Hezbollah: Nie jesteśmy wrogami chrześcijan

Liban to wspaniały kraj, który jednak od lat jest ofiarą konfliktów podsycanych przez syjonistyczne lobby. Zbudowanemu na krwi Palestyńczyków tworowi o nazwie Izrael zależy na możliwie największym chaosie u sąsiadów. W tym celu finansuje się różne „chrześcijańskie” lub islamistyczne grupy, które realizują strategię divide et impera.

Po krwawych atakach na granicy szyickiej i chrześcijańskiej części Bejrutu, w których 4 października 2021 roku zginęło siedmiu szyitów, a kilkadziesiąt osób zostało rannych, przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah po raz kolejny podkreślił, że Hezbollah nie jest wrogiem libańskich chrześcijan. – Największym zagrożeniem dla obecności chrześcijan w Libanie są Siły Libańskie i ich przywódca – podkreślił szejk w wystąpieniu telewizyjnym. Przypomniał, że za zamieszki w stolicy Libanu odpowiedzialna jest „chrześcijańska” partia Siły Libańskie (LF) z Samirem Geageą na czele. – Radzę Siłom Libańskim i ich szefowi, aby całkowicie zrezygnowali z idei wojny domowej i wewnętrznych walk – powiedział Nasrallah. – Wasze kalkulacje są błędne (…), region nigdy nie widział tak silnego Hezbollahu jak teraz – powiedział. Organizacja ma dysponować 100 tysiącami uzbrojonych i wyszkolonych bojowników.

W Syrii bojownicy Hezbollahu złożyli prawdziwą ofiarę krwi, broniąc lokalnych wspólnot chrześcijańskich przed terrorem islamistycznych grup wspieranych przez USrael i jego sojuszników w regionie.

Libańscy Polityczni Żołnierze to nasi sojusznicy w walce z międzynarodowym syjonizmem i jego lokajami. My dobrze wiemy, kto jest odpowiedzialny z powojenną destabilizację Bliskiego Wschodu i gehennę naszych braci w Chrystusie. Dopóki ten problem nie zostanie rozwiązany, dopóty będziemy świadkami cierpień Libańczyków, Syryjczyków i innych narodów.

Na podstawie: interia.pl/nacjonalista.pl