonomii krwi.” – z tego nie wygląda by Doboszyński ją odrzucał :)

    • Mniejsza o terminologię, jak się termin nie podoba, to weźmy inny: biała prezerwacja na przykład.

    • Chyba, że ograniczasz to pojęcie do czasów wojny. Ja nie uważam, by ekonomia krwi ograniczała się tylko do czasów wojny.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*