life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Dr Dariusz Ratajczak: Sprawa Templariuszy

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Według niektórych źródeł zakon Templariuszy był protoplastą masonerii – zdecydowanej przeciwniczki Kościoła od 300 już lat. Może właśnie dlatego lewicowi publicyści i historycy nie mogą wybaczyć papiestwu i katolickiemu władcy Francji, iż unicestwili to szczególne rycerskie bractwo. Przedstawiają oni Templariuszy jako ofiary niecnego spisku, biedne niewiniątka pozbawione owoców swego trudu, męczenników za uniwersalne, humanistyczne ideały. Tymczasem prawda jest inna.

W roku 1118, kilkanaście lat po zakończeniu pierwszej krucjaty, grupa dziewięciu szlachetnie urodzonych mężów stworzyła zakon, celem którego była ochrona pielgrzymów zdążających do miejsc świętych w Palestynie. Nazwali się Templariuszami (pełna nazwa podkreślała ich chrześcijańską pokorę: „Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona”). Dziewięć lat później, po zatwierdzeniu zakonu przez papieża, otrzymał on regułę bernardyńską zobowiązującą jego członków do ślubów ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Zrazu zakonnicy-rycerze wyróżniali się niebywałym męstwem w walce z muzułmanami, a władze kościelne uważały ich za wzór cnót chrześcijańskich. W roku 1128 ukazał się nawet traktat sławiący Templariuszy, napisany przez Bernarda, opata Clairvaux, zatytułowany „Traktat pochwalny ku chwale nowego rycerstwa”. Wkrótce jednak na skutek ogromnych darowizn przestali zwracać uwagę na obowiązek ubóstwa, stając się przy końcu XII wieku jedną z najbogatszych instytucji w znanym wówczas świecie. Motto zapisane na ich sztandarze: „Non nobis, Domine, sed nomini tuo da gloriam”, zastąpili kultem złota, pychą i rozwiązłością obyczajów. Coraz bogatsi i bardziej aroganccy rycerze – dumni właściciele czerwonego krzyża „pattee” – poczęli również prowadzić na Wschodzie własną politykę, wchodząc w niepokojące porozumienia z wrogami Chrystusa. Na pewno utrzymywali kontakty z mroczną sektą asasynów, którzy zapewne wykonywali ich rozkazy. Pod koniec wieku XIII Templariusze stali się obiektem powszechnych plotek. Słusznie oskarżano ich o brak skrupułów, skłonność do zadawania gwałtu, zarozumiałość graniczącą z bezczelnością i przysłowiowe już pijaństwo („pije jak Templariusz”). Templariusze prawdopodobnie nie wzdragali się również przed werbowaniem rycerzy objętych ekskomuniką. Jest pewne, że utrzymywali bliskie stosunki z langwedockimi katarami – więcej: czwarty wielki mistrz zakonu, Bertrand de Blanchefort, wywodził się z tej sekty.

Jednoznaczne opinie na temat zakonników dotarły wreszcie do uszu papieża Klemensa V, który w roku 1305 wezwał Wielkiego Mistrza dobranego towarzystwa swawolników, Jakuba de Molay, do powrotu do Francji (po upadku Akki w roku 1291 zakon założył swoją kwaterę główną na Cyprze). Papież chciał się dowiedzieć u źródła, czy dochodzące go głosy o niewysłowionym odstępstwie od wiary, „obrzydliwej idolatrii” i hołdowaniu „wielu herezjom” przez rycerzy są zgodne z prawdą. Osobiście jednak powątpiewał by te oskarżenia miały pokrycie w faktach. Przecież Templariusze w przeszłości „często przelewali krew i osobiście narażali się na niebezpieczeństwo w imię Chrystusa oraz okazywali niejednokrotnie swą pobożność…”. Większe zdecydowanie okazał natomiast król Francji, Filip IV Piękny, który nie mogąc doczekać się reakcji ze strony głowy Kościoła, wziął sprawy w swoje ręce i ostatecznie aresztował Templariuszy we Francji w dniu 13 października 1307 roku. Francuska Inkwizycja przed którą zeznawali, zarzuciła im między innymi, iż podczas ceremonii inicjacji znieważali Krzyż, zaprzeczali istnieniu Boga, adorowali idola i skłaniali się ku nieprzyzwoitościom. Do wszystkich tych niegodziwości większość rycerzy (w tym de Molay) przyznała się; co więcej – ich zeznania nie różniły się zasadniczo w szczegółach, wyjawiając szokujące wręcz fakty. Okazało się oto, że podczas przyjmowania do zakonu okazywano kandydatom Krzyż z figurką Chrystusa, a następnie informowano ich, że jest to fałszywy prorok („quia falsus propheta erat, nec erat Deus”). Niektórzy podejrzani zeznali nadto, iż mieli oddawać cześć brodatej głowie lub wprost diabłu („un maufe”). Rozkazywano im również pluć na krucyfiks, a w razie niesubordynacji grożono więzieniem i śmiercią. Dodajmy jednak i to, że kilka z powyższych wyznań zostało uzyskane drogą zwyczajowych w tych czasach wymuszeń fizycznych. Mogły więc być (ale nie musiały!) niezgodne z prawdą.

Dlatego też tym większego znaczenia nabrał kolejny proces Templariuszy – bez udziału tortur – odbyty pod czujnym okiem papieża. Występowało w nim 72 rycerzy, którzy potwierdzili poprzednie zeznania. Uczynił tak również Jakub de Molay w obecności „trzech kardynałów, czterech notariuszy i wielu innych dobrych ludzi”. Po przesłuchaniach klęczący i płaczący zakonnicy prosili o przebaczenie. Papież, ciągle daleki od podjęcia akcji przeciwko całemu zakonowi, zdecydował się na zwołanie papieskiej komisji w Paryżu. Jej pierwsze posiedzenie odbyło się w listopadzie roku 1309. Wielki Mistrz i 231 rycerzy zeznawało przed członkami komisji pontyfikalnej. Według Micheleta przesłuchania „były prowadzone powoli, uważnie i w sposób łagodny” przez wysokich dostojników kościelnych. W ich trakcie niektórzy, w tym de Molay, cofnęli wcześniejsze przyznanie się do winy. Wobec powyższego 12 maja 1310 roku 52 zakonników, którzy ponownie popadli w herezję, spalono na stosie. Podobny, okrutny los spotkał Jakuba de Molay 14 marca roku 1314. Wydaje się, że papież wykazał maksimum dobrej woli w stosunku do Templariuszy. Trudno również winić Filipa Pięknego, wybitnego władcę Francji, sprzeciwiającego się instytucji osłabiającej państwo; instytucji – dodajmy – nad którą nie miał żadnej kontroli. Niestety, niektórzy Templariusze okazali się niepoprawnymi zdrajcami wiary, swawolnikami, zwolennikami niepokojących nowinek z Szatanem w tle. Ponieśli zatem karę mieszczącą się w średniowiecznym kanonie postępowania z odstępcami.

dr Dariusz Ratajczak

templar


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , ,

Podobne wpisy:

  • 28 stycznia 2016 -- Dr Dariusz Ratajczak: Masoneria i spiskowa teoria dziejów
    Historia nigdy nie była wolna od spisków. Spiski bowiem immanentnie związane są z żądzą władzy, spisków itd. Tym najmniej, mimo ponawianych prób, nie one na przestrzeni dziejów - d...
  • 12 czerwca 2014 -- Julius Evola: Duch rycerstwa
    Wykazałem uprzednio, iż pierwiastek duchowy cechował pierwotnie nie tylko władzę królewską, ale i tradycyjną arystokrację. Tak, jak w przypadku władzy monarszej rozpatrzmy sytuację...
  • 27 lutego 2019 -- Dr Dariusz Ratajczak: Holocaust po francusku
    Jeżeli kiedykolwiek przyjdzie ci brać udział w uroczystościach upamiętniających „Wielką Rewolucję Francuską”, nawet w kameralnych warunkach Ambasady Republiki Francji w Warszawie l...
  • 3 czerwca 2019 -- Dr Dariusz Ratajczak: Problem cygański w Europie
    Mój stosunek do Cyganów jest niejednoznaczny. Lubię ich wielobarwność (obecnie w zaniku), autentyczne przywiązanie do dawnych (prawda: niewyszukanych) obyczajów oraz podziwiam ten ...
  • 7 kwietnia 2017 -- Dr Dariusz Ratajczak: Przemilczane zbrodnie Aliantów
    Każda wojna obfituje w okrucieństwa właściwe wszystkim wojującym państwom, czy blokom państw. Problem polega jednak na tym, że po ich zakończeniu strona zwycięska eksponuje przede ...

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*