life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Andrzej Szlęzak: Demograficzne tsunami i przyszłość Polski

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Rzadko śledzę debaty przed wyborami. Nie wiem czy to przypadek, ale trafiam na dyskusje o problemach sięgających swoimi skutkami najwyżej kilku lat w przyszłość. Czyżby problemy, które już są, a będą skutkować na pokolenia, nie były przedmiotem debat przed nadchodzącymi wyborami?

Te problemy swoją skalą i zasięgiem czasowym są z natury trudne do ogarnięcia, ale przez to samo stają się najważniejszymi. Byłoby to fatalne, ale patrząc na poziom polskiego życia politycznego, to raczej nie dziwi.

W tych dniach Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że Polska wchodzi w kolejny kryzys demograficzny, a potwierdzeniem tego ma być fakt, iż w roku ubiegłym urodziło się najmniej dzieci od zakończenia II wojny światowej. Przez najbliższe 20 – 30 lat ludność Polski zmniejszy się co najmniej o kilka milionów. To tak jakby wymarły więcej niż dwa województwa podkarpackie. Przypomnijmy, że województwo podkarpackie aktualnie zamieszkuje nieco ponad dwa miliony osób. Trudno mi sobie wyobrazić, że jadę ze Stalowej Woli do Ustrzyk Dolnych i po drodze nigdzie żywego ducha.

Jednak fakt, że Polska wymiera, to tylko część problemu. Bodaj większym problemem jest fakt starzenia się społeczeństwa. To rodzi większe problemy ekonomiczne, społeczne i polityczne niż wymieranie. Jeśli emeryt umarł, to koszt pogrzebu jest w zasadzie ostatnim kosztem, który wygenerował. Emeryt, który żyje, ale jest schorowany, zniedołężniały lub w inny sposób niezdolny do samodzielnego życia, generuje wysokie, dodatkowe koszty, choćby na opiekę medyczną. Polityczny problem polega na tym, że tacy emeryci stają się coraz większą siłą polityczną.

Powyższe fakty łączę z informacją o tym, że rząd PiS-u planuje budżet na przyszły rok z gigantycznym deficytem, czyli de facto zadłużeniem. Politycy PiS-u nawet tego nie kryją, że zadłużają państwo, by przekupić emerytów – wyborców. Dodatkowo w kampanii wyborczej obiecują, że nie podniosą wieku emerytalnego. Jeszcze kilkanaście lat temu mieliśmy w Polsce sytuację, gdy dwóch – trzech pracujących składało się na emeryturę jednego emeryta. Dużymi krokami zbliżamy się do sytuacji, w której jeden pracujący będzie musiał utrzymać dwóch – trzech emerytów. Kto to wytrzyma? Przecież już widać na horyzoncie punkt, w którym już nie da się ani zapożyczać, ani dodrukowywać pieniędzy. Taka polityka jest cynicznym oszustwem i prowadzi wprost do katastrofy w różnych wymiarach. Jednak póki co nie ma siły politycznej w Polsce, która miałaby odwagę powiedzieć to publicznie, a zwłaszcza w kampanii wyborczej. Żeby choćby próbować zapobiec tej katastrofie już teraz trzeba podjąć wiele bardzo niepopularnych decyzji.

Całość tych problemów odnoszę do swojej sytuacji osobistej, czyli kogoś, kto za kilka lat znajdzie się w wieku emerytalnym. Sytuacja życiowa zmusza mnie do pozostania w Stalowej Woli, a spodziewam się nędznej emerytury. Obecnie Stalowa Wola to najszybciej wyludniające się miasto w województwie. To miasto w czołówce miast z najmniejszym przyrostem naturalnym i jednocześnie to miasto w pierwszej trójce miast w województwie z najstarszą populacją. Za góra kilkanaście lat połowę dorosłych mieszkańców Stalowej Woli będą stanowić emeryci.

Co to oznacza dla takiego miasta? Najogólniej mówiąc ogromną degradację pod każdym względem. Stalowa Wola będzie przytłaczana problemami ludzi strych, w dużej części schorowanych i w dodatku niezamożnych. O ile wiem obecne władze miasta w ogóle nie zastanawiają się, jak przystosować miasto do innych zasad funkcjonowania, zwłaszcza pod względem finansowym. Stalowa Wola, podobnie jak całe państwo, jest ogromnie zadłużona i to zadłużenie będzie rosnąć. W którymś momencie to zadłużenie państwa, jak i miasta zderzy się z procesami społecznymi i gospodarczymi wpływającymi negatywnie na możliwości finansowe i państwa, i miasta. Emeryci to w polskich warunkach słabi nabywcy i płatnicy podatków.

Co wtedy? Szukaniem odpowiedzi na to pytanie nie zaprzątają sobie głowy żadne siły polityczne ani w państwie, ani w Stalowej Woli. Efekty takiego braku dalekosiężnego myślenia i jakiegokolwiek braku poczucia odpowiedzialności już nas poniewierają. Przez trzydzieści lat nie potrafiono zbudować ponadpartyjnego konsensusu, żeby przebudować i zmodernizować system energetyczny w Polsce. W efekcie mamy ciągle rosnące ceny energii elektrycznej, a skutkiem tego jedne z najwyższych w Europie. Stoimy pod ścianą wobec dostosowania naszego systemu energetycznego do wymogów Unii Europejskiej, co grozi katastrofalnymi konsekwencjami dla polskiej gospodarki. Kręcimy się w błędnym kole. Z jednej strony trzeba twardo powiedzieć emerytom i nie tylko, że dalsza polityka przekupywania ich różnymi świadczeniami socjalnymi obraca się przeciwko nim. Z drugiej strony emerytów jako rosnącej siły politycznej nie wolno sobie zrażać, bo nie będzie wygranej w wyborach, więc brnie się w ekonomiczne nonsensy.

I cóż w tej sytuacji czeka mnie w Stalowej Woli? Ano bieda i ból. Bieda, bo emerytura głodowa i prawie żadnej możliwości dorobienia, ponieważ ani kodeks pracy, ani inne ustawy mające na to wpływ nie tworzą systemu zachęcającego pracodawców do zatrudniania emerytów albo tworzenia dla nich miejsc pracy. Ból, ponieważ mam choroby, które wraz z wiekiem się nasilają i jak widzę wokół siebie, czynią życie udręką, a przy tym pogłębia się degradacja systemu opieki medycznej.

Jeśli Stalowa Wola ma pozostać ośrodkiem przemysłowym, to jest nieuchronnym, że pojawią się w dużej liczbie imigranci, jako siła robocza. Jeśli będą stanowić jedną trzecią liczby mieszkańców miasta (a wcześniej niż później będą), to staną się już nie tylko siłą ekonomiczną, ale i społeczną oraz koniec końców polityczną. Zarówno oni, a zwłaszcza urodzone w Stalowej Woli ich dzieci, mogą nie zechcieć łożyć na takich, jak ja. Co wtedy? Przecież te obszary przyszłych problemów i konfliktów gospodarczych, społecznych i politycznych już są widoczne gołym okiem. Zarówno w Stalowej Woli, jak i w całej Polsce o tym cisza. Czy znajdzie się siła polityczna, która ją przerwie? Niestety nie wygląda na to, żeby ujawniła się przed tymi wyborami. Po wyborach raczej też się nie ujawni.

Andrzej Szlęzak

Źródło: facebook.com

PL


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

12 Komentarzy

  1. Ludzie i tak wybiorą PIS DLACZEGO?PIS według ich wyborców. Da socjal, buduje drogi,szpitale,.PIS broni wiary.Sam pochodzę z biednego regionu w Mazowieckie. U nas ludzie, mówią tak.PO to partia bogatych.Pozdrawiam życzę sukcesów dla NOP.

  2. Znam wielu miłośników Tuska i Bolka,znam też wielu Kalksteina. Nie różnią się mentalnie od siebie a próby przekonania ich że to samo bagno kończą się łatką że tyś platformers lub Piskorski albo ruski agent czy faszysta. Nasz naród czeka katastrofa,gdyż ponad połowa z nas jest za lewica. Polska za 25 lat to obecna Francja lub nieco spóźniona w postępie Anglia. Nasza nadzieja jest tylko w modlitwie,nikt inny nam niepomoże.

    • Bez urazy dla wierzących, bo wiem że większość polskich nacjonalistów to katolicy, ale podejście typu „Nasza nadzieja jest tylko w modlitwie,nikt inny nam niepomoże.” to jedno z najgłupszych i najbardziej naiwnych. Nic nie róbmy, módlmy się i czekajmy na cud, no proszę was, przecież to totalna bierność i poddanie się.

  3. Jak zwykle dobry tekst autora. Największy kłopot to rzeczywiście zobowiązania emerytalne i w następstwie „uzasadnione” ściąganie imigrantów. Że będzie mniej Polaków realnie nie szkodzi, ważniejsza jest jakość niż ilość.

    Dziś kobiety ale i często mężczyźni nie chcą mieć dzieci! U mnie w okolicy dzieci są głównie z wpadki nastolatków, i na tym rodzice kończą swoją prokreację. Tu nie chodzi o zdrowie, ludzie mogą, jednak nie chcą mieć potomstwa. Bo to zobowiązanie, wolą „podbijać świat”. Czują się pewnie, bo jest opieka medyczna, emerytalna. Po co im dzieci?

    Niektórzy chcą mieć potomstwo, jednak za późno zaczynają. Kobieta, kończy studia, znajduje pracę, wychodzi za mąż i wtedy ma często około 30 lat. Więc zaczyna 15 lat później niż dawniej, jeśli wyjdą dolegliwości zdrowotne, ma ograniczany czas na lecznie.

    Facebooki, Instagramy i inne „szatany” promują życie bez dzieci, promują zwiedzanie świata, modne ciuszki, operacje plastyczne, życie pełnią. Nie ma miejsca na potomstwo, to za duże ograniczenie.

    Mężczyźni społecznie przez feminizm i przywileje dla kobiet, zostali zepchnięci do roli usłużnej, kobiety wewnętrznie gardzą nimi. Stąd większe powodzenie imigrantów z kręgów kulturowej dominacji męskiej, kobiety wolą takie osoby.

    Mężczyźni często widzą co się dzieje i zamiast wchodzić w relacje, gdzie będą źle traktowani przez wyzwolone (także seksualnie), chcące rządzić kobiety, wybierają życie samemu. Mają dodatkowo porno i prostytutki, gry elektroniczne, jest też opieka medyczna i emerytura. Po co mieć dzieci…?

    Popatrzcie na przepisy i wyroki sądów, prawnie mężczyznom nie opłaca się brać ślubu, historia Liroya itp…

    Dodam też, że przez alkohol mężczyźni mają problem z jakością nasienia i potencją. To bywa powodem, że pary nie mają potomstwa.

    Rozwiązanie problemu:

    1. Praca tylko dla Polaków.
    2. Równe świadczenie emerytalne dla wszystkich na poziomie minimum.
    3. Bezpłatna opieka medyczna tylko na podstawowym poziomie.
    4. Blokada przestrzeni elektronicznej na złowrogie instagramy, facebooki, porno i gry.
    5. Penalizowanie prostytucji.
    6. Prohibicja.

    Są to postulaty w dużej mierze obowiązujące od dziesięcioleci w wielu muzułmańskich krajach. Popatrzcie, że oni idą do przodu, a zgniła Europa się zwija.

    • > Największy kłopot to rzeczywiście zobowiązania emerytalne i w następstwie „uzasadnione” ściąganie imigrantów.

      Których import będzie jeszcze większym problemem dla systemu emerytalnego, bo przybysze siłą rzeczy też się zestarzeją. Właściwie jedynym wyjściem byłaby likwidacja systemu emerytalnego. My jako społeczeństwo musielibyśmy po prostu wziąć na klatę to, iż paru dziadków może wykitować z głodu. Trudno. Lepsze to niż zalew multirasowym szambem.

      >Że będzie mniej Polaków realnie nie szkodzi, ważniejsza jest jakość niż ilość.

      Zgadzam się.

    • „My jako społeczeństwo musielibyśmy po prostu wziąć na klatę to, iż paru dziadków może wykitować z głodu. Trudno.”
      Lecz się na nogi, bo na głowę to już za późno.

  4. Dzietność przestałaby mieć znaczenie, gdyby trzy czynniki przestały mieć znaczenie:

    - Zliwkwidowanoby piramidalny system emerytalny, który daje władzy argument na rzecz importu niebiałych celem utrzymywania permanentnego bankruta z obawy o wyborczą klęskę, tłumiący zarazem dzietność pustymi obietnicami dobrego ustatkowania na starość.

    - Zaorane zostałyby mechanizmy socjalistycznej redystrybucji dochodu sponsorowane przez rdzenną ludność autochtoniczną, które w esencji są rabowaniem obywatela z lufą przy skroni i degenerowaniem społeczeństwa oraz uzależnianiem Polaków od władzy.

    - Zakończonoby kredytowe eldorado poprzez podnoszenie stóp procentowych, docelowo likwidację NBP jako takiego, bowiem jest on źródłem psucia pieniądza poprzez nieustanny dodruk.
    Przez tani kredyt cała gospodarka opiera się na zadłużeniu, które spłaca się konsumpcją dla konsumpcji samej w sobie, co dla kapitału i lobbystów stanowi powód do otwarcia granic na „przybyszów”. Ponadto konsumpcyjny charakter polityki monetarnej zniechęca Polaków do zakładania rodzin – identyczny trend obserwuje się we wszystkich państwach europejskich od 1945 roku.

    Gospodarki państw rozwiniętych stoją na tak wysokim poziomie postępu cywilizacyjnego, iż nie potrzebują ciągłego napływu świeżej krwii celem utrzymania standardu życia. Masowa migracja to narzędzie politycznej kontroli i pauperyzacji standardów życia, chociażby poprzez windowanie czynszów i cen mieszkań, oraz i utrzymywania patologicznego konsumpcjonizmu.

    Lepiej, żeby w Polsce żyło 30 milionów czystej krwii Polaków niż 50-60 milionów wymieszanej hołoty z najbardziej prymitywnych zakątków świata. Pytanie tylko czy wariant drugi, do którego stety lub i nie zbliżamy się, można byłoby jeszcze nazwać Polską.

    • To masz za oceanem i zobacz jak zmienia się struktura rasowa społeczeństwa, import kolorowych na całego. Biali w USA to już mniejszość ale zawsze się znajdzie jakiś półgłówek który będzie twierdził że to wina modelu emerytury.

  5. „- Zliwkwidowanoby piramidalny system emerytalny, który daje władzy argument na rzecz importu niebiałych celem utrzymywania permanentnego bankruta z obawy o wyborczą klęskę, tłumiący zarazem dzietność pustymi obietnicami dobrego ustatkowania na starość.”

    Powodując samobójstwa wśród starych przy jednoczesnym uzależnianiu ich od alkoholu i lekarzy, będących po części zakładnikami koncernów farmaceutycznych. W Polsce większość starszych cierpi na raka i nowotwory oraz Alzheimera, więc masz punkt zaczepny, bo tacy po wyeliminowaniu im emerytur w społeczeństwie konsumpcyjnym byliby trantowani jak śmieci.

    - Zaorane zostałyby mechanizmy socjalistycznej redystrybucji dochodu sponsorowane przez rdzenną ludność autochtoniczną, które w esencji są rabowaniem obywatela z lufą przy skroni i degenerowaniem społeczeństwa oraz uzależnianiem Polaków od władzy.”

    Tylko w części jest on prawdziwy, i dotyczy on uzależniania od władzy – ci, co mają jeszcze pracę na pół albo 3/4 etatu, jeszcze są całkiem w porządku i nie wszyscy Polacy to gieroje, umiejący zrobić trzy dniówki w jednej albo wytrzymać zapierdol w pracy, jaki nadal panuje w firmach w Polsce.

    Koliberkowate argumenty.

  6. p.e. 1984:

    „Przede wszystkim system emerytalny powstał po to, żeby pracownik, któremu zgodnie żelaznym prawem płac płaci się na jedzenie i mieszkanie, co oznacza, że – uniemożliwia mu się tworzenie oszczędności (polskie społeczeństwo jest jednym ze społeczeństw o najniższych oszczędnościach w Europie), na starość nie umarł z głodu pod mostem. Ponieważ w pewnym wieku robotnik, który niczego nie odłożył przestaje być zdolny do pracy, a jego dzieci (o ile przeżyły) – nie są w stanie utrzymac ojca i własnych dzieci – umrze z głodu pod mostem. Aby takim sytuacjom przeciwdziałać kanclerz niemiec, Bismarck (który widać uznał, że żelazne prawo płac istotnie działa (Reymont w „Ziemi obiecanej” myślal podobnie, Steinbeck w „Gronach Gniewu” – również), jak najdalszy od ideałów komunistycznych, wprowadził ubezpieczenia społecznie ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Polityka_sp…..5.82ecznej ). Dzięki temu pracodawcy zostali zmuszeni do odprowadzania dodatkowych kwot na kontrolowany przez państwo niemieckie fundusz, z którego następnie były wypłacane emerytury. Pracodawcy nadal płacili pracownikom najniższe wynagrodzenia, ale – zostali zmuszeni do wypłaty dodatkowych środków – dostępnych pracownikom po osiągnięciu wieku emerytalnego. Libertariańskie i „wolnorynkowe” kłamstwo w tym obszarze mówi, że gdydy nie składka emerytalna, zarabialibyśmy więcej – bo ignorują fakt, że z czasem pracodawcy znów płaciliby to, co wynika z żelaznego prawa płac – i nadwyżka uzyskana przez pracownika początkowo – wkrótce by znikła. Nie potrzeba potężnego intelektu, by zauważyć, że w III RP płace są w okolicach minimum bytowego, zgodnie z żelaznym prawem płac. Dobrowolnosć ubezpieczeń społecznych to prosta droga do stworzenia ulic pełnych żebrających staruszków za 20-40 lat (a że kapitałowe emerytury nie są rozwiązaniem – przekonali się pierwsi „klienci” OFE).”

    http://en.wikipedia.org/wiki/Iron_Law_of_Wages

  7. A co z masztami 5g blisko szkół, przedszkoli? Nikt tego nie widzi, nikomu to nie przeszkadza

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*