life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Philippe Valode: Adolf Hitler i jego związki z Towarzystwem Thule

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Dietrich Eckart, członek Thule, w owym czasie liczący ponad pięćdziesiąt lat, stał się mistrzem Adolfa Hitlera. Przyszły wódz bowiem jest nadal frustratem i samotnikiem bez znajomości. Eckart to człowiek lubiący zabawę i wino, dobre towarzystwo i piękne kobiety. Ten subtelny poeta o doskonałych manierach – choć uczucie nienawiści, zwłaszcza wobec Żydów, nie było mu obce – poświęcił się dziennikarstwu i znał w Monachium dosłownie wszystkich. Obdarzony był silnym charakterem. Jego sztuki teatralne odnosiły ogromne sukcesy na scenie. Mocno związany z Sebottendorffem, pomagał mu rozwijać Thule i został mentorem Hitlera. Uczył go sprawnie pisać, wypowiadać się, wprowadził w kręgi bogatych monachijczyków, finansował, werbował nowych adeptów. Pożyczał mu książki, doradzał, które warto kupić, zmuszał do troski o ubiór. W końcu wymógł na nim także wyzbycie się austriackiego akcentu i używanie poprawnego języka niemieckiego. To Eckart doradzał Hitlerowi, gdy ten przystąpił do partii, by częściej organizował mityngi polityczne, dzięki którym zyska popularność.

Jak widać, to Eckart wciągnął Towarzystwo Thule w działalność polityczną, kosztem okultyzmu i magii. Na nowo określił główne kierunki i cele, a Hitler przyjął jego wskazania, które stały się podstawowymi założeniami narodowego socjalizmu, ideologii dążącej do gruntownej przemiany świata, przedstawionej w Mein Kampf.

Führer nigdy nie zapomni o przyjacielu i to jemu zadedykuje swe dzieło: „i pragnę zaliczyć do nich jako jednego z najlepszych człowieka, który poświęcił życie rozbudzaniu naszego narodu poezją i myślą, a także działaniem – Dietricha Eckarta”.

Eckart natomiast powie Karlowi Haushoferowi i Alfredowi Rosenbergowi: „Podążajcie za Hitlerem; on tańczy, ale ja skomponowałem muzykę”. A potem pojawią się te niewiarygodne słowa, zaczerpnięte z podwalin mitu Thule: „Daliśmy mu możliwość porozumiewania się z nimi”. I wreszcie zakończy, jakby doznając wizji: „Nie żałujcie mnie: wywrę na historię wpływ, jakiego nie miał żaden Niemiec”.

Pierwsi towarzysze Hitlera

Pod koniec listopada, opuściwszy szpital, w którym leczył obrażenia nie tak groźne, jak potem twierdził, Hitler powrócił do jednostki jako półrezerwista. Po klęsce bolszewickich rewolucjonistów pełnił różne funkcje, aż w końcu przydzielono go do kapitana Karla Mayra. Pod jego rozkazami szkolił niemieckich żołnierzy uwolnionych przez Francję, a następnie przeprowadzał ankiety polityczne. W końcu września 1919 roku, zbierając informacje na temat Niemieckiej Partii Robotniczej, wstąpił do niej. 16 października przemawiał przed ponad stu osobami i odniósł pewien sukces. Od tego czasu, pomimo (a może i dzięki temu) że głosił dość uproszczone poglądy, Hitler elektryzował tłumy. Organizował zebrania w piwiarniach i czynił to często, mniej więcej raz na dwa tygodnie. Na początku 1920 roku Niemiecka Partia Robotnicza liczy już niemal 200 członków.

Hitler stopniowo odsuwa na drugi plan założycieli partii – Antona Drexlera i Karla Harrera, by zająć ich miejsce. Wokół niego skupiają się już, poza Dietrichem Eckartem, który odgrywa szczególną rolę, Ernst Röhm, Hermann Esser, Hans Frank, Gottfried Feder, Rudolf Hess, Karl Haushofer, Alfred Rosenberg, Julius Estreicher i Heinrich Himmler. Praktycznie wszyscy ci ludzie są związani z Towarzystwem Thule, a wielu dochowa wierności wodzowi aż do końca.

Alfred Rosenberg, który miał rosyjski rodowód, to drugi poza Eckartem teoretyk nazizmu. Podczas wojny weźmie na siebie rolę człowieka ze stali na Wschodzie.

Rudolf Hess potrafił być przekonujący. Twierdził, że duchowo wywodzi się z Egiptu. Pasjonowała go magia i astrologia. Z pewnością to właśnie on w największej mierze przyczynił się do wstąpienia Hitlera do Towarzystwa Thule, a przynajmniej do przyjęcia ideologii tej grupy.

Po dość burzliwym zebraniu, w obecności 2 tysięcy osób, które udało mu się zjednać, Hitler doprowadził do zmiany nazwy partii. Odtąd, było to 14 lutego 1920 roku, jest to NSDAP, czyli Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotnicza. W lipcu 1921 roku został jej przewodniczącym. Podał też bardzo realistyczny, spisany w 25 punktach program, który mówił o stworzeniu wielkiej Rzeszy, skupiającej wszystkich Niemców, unieważnieniu traktatu wersalskiego, prawie Niemców do budowy imperium kolonialnego i tworzenia armii powszechnej, zmianie statusu Żydów i ich usunięciu z prasy, swobodzie religijnej, wzmocnieniu władzy, wprowadzeniu kary śmierci za spekulację i lichwę, nacjonalizacji karteli i istotnych zmianach socjalnych (renty dla osób starszych, udział robotników w zyskach przedsiębiorstw, rozwój szkolnictwa publicznego). Ów konkretny z punktu widzenia partii program w ogólnych zarysach odpowiada temu, co przyszły dyktator będzie chciał zrealizować w polityce wewnętrznej.

Hitler, niezmordowany mówca, stał się prawdziwym medium. Nosił zresztą przy sobie kamień, który kojarzył się z tym z Mekki – kondensował energię, pozwalającą mu się „naładować”… Ulegając inspiracji, waży siłę słowa i wierzy, że natchnęły go kosmiczne siły, które panują w Himalajach. Ma obowiązek wypełnić misję proroka. W kręgu Thule rozsmakował się w astrologii, uległ czarowi magicznych ceremonii i agap, podczas których jego chropowaty, magnetyczny głos czyni cuda, czyta pisma manichejczyków, katarów (potem Otto Rahn, oficer SS doprowadzony do samobójstwa przez Himmlera, podejmie próbę odnalezienia Graala w Montségur, inni będą go szukać w Chartres, Akwizgranie, Montserrat w Katalonii, a nawet w Reims, świętym mieście królów Francji, w siedzibach różokrzyżowców, templariuszy, iluminatów, teozofów, Golden Dawn, w kręgu Gurdżijewa i jego tybetańskich i japońskich wyznawców). Gurdżijew to Ormianin, który głosił doktrynę ezoteryczną i stworzył szkołę mającą ją realizować. Pragnął, by jego uczniowie odkrywali swoje prawdziwe ja. Główną ideą tego systemu jest integracja sił witalnych, które mają być harmonijne i odzwierciedlać siły kosmiczne. Wtedy bowiem można poznać swoje prawdziwe ja. Był też, wraz z Haushoferem i Sebottendorffem, jednym ze zwolenników posługiwania się odwróconą swastyką, używaną przez nazistów – symbolem zła absolutnego.

Przywódcy Towarzystwa Thule pozostawali wciąż blisko Hitlera. Poza Eckartem, Hessem i Esserem, czyli postaciami wiodącymi, należeli do nich Hans Dahn, Bauer, Hering. To oni stopniowo zajmowali miejsce Sebottendorffa, który, jak już wspomniano, wyjechał na północ Niemiec.

Bohater I wojny światowej Ernst Röhm także umacniał swoją pozycję. Wykorzystywał funkcję przy wojskowym gubernatorze Monachium – a od 1919 roku był szefem jego sztabu generalnego – by utworzyć powiązaną z Towarzystwem Thule, a zatem także z partią, organizację paramilitarną Eiserne Faust (Żelazna Pięść). Nawiasem mówiąc, to on zajął się formowaniem milicji miejskiej, werbowaniem byłych żołnierzy z Freikorpsów, dawnych kombatantów, członków związków paramilitarnych, od których w Niemczech tamtych czasów aż się roiło. I czynił z nich doskonałych członków i wyborców NSDAP.

Dzięki Eckartowi Hitler mógł podjąć próbę rozciągnięcia wpływów partii na północne Niemcy. Tenże Eckart przedstawił mu w Berlinie Ludendorffa (Hitler posłuży się nim podczas nieudanego zamachu stanu w 1923 roku), a także wielu przemysłowców, szczególnie z branży metalurgicznej. Pozwoliło to na uzyskanie cennego wsparcia finansowego.

Zachęcony sukcesami Hitler żył w szaleńczym rytmie, od wiecu do zebrania, i wykorzystywał panującą w Niemczech bardzo trudną sytuację. Postanowił odsunąć Drexlera, założyciela Niemieckiej Partii Robotniczej, który przeciwstawiał się dyktatorskim metodom politycznym. W lipcu 1921 roku wykluczył go, jak sądził, definitywnie. Towarzystwo Thule stanęło po stronie Hitlera, widząc w nim człowieka na miarę czasów, zdolnego po przejęciu pełnej władzy zapoczątkować pożądane zmiany.

To wówczas – w latach 1921–1922 – Hitlera uznano za Führera, potem nazywano go niemieckim Mussolinim. „Na trybunie, opowiadała wieszczka Elisabeth Ebertin, wygląda jak opętany, jak medium, jak nieświadome narzędzie wyższych mocy”.

Hitler staje się coraz bardziej brutalny, tworzy grupy bojowe, których zadaniem jest walka z przeciwnikami, zakłócanie ich zebrań i zastraszanie. Aby uniknąć krytyki, nadaje im pozór organizacji sportowych. We wrześniu 1921 roku doszło do potyczki, która przybrała zły obrót. Hitler, przewodzący swojej bandzie, a także Hermann Esser, zostali aresztowani i skazani w czerwcu 1922 roku na miesiąc więzienia.

Wówczas Hitler podejmuje decyzję o powołaniu SA i oddaniu tej formacji pod dowództwo kapitana Röhma. Odtąd ludzie w szarozielonych koszulach i ze znakiem swastyki stanowią oddziały uderzeniowe partii. U schyłku marca 1923 roku dowództwo SA przejął as lotnictwa, Hermann Göring. Göring, podobnie jak Manfred von Richthofen, sławny „Czerwony Baron”, był narodowym bohaterem, zwycięzcą 22 walk. Poślubił baronową Carin von Kantzow i to ona przyciągnęła go do partii nazistowskiej, a jako osoba bogata wprowadziła w kręgi arystokracji i przemysłowców niemieckich. Dla Hitlera obecność Göringa w 1922 roku to znak – ów lotnik jest pierwszym sławnym w całych Niemczech człowiekiem, który dobrowolnie stanął u jego boku. Pod koniec 1922 roku Towarzystwo Thule dąży do unicestwienia Towarzystwa Antropozoficznego Rudolfa Steinera, które wkracza na zbliżone pole duchowe. Najprawdopodobniej SA podpaliło siedzibę towarzystwa. Dowiedziawszy się o tym, Hitler wpadł w szał. Musiał unikać działań przestępczych, a zarazem nie mógł dopuścić, by oddziałom szturmowym wydawano rozkazy z zewnątrz. Wszyscy zamieszani w tę akcję zostali wyrzuceni z NSDAP i z SA. Dla Towarzystwa Thule było to poważne ostrzeżenie!

Philippe Valode

adi

Fragment z książki „Hitler i tajne stowarzyszenia”, Wyd. Prószyński i S-ka. Szczegóły publikacji TUTAJ.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy:

  • 17 sierpnia 2010 -- Jan Bodakowski: Masoneria w Unii Europejskiej
    Wydawca prawicowego miesięcznika „Opcja na prawo” i wielu ciekawych prawicowych publikacji Wydawnictwo Wektory wydało niedawno książkę Guido Grandta „Czarna księga masonerii”. Guid...
  • 12 marca 2023 -- Bp Richard Williamson: Ekonomia ponad wszystko?
    Pomimo jedynej oficjalnej narracji akceptowalnej w dzisiejszym świecie kłamstw, według której Adolf Hitler był wcielonym diabłem, a naziści byli jedynymi odpowiedzialnymi za wszyst...
  • 27 stycznia 2023 -- Adam Danek: Czy Adolf Hitler ocalił komunizm?
    W opracowaniach historycznych i politologicznych nazizm przedstawia się jako ruch agresywnie antykomunistyczny, zgodnie zresztą ze sposobem, w jaki on sam siebie prezentował. Tak t...
  • 26 września 2014 -- Ks. Andrzej Grefkowicz: Jak pokonać skuteczność magii?
    Kiedyś z dużym sceptycyzmem patrzyłem na czarną magię. Myślałem sobie: ktoś pokłuje laleczkę i z tego powodu komuś innemu ma się stać coś złego? Bzdura. Aż do czasu, gdy na jeden z...
  • 6 listopada 2018 -- Tadeusz Lipkowski: Narodowy radykalizm zniszczy kapitalizm i komunizm
    Podczas jednego z wieczorów dyskusyjnych była inspektorka pracy p. Halina Krahelska analizowała przyczyny sukcesów faszyzmu. Podstawowy argument brzmiał: Hitler zwyciężył dlatego, ...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

25 Komentarzy

  1. Ten tekst nie kwalifikuje się do publicystyki politycznej, tylko do publicystyki dla plotkarzy lubujących się w pseudo-”dokumentalnych” filmach typu „Starożytni Kosmici”. Publicystyka godna antifowców i spróchniałych antyfaszystowskich konserw, które same są politycznie puste i usprawiedliwiając swoją poprawność polityczną (czyli polityczny cuckoldyzm) doszukują się w faszystach „lewactwa” i „okultyzmu” samemu nie zauważając go w posoborowiu. Philippe Valode nadaje się do spłukania w kiblu, podobnie jak antyszczepionkowcy, płaskoziemcy i popłuczyny po paranoicznym i patridiotyczno-powierzchownym portalu polonica.net

    • @Świadek RaHoWy
      100% Racji. 18 nie był idealny, ale antynazizm to rak.

    • Niepotrzebnie demonizujesz antyszczepionkowców, BTW. Nacjonalista i tradycjonalista powinien raczej ufać tradycyjnym metodom leczenia, które trzymały naszych przodków w dobrym zdrowiu przez tysiące lat, niż wynalazkom żydowskich korporacji, mających na celu wyłącznie napchanie kies żydowskich cuck-pitalistów, i zniszczenie zdrowia głupich Gojów.

    • @Wafflen SMS (a może (((Wafflen SMS)))? )
      nie wiem, czy mam cię uważać za faktycznie foliarza, czy za (((trolla))) :D

    • Uważaj mnie za kongo chcesz. Jeśli wszystkie poprzednie aryjskie generacje, do nastania antybiotyków, szczepień to byli foliarze, a współcześni szabesgoje z ich wszczepianą im przez Żydów wiarą w chemię i farmaceutyki to mędrcy, to OK, nie ma nic przeciw by uważać się za „foliarza”.

      Ale to tak w skrócie, bo nie chce mi się wykłócać o to gówno. Niepotrzebnie wrzucasz do jednego wora jakieś głupie wariacje, z tradycyjnym podejściem do medycyny, leczenia, dbania o zdrowie itd. Jeśli chce się wzmocnić odporność to się to robi przez zdrowy styl życia – niegazowaną wodę, nieprzetworzoną, nienafaszerowaną chemią, głównie roślinną żywność, aktywność na świeżym powietrzu, zasadową pielęgnacja ciała itd., a nie sztucznie wszczepiając w ciało jakiś syf, czy wpierdalając tony farmaceutyków tyle w temacie. Nie wiem co w tym wszystkiego BTW foliarskiego, brak zaufania do obecnego sy(f)stemu to foliarstwo? Tak samo można uznać, że wiara w Boga, Rasę, Bohaterstwo, Płodność itd. – to foliarstwo, bo obecny, „mądry” sy(f)stem te wartości odrzuca. Ja nie ma zaufania za grosz dla tego systemu. Ten system zatruwa nas, hańbi i zabija, więc jestem sceptyczny wb wszystkich jego „dobrodziejstw”, szczepionek nie wyłączając.

    • Poza tym, tak BTW, z pewnością i wśród antyszczepionkowców, tak jak wszędzie, są wariaci, którzy głoszą głupoty. Ale to jeszcze nie znaczy, że wszyscy są wariatami. Żeby odrzucić, należałoby zrobić jakieś badania, poczytać fachową literaturę, itd. Robiłeś to? Czekam na twoje badania. Ja nie robiłem żadnych badań, ale ponieważ wiem, że obecny system jest totalnym złem, niemal wszystko co robi jest złem, dlaczego więc, akurat szczepionki miałyby być wyjątkiem? Czekam na twoje badania, bo same potępienia bez argumentacji, nie są niczego warte. Ja przynajmniej mam 2 argumenty: 1. Szczepionki są contra naturam, niczym in vitro. 2. Obecny system je popiera, co nie znaczy, że to koniecznie musi być złe, ale powinno przynajmniej nastrajać nas sceptycznie i podejrzanie, skoro wiemy że obecny system to zło.

    • Ale to tyle ode mnie, ja dziękuję za gównoburzę o szczepionkach. Temat mnie zresztą szczególnie nie interesuje…, chyba że nasi mądrzy, roztropni i szlachetni władcy zechcą mi coś znów wszczepić, wtedy będę chyba musiał poczytać trochę o tym.

    • BTW: farmaceutyki to też dla ciebie wspaniałość, ich wrogowie to foliarze? Jak kogoś boli główka czy brzuszek czy chuj/cipcia czy dupcia, to też zaraz tony farmaceutyków ma wpierdalać, bo tak nam głoszą mędrcy z reklam z Tel-Aviv-zji?

      Pamiętam taką scenę ze studiów: koleś gdzieś koło 20-tki, główcia go boli, co robić? Tabletkę wpierdolić – to jest cudowne rozwiązanie, na wszystko, po co pytać skąd się wziął ten ból po cokolwiek zmieniać coś w stylu życia, wyeliminować złe nawyki, po co wogóle myśleć – mędrcy z koncernów farmaceutycznych zrobili to już przecież za ciebie produkując to gówno – wpierdol tabletkę i wszystko będzie znów gites… do czasu.

      Poza tym, BTW: co to za skundlone po(rn)kolenie słabeuszy, główcia boli zaraz tabletka. To już mężczyzna nie ma być twardy, nie ma dzielnie znosić bólu, zaraz tabletka, bo się kurwa popłacze?

    • Aha i jeszcze jedno: nie nadużywałbym pojęcia foliarz, bo jeśli jesteś rasowym nacjonalistą, antysemitą, faszystą, itd. to dla systemu jesteś foliarzem :)

      Zobacz ten link:

      https://dergoldenealuhut.de/der-goldene-aluhut/der-goldene-aluhut-2019-die-gewinner/

      Systemowcy uznali za największego foliarza gościa o nazwisku Nicolai Nerling. Jest to znany niemiecki bloger, rasowy nacjonalista i antysemita. Więc dla nich i ty jesteś foliarzem, jeśli zgodnie z prawdą głosisz, że obecny system jest zdominowany przez Żydów, że prowadzi celową politykę mającą na celu eksterminację białej rasy, itd. Po prostu: dla systemu każdy kto głosi prawdę, jest foliarzem, za niedługo zaczną być może niczym w ZSRR wsadzać takich jak my „foliarzy” do psychuszki. Więc tego pojęcia bym nie nadużywał :)

    • Dobra, trochę przesadziłem z nazywaniem wszystkich sceptyków szczepień foliarzami.
      Ale nie popadam w drugą skrajność i nie widzę w całej medycynie Żydów, nie uważam, że samo w sobie szczepienie jest zagrożeniem. Szczepienia nie zaczęły się w XX wieku, istniały już wcześniej. I faktem jest, że te szczepienia doprowadziły do wytępienia chorób zakaźnych, na które Europejczycy masowo umierali, a po wprowadzeniu szczepionek stały się mniej groźne od grypy.
      Przemysł szczepień musi powrócić pod kontrolę państwa nacjonalistycznego, nie wierzę w zastępowalność konwencjonalnej medycyny medycyną naturalną. Jedno z drugim może się uzupełniać.

    • „Pamiętam taką scenę ze studiów: koleś gdzieś koło 20-tki, główcia go boli, co robić? Tabletkę wpierdolić – to jest cudowne rozwiązanie, na wszystko, po co pytać skąd się wziął ten ból po cokolwiek zmieniać coś w stylu życia, wyeliminować złe nawyki, po co wogóle myśleć – mędrcy z koncernów farmaceutycznych zrobili to już przecież za ciebie produkując to gówno – wpierdol tabletkę i wszystko będzie znów gites… do czasu”
      -
      Masz rację w 100%. Ale nie popadajmy w paranoję. Mainstreamowa medycyna sama przestrzega przed wpierdalaniem tabletek na ból (czy jakicjkolwiek innych leków) na potęgę i sami sugerują dbanie o własne zdrowie.
      W temacie pokolenia słabeuszy też się zgadzam. Jak mnie coś boli to nie robię z siebie pizdy, która potrzebuje faszerować się medykamentami, tylko po prostu znoszę ból.

    • @Świadek RaHoWy
      Zgadzam się. W kwestii szczepionek nie można popadać w skrajności.

    • Ja osobiście nie mam zaufania do medycyny konwencjonalnej za grosz i nie muszę czytać żadnych „foliarzy”, żeby mieć taki pogląd. Z moich obserwacji wynika, że ludzie, którzy ufają tabletkom żyją przeciętnie 10-20 lat krócej. 2 przykłady z mojej rodziny: wszyscy moi dziadkowie żyli bardzo niezdrowo, wiadomo biały cukier, biała mąka, sporo produktów mlecznych, mięsa, kawa, itd. Jedna babcia – najmłodsza z całej czwórki jako jedyna ufała tabletkom. Efekt: zmarła najszybciej. Inny przykład: mąż owej kobiety, mój dziadek, najstarszy z rodzeństwa, całe życie nie tylko niezdrowo się odżywiał, ale i pił (sporo) alkoholu i palił. Żyje nadal, całe rodzeństwo (a sporo ich było, to były jeszcze czasy wielodzietnych rodzin) zmarło. Powód: ów dziadek NIGDY nie ufał tabletkom, całe jego rodzeństwo owszem. To tak tylko z obserwacji, do czego prowadzi wiara w „medycynę” konwencjonalną i konwencjonalnych „lekarzy”. Ano: prowadzi do grobu. I tyle w temacie.

    • Tych obserwacji można by ofc. zapodać więcej, to tylko 2 przykładowe z mojej najbliższej rodziny.

    • No ale mimo wszystko jest różnica między tym, a szczepieniami. Szczepienia eradykowały wiele chorób, na które ludzie padali jak mrówki. To po prostu fakt potwierdzony historycznie. I nie trzeba być turbo-zwolennikiem szczepień żeby o tym wiedzieć. Co nie znaczy, że każda szczepionka będzie wybawieniem. W naukę zaangażowany jest człowiek, który siłą rzeczy ma swoje ograniczenia i zawsze może się pomylić.

    • Cóż nie wiem, czy aby te różne „zbawienne” szczepienia nie wyeliminowały zdrowej selekcji naturalnej, jaką były te różne zarazy. Spełniały one rolę eugeniczną i redukowały przyrost ludności do rozsądnego poziomu, nie powstrzymując zarazem jej stopniowego wzrostu. Efekt wprowadzenia szczepień: nagła eksplozja demograficzna, która spowodowała reakcję maltuzjańską: paranoję na punkcie ograniczania przyrostu naturalnego. No i teraz mamy przez to selekcję sztuczną – maltuzjanizm. Spełnia ona rolę dysgeniczną i antynatalistyczną prowadząc do degeneracji i śmierci rasy. Mam tu rację? Nie wiem. Sądzę tylko, że to możliwe. Ciekawe co wy na to? Innymi słowy: pozornie dobra rzecz, gdy się przyjrzeć co zrobiła, mogła doprowadziła do skutków odwrotnych od zamierzonych. Miała wyeliminować nasze choroby, kto wie czy aby nie wygenerowała procesów, które właśnie teraz eliminują nas (jeśli mój tok rozumowania jest słuszny, to tylko moja sugestia, nie wiem, czy ktoś inny w ten sposób na to już patrzał, może ileś racji w tym jest, ale głowy se uciąć nie dam, to czysta sugestia, przypuszczenie).

    • Podobnie napisał Lech Obodrzycki o szczepionkach. Jego artykuły są na wysokim poziomie, można za ich pomocą obalać argumenty neo-łysenkistów z prawa i z lewa i początkowo uznawałem te jego eugeniczne argumenty za szczepionkami, ale z drugiej strony nie zgadzam się z nimi. Epidemie same w sobie wywołują efekt dysgeniczny, z jednej strony wzmacniają odporność u tych, którzy przeżyli, ale z drugiej strony prowadzą do powikłań po chorobach, osłabiają zdrowie gdzie indziej. To dobrze, że nauka odnalazła sposoby na wygranie z jednym z żywiołów niszczących człowieka, elementem nauki eugenicznej będą badania nad inżynierią genetyczną.
      -
      Myślałem nad tym jeszcze z innej strony – każde działanie, z racji ograniczonych zasobów na Ziemi prowadzi do skutków pozytywnych i negatywnych, czyli eugenicznych i dysgenicznych. Jeśli nie będziemy eksploatować zasobów ziemskich to nie będziemy się rozwijać, a jak będziemy je eksploatować to będziemy niszczyć przyrodę, a to już zahacza o dysgenikę. Rozwiązaniem są plany eksploatacji kosmosu, poza tym (to już będzie brzmiało, jak sci-fi) trzeba pomyśleć o powiększeniu przestrzenu życiowej dla człowieka przykładowo poprzez terraformowanie jakichś planet, czy gwiazd lub poszukiwanie planet ziemiopodobnych. Ale do tego mamy bardzo daleko.

    • „eugeniczne argumenty za szczepionkami”
      *przeciw szczepionkom

    • A ch*j wie.

  2. Publicystyką są również opinie krytyczne, a w tym dziale jak obserwuję pojawiają się nie tylko tematy stricte polityczne. Autor nie tylko w tym tekście, ale całej książce, wskazał na związki Hitlera z różnymi wariatami. To jest fakt. Dziwi mnie u niektórych obrona, niczym Częstochowy, Adiego i jego świty.

    • @Wewelsburg

      „To jest fakt. Dziwi mnie u niektórych obrona, niczym Częstochowy, Adiego i jego świty.”

      Pytanie ile w tym prawdy, a ile syjonistycznej i modernistycznej propagandy. Gdyby nie NSDAP i III Rzesza to nie byłoby: nacjonalistycznej Słowacji pod rządami ks.Tiso, Rumunii pod rządami Antonescu, Niezależnego Państwa Chorwackiego (NDH), Włoskiej Republiki Społecznej (RSI), a nawet powstańcy w Hiszpanii pod wodzą gen. Franco mogliby przegrać wojnę domową bez wsparcia III Rzeszy oraz nie było też innych nacjonalistycznych państw w Europie, nawet gdyby były to by padły bez wsparcia wsparcia III Rzeszy, gdyż ZSRR szykowało inwazję na Europę.

    • Ja jego nie bronię. Wskazuję tylko, że te „okultystyczne” teoryjki o kanclerzu to są pierdoły, sam kanclerz kpił z okultyzmu.
      Adiego można krytykować z różnych stron, za zbrodnie niemieckie na Polakach, za to, że nie przyjął paneuropejskiej perspektywy, tylko germanocentryczną. Można go krytykować z różnych stron, ale niech ta krytyka będzie racjonalna, a nie polegała na absurdach takich jak zarzucanie mu „okultyzmu”, czy „antychrześcijaństwa”.

    • Świadek RaHoWy,
      Tu nie chodzi o przypisanie hitlerowi zainteresowań okultyzmem, ale to ze wokół niego kreciło się mnóstwo dziwaków. To jest fakt i nie ma co do tego watpliwości. Co do antychrzescijaństwa to przed wojną unikał ataków na chrześcijaństwo w przeciwieństwie do różnych gaulaiterów, ale to nie znaczy, że nie był przeciw. W prywatnych rozmowach krytykował a nawet mówił że po wojnie trzeba sie ropzprawić z chrzescijaństwem. Powołuję się na dosyć obszewrną biografię Hitlera autorstwa Iana Kershawa.

    • 1. Wiem, że wokół niego kręciło się wielu różnych dziwaków, szurów i foliarzy. Byli tacy nawet najważniejszymi urzędnikami państwowymi, jak Heinrich Himmler, z których wielu prominentnych niemieckich narodowych socjalistów kpiło, nawet sam Hitler kpił z fascynacji Himmlera. W pewnym sensie niemieccy odpowiednicy Sanjayi i Podleckiego zrobili z narodowego socjalizmu cyrk i to od nich oraz od post-prusaków powstała slawiofobiczna frakcja. W polskim ruchu mamy to samo, z tym, że turbosłowianie i popłuczyny po Jędrzeju Giertychu są germanofobiczni. Na szczęście oni nie mieli okazji „wykazania się”.
      2. Hitler pewnie był prywatnie antychrześcijański, ale politycznie mierzi mnie tylko publiczne antychrześcijaństwo. Antychrześcijańscy, głównie pogańscy nacjonaliści walczą z wiatrakami, widzą wroga nie tam, gdzie powinni. Generalnie, olewam wszelkie spory wyznaniowe i z narodowo-politycznej perspektywy są one głupotą. I tak, gdyby startował na prezydenta zadrużanin, czy niklotowiec zachowujący swoje antychrześcijańskie poglądy dla siebie to bym na niego zagłosował.

    • @Świadek RaHoWy
      Gdyby szabesgoy Himmler i inni jego typu nie mieli tak wysokich wpływów w NSDAP to, by wyszło to na dobre Europie, III Rzeszy i cywilizacji łacińskiej.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*