Wołyń, Wołyń, ten temat wraca jak bumerang i nie zmieniła tego wojna na Ukrainie. Oczywiście ogromny szacunek dla tych, którzy przez lata bezinteresownie dbali o pamięć o naszych rodakach i tam na dawnych Kresach robili wszystko, aby szczątki Polaków znalazły godny pochówek. W stanowisku narodowych radykałów dotyczącego konfliktu na Wschodzie czytamy m. in.: „Oświadczamy jednak stanowczo, że za niedopuszczalne i haniebne uważamy – w kontekście sytuacji na Ukrainie – wszelkie próby przemilczania tragicznych dla Polaków wydarzeń z przeszłości i narzucanie przez establishment medialno-polityczny cenzury na bolesne polskie doświadczenia historyczne. Prawda jest prawdą i nie można jej „zamrażać” czy zakazywać w imię chorej optyki „niedrażnienia”. To znieważa pamięć pomordowanych i jest łajdackim brakiem szacunku dla całego Narodu. Zbrodnia pozostaje zbrodnią bez względu na bieżące uwarunkowania polityczne” – całość TUTAJ.
Mamy więc pożytecznych idiotów, którzy w amoku chcą przemilczeć temat Rzezi Wołyńskiej, a czasem nawet powtarzają brednie postbanderowców o „wiekach ciemiężenia Ukraińców”, „wojnie domowej” etc. Mamy również sprytnych „biznesmenów”, którzy na „pamięci” o tych wydarzeniach próbują zapewnić sobie w miarę wygodne życie. Ci drudzy dodatkowo wykazują się wybiórczym podejściem do zbrodni na narodzie polskim. Próżno w ich aktywności szukać wzmianek o naprawdę przemilczanym przez lata ludobójstwie – Operacji Polskiej NKWD.
W latach 1937 – 1938 Polaków mieszkających na terenie Związku Sowieckiego mordowano strzałem w tył głowy w imię „antyfaszyzmu” (w rozkazie Jeżowa jest mowa o „faszystowsko-powstańczej, szpiegowskiej, dywersyjnej, defetystycznej i terrorystycznej działalności polskiego wywiadu w ZSRS”). Zabijano z powodu ich pochodzenia, także przeszłości szlacheckiej i tradycyjnie polskiej religii. Zdaniem NKWD, byli bowiem albo szpiegami Polski, albo szpiegami Watykanu, a na pewno wrogami ludu. O życiu czy śmierci aresztowanych Polaków w ZSRR decydowała komisja, składająca się z szefa miejscowego NKWD i prokuratora. Nie było żadnego sądu. Nie było odwołania od wyroku (kary śmierci lub długoletniego więzienia/obozu).
– Skala zbrodni była tak duża, że zdumiała nawet funkcjonariuszy sowieckiej bezpieki, którzy w pierwszych tygodniach jej trwania spekulowali, czy to przypadkiem nie jest jakaś prowokacja władzy wobec NKWD, swoisty sprawdzian lojalności – powiedział w rozmowie z portalem „Nasza Historia” Ryszard Mozgol, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Katowicach.
W archiwach byłych republik radzieckich udało się dotychczas odnaleźć dokumenty potwierdzające rozstrzelanie co najmniej 111 091 naszych rodaków. Mówi się jednak o łącznej liczbie 200 000 ofiar! Władze Federacji Rosyjskiej blokują jednak dostęp do wszystkich archiwów, a w 2021 roku zakazały działalności stowarzyszenia Memoriał, które miało spory udział w poznawaniu prawdy. Na gruncie polskim uznanie należy się przede wszystkim Tomaszowi Sommerowi („antykapitaliści” z gimnazjum mogą hejtować) – redaktorowi naczelnemu tygodnika „Najwyższy Czas”, który jako jeden z pierwszych zaczął popularyzować wiedzę o tej zbrodni (nasz portal reklamował jego książki poświęcone temu tematowi).
Warto też wspomnieć o skandalicznym milczeniu sanacyjnej „dyplomacji” wobec ówczesnych wydarzeń, choć informowali o tym Niemcy. W imię „niedrażnienia” i „spokoju” w dwustronnych relacjach poświęcono de facto naszych rodaków. Podobnie poświęca dziś współcześnie pamięć o innych ofiarach. Na takie działania nie może być zgody polskich nacjonalistów. Niektórzy mówią, całkiem słusznie, że aparat terroru w ZSRR był zdominowany przez Żydów i nie można obwiniać Rosjan. Zgoda, jednak Federacja Rosyjska jest prawnym spadkobiercą ZSRR i to władze Federacji Rosyjskiej, a także niestety duża cześć Rosjan, honorują do dziś Lenina, Stalina i innych przedstawicieli żydokomuny, która przejęła tam władzę w 1917 roku i do dziś jej nie oddała.
Na podstawie: nacjonalista.pl/naszahistoria.pl

Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)







Dzieki temu artykulowi zrozumialem , po co Tomasz Sommer z Najwyzszeggo Czasu napisal ksiazke o „Operacji polskiej”. To rowniez daje klucz do zrozumienie powodow napisania ksiazki o gulagu przez Ann Appelbaum , Widzimy , ze projekty , ktore dzisiaj maja zagrac , sa uruchamiane z bardzio duzym wyprzedzeniem. Jan Gross tez zaczynal od opisywania wywozek Polakow w glab ZSRR.
Te „projekty” zaczęły się przecież od zrzucenia stonki ziemniaczanej na spadochronach LOL.
Obecnie wygrana USA na Ukrainie oznacza koniec polskiego panstwa i polskiego narodu. Wszystko , co wspiera rezim na Ukrainie, jest zlem dla Polski. Taki jest stan faktyczny . Ludobojswto dokonane na Polakach musi zostac ukarane i rozliczone bez wzgledu na to , kto tego dokonal. Takie moze byc wylacznie stanowisko polskie. Inne jest zdrada. Narzedziem realizacji tego zadania jest polskie panstwo. Nigdy nie widze problemu w mowieniu prawdy , poniewaz prawda nigdy nie zaszkodzi i zawsze jest nie w pore. Natomiast traktowanie „Operacji polskiej” jako narzedzie neutralizacji ludobojstwa dokonanego na Polakach przez Ukraincow jest czyms wiecej niz mowienie prawdy
„Natomiast traktowanie „Operacji polskiej” jako narzedzie neutralizacji ludobojstwa dokonanego na Polakach przez Ukraincow jest czyms wiecej niz mowienie prawdy”.
Czytałeś w ogóle cały tekst czy jak klasyczny szur kamracko-sendecki skończyłeś na tytule? 🙂
Wiedza historyczna przeciętnego obywatela bez względu na kraj pochodzenia bazuje na tym czego dowiedział się w szkole oraz ewentualnie z programów emitowanych w TV. Jeżeli w Polsce wiedza o operacji antypolskiej NKWD nie przebiła się do powszechnej świadomości naszych rodaków to głównej przyczyny takiego stanu rzeczy należy szukać w programach nauczania historii. W 2014 r. ukazała się książka autorstwa prof. Nikołaja Iwanowa o wiele mówiącym tytule „Zapomniane ludobójstwo”. Z pewnością brak dostępu do rosyjskich archiwów również nie ułatwia prac historykom. Warto wspomnieć, że niemiecki historyk Rolf Dieter Müller w swojej książce pt. „Wspólny wróg. Hitlerowskie Niemcy i Polska przeciw Związkowi Radzieckiemu” stwierdził, że Józef Stalin postanowił wymordować polską mniejszość w Związku Sowieckim obawiając się, że III Rzesza i II RP zaatakują jego państwo o Polacy zamieszkujący ZSRS staną się V kolumną.Co się tyczy Rosjan, którzy honorują Lenina, Stalina itd. to najprawdopodobniej wynika to z budowania pozytywnego wizerunku tych postaci historycznych w rosyjskiej szkole. Bez względu na sposób edukacji historycznej młodych Rosjan pozytywny wizerunek Armii Czerwonej może mięć swoje źródło poza szkołą. Nie możemy zapominać, że Armia Czerwona była siłą zbrojną z poboru powszechnego, w której walczyli przodkowie obecnej generacji Rosjan i to ona wyparła najeźdźcę z kraju i doprowadziła do zwycięskiego końca „Wielką Wojnę Ojczyźnianą”. Bez względu na poglądy polityczne, żaden historyk nie zaprzeczy, że Wehrmacht poniósł 80% strat osobowych na froncie wschodnim, a Związek Sowiecki wniósł bardzo duży wkład w pokonanie III Rzeszy Niemieckiej.
NKWD miało z Rosją tyle wspólnego co Berman i jego ludzie z Polską.