life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Stanisław Michalkiewicz: Nad historią alternatywną

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Dzisiaj żaden Abraham nie mógłby pójść za głosem Boga” – ujawnił na łamach „Gazety Wyborczej” przewielebny ojciec Paweł Gużyński, czasowo przebywający na wygnaniu w Królestwie Niderlandów, gdzie „formuje” tamtejszych kleryków. Co z tego „formowania” wyrośnie – strach pomyśleć, bo i przed przewielebnym ojcem Pawłem Gużyńskim Kościół holenderski był nader postępowy. Przypominam sobie opowieść Stefana Kisielewskiego, jak wyglądała tam Msza, w której uczestniczył, chociaż nie do końca, bo wzbudziło to w nim takie obrzydzenie, że wyszedł. A wyglądało to tak, że stół, nawet nie uprzątnięty po jakiejś libacji, został przekształcony w ołtarz, gdzie w ramach amikoszonerii „Boga z ludźmi”, odbywała się liturgia. Te prądy docierają również do nas, m.in. za pośrednictwem postępowego abpa Rysia, ale w odróżnieniu od postępowych Niderlandów, wzbudzają jeszcze tzw. mieszane uczucia. Myślę jednak, że w miarę ekspansji „kościoła otwartego”, zwłaszcza na infiltrację „judaizmu”, te mieszane uczucia zostaną wygaszone, bo po co zwracać uwagę na jakieś szczegóły, kiedy chodzi przecież o to, by wypić i zakąsić?

Ale mniejsza z tym, bo przewielebnemu ojcu Pawłowi Gużyńskiemu chodzi o to, by dokopać znienawidzonemu Kaczorowi, ale nie zwyczajnie, tylko z perspektywy eschatologicznej. Ponieważ, w odróżnieniu od takiego np. Aleksandra Kwaśniewskiego, który podobno nie ma duszy, Jarosław Kaczyński nigdy nie twierdził, że jej nie ma, przeto można spróbować konfundować go od tej strony, między innymi – przy pomocy Abrahama, który – jak się okazuje – jest dobry na wszystko. Jak wiadomo, Abraham usłyszał głos Boga, który nakazał mu podążyć do Ziemi Obiecanej, gdzie miał stać się ojcem „wielkiego narodu”, który – i tak dalej. I Abraham poszedł razem ze sługami, bydłem i innymi bagażami – a nie słychać, by po drodze zatrzymywały go jakieś straże graniczne, żeby mu przetrząsano bagaże na komorach celnych, czy sprawdzano go na narkotyki, czy nakazywano mu wyszczepienia i kierowano na kwarantannę. Dotarł do Ziemi Obiecanej jak gdyby nigdy nic – co pokazuje, że w odróżnieniu od czasów obecnych, czasy starożytne miały wiele plusów dodatnich. Dzisiaj coś takiego byłoby niemożliwe i nawet Trzej Królowie zostaliby aresztowani pod zarzutem przemytu złota i narkotyków. Jedynym desperackim sposobem uwolnienia się od tych wszystkich opresji jest zejście z tego świata – co opisała Maria Pawlikowska-Jasnorzewska: „Tam, gdy mglistą wjadę limuzyną w bramy nieboskłonu, już mnie warty nie wstrzymają obce. Z wiatrem rozrzucę paszporty i nie potrzeba mi świadectwa zgonu.

Wróćmy jednak do przewielebnego ojca Pawła Gużyńskiego. Otóż twierdzi on, że dzisiaj żaden Abraham nie mógłby pójść za głosem Boga, bo zostałby zatrzymany na granicy białorusko-polskiej i wypchnięty z powrotem na Białoruś. Wszystko to oczywiście być może, chociaż warto postawić pytanie, dlaczego Pan Bóg miałby kierować Abrahama akurat na granicę białorusko-polską? Przecież żadnej Ziemi Obiecanej na razie tu nie ma, ewentualnie dopiero będzie, jak przemysł holokaustu zrealizuje swoje roszczenia majątkowe wobec Polski. Nawiasem mówiąc, ciekawe, dlaczego wspomniany przemysł żadnych roszczeń majątkowych nie kieruje do Białorusi, chociaż było tam jeszcze więcej żydowskich sztetli, niż na obecnym terytorium Polski? Powiedzmy jednak, że z zagadkowych przyczyn Pan Bóg wyznaczyłby Abrahamowi trasę akurat przez Białoruś. W takim razie Abraham, Sara i służba musieliby zaopatrzyć się w wizy turystyczne, przyjechać do Mińska, no a potem białoruskie wojsko pognałoby całe towarzystwo nad granicę. Wprawdzie prezydent Aleksander Łukaszenka na pierwszy rzut oka nie wygląda na sługę Bożego, ale z drugiej strony wiadomo, że jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści, a w takim razie – dlaczegoż by nie z prezydenta Łukaszenki? Prezydent Łukaszenka jako narzędzie Pana Boga? No cóż; nie bez powodu mówi się, że u Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych, więc pourquoi pas?

Ale to jeszcze nic, bo gdyby tak Abraham rzeczywiście został skierowany do Ziemi Obiecanej przez Białoruś, a następnie zatrzymany przez siepaczy z polskiej Straży Granicznej i cofnięty na Białoruś, to historia świata musiałaby potoczyć się całkiem, inaczej. Abraham nie dotarłby do Ziemi Obiecanej, a w tej sytuacji nie zostałby ojcem wielkiego narodu, bo czyż prezydent Łukaszenka pozwoliłby mu zakładać na Białorusi jakiś nowy naród? Nie możemy przecież zapominać, że Abraham nie jest protoplastą jakiegoś byle jakiego narodu, tylko narodu żydowskiego. Gdyby jednak prezydent Łukaszenka nie pozwolił mu zakładać na Białorusi nowego narodu, to jest oczywiste, że naród żydowski by w tych warunkach nie powstał. Dzięki temu nie pojawiłby się nigdzie antysemityzm, a zatem i holokaust. W rezultacie nie powstałby żaden przemysł holokaustu, Kongres USA nie musiałby uchwalać ustawy nr 447, która wprowadza tyle niepewności. Okazuje się, że tak całkiem źle to nie wygląda, zwłaszcza, że nie byłoby też żadnych awantur na Bliskim Wschodzie, bo niby dlaczego?

Ale nie mówmy przedwcześnie: „hop” – bo przecież zatrzymywanie migrantów na granicy, które tak oburza przewielebnego ojca Pawła Gużyńskiego, wcale nie musiałoby zablokować powstania narodu żydowskiego. Media donoszą, że część migrantów jednak przez granicę się przedziera; niektórzy docierają nawet do Niemiec, które obecnie pełnią obowiązki Ziemi Obiecanej, a reszta zostaje w ośrodkach na terenie Polski. Tam mają i wikt i opierunek, więc mogą się rozmnażać, dzięki czemu mogliby nawet utworzyć diasporę, a cóż dopiero – naród? Warto przypomnieć, że i Abraham dotarł do Egiptu, który – oczywiście jak na tamte czasy – był państwem cywilizowanym, więc tam musiał już stosować minimum konspiracyjne, udając, że jest bratem, a nie mężem Sary. Co tam się potem działo, tego dokładnie nie wiemy, ale coś musiało być na rzeczy, bo Pan Bóg surowo ukarał Egipcjan, zwłaszcza tych wpływowych, na zdrowiu, a potem faraon sowicie Abrahama wynagrodził, co pokazuje, że – jak mówi poeta – „z wszystkiego można szmal wydostać”. Co by na to w Polsce powiedziały feministki, a zwłaszcza – pani Marta Lempart? Czy przypadkiem nie kazałaby Abrahamowi „wypierdalać”? Okazuje się, że niebezpieczeństwo, owszem, mogłoby zagrozić Abrahamowi, ale z zupełnie innej strony, niż myśli przewielebny ojciec Paweł Gużyński, bo w razie oskarżenia Abrahama, jako „męskiej szowinistycznej świni”, przez feministki przed niezawisłym sądem o „patriarchalizm” i o czerpanie zysków z cudzego nierządu, nieprędko wyjrzałby on z aresztu wydobywczego, a potem z więzienia, zwłaszcza gdyby trafił na sąd obsadzony przez „siostrę”, która by się nad losem Sary spłakała.

Stanisław Michalkiewicz

„Postępowy” o. Paweł Gużyński

o-pawel-guzynski

Tekst ukazał się w tygodniku  „Najwyższy Czas!”.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

  1. Gużyński to lizodup Frasyniuka i nieżyjącego Wujca.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*