life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Adam Danek: Saluto Romano!

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Pewien gest wywołuje burzę w mediach, ilekroć się gdzieś pojawi. Jego demonstrowanie podlega penalizacji, a w publicystyce roi się od głosów albo z tego zadowolonych, albo narzekających, że podlega za słabej penalizacji.

Chodzi oczywiście o rzymskie pozdrowienie, uznawane przez autorów medialnych komunikatów – a więc zapewne i przez wszystkich nieszczęsnych ludzi, którzy swą wiedzę o świecie czerpią głównie z telewizora i/lub gazet – za symbol nazistowski. Reporterzy TVN zwykli je nawet nazywać robieniem hajhitla. Cóż, jeśli ktoś ma pracowników p. Waltera (oraz innych prasowych i telewizyjnych bonzów) za autorytety w dziedzinie historii czy nauk politycznych, pozwolę sobie już na wstępie niniejszego tekstu wyzwać go od naiwniaków.

Jeśli zaś któryś z czytelników tego artykułu uważa salut rzymski za propagowanie nazizmu, to po pierwsze też jest naiwniakiem, a po drugie niech nie traci czasu na dalszą lekturę, tylko natychmiast telefonuje na policję, pisze zawiadomienie do prokuratury i szuka sposobu na zaalarmowanie ABW. Oświadczam bowiem, iż będąc w pełni świadomym swego działania, wielokrotnie wykonywałem saluto romano, także publicznie i w obecności mediów. I uczynię to jeszcze nieraz.

Za każdym razem, kiedy wybucha kolejna – pożal się, Boże – afera, bo w gazecie lub telewizyjnym serwisie zamieszczono zdjęcie, na którym nieznani nikomu młodzi ludzie (nierzadko w stanie dalekim od trzeźwości) wyciągają ręce w rzymskim pozdrowieniu, obok głosów niebotycznego oburzenia odzywają się i inne, tłumaczące incydent dogłębną ignorancją sprawców zamieszania w zakresie najnowszej historii. Mówią: to wygłup, wyrostki nie zdają sobie sprawy, z czym się wiąże taki gest i kto go używał, trzeba ich uświadomić. W większości przypadków niewątpliwie należy przyznać im rację, jednak ignorancję wypada wypomnieć również każdemu, komu rzymski salut kojarzy się wyłącznie z wyjątkowo antypatycznym krzykaczem o charakterystycznym, kwadratowym wąsiku, konwulsyjnie wymachującym prawym ramieniem w opasce ze swastyką.

Ów nieciekawy typek nie wynalazł saluto romano i nie on uczynił go symbolem politycznym, skoro używali go już starożytni Rzymianie. Uzasadnianie tego pozdrowienia sympatią dla antycznego Rzymu – co czynią niektórzy przyłapani – ma jednak wydźwięk tragikomiczny, kiedy posługuje się nim Anglik, Hiszpan czy Polak. Tradycję polityczną, do której odwołuje się rzymski salut, znajdujemy nie w Antyku, lecz w dwudziestoleciu międzywojennym.

Za wypromowanie saluto romano odpowiada wybitny włoski poeta, dramaturg i powieściopisarz Gabriele D’Annunzio (1863-1938), podczas I wojny światowej wsławiony jako bohater walk na morzu, lądzie i w powietrzu. W 1919 r., w proteście przeciw nienależytemu wykorzystaniu przez Włochy ich drogo okupionego krwią udziału w wojnie (kalekie zwycięstwo) oraz powojennemu upadkowi ducha wśród rodaków, D’Annunzio na czele awanturniczych oddziałów zwanych arditi (śmiałkowie), złożonych z wojennych weteranów oraz politycznych radykałów różnej maści, opanował adriatycki port Fiume (ob. Rijeka), nad którym zwierzchnictwo włoski rząd daremnie usiłował uzyskać drogą dyplomatyczną. Zająwszy miasto, proklamował powstanie na jego terenie nowego państwa – Regencji Carnaro – stając na jego czele z tytułem Komendanta. Za hymn służyła żołnierzom D’Annunzia pieśń Giovinezza (Młodość).

Romantyczny poeta-wojak wprowadził w swym państewku bogaty ceremoniał, obejmujący m.in. salut dłonią trzymającą sztylet, bojowe okrzyki (np. A noi!Do nas! – było zawołaniem eskadry lotniczej, w której walczył podczas wojny) oraz, oczywiście, rzymskie pozdrowienie. To ostatnie, znane Włochom ze starożytnych posągów cesarzy, budziło jednoznaczne sentymenty. Gest zdobywców – centurionów i prokonsulów – przypominał czyny z epok największej świetności Rzymu. Przywoływał mocarstwową, imperialną wizję państwa. Wyrażał chęć odrodzenia rzymskich cnót i ducha niepokonanych legionów…

Rządy włoskiego warlorda w Fiume po niespełna półtora roku zlikwidowała interwencja wojsk regularnych, lecz całą stworzoną przezeń symbolikę zdążył przejąć ruch faszystowski, dynamicznie rozwijający się pod wodzą Benita Mussoliniego. Przywódca faszystów błyskawicznie odniósł oszałamiający sukces: nie kłaniając się masom wyborczym ani tzw. liczącym się partiom politycznym stanął na czele rządu, po czym skutecznie przywrócił porządek w państwie, które w okresie powojennym trzeszczało coraz głośniej w szwach pod ciśnieniem nadchodzącej rewolucji społecznej.

Nowy premier Włoch zyskał za granicą ogromną popularność (hołdy składali mu m.in. Freud, Ghandi i Shaw, nie wspominając o Churchillu, który układał na jego cześć całe peany). Nic więc dziwnego, że wizualny styl jego ruchu ochoczo zapożyczały ugrupowania podobnego typu w innych państwach, łączące rewolucyjne i paramilitarne metody działania z nowym, antymaterialistycznym rodzajem nacjonalizmu. Tych zaś nie brakowało; I wojna światowa gwałtownie podniosła temperaturę życia politycznego w Europie.

Symbolikę z Włoch skopiowali między innymi naziści (np. tak zwana niemiecka wrona to podróbka rzymskiego orła legionowego) i tylko o nich się w tym kontekście pamięta. To rażąca deformacja historii, jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż rzymskim pozdrowieniem posługiwały się liczne nurty narodowo-radykalne, odległe ideowo od nazistowskiej rewolucji nihilizmu – rumuński prawosławny Legion Michała Archanioła czy katolickie: polski RNR-Falanga i belgijski Christus Rex.

Salutu rzymskiego używano również w opartych na chrześcijańskim solidaryzmie, zachowawczych państwach autorytarnych: królestwie Węgier pod rządami regenta adm. Miklósa Horthy’ego (1868-1959), Austria kanclerzy Engelberta Dollfussa (1892-1934) i Kurta von Schuschnigga (1897-1977), Portugalii Antonia Salazara (1889-1970) oraz Hiszpanii gen. Francisca Franco (1892-1975). Stanowił ona także organizacyjne pozdrowienie Frontu Odrodzenia Narodowego, utworzonego w 1938 r. przez rumuńskiego króla Karola II (1893-1953) jako ruch jedności narodu – przeciwwaga dla partii, anarchizujących życie polityczne swymi utarczkami; Front głosił ideę budowy silnego państwa i wzmocnienia autorytetu monarchy (na czele popieranego przezeń rządu stanął cerkiewny dostojnik, patriarcha Miron Cristea).

Z mniej głośnych ugrupowań stosujących rzymski salut wymienić można łotewskich nacjonalistów znanych jako Perkonkrusts (Krzyże Błyskawicy). Założył je na początku lat trzydziestych Gustavs Celminš, weteran ochotniczej kompanii studenckiej z czasów wojny między narodami Europy Wschodniej a bolszewikami (1918-1920); jego członkowie, umundurowani w szare koszule, pozdrawiali się, wznosząc prawe ramię z okrzykiem Cześć walce!. W Polsce saluto romano przyjął też działający na Śląsku, chrześcijańsko-socjalistyczny Radykalny Ruch Uzdrowienia, w późnych latach trzydziestych współpracujący z sanacyjnym Ozonem.

Co ciekawe, rzymskie pozdrowienie obowiązywało również w żydowskim Związku Trumpeldora (Brith Trumpeldor, w skrócie Bejtar), założonym w 1923 r. przez Włodzimierza Żabotyńskiego. Bejtar działał w szeregu państw europejskich, propagując koncepcję uzyskania niepodległego państwa dla Żydów metodą walki zbrojnej. Jego działacze wykonywali salut rzymski z okrzykiem Tej Haj (była to nazwa kolonii w północnej Palestynie, gdzie w walce z Arabami poległ patron organizacji, były oficer rosyjskiej armii Józef Trumpeldor).

Związek oficjalnie współpracował z włoskimi faszystami (np. organizował obozy szkoleniowe wspólnie z faszystowską młodzieżówką – Balillą), a jego umundurowanie obejmowało charakterystyczne, brunatne koszule (sic!). Spośród wszystkich narodowo-radykalnych ruchów międzywojnia to właśnie żydowski Bejtar jako jedyny był ideologicznie pokrewny nazistom. O ile bowiem nacjonalizm innych narodowych radykałów osadzony był wyraźnie w kontekście chrześcijańskim (co odróżniało go także od antychrześcijańskiego faszyzmu włoskiego), o tyle Bejtar – podobnie jak naziści – wyrastał ze światopoglądu ateistycznego i materialistycznego, który wiódł go do deifikacji własnego narodu (lider Bejtaru Żabotyński mawiał: Jedynym bogiem jest Izrael).

Do obcych Związek nastawiony był szowinistycznie, co w latach czterdziestych znalazło wyraz w zbrodniach popełnianych przez jego bojówkę (Irgun Cwai Leumi, znaną bardziej po prostu jako Irgun) na każdym, kogo postrzegano jako przeszkodę na drodze do stworzenia państwa Izrael. (Zbrodnie te były tak okrutne, że działalność Irgunu potępiała nawet główna żydowska organizacja paramilitarna – Hagana.). Można by rzec: chichot historii…

Przytaczając powyższe fakty, zawsze słyszę tę samą, płaczliwą odpowiedź: No dobrze, ale co z tego, skoro wszystkim ten gest kojarzy się jednoznacznie? Cóż, w takim razie kojarzy się błędnie i czas już najwyższy, by przestał się tak kojarzyć. Mnie rzymskie pozdrowienie kojarzy się bardzo pozytywnie: z integryzmem religijnym, bojowym antykomunizmem, porządkiem autorytarnym, sprzeciwem wobec partyjnictwa, silnym państwem etc. Na próby moralnego szantażu z Hitlerem w tle najlepszej odpowiedzi udzielił zaś prezes Organizacji Monarchistów Polskich p. Adrian Nikiel, kiedy – polemizując z pewnym antyfaszystą – napisał: Jeżeli p. Lechicki tak obawia się określonych ruchów ręką, informuję, że np. Hitler podawał rękę na powitanie, a zatem Autor musi się tego wystrzegać, bo zostanie nazistą.

Niniejszy artykuł stanowi reakcję na pocieszną w gruncie rzeczy próbę rozpętania afery przez innego antyfaszystę po tym, jak w moim rodzinnym Krakowie działacze Narodowego Odrodzenia Polski wykonali ponoć rzymski salut pod Krzyżem Katyńskim. Ów zatroskany społecznik złożył do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa, lecz sąd umorzył sprawę z uwagi na niewykrycie sprawców. Gdyby jednak tych tak zwanych sprawców (może od razu zbrodniarzy?!) znaleziono, czy powinni być ukarani? I za co? Za to, że nawiązują do nazizmu – co jest zwykłym łgarstwem (NOP nawiązuje do przedwojennego, patriotycznego ONR, nie antypolskiego totalitaryzmu zza zachodniej miedzy)!

A dlaczego nie podlega penalizacji, dajmy na to, noszenie tzw. pacyfy, nawiązującej jednoznacznie do ruchów, które głosiły libertynizm, apologię poszerzaczy świadomości i sekt oraz postulaty antypaństwowe (wszędzie, gdzie działały), a w praktyce ciągnęły młodzież w bagno prostytucji, narkotyków lub pospolitych przestępstw? Tymczasem saluto romano odwołuje się do tradycji ideowej nieporównywalnie wspanialszej niż ten lewacki znaczek – do tradycji znaczonej nazwiskami takich mężów stanu jak Horthy, Dollfuss, Salazar czy Franco.

Pozdrawiam wszystkich czytelników. Na sposób rzymski.

Adam Danek

Tekst ukazał się w  147. numerze “Szczerbca”, czasopisma Narodowego Odrodzenia Polski.
Pismo do nabycia:

http://www.archipelag.org.pl/ oraz na Allegro

 saluto-romano-fascista


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

26 Komentarzy

  1. http://szturm.com.pl/index.php/miesiecznik/item/45-pozdrowienie-narodowe
    „Pozdrowienie narodowe, jak sama zresztą jego nazwa wskazuje, ma być tylko pozdrowieniem – innych Polaków, innych narodowców. Ma oznaczać zjednoczenie i współpracę wszystkich, którym zależy na Polsce i Polakach, którzy gotów walczyć są o naszą wolność, niepodległość i suwerenność naszej Ojczyzny. Wszystkich, którzy kierują się w swych myślach i działaniach myślą polską, myślą narodową. Dlatego porównywanie tego do oddawania czci Hitlerowi, jednego z wielu wielkich wrogów Polski i naszego narodu, kata milionów naszych rodaków, jest całkowicie oderwane od rzeczywistości i naszej idei. Lewica bowiem zawsze próbuje ukazać nas, narodowców, najbardziej w swych myślach i czynach zdecydowanych i ideowych, jako „nazistów”, jako zdrajców, wykorzystując do tego szczerze patriotyczne i właściwe, antynazistowskie postawy Polaków, którzy nie są w dziedzinie myśli narodowej, samego ruchu narodowego, ani tym bardziej jego symboliki, uświadomieni. W polskim ruchu narodowym pozdrowienie to pojawiło się na długo, zanim Adolf Hitler doszedł do władzy, a więc zanim salut jako taki nabrał błędnego skojarzenia z oddawaniem czci niemieckiemu “Führerowi” czy idei nazistowskiej. „(…) Przedwojenni polscy narodowcy pozdrawiali się podniesieniem prawej ręki z zawołaniem >CzołemCzołem Wielkiej Polsce!endecy naśladują obcych albo <endecy na wzór obywateli ościennego państwawojeczołemczołem<, wyprężona, muskularna postawa, pogodna twarz, na której maluje się siła i wola zwycięstwa – oto pozdrowienie narodowe!".

    Nie sposób zaprzeczyć prawdziwości tego tekstu. Czy powitanie się za pomocą uniesienia w górę swojej prawej ręki nie jest najprostszą i najdłużej znaną formą pozdrowienia w świecie? Czy i my nie witaliśmy się tak kiedyś z kimś, komu nie mogliśmy podać ręki, na przykład z racji odległości, albo oddzielającej nas jezdni, pełnej samochodów? Oczywiście, że tak. Czy i my stawaliśmy się wtedy krwiożerczymi hitlerowcami? Pozdrowienie narodowe było pozdrowieniem narodowym i pozdrowieniem narodowym pozostanie. Kieruje się je wobec przyjaciela, kolegi organizacyjnego, innego narodowca, nie przeciwko wrogom. Kojarzenie tego pozdrowienia z nazizmem czy faszyzmem, jest tylko efektem wieloletniej lewackiej propagandy. Dla wielu osób pewne znaki zawsze będą kojarzone w jeden sposób. Jest to całkowicie zrozumiałe. Niestety – wielu ludzi uważa, że historia pozdrowienia narodowego nie powinna być przez dzisiejszy ruch narodowy kultywowana. Tłumaczą to taktyką oraz pijarem. Często pojawiają się opinie mówiące, że “jeśli ruch narodowy chce liczyć w dzisiejszych czasach na wsparcie ogółu społeczeństwa, to powinien pozbyć się takich skrajnie źle kojarzących się elementów wizerunku”. Z jeden strony można się z tym zgodzić, ponieważ idea jest ważniejsza od symboliki. Z drugiej strony – “tylko prawda jest ciekawa”. Jeśli kierowalibyśmy się tylko tym, co się wszystkim dobrze kojarzy, to prawdopodobnie musielibyśmy odejść od praktycznie całej idei, bowiem wielu ludziom kojarzy się ona z faszyzmem, nazizmem, nienawiścią czy ksenofobią, co także jest zresztą efektem antynarodowej propagandy. Naziści pozdrawiali się również i uściskiem dłoni, całowali w dłonie kobiety. Czy i od tego mamy odejść, czy i to zrównać mamy z hitleryzmem? Jestem pewny, że nie. Tak jak pisał jeden z działaczy dzisiejszego Obozu Narodowo-Radykalnego, Tomasz Greniuch – "Jesteśmy wojownikami prawdy, o prawdę walczymy. Nie zależy nam przecież na tym co i jak się kojarzy, lecz na tym czym jest naprawdę. To jest nasz cel – ukazać prawdę". I o ukazanie tej prawdy należy walczyć. Dość z tłumaczeniem się, czas na ofensywę!"

  2. Mimo że miejscami się nie zgadzam (np. „antychrześcijański faszyzm”) to tekst jest bardzo dobry.

    • Właśnie mam pod ręką 21 numer Polityki Narodowej, czytam rozdział zatytułowany „Reportaż z podróży do Italii” i z tego, co przeczytałem wyniosłem tyle, że zarzucanie faszyzmowi „antychrześcijaństwa” nie wytrzymuje konfrontacji z faktami historycznymi. O ile w warstwie retorycznej czasami z Mussoliniego bił anty-klerykalizm (ale nie anty-katolicyzm), to czyny świadczą o tym, że Mussolini, który osobiście wcale nie był religijny uczynił z Włoch państwo quasi-katolickie, o czym świadczy wprowadzanie religii do szkół, traktaty laterańskie, umacnianie rodziny i instytucji małżeństwa, podkreślanie roli ducha, dbanie o religijność w wojsku. W kontraście chadecja po wojnie zaczęła laicyzację, wprowadzanie rozwodów i aborcji itd.
      Przechodząc na temat NS w III Rzeszy, zarzucanie im nihilizmu to jest mijanie się z rzeczywistością, każdy średnio rozgarnięty w temacie wie, że niemieccy/hitlerowscy NS o ile nie po drodze im było z chrześcijaństwem oraz wiele rzeczy, jakie robili były wątpliwe moralnie to reprezentowali ze sobą odwrotność nihilizmu.

  3. Kilka lat temu, przechodząc po ulicach Bydgoszczy usłyszeć język ukraiński to była rzadkość. Co najwyżej od czasu do czasu można było usłyszeć język naszych wschodnich sąsiadów, ale była to jedynie ciekawostka. Dzisiaj zaś język ukraiński w Bydgoszczy to już codzienność, słyszę go zawsze, gdy jestem poza domem, w środkach komunikacji lub miejscach publicznych. Wszystko to w związku z narastającą coraz mocniej imigracją Ukraińców do naszej Ojczyzny.

    Tylko w zeszłym roku zostało wydane aż 25682 pozwoleń na pracę dla cudzoziemców przez wojewodę Kujawsko-Pomorskiego, a z 81% z nich korzystają Ukraińcy. Resztę, czyli 19% stanowią imigranci z takich państw jak Bangladesz, Indie czy Nepal, co również mocno na przestrzeni tych kilku lat widać, czyli wzrost pozaeuroejskich przybyszów na ulicach miasta.

    Liberałowie lubią nas mamić, że imigranci to w większości specjaliści i wiele wnoszą na nasz rynek pracy, tymczasem odsetek specjalistów wśród tych, którzy dostali w 2018 roku pozwolenie na pracę to… 0,6%. Zwolennicy imigracji, jak widać, nie chcą dobrobytu Polaków, a jedynie pragną wzmacniać pozycję imigrantów w naszym kraju i pozbawiać Polaków środków do życia oraz możliwości rozwoju, ale nie tylko liberałowie trzymają nad tym piecze.

    Przede wszystkim egoistyczni i pazerni przedsiębiorcy, których interesuje tylko zwiększanie swojego próżniaczego majątku, nie liczą się z bezpieczeństwem i interesem zwykłego pracującego Polaka. W Bydgoszczy już wielokrotnie widziałem ciężarówki z banerami oraz inne formy reklamy, które informowały o tym, że zatrudniają Ukraińców i przybyszów z Azji. Jest to dla mnie i dla wielu moich znajomych, młodych Polaków oburzające, że gdy w naszym województwie stopa bezrobocia sięga blisko 9%, to lokalni kapitaliści wolą ściągać imigrantów z drugiego końca świata, zamiast dać szansę często swoim sąsiadom z jednego osiedla.

    Warto dodać, że pomiędzy 2013, a 2018 liczba wydanych zezwoleń na pracę cudzoziemców wzrosła w województwie kujawsko-pomorskim o ponad 4000%!

    Ostatnio odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego, a kandydaci Prawa i Sprawiedliwości wychodzili z antyimigranckimi hasłami do swoich wyborców, kiedy to właśnie politycy partii rządzącej są winni zalania nas tą falą imigrantów, ulegając lobby przedsiębiorców, masowo wpuszczają imigrantów, a wielu z nas żyje w biedzie i nie ma stabilnej pracy.

    Jak to zmienić? Najwyższa pora, żebyśmy się obudzili i jasno wskazali odpowiedzialnych za taki stan rzeczy. Są nimi wspomniani wyżej przedsiębiorcy i rząd, który ulega ich lobby i współpracuje z nimi przy tym procederze. Żeby zatrzymać imigrację, nie wystarczy tylko krytykować samych przybyszów, ale trzeba zwrócić się przeciwko ludziom, którzy czerpią z nich korzyści materialne, a jeśli rozdadzą im kiedyś obywatelstwa i umożliwią głosowanie w wyborach, to także polityczne.

    • Tekst jest o salucie rzymskim, a tu o komentarz nt. imigracji. Litości.

    • Niektórzy chyba muszą w każdym temacie wspomnieć o Ukraińcach. OK, to jest problem, ale na Boga, są dziesiątki wpisów na ten temat tutaj. Pracopolak, w ramach „aktywizmu” wrzuć wątek imigracji pod tekstami poświęconymi religii LOL.

    • @Pracopolak
      Wszystko fajnie, ale tak jak Oberschlesier powiedział, co to ma wspólnego z tematem?

  4. „Stanowił ona także organizacyjne pozdrowienie Frontu Odrodzenia Narodowego, utworzonego w 1938 r. przez rumuńskiego króla Karola II (1893-1953) jako ruch jedności narodu – przeciwwaga dla partii, anarchizujących życie polityczne swymi utarczkami; Front głosił ideę budowy silnego państwa i wzmocnienia autorytetu monarchy (na czele popieranego przezeń rządu stanął cerkiewny dostojnik, patriarcha Miron Cristea).”

    Bla bla bla. Nie wiem co autor brał przed napisaniem tego fragmentu, ale gloryfikacja tej żałosnej antyrumuńskiej, szabesgoicznej kanalii jaką był Karol II, morderca Corneliu Zelea Codreanu, morderca na polecenie swej żydowskiej k…obiety Lupescu i stojących za nią żydowskich banksterów, gloryfikacja dlatego, że kazał wykonywać swym przydupasom salut rzymski (małpując go zresztą żałośnie od Legionu Archanioła Michała) i że chciał budować „silne państwo” – kolejny postulat zmałpowany od legionistów, ale jakże perfidnie odwrócony – „silne państwo” oznacza tu tak naprawdę antynarodową tyranię w wyłącznym interesie międzynarodowego Żyda – cała ta gloryfikacja to chyba jakiś niesmaczny żart. Przeciwwaga dla partii? Chodziło o przeciwwagę dla legionistów Codreanu rosnących w siłę z każdym dniem. No i jest tam jeszcze ten obrzydliwy Miron Cristea. Jego postawa może być uważana za prekursorską wobec całego tego modernistycznego szamba, w którym kościoły toną dziś.

    • I jeszcze jedno. „Autorytet monarchy”? Jeśli ten srautorytet monarchy ma służyć mordowaniu nacjonalistów, to należy go rozjebać, a nie wzmacniać.

    • Słuszna uwaga. Jakiekolwiek próby gloryfikowania tej marionetki żydowskiego lobby świadczą tylko o pewnym ograniczeniu środowisk tzw. radykalnej prawicy.

    • Ależ nie, Karol II to był wielki monarcha, tak wielki, że stworzył nawet róh jedności narodó, by ów naród „zjednoczony” batem wielkodusznego króla mógł służyć po wsze czasy hordzie żydowskich najeźdźców. A komu z Rumunów się nie podobała taka „jedność” dostawał kulę w łeb.

    • To wszystko prawda, ale pamiętajmy, że taki jest urok zachowawczej prawicy, zachwycanie się różnymi prawackimi reżimami typu Franco, Horthy, czy Karol II.

    • Nie porównywałbym Franco i Horthy’ego do Karola II.

    • Ale nie wiem, może się mylę, może zechcesz wyjaśnić skąd to postawienie w jednym szeregu tych trzech postaci.

    • Franco też prześladował ideowych falangistów, a Horthy o ile się nie mylę walczył ze Strzałokrzyżowcami i więził Szalasiego.

  5. Nie wiem też po co to żałosne odcinanie się od Hitlera (i NS) i żałosne plucie na niego (i NS) – będące niestety rodzajem chorej mody na żałosnej polskiej gimbo-prawicy. Ja słucham sobie teraz Mein Kampf w formie anglojęzycznego audiobooka i jestem autentycznie zachwycony tą książką. Jako Aryjczyk i Górnoślązak mogę tylko żałować, że przegrał wojnę. Jako Polak, że Polacy nie dogadali się z Hitlerem. Przestańcie się więc gimbo-prawicowcy odcinać i pluć, zacznijcie go czytać.

    I jeszcze co do plucia na Hitlera, to jak śpiewa arcysłusznie Frank Rennicke:
    „Ein jeder Schreiber, auch wenn er ganz klein, schimpft auf den „Adi” und meint, ganz groß zu sein”. Tu cała piosenka: https://archive.org/details/FrankRennickeOhneAdolfLaeuftNichtsMehr

    • Sam nie lubię powtarzania cały czas mantr anty-hitlerowskich, bo 70 lat po wojnie podchodzi to pod jakiegoś pierdolca na punkcie „anty-nazizmu”, książką Mein Kampf też się zachwycam (i ogółem w tej książce nie doszukałem się niczego nienawistnego), żałuję, że źle wybraliśmy sojusze, ale chciałbym żeby on wygrał wojnę tylko pod warunkiem, że Polacy byliby z nim w sojuszu oraz byłoby dobrze żebyśmy z nimi robili interesy ukierunkowane na rozwój, zważywszy na ówczesne zacofanie (głównie gospodarcze i technologiczne) naszego kraju. Poza tym w ramach tego sojuszu chciałbym żeby Polska tworzyła frakcję razem ze Słowacją, Węgrami, Rumunią, Bułgarią, Finlandią, krajami bałtyckimi, a najważniejsze to z Włochami żeby równoważyć prawdopodobną hegemonię Niemiec, która by się nam nie opłacała.

    • Antyhitleryzm to choroba psychiczna. Antyhitleryzm = nienawiść do narodowosocjalistycznych („nazistowskich”) Niemiec. Czyli nienawiść do narodu niemieckiego (czyli innego białego narodu, czyli zero poczucia solidaryzmu rasowego). Czyli nienawiść do NS („nazizmu”) czyli ideologii rasowego preserwacjonizmu bo tego się sprowadza NS („nazizm”). Czyli choroba psychiczna, bo kto nie chce przetrwania swej rasy jest chory psychicznie i powinien się leczyć.

    • Bez przesady, dla mnie takie postawienie sprawy to skrajność. Ale współcześnie nie jest to kluczowa sprawa.
      Jeśli chodzi o mnie to ja nie uważam siebie ani za hitlerowca, ani za anty-hitlerowca. Hitler w moich oczach to postać sztucznie zdemonizmowana, a jako wódz miał zarówno swoje zalety, jak i swoje wady i mówię to jako Polak i biały człowiek jednocześnie. Powiedzmy sobie prawdzie w oczy – to nie alianci zachodni w czasie II wojny światowej byli obrońcami Matki Europy, tylko państwa Osi i Hitler naturalnie był liderem tego sojuszu.
      Z polskiej perspektywy nie możemy zaprzeczyć, że hitlerowcy dokonali wielkich zbrodni na narodzie polskim i Hitler przynajmniej częściowo ponosi za to odpowiedzialność, kwestia tylko jak dużą.
      Jednak wszystko wskazuje na to, że przed wojną dążył do sojuszu z Polską i z tego można wywnioskować, że wybuch wojny pomiędzy Polską, a Niemcami oraz wynikające z tego zbrodnie Niemców na Polakach były wbrew jego woli, ponieważ on nie chciał wojny z Polską z przyczyn strategicznych, po prostu coś nie wypaliło.
      O ile podczas okupacji bycie anty-hitlerowskim, lub po prostu stawianie oporu kiedy było trzeba (w celu obrony mojej rodziny, rodaków) byłoby moim obowiązkiem to nic mnie dzisiaj nie zobowiązuje jako polskiego patriotę i nacjonalistę do stania na pozycjach anty-hitlerowskich, chociaż dla „dobrego smaku” nie powinienem być piewcą Hitlera, raczej mieć stosunek wyważony. Inaczej mówiąc zamiast bezmyślnie powtarzać mantrę „anty-nazizmu” służącą dzisiaj wszystkim, tylko nie białym (czyli naszym) narodom powinienem dokonać refleksji historycznych nad okolicznościami wydarzeń z tamtych lat, podchodzić do tego tematu nie emocjonalnie, a zgodnie ze stanem faktycznym. Przykładowo nie palić Mein Kampf „bo Hitler to napisał, bo hitlerowcy popełniali zbrodnie”, bo Mein Kampf to nie książka inspirująca do zbrodni tylko „mówiąca jak jest” mówiąc językiem Maxa Kolonko i można tę książkę odnieść do każdego kraju, czyli niezależnie od narodowości można się nią inspirować (pomijam to, że Mein Kampf nie była Biblią narodowych socjalistów i ogółem jej rolę się przecenia). Śmieszy mnie to gdy jakieś książki porownuje się do Mein Kampf by je zdyskredytować, tak robi prawak Geert Wilders porównując Koran do Mein Kampf, tak robi antysemicka szuria w stylu Bubla, czy strony stop syjonizmowi porównująca żydowskie szowinistyczne książki takie jak Talmud, czy Tanya do Mein Kampf. Między nimi jest duża róznica, bo Mein Kampf nie epatuje szowinizmem, a o Żydach jak jest w niej napisane to jest wspomniany szkodliwy wpływ Żydów na społeczeństwo niemieckie, czyli Hitler pisał zgodnie z rzeczywistością. W Talmudzie Goje są opisani jako „bydło, niewolnicy” i w takim kontekście są oceniani Goje, czego nie ma w Mein Kampf. Różnica jest ogromna na korzyść tej drugiej książki.
      I w zasadzie można tak podchodzić do tego tematu w innych obszarach, przykładowo w stosunku narodowych socjalistów do Słowian, bo w pierdy o rasizmie niemieckich NSów wobec Słowian raczej nikt z nas nie uwierzy dysponując tyloma źródłami i faktami historycznymi.
      Oczywiście w dzisiejszej perspektywie Hitler w kwestiach współpracy między narodami, zwłaszcza białymi nie przystawałby do normy, w tamtych czasach co prawda w stosunkach z Polakami do 1939 roku oraz w stosunkach z innymi narodami w czasie wojny przedstawiał dość nowoczesne stanowisko, to jednak dzisiaj nie spełniałby norm etnopluralizmu, przykładowo nie wyobrażam sobie by współcześnie którekolwiek państwo nacjonalistyczne atakując jakiś kraj dokonałoby aneksji terytorium atakowanego kraju prowadząc przesiedlenia i terror. Raczej widzę to tak, że państwo rządzone przez białych nacjonalistów, hipotetycznie przykładowo Polska pokonując inny biały kraj (weźmy na to słabą Litwę) nie robi tego dla swoich szowinistycznych zachcianek, tylko po to, by na Litwie osadzić białych nacjonalistów po to, by nacjonalistyczna Litwa stała się sojusznikiem nacjonalistycznej Polski. Niestety, ale Niemcy po inwazji na Polskę nie prowadzili polityki w taki sposób nawet jeśli próbowali znaleźć wśród Polaków sojuszników.

    • 1. „O ile podczas okupacji bycie anty-hitlerowskim, lub po prostu stawianie oporu kiedy było trzeba (w celu obrony mojej rodziny, rodaków) byłoby moim obowiązkiem to nic mnie dzisiaj nie zobowiązuje jako polskiego patriotę i nacjonalistę do stania na pozycjach anty-hitlerowskich” – kluczowe jest słowo: DZIŚ. Dziś stać na takich pozycjach nie tylko nie obowiązkiem żadnego białego nacjonalisty, ale jest umysłową aberracją, bo oznacza to stanie tam gdzie stoi ZOG. Antyhitlerowcy stoją dziś tam gdzie stoi ZOG.

      2. To że Wilders, ten żałosny wielbiciel dupojebców i Izraela (on sam zresztą jest Żydem), antyrasista i antyfaszysta porównuje Mein Kampf do Koranu (nawiasem mówiąc nie czytałem jeszcze Koranu, ani nawet jakiegoś choćby pobieżnego omówienia by się wypowiadać – ale drażnią mnie nie tylko anty-mein-kampfowe, ale również antykoraniczne wypowiedzi różnych naszych gimboprawicowych „islamoznawców” wyszukujących np. tam haseł skierowanych przeciw wyznawcom innych religii – tak jakby „zapomnieli”, że np. w Biblii, to jest w Starym Testamencie też jest pełno takich wypowiedzi) to mnie nie dziwi, nie wiedziałem jednak, że bubliści i stopo-syjoniści porównują Mein Kampf do Talmudu. Dziękuję – na przyszłość będę wiedział, że tych środowisk należy unikać szerokim łukiem (choć antysemitów nie wyzywałbym od szurów, bo antysemityzm jest gut).

    • 1. W dużej mierze zgadzam się. Jedyna różnica u mnie jest taka, że nie uważam bialych nacjonalistów odcinających się od sympatii hitlerowskich za pożytecznych idiotów ZOG, o ile nie uważają samego odwoływania się do Hitlera za powód do odrzucenia współpracy z „hitlerowskimi” białymi nacjonalistami. Jednym słowem gdy biały nacjonalista-NR stwierdza, że Hitler był zły, ale nie wymaga od innych białych nacjonalistów zajęcia takiego stanowiska, bo nie jest to sprawa priorytetowa to on jest sojusznikiem przeciw ZOG.
      2. W tych kwestiach też mamy wspólne zdanie. Jeśli chodzi o bublistów i „stopo-syjonistów” to cóż… doszukiwanie się we przeciwnikach politycznych Żydów (czyli słynny „Żyd w każdej lodówce”), teorie o „synu Williama” jako antychryście, czy też nazywanie Obamy apokaliptycznym antychrystem, „bo O-bama znaczy błyskawica z nieba po hebrajsku” nadaje się na szpital psychiatryczny, a nie nacjonalistyczną propagandę. Tego typu osobniki raczej czynią szkodę anty-syjonizmowi.
      Co do antysemityzmu – nie lubię dwóch typów antysemityzmu:
      Jeden to wspomniany antysemityzm w stylu bublowskim ewidentnie mający oznaki szajby. Tego typu antysemici uznają za „żydowskie” ugrupowania nacjonalistyczne, do których mam uznanie np. ukraiński Prawy Sektor
      Drugi to taki antysemityzm, który polega na automatycznej wrogości osobistej do każdego Żyda. Nie tyle chodzi o wewnętrzne uczucie (bo karanie za myślozbrodnię to paranoja) co o nękanie osobiste kogoś tylko za to, że jest Żydem. Inaczej oceniam zbiorowe ataki na Żydów takie jak choćby strzelanina z Pittsburgu. Apologetą konkretnie tego ataku nie jestem, jednak takie ataki nie oceniam jednomyślnie, uważam że każdy jest do osobnego rozważenia i one nie mieszczą się w tej drugiej nielubianej przeze mnie kategorii antysemityzmu.
      Łopatologicznie ujmując, gnębienie swego hipotetycznego rówieśnika za to, że jest Żydem (a nic złego nie zrobił) jest moralnie naganne i niehonorowe, ale terror wobec postronnych Żydów niekoniecznie jest atakiem tylko na nich, ale też w pewnym sensie atakiem na ZOG, to jest inna kategoria. Inna sprawa, że takie ataki jednak nie są efektywne strategicznie, bo czy atak Brentona Tarranta w Christchurch osłabił jakoś dżihadystów terroryzujących białe narody?

    • Jak pisałem ten komentarz popełniłem błędy w pisowni i gramatyce (takiej jak „we przeciwnikach politycznych” „Pittsburgu” zamiast „Pittsburghu”). Wynika to z pisania komentarza z komórki.

    • Jeszcze jeśli chodzi o porównanie książek Mein Kampf, Koranu, Talmudu i Tanya.
      O ile te dwie ostatnie nadają się do spłukania w kiblu lub zrobienia z nich ogniska pod sobótkę (tak jak NSi w Niemczech robili z książkami promującymi degenerację cywilizacji) to o ile co do Mein Kampf wyraziłem się już – jestem za rozpowszechnieniem tej pomimo pewnych błędów jakże mądrej książki to krytykowanie Koranu za wersety wymierzone we wrogów jest objawem liberalnego i postmodernistycznie pluralistycznego myślenia. To, co prawactwo uważa za złe w Koranie to ja uważam za zdrowe myślenie, bo normalny człowiek nie faworyzuje wrogów ponad swe ideały i swoją społeczność. Wiadomo, że w Koranie i samym islamie są patologiczne wątki, to jednak tymi wątkami nie są wymierzone we wrogów wersety, czy postawa.

  6. To jak w takim razie się ma książka „Wy Goje” Maurice’a Samuela do Mein Kampf?

  7. Zdaniem Tomasza Grygucia, nie wypaliło to, że mieliśmy zbyt dużo Polaków w masonerii, czy to szkockiej, czy francuskiej. Bronili ich interesów i to zniszczyło politycznie sanację, ale i front Morges, z którym był związany gen. Sikorski.

    • I miał rację. Żydo-sanacja przeżarta była wpływami żydowskimi i masońskimi i dlatego nie udał się sojusz z Niemcami, wina leży po stronie tych pierwszych. Nie bez przyczyny masoneria była, jest i będzie fundamentalnym wrogiem faszyzmu, narodowego radykalizmu i pokrewnych ideologii. Żeby wskazać szkodliwy wpływ masonerii nie trzeba głosić teorii spiskowych, że masoni chcą wszczepiać chipy RFID pod skórę. Wystarczy powiedzieć, że masoneria jest forpocztą liberalizmu, modernizmu, a lewicowe odłamy tego, co nazywa się „marksizmem” kulturowym. Każdy mason przyzna, że kierują nim poglądy dalekie od faszyzmu, a jak się wśród nich znajdzie „faszysta” to spełnia taką rolę jak „narodowcy” w polskiej polityce, czyli rozmydlanie idei i wentyl dla demoliberalizmu.
      A front Morges to byli zwykli demoliberałowie. Podobnie wygląda sytuacja polityczna dzisiaj – liberalna opozycja (Koalicja Obywatelska) odgrywa rolę front Morges, a PiSuar odgrywa rolę sanacji.
      Dochodzę do wniosku, że katastrofa wrześniowa musiała się wydarzyć, bo takie było przeznaczenie ówczesnego rządu idiotów – skłócenie Polski z Niemcami, które za rządów Hitlera poszły Polsce na rękę. Być może uchronić przed katastrofą mógł jedynie narodowo-radykalny zamach stanu lub przejęcie kontroli przez „narodowe” skrzydło sanacji i dokonanie przez nich nocy długich noży. Wątpię, by endecja cokolwiek by zmieniła, bo po pierwsze byli oni cywilnym ruchem, po drugie w przypadku dojścia do władzy byli oni germanofobiczni, a po trzecie endecja ideologicznie była demoliberalna, pomimo ich ‚nacjonalizmu’.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*