life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Korwinizm i libertarianizm – choroby wieku młodzieńczego

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Już wybitny włoski myśliciel Julius Evola zauważył, że marksizm i liberalizm to dwie strony tej samej monety. Oto podkarpacki oddział młodzieżówki Partii KORWiN zrelacjonował dosyć niecodzienne spotkanie z udziałem swojego przedstawiciela. Rozmawiał on mianowicie z młodzieżowymi organizacjami partii… Wiosna i Razem. Przedstawiciele Młodych dla Wolności tłumaczą współpracę chęcią dołączenia do nowego projektu zrzeszającego środowiska pozarządowe. Liberaści liczą na „owocną współpracę”.

Apoteoza „wolności” to jeden z elementów charakterystycznych gimbazy. To tłumaczy bardzo wysokie poparcie dla liberalnych bredni różnych odcieni wśród uczniów i studentów. Marsze Równości, Marsze Wolnych Konopi, internetowi zwolennicy Korwina – różnice w szczegółach, podobny duch. Życie na szczęście szybko weryfikuje „ekonomiczne” opowieści koliberałów/libertarian. „Nieroby” na utrzymaniu rodziców, korzystające z „socjalistycznej” państwowej edukacji i służby zdrowia, po rozpoczęciu pracy przeżywają spotkanie bliskiego stopnia z rzeczywistością. Zachwyty nad Singapurem znikają po ustaleniu faktów. Korwinizm i libertarianizm można porównać do trądziku. Czasami ma on ostry przebieg, ale przemija. Zabawne są dyskusje z adeptami schorzenia, w których używają oni nieśmiertelnego straszaka faszyzmu/nazizmu. „Przerabiane w Niemczech i Włoszech w latach 30. XX wieku”, atakują nacjonalistów i ich podejście do kwestii gospodarczych. Cóż, można odpowiedzieć, że libertariańskie brednie znakomicie sprawdziły się w Somalii lub na Haiti, bo tam rozpad struktur państwa jest zjawiskiem charakterystycznym. Tylko po co w sumie znęcać się nad liberalnym plebsem, którego horyzonty to memy i kilka oklepanych zaklęć.

Czasem trądzik zostawia ślady na twarzy dawnych koliberałów i libertarian. Wtedy można ich odnaleźć w różnych liberalno-lewicowych organizacjach lub walczących samotnie z „faszyzmem, katolicyzmem, nietolerancją”. „Wolność” ponad wszystko, dewiant też może być targetem na wolnym rynku. Nacjonaliści/narodowcy stojący z liberałami w jednym szeregu to aberracja. Podobnie jak nacjonaliści marzący o „prawdziwej lewicy”.

Na podstawie: nacjonalista.pl/autonom.pl

korwin


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

18 Komentarzy

  1. Najlepsze tagi – Żółta Siła i Żółta Kiła XD
    Nacjonalista.pl jak zwykle z RiGCzem.

  2. Oczywiście zupełnie przypadkiem główni ideolodzy libertarianizmu i apologeci kapitalizmu – Murray Rothbard, Ludwig von Mises, Ayn Rand etc. – to przedstawiciele pewnego plemienia. Zupełny przypadek, podobnie jak w przypadku głównych ideologów marksizmu i apologetów komunizmu.

  3. Racja, ale ten artykuł to pustosłów i „filler”. Żadnego korwinisty nie przekona, bo nie ma w nim argumentów, a same inwektywy.

    • W tym artykule nie chodzi o przekonanie kuców, którzy w swoim zaślepieniu i tak będą korwinistami tylko chodzi o obnażenie ich hipokryzji – kilka lat temu obrzucali błotem nacjonalistów i nazywali ich „lewakami” kierując się fałszywym paradygmatem ekonomicznym, a gdy aura mody na patriotyzm opadła to sami zaczęli się kumać… ze skrajnym lewactwem. Po prostu artykuł pokazał samozaoranie koliberałów.

    • https://pbs.twimg.com/media/D5vzUhrUYAACaXa.jpg

      Najkrótsze zaoranie indywidualizmu. Po prostu w świecie wiecznej wojny ras, rasa zatomizowana („ideał” wszystkich liberałów) przegrywa zawsze w starciu z rasami bardziej zwartymi, lepiej zorganizowanymi, zwłaszcza zaś z (((jedną))) słynącą ze skrajnego kolektywizmu. To dotyczy nie tylko sfery wojskowo-politycznej, także kulturowej i ekonomicznej. Indywidualizm ssie, tylko kolektywizm ma rację. Najlepiej rasowy kolektywizm, rasizm, czy racialism, bo to jest najbardziej naturalna wspólnota, wspólnota krwi, biologii. Inne wspólnoty (np. więzy natury religijnej) mogą się na to nakładać, ale pierwszym punktem odniesienia musi być solidaryzm rasowy, sprawa naszej białej prezerwacji. Wszystko musi być podporządkowane sprawie białego przetrwania, ewolucji i honoru.

    • BTW: na zdjęciu jest Jordan Peterson (zwany przez złośliwców Juden Petersteinem) wielki promotor indywidualizmu, wielki idol niezdolnych do samodzielnego myślenia „indywidualistycznych” przygłupów, wielki wróg nacjonalsocjalizmu, wielki zdrajca białej rasy – jak wynika np. z tego krótkiego filmiku: https://www.youtube.com/watch?v=7TIPsbEZngE

      Chwali się, że przez dekady nauczał o tym jaki zły był „nazistowski totalitaryzm” (ciekawe ile mu (((oni))) zapłacili) i że „dzięki” niemu wiele osób „kuszonych” przez „zły” prawicowy identytaryzm, zrezygnowało z tego pomysłu, wybierając bycie indywidualistycznym niewolnikiem (((systemu))).

      Peterstein jest wielkim wielbicielem indywidualizmu, czyli tego, co jest źródłem naszej słabości, i głównym powodem dla którego Żydzi z taką łatwością nas podbili i teraz eksterminują nie napotykając praktycznie żadnego oporu (Kevin MacDonald pisze i mówi o tym cały czas, ale Goje wolą słuchać Judaszy Petersteinów). Żydzi eksterminują naszą rasę? No i co z tego, nie ma przecież czegoś takiego jak rasa, jest tylko jedna rasa, ludzka rasa, wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy jesteśmy braćmi, wszyscy jesteśmy równi. Nie ma zatem problemu. Problem to socjalizm. Cel to cuck-pitalizm i Korwin-król, a nie jakieś tam rasistowskie koncepcje złych hitlerowców, szczęśliwie odeszłe w przeszłość i niepamięć. Poza tym Polacy tyle wycierpieli od złych hitlerowców, że teraz to jest kolejny dowód by odrzucić wszystkie rasowe koncepcje. To bzdury wymyślone przez jakiś tam złych socjalistów, którzy odrzucali wolność.

      Znamy to? Ja znam ludzi o „prawicowych”, „narodowych” poglądach dla których głównych idolem jest (((Milton Friedman))), a Hilter był wg nich zły, bo to socjalista. Dla „ideału” cuck-pitalizmu dadzą się porąbać, wszystko inne im zwisa i powiewa. Taki wygląd „prawicy narodowej” dziś.

  4. „korzystające z „socjalistycznej” państwowej edukacji i służby zdrowia”

    Nie jestem wrogiem państwowej edukacji i służby zdrowia, ale w obecnym ich kształcie, cóż… należałoby to wszystko zaorać, zrównać z ziemią i szafnąć na ich miejsce porządną nacjonalsocjalistyczną edukację i służbę zdrowia.

  5. Trądzik młodzieńczy przemija,ale może pozostawić trwałe ślady .

    • Zgadza się. W przypadku korwnistów zawsze skutkuje to walką z Tradycją i spójnością etniczną.

  6. Libertarianie – pożyteczni idioci w rękach wielkiego kapitału i finansjery. Społeczne pasożyty.

  7. Tekst jest jest zideologizowany – nieobiektywny i ma zerową wartość poznawczą. Przekona tylko przekonanych – czyli nacjonalistycznych fanatyków.

  8. Libertarianie z #ŻółtaSiła posikali się i obsrali po wpisie nacjonalistów na Twitterze:
    https://twitter.com/nacjonalistapl/status/1297609992091172867
    Najlepsze, że Robert Winnicki to polubił :)
    P.S. Wylew żółci uroczy – najpierw ptysie wyzywają wszystkich od „socjalistów”, a później płacz i antifiarstwo XD.

  9. Korwinowi usunięto stronę na pejsbuku i teraz płacze: https://kresy.pl/wydarzenia/polska/facebook-usunal-strone-janusza-korwin-mikkego/
    Rynek zweryfikował?

    • Zemściła się ta naiwna wiara w „media społecznościowe”. To dopiero początek. Przecież wystarczy kilka minut i te wszystkie budowane w „pocie czoła” fajpejdże znikną, a razem z nimi „społeczności”.

    • @WIDERSTAND
      Generalnie wielką wadą współczesnych społeczności politycznych jest sprowadzenie ich do Internetu zamiast ich istnienia w żywym świecie. Porównajmy to do okresu międzywojennego gdy nie było internetu, nie było telewizorów, a radio było w co dziesiątym domu. Wtedy można było mówić o realnej wojnie idei, idee były żywe. A teraz „wojny idei” sprowadzają się do kłótni na grupkach pejsbukowych typu „dyskusje polityczne”, a i tak są one na żenującym poziomie, bo pomimo dostępu do szerokich źródeł większość czerpie swoją „wiedzę” z memów i nagłówków. To jest parodia wojny idei, parodia idealizmu.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*