life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Adam Doboszyński: Gospodarka wolna czy planowa

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Klasyczny spór, czy gospodarka ma być wolna, czy planowa, znajduje i znajdować zawsze będzie w zastosowaniu życiowym rozwiązanie pośrednie. Ekonomiści liberalni głoszą, że wszelkie odstępstwo od ich zasad pociąga za sobą automatycznie dalsze odstępstwa, krąg odstępstw rozszerza się coraz bardziej, póki wolność gospodarcza nie zniknie całkowicie, względnie póki społeczeństwo, doprowadzone przez planowość do kompletnego zubożenia, nie wróci do zupełnej swobody gospodarczej. W myśl tego rozumowania, dzieje gospodarcze poszczególnych społeczeństw powinny się przedstawiać jako okresy wyraźnie planowe lub wyraźnie liberalne, ze stosunkowo krótkimi stadiami przejściowymi. Tymczasem dzieje dowodzą, że ustrojów zdecydowanie nastawionych na jeden lub drugi system było w historii bardzo niewiele, przeważały natomiast stale ustroje mieszane, o zmiennej proporcji elementów wolnych i planowych.

Prof. Rybarski pisze: „Jeżeli więc równocześnie mogą obok siebie istnieć państwa, z których jedne np. w całości przeprowadzają ideał planowego gospodarstwa, a inne stoją na gruncie wewnętrznej swobody gospodarczej i prywatnej własności, to czy nie można pójść jeszcze o krok dalej w tym rozumowaniu i powiedzieć: także i w granicach jednego gospodarstwa narodowego może się wytworzyć kombinacja gospodarki planowej i wolnej… Mówi się o tym, że np. wielki przemysł, który dziś już jest skartelizowany, przejdzie pod planową gospodarkę, a średni i drobny przemysł, a zarazem rolnictwo, utrzyma się jako forma wolnej gospodarki”. A potem prof. Rybarski dodaje: „Ale ta sprawa nie przedstawia się tak prosto. Niewątpliwie w danym momencie, w dobie przejściowej, istnieją obok siebie jedne i drugie pierwiastki, przymus kombinuje się z gospodarczą wolnością. Jednak niełatwo wyobrazić sobie trwały kompromis między tymi dwiema ideami. Oczywiście, że w życiu gospodarczym te idee nigdy nie występują w całej czystości; nie było jeszcze kraju pod każdym względem liberalnego, ani komunizmu bez śladu prywatnej własności. Ale w gospodarstwie narodowym musi, na dłuższą metę mieć zdecydowaną przewagę jedna lub druga zasada. Ustrój gospodarczy państwa nie może być pod ciągłym znakiem zapytania, w ciągłej walce o swoje podstawy. Bez usunięcia niepewności nie złagodzi się przesilenia gospodarczego i zwyciężyć musi jedna lub druga zasada. A nawet jest w interesie gospodarstwa społecznego by ta walka nie trwała zbyt długo, bo ciągle zataczanie się od jednej ściany ku drugiej nie jest objawem powrotu do równowagi”.

Ostatni ustęp musi wywołać melancholijne refleksje. Dzieje ludzkości są w każdej dziedzinie dążeniem do harmonii, której się jednak nigdy nic osiąga. A jeśli się ją nawet osiągnie, czyli, by wrócić do ekonomii, o ile się zrealizuje czysty liberalizm, czy stuprocentową planowość, to widzimy w niedługim czasie rozkład danego ustroju, jak się to stało w naszych oczach z liberalizmem zachodnioeuropejskim oraz amerykańskim i zaczyna się na nowo zataczanie od jednej ściany do drugiej, będące dowcipnym i prawdziwym obrazem odwiecznej rzeczywistości na naszej planecie.

W tym zataczaniu leży punkt ciężkości całego problemu. Prowadzenie samochodu po gościńcu wymaga ciągłego wytężania uwagi i bezustannego kręcenia kierownicą. Maszyny, która by raz nastawiona, jechała do celu bez pomocy ludzkiej ręki i ludzkiego rozumu, nikt jeszcze nie wynalazł, ale ten fakt nie zraża nikogo do posiadania samochodu,zmusza natomiast do gruntownego opanowania sztuki prowadzenia. Można ten przykład zastosować i do ekonomii. Wynalezienie systemu gospodarczego, który by się w nieskończoność automatycznie sam regulował, jest czystą utopią i nie ma sensu do tego dążyć. Ciągłemu zataczaniu należy przeciwstawiać ciągły wysiłek. Możemy z biegiem czasu doprowadzić do tego, że będziemy coraz bliżej oscylowali koło naszej linii wytycznej, że rozpiętość naszych wahań będzie coraz to mniejsza. Wymaga to oczywiście planowego wprowadzania w życie pewnych zasad. Trudność w tym, by te zasady były absolutnie niezmienne. Jeśli będziemy zmieniali wytyczne naszego planu co kilka lat, będziemy się zataczali coraz to więcej i organizm gospodarczy nie dojdzie do pożądanego stanu możliwie małych wahań.

Tu leży niebezpieczeństwo planowości, opartej na zmiennych poglądach różnych szkół ekonomicznych i społecznych. Ale zasady moralności chrześcijańskiej są odwieczne, przyjęcie ich za wytyczne przy organizm społeczeństwa zataczaniem się nie grozi, wymaga tylko ciągłego natężania uwagi i wysiłku, ustawicznego łamania przeszkód i zwalczania złych pomysłów i złych instynktów. Jednym słowem wymaga w życiu zbiorowym tego, co każdy z nas robi na co dzień w swym życiu prywatnym. Wiemy, że uniknąć się tego nie da.

A wiec ustrój planowy? Bynajmniej. Stuprocentowa planowość musi (choćby ze względów czysto praktycznych), dążyć do upraszczania problemów gospodarczych, oraz do zmniejszania ilości samodzielnych placówek; a to się osiąga przez koncentrację produkcji i własności. Ustrój chrześcijański, oparty na uwłaszczeniu mas, czyli na stworzeniu możliwie jak największej ilości samodzielnych warsztatów, z natury rzeczy opierać się musi na daleko idącej swobodzie gospodarczej. Wolność gospodarcza jednostek, przy planowości moralnej społeczeństwa – to definicja najlepiej może ujmująca właściwy stan rzeczy. Mówiąc stylem ekonomistów, będzie to umiarkowany interwencjonizm, o założeniach moralnych, a nie gospodarczych. Ustrój wolnej wymiany i prywatnej inicjatywy, którego automatycznemu zwyrodnieniu przeciwstawiać się będzie świadoma wola zbiorowości.

Istnieje specyficzny klan pesymistów, który na sam dźwięk słowa „interwencja” załamuje ręce i rozdziera szaty. „Skoro raz wejdziemy na drogę, interwencjonizmu, to nigdy nie wiadomo jak daleko nas to zaprowadzi”. To ich motyw przewodni. Owszem, wiadomo. Tak daleko, jak daleko uznamy za wskazane się posunąć. Proszków na ból głowy zażywa się od czasu do czasu i wtedy okazują się pożyteczne. Zażywane na co dzień działałyby zabójczo. Ciekawe, że ci sami ludzie, którzy się tak panicznie boją nadmiernej interwencji, okazują o wiele mniejszą odrazę do nadmiernej swobody, która się tylokrotnie okazała zgubna, zarówno w polityce, jak i w gospodarce i to szczególnie dla nas, Polaków.

Mieliśmy już w Polsce ustrój quasi-liberalny w XVI wieku, i w tymże wieku urodziła się nam pańszczyzna (patrz Rozdział XI). Muszę ponownie wrócić do tego, co już podkreśliłem na początku tej książki. Społeczeństwo winno stale nad tym pracować, by jego ustrój gospodarczy nie wyrodniał. Ten rodzaj zbiorowej troski nazywamy interwencją. Jeśli społeczeństwo będzie się dobrze pilnować, to interwencji nie będzie ani za dużo, ani za mało, ale w sam raz, ile trzeba. A jeśli społeczeństwo nie potrafi sobie poradzić z problemami gospodarczymi, to w każdym ustroju będzie mu źle, z tą różnicą, że w systemie chrześcijańskim znajdują się pewne samoczynne hamulce przeciw zbyt szybkiemu degenerowaniu się ustroju, podczas gdy zarówno w systemie liberalnym, jak i kolektywistycznym, nawet krótkotrwałe opanowanie rządów przez ludzi pozbawionych skrupułów, prowadzi niezwykle szybko do katastrofy gospodarczej.

Chrześcijański ustrój średniowiecza przechodził w różnych odmianach chorobę nadmiernego interwencjonizmu, historia nam te fakty przekazała, możemy z nich wyciągnąć wnioski i uniknąć błędów, nieraz już popełnianych. Lecz doświadczenie wieków i postępy wiedzy pouczają nas, że nadmierna swoboda jednostki jest równie szkodliwa, jak zbyt daleko posunięta interwencja zbiorowości. Utrzymanie złotego środka między tymi dwiema skrajnościami stanowi cel niewątpliwie trudny, lecz jedyny, do którego naprawdę warto dążyć.

Adam Doboszyński

doboszynskiadam

Fragment z „Gospodarka Narodowa”.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

  1. Adam Doboszyński to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych myślicieli i działaczy polskiego ruchu narodowego. Urodził się 11 stycznia 1904 r. w Krakowie w rodzinie ziemiańskiej. Jego ojciec był adwokatem i członkiem austriackiej Rady Państwa. W czasie wojny polsko- bolszewickiej 1920 r. Adam Doboszyński zgłosił się jako ochotnik do 6 pułku artylerii ciężkiej w Krakowie, w którym służył cztery miesiące. Po zdaniu matury w tym samym roku podjął studia na Uniwersytecie Warszawskim na wydziale prawa, jednak szybko z tego zrezygnował, przenosząc się do Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku. W 1925 r. ukończył studia uzyskując tytuł inżyniera budowlanego. W latach 1925 – 1927 kontynuował naukę w Szkole Nauk Politycznych w Paryżu, jednak musiał je przerwać z powodu kłopotów materialnych rodziny. Po powrocie do kraju ukończył z wyróżnieniem Szkołę Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie uzyskując stopień podporucznika rezerwy. W 1931 r. D. przystąpił do Obozu Wielkiej Polski i od tej pory pozostawał czynny politycznie w szeregach ruchu narodowego. Gdy w 1933r. przebywał w Anglii, wówczas nawiązał znajomość z Gilbertem Chestertonem, wybitnym katolickim filozofem i pisarzem. Od 1934r. Doboszyński aktywnie działał w Sekcji Młodych Stronnictwa Narodowego w Okręgu Krakowskim. Jego aktywność przejawiała się m.in. poprzez pracę formacyjną w środowiskach robotniczych.
    .
    Adam Doboszyński zyskał szczególną sławę w 1936r., gdy zorganizował słynną wyprawę na Myślenice. Celem tego przedsięwzięcia była chęć wymierzenia sprawiedliwości wobec myślenickiego starosty Antoniego Basary, znanego z praktykowania korupcji, faworyzowania przedsiębiorców narodowości żydowskiej, oraz utrudniania działalności Stronnictwu Narodowemu. Przykładam rzucania kłód pod nogi małopolskim narodowcom było m.in. dokonywanie represji wobec uczestników akcji bojkotu żydowskich sklepów. Warto wspomnieć, że ów mający miejsce w latach 30. bojkot był prowadzony wyłącznie z wykorzystaniem pokojowych, legalnych metod, a więc działania Basary były tym bardziej nieuzasadnione. Słynny „Marsz Myślenicki” miał miejsce w nocy z 22 na 23 czerwca 1936r. Doboszyński na czele grupy ok. 70 narodowców, dokonał rozbrojenia powiatowego posterunku policji w Myślenicach. Aby uniemożliwić szybkie wezwanie posiłków, przecięto kable telefoniczne. Towary, które znajdowały się w żydowskich sklepach zebrano na rynku, po czym podpalono. Widać tu, więc wyraźnie, iż wydarzenia myślenickie w żadnym wypadku nie mogą być określane, jako szaber, czy grabież- sam Doboszyński pilnował, aby owe towary były niszczone, nie zaś przywłaszczane. Swój dramatyczny protest, wobec dominacji Żydów w polskim handlu, Doboszyński przypłacił wyrokiem 3,5 roku więzienia. We wrześniu 1939r. Adam Doboszyński, jako ochotnik walczył w Kampanii Wrześniowej. Będąc ranny, przedostał się przez Węgry do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii. Został udekorowany Krzyżem Walecznych (otrzymał go z rąk będącego wówczas Naczelnym Wodzem, gen. Władysława Sikorskiego), oraz francuskim Croix de guerre. Jednak uważał Sikorskiego za słabego polityka, będącego zakładnikiem francuskich decydentów.
    .
    23 grudnia 1946r. Adam Doboszyńskim podjął najbardziej tragiczną w skutkach decyzję w swoim życiu- powrócił do Polski, pogrążonej wówczas w najcięższej fazie komunizmu. 3 lipca 1947r. został aresztowany. Po 2-letnim śledztwie, pełnym tortur i poniżeń, odbył się pokazowy proces. 11 lipca 1949r. sąd wydał wyrok śmierci. Egzekucja odbyła się 29 sierpnia 1949r.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*