life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Ignacy Nowopolski: Co nasi rosyjscy bracia wiedzieć powinni

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Z chwilą osiągnięcia przez Rosję statusu niekwestionowanej pierwszej potęgi militarnej świata, gwałtownym przemianom zaczęło podlegać życie w samej Federacji. Kontrolowane przez żydów media publiczne Rosji, rozpoczęły proces jej rebolszewizacji, o czym pisałem wielokrotnie w szeregu mych poprzednich publikacji.

Sam proces był precyzyjnie przemyślany do najdrobniejszych szczegółów. Zaczęły pojawiać się telewizyjne produkcje gloryfikujące najgorsze postacie rosyjskiej i sowieckiej historii, takie jak Piotr I, Katarzyna II, Tuchaczewski i inni „bohaterowie”.

Dziwne przemiany można było zaobserwować nawet w czysto rozrywkowych produkcjach telewizyjnych, gdzie bohaterowie, ni stąd ni zowąd zaczęli się do siebie odzywać nie w trzeciej osobie jak dotychczas, ale per „towarzyszu”.

W oczach rosła też postać „ojca narodu”, cara/generalissimusa/towarzysza, prezydenta RF Putina. Putin spotyka się z „klasą robotniczą”, „generalissimus” wypowiada się na temat sztucznej inteligencji, „car batiuszka” poucza młodzież o konieczności zaangażowania się w dzieła państwa, itd., itd., itd.

Równolegle rozwija się też kampania oszczerstw przeciw Polsce i Polakom, której apogeum stanowi wypowiedź towarzysza Putina o polskim antysemityzmie, reprezentowanym przez „swołocz” i „antysemicką świnię” ambasadora II RP w Berlinie Józefa Lipskiego, która otworzyła medialną tamę monstrualnej antypolskiej nagonki.

W tym samym czasie, zapewne w reakcji na brutalne wysiłki Zachodu w ogólności, a USA w szczególności, podporządkowania sobie Rosji, narasta sojusz i współpraca gospodarcza Federacji z Chinami.

Przy czym, wbrew odczuciu ogółu Rosjan, którzy w większości objawili swe obawy odnośnie kooperacji rosyjsko-chińskiej, wyrażone rezultatami sondażu opinii publicznej, podczas ostatniego Forum Ekonomicznego w Petersburgu, zacieśnianie współpracy idzie pełną parą.

W mediach Chiny i Chińczycy prezentowani są jako przyjacielski, braterski naród, radośnie zacieśniający współpracę z Rosją we wszystkich możliwych dziedzinach, w przeciwieństwie do Słowian Polaków, przedstawianych jako antysemitów, rusożerców, ksenofobów, awanturników, agresorów i w ogóle plugawą podrzędną nację.

Nie będę tu zajmował się polemiką z żydowskim mediami RF, a jedynie zacytuję fragmenty najnowszej publikacji amerykańskiego niezależnego autora Michaela Snydera (http://endoftheamericandream.com/archives/the-takeover-china-is-building-enormous-self-sustaining-chinese-cities-all-over-the-african-continent) traktującej o współczesnej chińskiej strategii imperialnej. Gwoli obiektywizmu, należy na wstępie zauważyć, że w artykule tym przewija się niewątpliwie nic zawiści Zachodu w stosunku do Chińczyków. Niemniej jednak wszystkie fakty i ich ocena nie podlegają żadnej dyskusji:

„W okresie kolonialnym europejskie mocarstwa eksploatowały Afrykę w obszarze posiadanych przez nią bogactw naturalnych, ale to co obecnie robią Chiny jest znacznie gorsze. Tak, Chińczycy pożądają afrykańskich dóbr, ale w ostatecznym rozrachunku pragną zdobyć całą Afrykę. Przy czym, miast użyć do tego celu siły militarnej, posługują się oni ekonomiczną. Dziś funkcjonuje w Afryce ponad 10 tysięcy chińskich firm i praktycznie każda droga, most, linia kolejowa, czy drapacz chmur są budowane przez Chińczyków.

Cytując Forbes, końcowym celem Chińczyków jest przekształcenie całej Afryki w kolejny chiński kontynent.

Obecnie ponad dwa miliony Chińczyków żyje w Afrycw i ich liczba zwiększa się dosłownie z miesiąca na miesiąc.

Większość projektów Chińczycy realizują pod przykryciem „specjalnych stref ekonomicznych” ale w rezultacie powstają całe samowystarczalne miasta w strategicznych lokalizacjach kontynentu. Wzrastające zadłużenie państw afrykańskich w stosunku do Chin spowodowało już przejęcie ich całkowicie, czego najlepszy przykład stanowi Zambia, będąca dziś całkowitą chińską własnością. Proces ten postępuje z państwa na państwo. Kto może go zatrzymać?

W końcu same Stany zadłużone są w Chinach na tysiąc miliardów dolarów.

W obszarze polityko zagranicznej Chiny grają z Zachodem w szachy, podczas gdy Zachód z nimi w warcaby.

Chiny wodzą nas za nos, a my nawet nie pojmujemy co jest grane.”

Być może to samo dzieje się w stosunku do Rosji? Trudno sobie wyobrazić, by Chińczycy podbijali Afrykę, a przeoczyli znajdującą się pod ich nosem Syberię., która na dodatek jest praktycznie bezludna, a surowców naturalnych posiada więcej niż dwie Afryki razem wzięte.

Drodzy rosyjscy Bracia, zastanówcie się dobrze nad tym, kto jest waszym zewnętrznym prawdziwym wrogiem oraz kto jest sto razy niebezpieczniejszym waszym wewnętrznym wrogiem. Być może po dogłębnej analizie dojdziecie do wniosku, że Polacy nie są aż tak plugawi, jak to usiłuje przedstawić kremlowska szajka?

Ignacy Nowopolski

putinwailingwall2-e1409672540402

Źródło


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

7 Komentarzy

  1. Bardzo dobry artykuł i piękne zaoranie polskich zwolenników szabesgoya Putina.

    Uważam, że jednym z problemów białych nacjonalistów w Polsce jest brak publikacji i artykułów na tematy geopolityki. Niestety, ale zauważyłem, że pro-kremlowska szuria całkowicie przejęła ten temat wśród antyatlantystów w Polsce.
    Biali nacjonaliści powinni tworzyć swoją geopolityczną wizję „Białego Imperium” niezależnego od USrAela i RUSraela.

    • Zauważyłem, że prorosyjska, a właściwie to prokremlowska czy proputinowska, postawa obecna jest także wśród niektórych radykalnych nacjonalistów na całym świecie, zwłaszcza w USA. Myślę, że działa tutaj pragnienie kontrastu, skoro nie atlantyzm, UE, NATO to z sympatią patrzymy na ChRL, F.Ros. czy dyktatorów z trzeciego świata. Obie postawy są złe.

    • @kmwtw
      Racja. W Polsce o tym jak szabesgoy Putin w grudniu podlizywał się (((pewnej międzynarodowej klice))) prowadząc antypolską kampanię propagandową to wielu radykalnych nacjonalistów w Polsce przejrzało na oczy i putinofilia w polskim środowisku nacjonalistycznym na szczęście osłabła.

      Gorzej jest z tym na zachodzie (choć jak kolega WIDERSTAND napisał też w zachodnioeuropejskich środowiskach nacjonalistycznych osłabła), a zwłaszcza w niemieckim NPD. Nie, żebym był jakimś antyniemieckim szurem jak (((małopolanin))) czy (((xyhu))), ale mnie niepokoi pro-kremlowska polityka NPD. Nie wiem czy nadal popierają pro-kremlowskich separatystów w konflikcie na wschodzie Ukrainy, czy już ich pro-kremlowskość osłabła, bo parę lat temu byli z tego co słyszałem trochę pro-kremlowscy. Nie wiem jak jest z NPD teraz, ale oby u nich putinofilia też osłabła.

  2. Na szczęście ta putinofilia trochę osłabła wśród nacjonalistów na Zachodzie, choć wciąż zastawiają mnie jej powody. Z jednej strony to na pewno ignorancja (brak znajomości języków, bazowanie na memach, dobra propaganda kremlowskich trolli), ale bardziej chodzi o typowe odreagowanie – skoro u nas jest tak źle pod względem moralnym/obyczajowym etc., to w Rosji, gdzie Putin fotografuje się w cerkwi, jest na pewno jak w bastionie Tradycji.
    Przypomnę, że w 151. numerze „Szczerbca” opublikowaliśmy tekst rosyjskich nacjonalistów z Etnopolitycznego Zjednoczenia „Ruscy”, w którym znakomicie opisali oni realia neosowieckiego „raju”.

  3. Są dwa nurty putinofilii wśród ruchów tzw skrajnej prawicy tej na prawo od mainstreamowych prawicowych populistów:
    1. Jedni to są radykalni nacjonaliści, którym się wydaje, że Putin to nacjonalista, a prorosyjscy separatyści to realizacja Narodowej Rewolucji. Oni widzą w Putinie wielkiego wodza białej rasy, który zaprowadzi wszędzie rządy nacjonalistyczne. Tych jest coraz mniej i szczerze żal mi jest ich, żyją oni w swej głupocie mirażami. To ci, co zachwycają się tymi wszystkimi „Rusiczami” i resztą frajerów, którzy na wschodzie Ukrainy odegrali rolę przydupasów Putina mając nadzieję na amnestię lub ufając, że Putin ich nie oskarży z paragrafu 282. Widać, jak kończą frajerzy – Ruch Azowski miał być niby wytępiony przez demoliberałów kijowskich, a działa dalej i parchatym jeżą się pejsy na twarzach, bo azowcy są „wylęgarnią prawicowego ekstremizmu”. Gdzie skończyli „Rusicze”? Jeszcze kilka lat temu Milczakow występował w aurze „bohatera” walczącego z ukraińskimi faszystami w mediach głównego nurtu. A co teraz? Teraz to robią obławy na paramilitarną grupę E.N.O.T. Corps, z której wywodzą się między innymi „Rusicze” i wsadzają ich do pierdla. Z jakiego artykułu? Oczywiście, z tego do walki z „esktremizmem”. Nacjonaliści walczący po stronie separów stali się frajerami, a duporosja pozostała tworem neobolszewickim. Myśleli, że walczą o wyższe cele, a faktycznie zbrudzili swoje mundury będąc wykorzystanymi w roli najemników. No a dalsze lata pokazały, że separatyści nie reprezentują mieszkańców Donbasu i Donbas jest ukraiński. W sumie obecnie chyba nikt nie popiera separów, Złoty Świt raczej nic się nie odzywa, NPD i reszta niemieckich nacjonalistów raczej też nie, Nordycki Ruch Oporu zmienił zdanie. Jobbik, FN, BNP stały się ugrupowaniami cuckserwatywnymi. W Norwegii istnieje rusofilna partia Vigrid, ale to jest raczej dwuosobowa grupka szurów. Na Słowacji Marian Kotleba jest prorosyjski, co jest dość dziwne, świadczy to o jakiejś jego fanaberii. Nawet na Węgrzech, gdzie do niedawna proukraińskich nacjonalistów było ze świecą szukać zmieniło się.
    -
    2. Druga grupa to wszelcy miłośnicy 4 Teorii Politycznej i eurazjatyzmu. Łączenie ich z nacjonalistami jest śmieszne, sami uważają siebie za imperialistów, a nie nacjonalistów, odrzucają etniczny nacjonalizm, rasa dla nich nie ma znaczenia. Generalnie, spełniają kryteria cuckserwatyzmu. Duginizm i tym bardziej putinizm to właśnie wschodnie odmiany cuckserwatyzmu. Trzeba być pojebanym, żeby uważać się za nacjonalistę i ich popierać.

    • Ale trzeba też zrobić pewne rozróżnienie. Co innego postulat zmniejszenia napięć polsko-rosyjskich i grania na dwa fronty szukając wtyk na Kremlu, a co innego otwarta rusofilia. Między wielbieniem Putina, a cyniczną, instrumentalną współpracą ze sferami Federacji Rosyjskiej jest jednak jakaś granica. Dlatego jak miałoby dojść do powstania sojuszu środowisk nacjonalistycznych to jeśli Falanga by się trochę ogarnęła to nie uważam, że trzeba ich od razu wyklinać. Dobrze jest mieć swoich, nacjonalistycznych ‚agentów’ na Kremlu.

    • @ıᛉı
      Racja. Duginiści i inni fani 4 Teorii Politycznej to tacy eurazjatyccy odpowiednicy neokonów. Po prostu szury i debile. Trzeba ich szkalować tak samo jak ich proatlantyckich odpowiedników czyli neokonserwatystów.

      Co do białych nacjonalistów uważających tego (((sługusa morderców Boga))) Putina za „wielkiego wodza” białej rasy to na szczęście tych naiwniaków jest coraz mniej, bo po tym co w grudniu mówił o ambasadorze Lipskim i II RP (szkoda, że to nieprawda, bo gdyby to była prawda to ZSRR i żydokomuna zostały by rozpieprzone w drobny mak przez połączone siły III Rzeszy, II RP, innych europejskich sojuszników Osi z drobną pomocą Japonii) wielu nacjonalistów przejrzało na oczy lecząc się z putinofilii.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*