life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Ronald Lasecki: Prawdziwa alternatywa dla PiS

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Różni moi internetowi znajomi – zazwyczaj endeckiej lub lewicowej proweniencji – czasem narzekają, że „elektorat jest niewyedukowany”, „emocje zastępują w okresie wyborów rozum”, „zamiast racjonalnej debaty elektorat mobilizuje się myśleniem mitycznym” itp.

Otóż, powyższe nie jest żadnym odkryciem Ameryki. Krytycy demokracji już co najmniej od końca XVIII wieku wskazywali, że jest ona kłamstwem w tym zakresie, w jakim opiera się na przekonaniu że to suwerenny lud o czymś racjonalnie decyduje w otwartej debacie publicznej. Tę krytykę kontrrewolucjonistów początków XIX wieku potwierdzili prekursorzy socjologii polityki i psychologii społecznej przełomu wieków XIX i XX, wskazując że ludzie (niezależnie od wykształcenia, bagażu kultury, pozycji społecznej itp.) właśnie tak myślą: sugestywnymi wizjami, mitami politycznymi, emocjami, tożsamościami, odruchami stadnymi, konformizmem itd. W takiej mierze w jakiej jej współcześni autorzy mogą sobie pozwolić na wypowiadanie takich wniosków w ramach dzisiejszego dyskursu, wnioski takie przedstawia też współczesna socjobiologia, psychologia ewolucyjna i pokrewne dziedziny.

Takie są po prostu fakty i zżymanie się że w wyborach „barany głosują na baranów” przypomina tupanie nóżką na rzeczywistość. Starając się dokonać racjonalnego rozbioru mobilizujących politycznie mitycznych obrazów i zastąpić je suchą racjonalną dyskusją rodem z traktatów klasycznych liberałów, środowiska okołoendeckie biją głową w mur rzeczywistości. Skoro już mamy się poruszać w mechanizmach formalnej demokracji, trzeba na początku zdać sobie sprawę, jaki motor faktycznie wprawia je w ruch.

Nie wiem czy PiS świadomie dokonuje takiej „cynicznej” analizy rzeczywistości i sięga do archetypicznych mitów polskości (powstania, papież, katolicyzm itp.), by operować nimi na ludzie dla rządzenia nim. Podejrzewam raczej, że politycy PiS-u po prostu „czują” te mity jako swoje, czerpiąc z ich rezerwuaru nie jako ze „skrzynki z narzędziami”, tylko z zasilającej duchowo ich samych „krynicy polskości”. Faktem jest jednak, że z nich czerpią i dzięki temu swojemu osadzeniu w polskości, są w stanie zwyciężać w wyborach.

I PiS-u (który trzeba oczywiście usunąć z powierzchni ziemi) nie pokonają trwale żadni racjonaliści-ironiści-dekonstruktorzy mentalnie pozostający w nurcie „toksycznej” duchowo teorii krytycznej (i klasycznego liberalizmu, który „nie jest polityką, tylko krytyką polityki”), tylko ktoś kto, po pierwsze, przekona lud że PiS wcale nie jest jego emanacją tylko plenipotentem Systemu, po drugie zaś, zastąpi mity na których operuje PiS innymi mitami, albo zreinterpretuje na swoją korzyść mity obecnie zagospodarowane przez PiS.

Czy zakłada to psychomanipulację i propagandę? – tak. Czy zakłada to cyniczny i przedmiotowy stosunek do demokracji, ludu i wyborcy – tak. No ale tak wygląda właśnie rzeczywistość: demokracja to naprawdę ideologiczne kłamstwo i socjopolityczne urojenie.

Na marginesie: nie – obecny centrolew nie stworzy trwałej alternatywy dla PiS. Nie wiem czy rząd centrolewu w ogóle powstanie i czy przetrwa dwa czy trzy lata, czy może do końca przyszłej kadencji sejmu ale jeśli nawet stanie się to ostatnie, to rząd taki nie wytworzy żadnej własnej narracji tożsamościowej ani nie zmieni myślenia Polaków, których większość mentalnie nadal będzie PiS-owcami.

Bo tylko dwa środowiska w Polsce po ’89 wytworzyły narrację tożsamościowo-mityczną: „Gazeta Wyborcza” w latach 1990. i PiS w XXI wieku. I w ramach tego następstwa PiS zrobił to, co muszą zrobić jego ewentualni następcy: zniszczył mity wytworzone przez swoich poprzedników – liberałów z „Wyborczej” (np. mit postępu) lub zreinterpretował je na swoją korzyść (np. mit „Solidarności”), w dużej części zaś podstawił własne mity lub ożywił stare (np. międzymorze).

Centrolew czy PO, przy odpowiednim układzie czynników takich jak frekwencja, mobilizacja własnego elektoratu i sojusze parlamentarne, może niekiedy osiągnąć chwilową arytmetyczną przewagę, ale nie zakorzeni się nigdy w narodzie ani z nim nie „zrośnie” – moim zdaniem, te około 30% które Platforma z przystawkami osiągnęła obecnie, przy maksymalnej mobilizacji jej wielkomiejskiego elektoratu i względnej apatii tradycyjnego elektoratu PiS, to górny pułap możliwości liberałów; jak widać, nie dający bynajmniej zwycięstwa wyborczego.

Rząd centrolewu więc przeminie, choroba PiS-izmu (choroba polskości?) zaś zostanie – obecne wybory bynajmniej jej nie zakończyły. Choroba ta z nami zostanie, dopóki nie pojawi się „lekarz” – prawdziwa, tożsamościowo-mentalna alternatywa dla PiS.

Ronald Lasecki

Zdjęcie: Wikimedia Commons

Jarosław_Kaczyński


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

6 Komentarzy

  1. Co takiego młodzi widzą w lewicy.Że ją popierają .Czy my Nacjonaliści mamy się śmiać czy płakać.

    • Wysokie poparcie liberałów i lewicy wśród najmłodszych wyborców bierze się z kompletnej indoktrynacji przez rozrywkę i social media. Od urodzenia mając dostęp do zachodniej papki byli bombardowani promowaniem tolerancji dla LGBT, anty-rasizmem, równością oraz różnorodnością. Po prostu są pierwszym zmakdonaldyzowanym pokoleniem w Polsce, bez jakiegokolwiek poczucia tożsamości, kultury czy dumy – za to PiS powinien pójść właśnie w diabły. Pamiętam jeszcze, gdy wchodziłem w wiek wyborczy w 2014 roku, gdy wśród ludzi w moim wieku zdecydowanie dominowały poglądy antyimigracyjne, małżeństwa LGBT popierała mniejszość, nie mówiąc już o jakichś transach czy tym podobnych wytworach.

    • Lewica to uproszczone spojrzenie na świat (podobnie jak wolnorynkizm),, a to osobom wchodzącym w dorosłość wystarcza. Ni mniej ni więcej.

    • @Olgierd:

      Nie do końca. Kwestia jest taka, że McDonald odchodzi powoli w Polsce w przeszłość, a makdonaldyzacja nie jest już od dekady dobrym wskaźnikiem rozwoju Polski czy świata. Zwijają się dla niego rynki, a część zmakdonaldyzowanych czopków odejdzie, jak McD będzie oferować robaki, a starbunio dżemy z robali.

  2. „Bo tylko dwa środowiska w Polsce po ’89 wytworzyły narrację tożsamościowo-mityczną: „Gazeta Wyborcza” w latach 1990. i PiS w XXI wieku”

    Oj nie!

    Ma Pani całe środowiska pozaPCtowskie – od NOP, UPR, SNów, przez Samoobronę, do PSL – PL i ARS.

  3. nowyobywatel.pl/2023/10/17/porzucmy-wszelka-nadzieje-komentarz-powyborczy/

    Zacytuję Okraskę, może cały artykuł Redakcja opublikuje.

    „Długofalowa to zaostrzenie zakazu aborcji w 2020 roku, czyli wymaganie od ludzi za pomocą paragrafu postaw doskonałych moralnie (przyjmując, że ta moralność jest właściwa). We wrześniu 2020, po zwycięstwie wyborczym PiS w 2019 i Dudy w 2020, PiS miał sondażowe wyniki na poziomie 43-45% i było to dość stabilne. Mimo realiów pandemii. Po wyroku TK w sprawie aborcji sondaże PiS poszły mocno w dół i nigdy już nie wróciły do dawnych poziomów. Czasami udawało się nieco odbić w górę, ale nigdy do stanu sprzed dużego spadku. Nie tylko dlatego, że maksymalizm moralny sprawdza się w książkach o cnotach jednostkowych i w żywotach świętych, ale nie w społeczeństwie. Nie tylko dlatego, że następuje zmiana pokoleniowa.

    Przede wszystkim dlatego, że PiS taką decyzją uderzył w kręgi ludowe. Nie wyciągnął przy tym żadnych wniosków z wcześniejszych protestów, mających miejsce w pierwszej kadencji w tej samej sprawie. Wtedy było już widać, że to nie jest jedna z serii potyczek na linii PiS kontra liberałowie, ludność wielkomiejska, klasy posiadające itp., lecz kontra spora część ludu. Pisałem o tym tutaj przed laty, gdy nagle w naszym ówczesnym miejscu zamieszkania, miasteczku niewielkim i społecznie biernym, na ulice wyszły setki ludzi, podobnie jak w wielu innych takich miejscach. Nie „libertynów”, nie „postkomunistów”, nie „feministek”, nie „julek” itd., lecz zwykłych ludzi z klasy ludowej. Powrót do zaostrzenia prawa odepchnął ludzi z takich kręgów od PiS na zawsze. To między innymi ich głosów zabrakło w 2023. Polski lud może nie być przesadnie postępowy kulturowo, ale nie jest doktrynerami z klimatów ordoiurisowych. I to właśnie ludu dotykają takie sprawy i wymogi o wiele bardziej niż prawicowych inteligentów z forsą i mnóstwem życiowych możliwości.”

    „Po piąte, środowiskowa banieczka cieszy się z sukcesu Razem (nieznaczne zwiększenie parlamentarnego stanu posiadania), ale „zapomina”, że a) Razem nie jest niezbędne do większości parlamentarnej, b) Razem nie ma żadnych podstaw do fikania, bo startowali z list Nowej Lewicy, a to oznacza, że cały hajs z dotacji partyjnej jest pod kontrolą i do dyspozycji Czarzastego i ex-wiośniarzy. Poza poselskimi/senatorskimi pensjami i takimże hajsem na biura poselskie/senatorskie, Razem nie ma z tego zwycięstwa żadnej swojej i pewnej kasy. Niezależność oznacza dla nich szybkie i pewne zmarginalizowanie finansowo-organizacyjne plus oczywiście zajadły atak „wolnych mediów”, dlatego tejże niezależności nie będzie w realu, skończy się na kilku pustych gestach na użytek zaplecza środowiskowego.”

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*