life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Léon Degrelle: Operacja „Barbarossa” – antybolszewicka krucjata

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Dzień 22 czerwca 1941 roku zaczął się jak wszystkie inne piękne letnie niedziele. Z roztargnieniem przekręciłem gałkę radia. Nagle, płynące słowa przykuły moją uwagę: wojska III Rzeszy przekroczyły europejską granicę ZSRR! Kampania w Polsce w 1939 roku, kampania w Norwegii, kampania w Holandii, w Belgii, we Francji w 1940 roku, kampania w Jugosławii i w Grecji wiosną 1941 roku były jedynie introdukcją. Prawdziwa wojna, w której stawką będzie przyszłość Europy i świata, zaczynała się właśnie teraz. Nie była to już wojna o granice czy wpływy. Było to wojna religijna. I jak wszystkie wojny religijne — okrutna. Rzesza, nim rzuciła oddziały pancerne na stepy, długo przezornie wyczekiwała, niczym kot na łowach. Narodowosocjalistyczne Niemcy w 1939 roku podjęły bezprecedensowy wysiłek. Powstały wśród tak potężnych wyładowań elektrycznych, w grzmocie i oślepiającym blasku tak gwałtownej burzy, że cała Europa, cały świat poczuły przejmujące dreszcze. Gdyby wszyscy ich wrogowie z Zachodu ruszyli na Nadrenię i Zagłębie Ruhry, gdyby jednocześnie hordy sowieckie rzuciły się na Prusy Wschodnie, Hitler zostałby najprawdopodobniej pokonany. Chętnie powtarzał, że Wilhelm II przegrał wojnę 1914-1918 ponieważ nie zdołał uniknąć walki na dwóch frontach. Sam jednak posunie się jeszcze dalej. I pewnego dnia ujrzymy na zgliszczach Kancelarii Rzeszy w Berlinie kroczących ramię w ramię nie tylko Szkotów i rosyjskich muzyków, ale także czarnych z Harlemu i cierpliwych Kirgizów z azjatyckich stepów.

W sierpniu 1939 roku, w przeddzień rozpoczęcia wojny z Polską, Hitler uniknął zduszenia in extremis. Stalin miał zamiar uregulować stare porachunki z narodowym socjalizmem: jego współpraca z „demokracjami” wydawała się więc z góry zapewniona. Londyn i Paryż wysłały do sowieckiego „cara” misje wojskowe, z których hałaśliwa reklama uczyniła prawdziwe gwiazdy. W tym czasie, w najgłębszej tajemnicy, Hitlerowi udało się rozluźnić pętlę.

Stalin, podobnie jak on, grał bardzo sprytnie. Mając na uwadze własne interesy, miał zamiar pozwolić, by we wzajemnej konfrontacji wyczerpały swe siły demokracje plutokratyczne i narodowy socjalizm. Był wrogiem zarówno jednych, jak i drugich. Im będą słabsi, tym łatwiejsze w gruncie rzeczy będzie zadanie dla komunizmu. Stalin prowadził swą grę jak podstępny Azjata, jak szef międzynarodowego gangu, pewny swych zbirów. Mógł ostentacyjnie sprzymierzyć się z III Rzeszą. Nigdzie na świecie komunizm nie napotykał na najmniejszy opór. Efekty tej niezwykłej solidarności dały się szybko odczuć. Rozpętano wojną światową, ponieważ Hitler zaatakował Polskę. To samo uczynił Stalin siedemnaście dni później. Ale w tym przypadku Sprzymierzeni nie zaryzykowali nawet najmniejszego działania. A przecież sowiecki przywódca wbił osłabionej Polsce nóż w plecy. Mógł ją bezkarnie zasztyletować. Zajął przeszło jedną trzecią jej ziem. Alianci nie zdecydowali się wypowiedzieć wojny Związkowi Sowieckiemu. Ta moralna i wojskowa rezygnacja wznieciła w komunistycznych bandach rozrzuconych po całej Europie płomień nadziei. Stalin wzbudzał strach! Ustąpiono mu! To, co było nie do zaakceptowania w wydaniu Hitlera, przyjęto w wydaniu Sowietów! „Demokracje” przełykały żaby, zaskrońce, skorpiony, morały i zasady, ponieważ obawiały się umocnienia przymierza Stalina z III Rzeszą. Obawiały się również, że partie komunistyczne starannie przygotowują lub że nawet już rozpoczęły sabotaż w łonie każdego z państw alianckich. Własne korzyści jak zwykle okazały się ważniejsze od wszelkich innych względów. W rzeczywistości tak zwana „wojna prawicy” trwała zaledwie piętnaście dni.

Od września 1939 roku Alianci kierowali się tylko jedną myślą: nie ponaglać ZSRR, doprowadzić do ugody ze Stalinem, pomimo ataku Sowietów na ich polskich sprzymierzeńców. Stalin mógł wysuwać kolejne żądania, położyć kres niepodległości Estonii, Łotwy, Litwy, wydrzeć Rumunom Besarabię. Liczyła się tylko jedna rzecz: doprowadzić do tego, aby Rosjanie zmienili front. Dokonano tego w niecałe dwa lata.

Niemcy wygrali w 1939 i 1940 roku kampanie w Polsce, Norwegii i na Zachodzie. Ale „walczyli przez przeszło pięćset dni i nie osiągnęli najważniejszego celu — nie wylądowali na ziemi angielskiej. Anglia ze swej strony, w 1941 roku nie była w stanie podjąć walki na kontynencie europejskim: Churchill mówił o wieloletnich przygotowaniach. Stalin miał więc wolną drogę. Wolną w kierunku Rzeszy. Wolną przede wszystkim na Bałkanach. Gra stawała się coraz ostrzejsza. Niemcy zręcznie przesunęli swe pionki w stronę Bukaresztu, w stronę Sofii i Belgradu. Nagła decyzja Jugosławii, która zerwała w marcu 1941 roku zawarty osiem dni wcześniej pakt z Rzeszą, doprowadziła do decydującego przesilenia. Sowieci, potajemni podżegacze całej operacji, którzy sięgali wzrokiem dalej niż marionetka brytyjskiego wywiadu, młody król Piotr, publicznie wyrazili poparcie dla rządu jugosłowiańskiego. Oczywiście niemieckie samoloty i czołgi zniszczyły w dwa tygodnie Belgrad, Sarajewo, Saloniki i Ateny; spadochroniarze marszałka Goeringa zajęli Kretę. Jednak rysa w stosunkach niemiecko-sowieckich była wyraźna. Przymierze z Rzeszą dobiegało kresu. Dało Sowietom wszystko, czego Stalin mógł oczekiwać: jędrny kawałek Polski, kraje nadbałtyckie, strategiczne pozycje w Finlandii, wspaniałą Besarabię. Hitlerowska cytryna została wyciśnięta do cna. Nadszedł czas na wyciskanie kolejnej cytryny; cytryny demokratycznej. Wiemy, jaki sok przyniesie w końcu ta cytryna Sowietom w 1945 roku: okupacja terenów zamieszkałych przez dwieście milionów Europejczyków i Azjatów, Armia Czerwona w Turyngii, nad Łabą, pod Lubeką, w Petsamo, w Mandżurii, w Korei, na Kurylach! Jugosłowiański zwrot, pretensje do Bałkanów wyjawione przez Mołotowa, przygotowania wojenne Sowietów wiosną 1941 roku, nie pozostawiały Hitlerowi wątpliwości, co do ambicji ZSRR. Im dłużej będzie zwlekał, tym trudniej będzie mu przyjąć uderzenie. W celu skoncentrowania swych sił na Wschodzie, zrezygnował chwilowo z planu inwazji na Anglię. Próbował różnymi sposobami znaleźć pokojowe rozwiązanie konfliktu, który przeciwstawiał sobie Niemcy i Wielką Brytanię. Było jednak za późno. Anglicy nie byli już skłonni anulować meczu: zaczął się i nic go już nie przerwie. Od dwóch lat każdy z krajów prowadził na zimno własne kalkulacje według odwiecznego prawa narodowego egoizmu i partykularnych interesów. Na zakończenie wszyscy doszli dokładnie do takich samych wniosków. Rosjanie, umiejętnie popychani przez Anglików i stymulowani przez nowe przynęty, wcześniej czy później podejmą działanie. Niemcy, czując, że gra już się rozpoczęła, mogli tylko wykonać pierwszy ruch. 22 czerwca 1941 rozpoczęła się śmiertelna walka pomiędzy narodowosocjalistyczną Rzeszą i komunistyczną Rosją: dwa imperializmy, dwie religie, dwa światy starły się w morderczej walce na zgrzytających piaskach Wschodu.

Léon Degrelle

LDegrelle

Fragment z książki „Front wschodni 1941 – 1945″. Materiał o charakterze historycznym i edukacyjnym.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

7 Komentarzy

  1. „Front Wschodni” to jedna z najlepszych książek autobiograficznych. Wydawcą polskiej edycji był Arkadiusz Wingert.

  2. Teraz by się nam przydała taka krucjata na UE! I przywódcy!

  3. Szkoda, że nie udało się Państwom Osi pokonać żydo-bolszewickiego ZSRR.
    Gdyby Polska stanęła po stronie Osi ZSRR by zostało pokonane.
    Ale niestety szabesgoy Beck zmarnował piękną okazję.
    Jak śpiewał Szczery:
    „Jeszcze niedawno świat mógł być ocalony,
    dziś jest inaczej,
    więc Rasy swojej broń !”

    • To ofc. miała być odpowiedź na koment Deparchatora :)

    • Nie szkodzi. Wiedziałem o jaki utwór chodzi. O ile dobrze wiem to prawidłowy tytuł utworu brzmi „Urodzony Białym”.

      Honor fajna kapela, ale jedynym i zarazem dużym minusem był ich antykatolicyzm.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*