life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Bogdan Kozieł: Powrót Umarłych

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Kiedy w październiku 1492 roku Krzysztof Kolumb dopłynął po kil­kumiesięcznym, wyczerpującym rejsie do wysp Morza Karaibskiego, był przekonany, że dotarł do wybrzeży utraconego Ziemskiego Raju. I prze­konanie to nie było oparte na wrażeniu, jakie wywarły na żeglarzu genueńskim piękno przyrody i łagodny charakter mieszkańców tych ziem, ale na wiedzy z zakresu Świętej Geografii i znajomości doktryn eschatologicz­nych. Kolejne ekspedycje jeszcze bardziej ugruntowały jego osąd w tej materii, czemu dał wyraz w napisanej przez siebie „Księdze Przepowie­dni”. W dziele tym Kolumb stwierdza, iż w swoich wyprawach odkrył „ no­wą ziemię i nowe niebo”, o którym mówi Apokalipsa Św. Jana. Przepo­wiada też rychłe dopełnienie się dziejów ludzkości, albowiem dzięki je­go odkryciu wypełniła się, zawarta w Apokalipsie, przepowiednia, mówią­ca o tym, że przed końcem czasów Ewangelia rozprzestrzeni się na całej ziemi. Ewangelizacja Indian, podjęta przez Ko­ściół Katolicki i fakt, że Ameryka jest ostatnim kontynentem, do którego dotarło Słowo Boże, stanowią – wedle Kolumba – niezbity dowód na ziszczenie tej profetycznej wizji…

Nikt już dzisiaj nie kwestionuje faktu, że na długo przed Kolumbem do północnoamerykań­skich wybrzeży docierały drakary Wikingów, niemniej jednak wyjątkowość wyprawy Genu­eńczyka polega na czym innym. Leif Erikson i jego towarzysze dokonali swego „odkrycia” Ameryki nieświadomie i był to fakt bez jakiego­kolwiek znaczenia – tak dla samych Normanów, jak i dla Europy, nie różniący się niczym od „od­krycia” Islandii czy Grenlandii (które, znacznie wcześniej, „odkryli” żeglarze z celtyckiej Irlan­dii). Kolumb wyruszył ze swymi trzema karawelami na Zachodni Ocean z pełną świadomością tego, co chce odkryć. Nadto, udając się na za­chód, przełamywał pewien odwieczny zakaz, ob­warowany szańcem tajemniczego lęku.

Wiadomo, że Kolumb, zanim wyruszył na swą wyprawę, gruntownie przestudiował wiele map i dokumentów. A ponieważ średniowiecz­na geografia tyłko w niewielkim stopniu miała charakter „naukowy”, natomiast przede wszyst­kim odzwierciedlała wiedzę z dziedziny tzw. Geografii Świętej, nie moż­na wątpić, iż Kolumb w dużym zakresie takową wiedzę posiadł. Geogra­fia Święta znała trzy wielkie kontynenty Świata – Afrykę, Azję i Europę, ale nie ignorowała bynajmniej faktu istnienia wielkiego kontynentu na Za­chodnim Oceanie. Jednak kontynent ten nie mieścił się w sferze „świata ludzkiego”, do którego należy Centrum Świata – Jerozolima i cztery stro­ny świata: Zachód – Europa. Wschód – Azja, Południe – Afryka i Północ – Kraj Lodu (Arktyka). Za Zachodnim Oceanem rozpościera się natomiast strefa „świata nieludzkiego” – leży tam Ziemia Umarłych, Kraina Śmier­ci, Królestwo Mroku. To w tej krainie słońce kończy swój bieg po niebo­skłonie i to tam ciemność pochłania światło. Jest to Kraina Ciemności, Królestwo Cieni, zamieszkałe przez duchy przodków.

Dostępu do tej krainy broni Morze Ciemności – Mare Tenebrarum – za­ludnione przez przerażające morskie potwory’, straszliwe monstra i krwiożercze bestie. Owe potwory i bestie mają odstraszyć zwykłych śmiertelni­ków od prób przedostania się w te zakazane rejony. O zakazie tym przy­pomina słynna maksyma NEC PLUS ULTRA, związana ze Słupami Hera­klesa. Słupy Heraklesa (dzisiejsza Cieśnina Gibraltarska) w Starożytności symbolizowały kres znanego świata. NEC PLUS ULTRA, to ostrzeżenie – dalej nie ma już nic, nie wolno się tam zapuszczać, gdyż można rozbudzić drzemiące w Krainie Śmierci ciemne moce i rozpętać wielki kataklizm…

Również legendy i mity ludów indoeuropejskich wspominają niejedno­krotnie o Ziemi Przodków na dalekim Zachodnim Oceanie. Wedle mitów celtyckich, boskie plemię Tuatha De Danann – przodkowie mieszkańców Zielonej Wyspy – przybyło z położonych na północnym zachodzie czterech wysp Morias. Jednakże symbolika Ziemi Umarłych w owych mitach jest podwójna. Ziemia Przodków, to z jednej strony Kraina Śmierci, Królestwo Ciemności budzące grozę, z drugiej jednak strony, owa Ziemia Przodków, to kraj wiecznej szczęśliwości i pokoju. Zielona Ziemia, kraina wolna od głodu, wojen, nędzy i innych plag trapiących ludzkie dziedziny. Przeko­nanie to przetrwało nawet w Wiekach Średnich, chociaż ówczesna geogra­fia sytuowała z reguły Ziemski Raj na Wschodzie. Przejawem tej archaicz­nej wiary jest legenda o Sepie Cidades – wspaniałych Siedmiu Miastach, które w nieznanej ziemi za Zachodnim Oceanem założyli uciekający przed arabskimi najeźdźca­mi chrześcijańscy uchodźcy z wizygockiej Hi­szpanii, prowadzeni przez swoich siedmiu bisku­pów…

Ten sam podwójny sens symbolu odnajduje­my już w micie Atlantydy u Platona. Z jednej strony Atlantyda to kontynent, gdzie kwitnie wspaniała cywilizacja, z drugiej zaś dochodzi tam do potwornej degeneracji i straszliwego zde­prawowania, tak, że bogowie zmuszeni są ze­słać karzący kataklizm, który pogrąża Atlanty­dę w falach Oceanu.

Należy zwrócić uwagę na szczególny zwią­zek łączący Atlantydę z Ameryką – zwłaszcza z Ameryką Północną. Północna Ameryka poło­żona jest na zachód od Atlantydy, stanowiąc jak gdyby „cień” Atlantydy, swego rodzaju „Trans- Atlantydę”. „Cień” ten pada niemal dokładnie na tereny, na których rozpościerają się dzisiaj Stany Zjednoczone A.P.

Znamienne jest. że począwszy od XVI stu­lecia mnożą się liczne dzieła heretyckich pisa­rzy traktujące o idealnym społeczeństwie, zorganizowanym wedle wykoncypowanych „hu­manistycznych” zasad. Prawie wszystkie te dzie­ła sytuują geograficznie owe rajskie kraje, Utopie, „Nowe Atlantydy” (!), Miasta Słońca, itp. na dalekim Zachodzie. Gdy w drugiej połowie XVI stu­lecia angielscy protestanci rozpoczęli kolonizację ziem Północnej Amery­ki, to od samego początku przyświecał im ideał stworzenia .Ziemskiego Raju” na tych dziewiczych terenach. Ziemie Północnej Ameryki, jak ma­gnes przyciągają różnego rodzaju protestanckich sekciarzy, heretyków wszelkiej maści: kwakrów, purytan, menonitów, mormonów. Z fanatycz­nym zapałem przystępują oni do realizacji swoich wizji, budując „Nowe Jeruzalem”, „Miasto Miłości”, „Nowy Eden”.

Ameryka stała się rychło prawdziwą „Nową Ziemią Obiecaną” nie tyl­ko dla religijnych fanatyków i sekciarzy, prześladowanych w Europie, ale także dla wszelkiego typu wyrzutków i mętów społecznych, złodziei, mor­derców, prostytutek, którzy przybywali masowo do Nowego Świata, by uciec przed sprawiedliwością i rozpocząć tu „nowe życie”. „Nowe”, ale niekoniecznie „inne” czy „lepsze” od poprzedniego. Ameryka przekształ­ciła się w cudowny kraj, gdzie ziściły się biblijne słowa: „ostatni stali się pierwszymi”, a „poniżeni zostali wywyższeni”. Złodzieje i mordercy stali się prawodawcami i sędziami, fanatyczni heretycy – moralnymi autory­tetami i duchowymi pasterzami, ladacznice i stręczycielki – czcigodnymi matronami i damami.

Ameryka bardzo szybko poczęła też przyciągać masonów, którzy stwo­rzyli w Nowym Świecie prawdziwe imperium. Wystarczy przypomnieć, iż wszyscy spośród tzw. „ojców założycieli” amerykańskiej demokracji byli wolnomularzami. Jerzy Waszyngton stwierdził otwarcie, że Stany Zjednoczone, to Nowe Jeruzalem, które zmaterializowało się na ziemi, wy­pełniając proroctwa Apokalipsy. Amerykańska masoneria ukuła legendę, iż to właśnie w USA znajduje się Święty Graal, przywieziony do Amery­ki Północnej przez ostatnich Templariuszy, którzy uciekli z Francji przed prześladowaniami Filipa Pięknego…

Należy zaznaczyć, że ten aspekt Ameryki pozostaje żywotny do dnia dzisiejszego. USA są nadal rajem dla wszelkiego rodzaju religijnych sekciarzy, utopistów, maniaków, kryminalistów, masonów, zbrodniczych fantastów i degeneratów, spirytystów, okultystów, teozofów, satanistów i tym podobnej szumowiny.

Bardzo szybko do mitu Ameryki, jako zmaterializowanej utopii, odna­lezionego Raju Ziemskiego, dołączył się agresywny mesjanizm, fanatycz­na potrzeba nawrócenia całego świata na swoją wiarę. W momencie ogło­szenia niepodległości przez 13 kolonii, ów apokaliptyczny mesjanizm stał się oficjalną doktryną amerykańskiej polityki zagranicznej. Takie posta­cie, jak Wilson. Roosvelt, Kennedy czy Reagan mogą uchodzić za „świę­tych mężów” owego misyjnego antykościoła pod nazwą USA. Stwierdze­nie: „USA, to naród wybrany przez Boga „, niejednokrotnie padało z ust amerykańskich prezydentów i było usprawiedliwieniem dla amerykańskie­go ekspansjonizmu.

Usadowienie się w USA licznej diaspory żydowskiej wzmogło jeszcze mesjanistyczno-eschatologiczne tendencje, zwłaszcza po II wojnie światowej. Tzw. „holocaust” i powstanie Państwa Izrael uznane zostały ni mniej ni więcej, za spełnienie się apokaliptycznych przepowiedni; Hitler odegrał swą rolę Antychrysta dokonując „rzezi” synów narodu wybranego, a teraz „nowy naród wybrany” (tj. Amerykanie), który w znacznym stopniu za­symilował „najlepszych synów” starego narodu wybranego, obejmie z mandatu bożego panowanie nad światem, zapoczątkowując w ten sposób Nową Erę wiecznej szczęśliwości, pokoju i dobrobytu (nieprzypadkowo chyba nowym dynamiczny ruch pseudo-mistyczny, który zrodził się w USA, przyjął nazwę New Age – Nowa Era). Głoszony przez waszyngtoń­ską administrację program Nowego Porządku Światowego jest po prostu zewnętrznym wyrazem amerykańskiej eschatologii, tak samo, jak ideo­logicznym przejawem jest słynna książka Francisa Fukuyamy „Koniec Hi­storii”.

W ten sposób USA realizują zdesakralizowany, profański model „Zło­tego Wieku” ludzkości. Tzw. „Amerykański Raj”, w którym wszyscy lu­dzie są równi, wolni i szczęśliwi, żyjąc w dobrobycie społeczeństwa kon­sumpcyjnego, w świecie telewizyjnej fikcji i demokratycznego zacza­dzenia przypomina wizję ostatniej ery aktualnego cyklu ludzkich dziejów, nakreśloną w Tradycji indo-aryjskiej. Wedle tej Tradycji, końcowe lata ostatniej ery – Kali Yugi – Wieku Ciemnego, przypominać będą odwróco­ny obraz pierwszej epoki – Wieku Złotego. Będzie to Zloty Wiek „na wspak”. I podobnie, jak w pierwszej erze, wszyscy ludzie będą sobie rów­ni w swym statusie braminów – doskonałych, tak w epoce Kali Yugi zniknie wszelka hierarchia i cała ludzkość zrówna się w swym statusie paria­sów – niewolników. Gdy w Wieku Złotym całe życie człowieka nastawio­ne było ku wartościom ducha, tak w epoce ostatniej wszystko pochłaniać będą kwestie materialne, a życie duchowe całkowicie zaniknie…

Najważniejszym orężem, za pomocą którego USA utwierdzają od lat swe panowanie nad światem, jest pieniądz. Ekspansja ideologiczna i „kulturowa” (o ile można w ogóle mówić o kulturze w odniesieniu do USA) oraz nacisk polityczny i militarny odgrywają rolę drugo- i trzeciorzędną w porównaniu z czynnikiem ekonomicznym. Ciekawe zatem będzie przyj­rzenie się z większą uwagą temu groźnemu narzędziu zagłady. Cechą rzucającą się w oczy jest przede wszystkim jego kolor. Kolor ten jest tak ści­śle związany w powszechnym odbiorze z amerykańską walutą, że stał się nieomal jej synonimem. Zauważmy, że jedną z nazw, jakie w pradawnych mitach odnoszono do Ziemi Umarłych, była „Zielona Ziemia”. Na banknocie, obok wizerunku ściętej piramidy (symbol sam w sobie wielce zna­mienny i niosący liczne przesłania – m.in. oznaczający zanegowanie tra­dycyjnej hierarchii), pojawia się dewiza NOVUS ORDO SAECULORUM, czyli eschatologiczne motto, zwiastujące dążenie do „Nowego Światowe­go Porządku”. Wreszcie, sam obiegowy symbol amerykańskiego dolara- $ – zawiera w istocie dwa elementy. Pierwszy – dwie pionowe linie – od­nosi się do Slupów Heraklesa i przywodzi na myśl motto-ostrzeżenie NEC PLUS ULTRA. Drugi element – litera S – to ideogram węża. Tego same­go węża, inkarnacji Szatana, który zamieszkiwał Ziemski Raj i który przy­wiódł ludzkość do upadku, namawiając Ewę do skosztowania zakazane­go owocu z Drzewa Wiadomości. Tak więc wracamy do początku – utra­cony Raj, Ziemia Umarłych, demony i potwory strzegące do niej dostępu i groźne ostrzeżenie: NEC PLUS ULTRA.

Gdy owego fatalnego dnia 3 sierpnia 1492 roku Krzysztof Kolumb wy­płynął z portu Palos z małą flotyllą trzech karawel, by złamać odwieczny zakaz i wedrzeć się do strefy zabronionej, otworzyła się nowa epoka w dziejach Europy i świata. Nie przypadkiem wielu historyków uważa rok 1492 za symboliczną datę kończącą erę Wieków Średnich. Od tego mo­mentu Europa i świat zaczęły staczać się w otchłań upadku z coraz więk­szą szybkością. Już wkrótce po odkryciu Ameryki, największy heretyk wszechczasów, Marcin Luter, rozpętał pożogę Reformacji, poczęły sze­rzyć się i tryumfować idee „Humanizmu” i „Odrodzenia”. Stary, średnio­wieczny trójdzielny ład, sankcjonowany prawem boskim, oparty na har­monijnym współdziałaniu trzech stanów – kapłanów, rycerzy i ludu (oratores, belletores i laboratores) – zachwiał się i runął. To prawda, oznaki rozkładu owego tradycyjnego porządku były widoczne już dużo wcześniej, mniej więcej od początku XIV stulecia, niemniej jednak dopiero po 1492 roku procesy rozkładowe nabrały szalonego tempa, by wkrótce przybrać charakter powszechnej katastrofy. Całe złoto i srebro Nowego Świata, zdobyte przez hiszpańskich konkwistadorów, nie zdołało naprawić złowie­szczego czynu genueńskiego żeglarza, który ośmielił się wkroczyć do zakazanej dla ludzi Krainy Cieni, rozpętując szaleńczą orgię mrocznych i demonicznych sił…

* * *

W Tradycji wielu ludów indoeuropejskich mówi się, że jedną z oznak nadejścia czasów ostatecznych i dopełnienia się dziejów ludzkości, będzie powrót zmarłych przodków z ich odległej krainy za Zachodnim Oceanem. Umarli opuszczą Królestwo Ciemności, wsiądą na statki i przybędą, by oznajmić swym niegodnym potomkom, że czas się wypełnił i nadeszła go­dzina zagłady. Umarli przywiozą ze sobą magiczne dary o niszczącym, za­trutym wpływie, którymi obdarzą beztrosko pogrążającą się w dekadencji ludzkość…

Dzisiaj wiemy, że ta przepowiednia rodem ze starych mitów i sag, speł­nia się na naszych oczach. Umarli wracają, a w swych przegniłych dło­niach niosą zatrute dary. Coca Cola, McDonald’s, Hollywood, Dy­nastia, New Age, Prawa Człowieka, Liberalizm, Demokracja – dla każde­go coś się znajdzie, podarunków jest naprawdę całe mnóstwo. I wszędzie, na całym świecie, roznosi się ta charakterystyczna, mdląca woń – woń typowo amerykańska – wyziewów świeżo otworzonego grobu, trupi odór…

Umarli wrócili! Czas się wypełnił…

Tekst ukazał się w “Szczerbcu”, czasopiśmie Narodowego Odrodzenia Polski.
Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Pismo do nabycia:
http://www.archipelag.org.pl/


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

  • 15 listopada 2010 -- Julius Evola: „Cywilizacja” amerykańska
    Niedawno tragicznie zmarły John Dewey obwołany został przez amerykańską prasę osobowością najbardziej reprezentatywną dla cywilizacji amerykańskiej. Całkiem słusznie. W jego teoria...
  • 17 maja 2011 -- Julius Evola: Orientacje
    Przypominamy jeden ze słynnych tekstów Juliusa Evoli, który kosztował go półroczny areszt z oskarżenia o wrogość do demokracji. Znając opinie tego myśliciela o nacjonalizmie, ktoś ...
  • 25 kwietnia 2020 -- Jacek Bartyzel: USA to projekt masonerii i synagoga szatana
    Cała – powtarzam: CAŁA – historia Stanów Zjednoczonych Ameryki, począwszy od niczym nieuzasadnionego buntu części kolonistów przeciwko metropolii, jest jednym wielkim pasmem przewr...
  • 7 marca 2017 -- Bogdan Kozieł: Nowy Człowiek Legionu Archanioła Michała
    Legion Michała Archanioła był w latach 30. XX wieku w bardzo dużym stopniu organizacją realizującą ideały tradycjonalizmu integralnego, zresztą sam Evola wysoko cenił Legion i Codr...
  • 7 października 2018 -- Hugon Hajducki: Korzenie i dogmaty „religii Holocaustu”
    Po wsiach mówi się, że Żydzi zabili Jezusa Zevulun Hammer, minister ds. wyznań Izraela w wywiadzie dla „Polityki”[1] Jeśli nie wierzysz słowu – wierz faktom! św. Jan Chryzostom ...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

4 Komentarzy

  1. Ogólnie zgoda. Artykuł napisany w ciekawym tonie, dający do myślenia. Z drugiej strony byłbym ostrożny odnośnie nazywania USA „Antykościołem”. Obecna sytuacja nie zawsze taką była, zresztą sam autor to przyznał wspominając misjonarzy katolickich. Dziś USA, według różnych statystyk to kraj, w którym 1/4 obywateli jest wyznania rzymskokatolickiego.

    Poza tym nie zapominajmy o ideach, jakie przyświecały już nie samej kolonizacji, co walce o niepodległość Amerykanów. Tę walkę aktywnie wspierali polscy patrioci i mężowie stanu, nomen-omen – katolicy. Kwestia masońska swoją drogą, szczytny cel wyzwolenia się spod imperializmu brytyjskiego swoją. Zresztą nie rozciągałbym XIX-wiecznej mody na masonerię (która w początkowym okresie dotknęła także polskich działaczy narodowych, np. Zygmunt Balicki był wolnomularzem, później z tym zerwał) na całościowy charakter USA. Kennedy? O ile mi wiadomo, był katolikiem. Z drugiej strony Truman, oficjalnym masonem. Sprawa wydaje się bardziej złożona.

    Co do Lutra, jego wpływu doszukiwałbym się bardziej w Niemczech, gdzie w połączeniu z XIX-wiecznymi klasykami niemieckiej filozofii, jego doktryna religijna dała doskonałe podstawy pod budowę narodowego socjalizmu. W USA po wojnie secesyjnej charakter narodowy został zdominowany przez kapitalistyczny kalwinizm i doktrynę predestynacji, skąd zresztą przeświadczenie o „narodzie wybranym”, takie same zresztą, jak u Burów w RPA. Jak słusznie zauważył śp. Jan Mosdorf, Luter pomimo wszystkich herezji pozostał „człowiekiem średniowiecza”, gdyż jego doktryna jest na wskroś niespójna (Kalwin doprowadził ją do końca, idąc dalej od Rzymu) i stąd Luteranie miotają się między protestantyzmem w rodzaju metodystów, kalwinów i pozostałych, a Kościołem Katolickim. Może doszukuję się zbyt dalekich powiązań, ale spójrzmy na architekturę i wzorce sztuki oraz kultury ogólnie rozumianej, która była promowana w III Rzeszy. Wręcz fascynowano się postaciami, jak Henryk Ptasznik, czy Parcival, dominował ten tradycjonalizm, zarówno w budownictwie, jak i w galeriach dzieł sztuki. W Wewelsburgu powstawał „Kamelot” dla SS. Wydawałoby się, że Niemcy o luterańskiej duszy nie są w stanie wyrwać się ze średniowiecznego romantyzmu. W USA tego już raczej nie obserwujemy, a na pewno nie na taką skalę, w przeciągu całej historii.

    Na koniec chciałbym wspomnieć o casusie „katolickiego przylądka”, mianowicie Akadiany, na południu Stanu Luizjana. Akadiana składa się z 22 luizjańskich parafii, gdzie dominują Kajuni – ludność pochodzenia hiszpańsko-francuskiego, w przeważającej większości katolicy. W tejże Akadianie swój najmocniejszy elektorat zawsze miał nie kto inny, niż David Duke , który z tego co kojarzę, jest protestantem. W wyborach na reprezentanta stanowego w roku 1989, które wygrał, oddało na niego glos 75% luizjańskich katolików. Zresztą już jako Wielki Mag KKK, otworzył szeregi tej organizacji na wiernych Rzymowi. Do dziś The Knights Party, kontynuatorka Klanu Duke’a (obecnie dyrektorem jest pastor, Thomas Robb), jest otwarta dla wyznawców katolicyzmu. Współcześnie znanym, katolickim działaczem nacjonalistycznym w USA jest dr Tom Sunic (Tomislav Sunić), były profesor politologii i dyplomata chorwacki, autor wielu publikacji, prowadzi swój kanał radiowy. Tak więc USA nie są ugorem dla właściwych idei. Trzeba je tam po prostu krzewić, bo w dzisiejszej sytuacji geopolitycznej, stety lub niestety – ale standardy wyznaczane przez ten kraj są dominujące w całej zachodniej Europie i wpływają mocno na resztę świata. Lepiej więc już importować stamtąd Duke’a , Buchanana czy Sunica, niż syjonistyczny bądź liberalny bełkot:)

  2. Inne teksty warte uwagi dotyczące krytyki USA i amerykańskiej cywilizacji kapitalistycznej:

    Aleksandr Dugin: Cywilizacja północno-amerykańska i jej podstawy
    (artkuł w trzech częściach)
    https://xportal.pl/?p=31645
    https://xportal.pl/?p=31960
    https://xportal.pl/?p=32503

    Elementarz antyamerykański
    http://toporzel.pl/teksty/elemf.html

  3. Ronald Lasecki: USA to wolnościowe – liberalne Imperium Zła – patologie wzorem dla prawicy w Polsce?

    https://rumble.com/vf9hfl-r.lasecki-31.03.21.html
    Oglądajcie na rumble ale wrzucam też na YouTube:
    https://www.youtube.com/watch?v=QhSxvhA3B1c

  4. Sztorm 68 – Szatański kraj
    youtube.com/watch?v=-dwfyVJYRog

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*