life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

WT: Postsanacja w jarmułkach walczy z książkami

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Fałszywa historia jest mistrzynią fałszywej polityki, mawiał Józef Szujski. Często chęć konserwowania mitów przybiera tak kuriozalne formy, jak miało to miejsce podczas konkursu Książka Historyczna Roku A.D. 2019. Apostołowie poprawności zdecydowali o usunięciu z konkursu dwóch książek: „Wołyń zdradzony” Piotra Zychowicza oraz przedwojennej publikacji Władysława Studnickiego „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej”, która była nominowana do nagrody w kategorii „Źródła”. Ostatecznie po medialnej burzy cały konkurs został decyzją organizatorów unieważniony.

Gdy książki uznaje się za „niezgodne z polską racją stanu” (Zychowicz) lub oskarża o „antysemityzm” z powodu rozdziału „Żydzi a wojna” (Studnicki), należy zapytać, czy już osiągnięto pełną konwergencję z realiami przedstawionymi na łamach „Roku 1984″ tudzież doszlusowano do perfekcji w walce z „faszyzmem”? Jest to tym bardziej zasadne, iż chociażby dzieło Studnickiego miało być przez niektórych członków jury porównywane do „Mein Kampf” pana kanclerza Adolfa Hitlera. Na 1000 lat! Dobrzy goje zdali egzamin celująco.

Sarkazm czasem bywa przydatny, ale sprawa jest dużo bardziej poważna. Amatorzy Ministerstwa Prawdy boją się jak ognia swobody badań naukowych i realnej dyskusji o wydarzeniach z okresu drugiej wojny światowej. Sprawdzeni przyjaciele Polski i Polaków na literę Ż. nie bez kozery narzucili praktycznie wszędzie odpowiednie paragrafy. Zarządzający rotacyjnie nadwiślańską kolonią okazjonalni nosiciele jarmułek też mają swoje interesy, powiązane z tymi pierwszymi niczym dwa brzegi tej samej rzeki. Polacy mają być wychowywani w kulcie słuszności obranej w 1939 roku polityki i jej późniejszych następstw. Kochajmy „sojuszników” do upadłego, bądźmy mięsem armatnim, a najlepiej dajmy rozstrzelać siebie z rodziną ratując sprawdzonych przyjaciół Polski i Polaków w imię „antyfaszyzmu”. Poklepią nas po plecach, a po chwili znowu powiemy, zostając z ręką w nocniku, że nic się nie stało, bo „honor” i „za wolność waszą….”. Piotr Zychowicz, którego fascynacje wielokulturową Rzeczpospolitą i antynacjonalistyczna histeria są doprawdy żałosne, zrobił mały wyłom w tej absurdalnej i „najprawdziwszej wizji historii”. Czy faktycznie dowódcy Armii Krajowej pozostawili rodaków na Wołyniu na pastwę ukraińskich szowinistów to kwestia otwarta. Odrzucanie jednak z góry tej tezy i bredzenie o „racji stanu” oraz „antypolskości” to już przejaw mitomanii. Podobnie ma się rzecz z proroczymi publikacjami Władysława Studnickiego. Po klęsce wrześniowej zadaniem odpowiedzialnych przywódców była maksymalna ochrona substancji biologicznej narodu. Wybrano miraże i dogmatyczny „antyfaszyzm” podsycany przez zewnętrzne ośrodki. Ostateczna zapłata przyszła w 1945 roku, poprzedzona hekatombą i kompletną ruiną kraju.

Kto kontroluje przeszłość, ten ma władzę nad przyszłością; kto kontroluje teraźniejszość, w tego rękach jest przeszłość. Lekceważymy często historię, bojąc się oskarżeń o życie przeszłością. W demoliberalnej rzeczywistości jest ona jednak śmiercionośną bronią, gdyż pozwala utrzymać status quo. Jeden z moich ideowych nauczycieli, wybitny narodowy rewolucjonista Francois Duprat, jest autorem znamiennych słów: „Nie możemy pozwolić naszym oponentom, marksistom i systemowcom, na posiadanie monopolu prezentacji historycznych postaci, faktów i idei”.

„Prawda was wyzwoli”, powiedział nasz Zbawca. Wierni temu przesłaniu musimy dążyć do zniesienia gumowych paragrafów i przywrócenia prawdziwej wolności badań historycznych. Tylko w ten sposób zrobimy pierwszy krok do narodowego odrodzenia Polski i Europy. Janczarom mitów historycznych i obrońcom marksistowsko-liberalnej destrukcji wypada jedynie przekazać: „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa”.

Wojciech Trojanowski

P.S. Nie bronię Piotra Zychowicza jak twierdzy, ba, powiem więcej, że niespecjalnie mu współczuję. Całą sytuację i walkę buldogów w obozie systemowej prawicy obserwowałem z pewnym zadowoleniem. W końcu część demokratycznego bagna dostała solidnego plaskacza i mogła w niewielkim stopniu doświadczyć tego, czego domagają się dla radykalnych nacjonalistów, zwanych „neofaszystami, neonazistami i tak dalej”.

Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.

PC


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

56 Komentarzy

  1. Bardzo dobry artykuł, zwłaszcza ostatni akapit.

  2. Festiwal hipokryzji w związku z tą sprawą nie ma granic. Bartosz Węglarczyk, dyżurny demokrata, napisał:
    „Wydawało mi się dotąd niewiarygodne, by w 2019 r. w wolnej Polsce tłumaczyć, dlaczego historycy mają prawo do własnej oceny wydarzeń sprzed ponad 70 lat. I dlaczego państwo nie powinno w te oceny ingerować. A jednak… ”
    https://wiadomosci.onet.pl/opinie/skandal-wokol-ksiazki-piotra-zychowicza-to-jest-cenzura-jak-za-prl-u-komentarz/e8jhj71

    Za komentarz wystarczy jedno nazwisko: dr Dariusz Ratajczak. Pamiętamy, kto wzywał do jego zawodowego linczu, demokraci wszystkich odcieni. Zakłamane mendy.

  3. Poniższe słowa są świetnym podsumowaniem uwag zawartych w tekście.
    „Jednak najważniejszym celem rewolucjonisty powinno być działanie (przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych mu sił i środków), by wyzwolić ludzkie umysły spod zgubnych i destruktywnych wpływów żydowskich. Po czym nie dopuścić do powtórzenia tego procesu.”
    https://www.nacjonalista.pl/2016/12/06/uwolnic-biale-narody-spod-wplywow-zydowskich-rozmowa-z-dr-williamem-pierceem/

  4. W komentarzach na Twitterze pojawia się często postać Piotra Gontarczyka jako tego, który stał za wykluczeniem książek.
    „Szczególnie niesmaczna była jego napaść na Pawła Zyzaka. Młodego historyka, który w 2009 roku wydał napisaną pod kierownictwem profesora Andrzeja Nowaka biografię „Lech Wałęsa. Idea i historia”. Zyzak padł wówczas ofiarą nienawistnej kampanii ze strony lewicowych mediów, m.in. wyśmiewano na ich łamach nazwisko młodego historyka. Gontarczyk do tej kampanii się podłączył.

    Wzbudziło to wówczas oburzenie w środowiskach do tej pory przychylnych politologowi. Tak pisał o nim Krzysztof Wyszkowski: „Uległ pokusie zajęcia miejsca «okrakiem na barykadzie», co jest tandetnie oportunistyczną metodą stosowaną nagminnie przez najmowanych do brudnej roboty dziennikarskich «cyngli»”.

    I dalej: „Dzięki napadowi na początkującego, a więc niegroźnego kolegę, Gontarczyk dostąpił objęcia pozycji historyka godnego zacytowania przez GW i inne media zaangażowane w obronę «naszego narodowego dobra i kropka». W ten sposób Gontarczyk sprawił przykrość swoim czytelnikom, którzy cenili go właśnie za jego niezależność i odmowę podlizywania się «salonowi». Jeszcze większą przykrość sprawił brutalnością swojego ataku”.

    W tekście tym Krzysztof Wyszkowski dotknął czułej struny. Otóż w środowisku jest tajemnicą poliszynela, że Piotr Gontarczyk marzy o tym, żeby zostać zrehabilitowanym i przygarniętym przez salon. Dlatego właśnie wystąpieniami takimi jak bezpardonowy atak na Zyzaka próbuje zmazać swoje stare „winy” i udowodnić, że przeszedł głęboką metamorfozę.

    Modelowym przykładem takiego zachowania jest jego coraz wyraźniejsze dystansowanie się od młodzieńczej fascynacji endecją. Gontarczyk jako student znany był z rysowania na zeszytach mieczyków Chrobrego. Później zaś toczył boje z Janem Tomaszem Grossem. Walczył o dobre imię Polaków oskarżanych o antysemityzm. Tezę, według której polscy chłopi wyrzynali Żydów, otumanieni przez Kościół i chorą ideologię Narodowej Demokracji, uważał za niedopuszczalną.

    Ostatnio jednak Gontarczyk dokonał w tych sprawach raptownego zwrotu. Poniżej fragment z wywiadu, jakiego udzielił „Biuletynowi Warszawskiej Gminy Żydowskiej” w roku 2011.

    „Co ja czułem — mówił — kiedy przy mojej fascynacji ruchem narodowym musiałem przyjąć do wiadomości, jak zachowywała się endecja na kieleckiej wsi. Szczuła prymitywnego chłopa na Żydów. Wielkie ideały patriotyczne zostały sprowadzone do okładania drągami ludzi na ulicy. Z olbrzymią zgryzotą musiałem napisać, że endecy są całkowicie odpowiedzialni za to, co się tam działo między Polakami a Żydami. Powoli zrozumiałem, że to oni zbudowali tam atmosferę, w której Żyd przestawał być istotą ludzką”.

    Podobne wypowiedzi doprowadziły do konfliktu Gontarczyka z grupą historyków o narodowych poglądach skupionych wokół pisma „Glaukopis”. Poszło m.in. o awanturę jaką swoim kolegom zrobił politolog, gdy dowiedział się, że w tomie „Złote Serca czy złote żniwa” zamierzają opublikować polemizujący z Grossem tekst prof. Petera D. Stachury. Gontarczyk ostatecznie opuścił redakcję pisma w proteście przeciw… skrytykowaniu na jego łamach profesora Andrzeja Friszkego, o którego względy usilnie i w sposób nie do końca smaczny od pewnego czasu zabiega.

    Wszystkie te działania są nie tylko żenujące, ale przede wszystkim pozbawione sensu. Gontarczyk, choćby wylazł ze skóry, do salonu i tak nie zostanie bowiem wpuszczony. Jego winy wobec tego środowiska są zbyt wielkie.”
    https://kultura.onet.pl/wiadomosci/piotr-zychowicz-klucz-do-gontarczyka/8plxtnn

    • Gontarczyk jest autorem niezłej książki „Pogrom? Zajścia polsko-żydowskie w Przytyku 9 marca 1936 r. Mity, fakty, dokumenty”. Później było już tylko gorzej. Zresztą więcej o tym człowieku mogą powiedzieć ludzie ze środowiska pisma „Glaukopis”.

    • Tak przy okazji zapytam czy warto przeczytać książke „Żydzi” Zychowicza?

    • Czytałem jego 2 książki pod tym tytułem..! WARTO! NIE TYLKO JEGO PRZEMYŚLENIA, ALE…PRZEDE WSZYSTKIM ..WYWIADY Z RÓŻNYMI LUDŹMI…I Z TEGO POWODU TRZEBA JE PRZECZYTAĆ!!

    • Kult HeSSa to według ciebie nie jest hitleryzm? LOL. To jasne, że nie mogą zbyt głośno krzyczeć Heil Hitler!, bo żydomasonoantifotranspederaści rządzący w Bananenrepublik czekają na pretekst by cię wpierdolić do więzienia, są bardzo silne „prawa” anty”nazistowskie” w Niemczech, napisane tak jak wszędzie od A do Z przez pewne (((Lobby))). Ale gdyby mogli to by nosili swasty na ramieniach, maszerowali z flagami ze swastykami, czczili więcej rocznic związanych z hitleryzmem, śpiewali stare pieśni hitlerowskie (które i tak zresztą śpiewają, tylko rzadziej i często w zmienionej i „ulegalnionej” formie). Tu akurat w starej formie, niezmienionej (mieliby wyrzekać się tej zajebistej muzy „bo Hitler”?:

      https://www.dailymotion.com/video/x5mmcos

      Ja też się nie chcę o to gówno wykłócać, bo to nieistotne w co oni wierzą, ale jak kto posłucha artystów i zespołów związanych z tymi ugrupowaniami, które wymieniłeś, to od razu widzi, że to wszystko hitlerowcy, tylko NIE wszyscy śpiewają o tym otwarcie, bo wiadomo, wielu już siedziało, innym to groziło (Franka nie tylko, że wsadzono do więzienia razem z żoną, ale nawet chciano dzieci odebrać za „nazistowskie” piosenki!!! – to chyba jasne, że w tym chorym syfstemie nie można zbyt otwarcie wyrażać pewnych poglądów, trzeba pewne sprawy łagodzić, choć i tak wielu śpiewa otwarcie mimo to). Byłoby to dziwne, gdyby niemieccy nacjonaliści odcięli się od Hitlera. Tak jakby włoscy nagle odcięli się od Mussoliniego, rumuńscy od Codreanu, brytyjscy od Mosleya, amerykańscy od Rockwella i Pierce’a, węgierscy od Szalasiego, hiszpańścy od Jose Antionio, belgijscy od Degrelle’a, polscy od Dmowskiego i Mosdorfa, itd. Tym bardziej, że amerykańscy, brytyjscy, skandynawscy itd. nacjonaliści czczą Hitlera – a niemieccy mieliby nie czcić? To by był szczyt dziwactwa! To tak jakby nagle europejscy nacjonaliści zaczęli czcić Dmowskiego, a polscy przestali, kompletny nonsens. To jasne, że jeśli w innych narodach czczą Hitlera, to tym bardziej czczą go w Niemczech.

  5. Tak przy okazji zapytam czy warto przeczytać książke „Żydzi” Zychowicza?

    Nie, nie warto, chodź już z góry dodam, że nie czytałem. Wypowiedzi w stylu „Hitler był lewakiem”, albo: „Hipotetycznych polskich faszystów, którzy poszliby na kolaborację z Niemcami z pobudek ideologicznych, należałoby po wojnie powiesić” (sic! – czyli według tego antifowskiego przygłupa, takiego np. Degrelle’a należałoby powiesić!) dyskwalifikują Zychowicza jako historyka i ideologa. Dowód na to, że cuck-serwatywno-patr-idiotyczne środowiska = an(al)tifa.

    • Skoro nie czytałeś to na jakiej podstawie uważasz, że nie warto czytać tej książki? Książki nie ocenia się po wypowiedziach autora, tylko po jej treści.

    • @ıᛉı Po co tracić czas na nudy tego antifowca.

    • Lepiej iść na spacer z psem po lesie, z Horst Wessel Lied na ustach :D

    • Ale nie wiem, poczytaj, jak masz chęć, napisz recenzję, może nawet tę recenzję se poczytam i zobaczę, czy warto to czytać. To moja osobista ocena, że w życiu szkoda tracić czas na antifowców. „Wiedziałem, że w życiu konieczne są krzyże, ale czyżby życie potrzebowało także i hołoty?” – jak pisał Nietzsche.

    • Ja wychodzę z założenia, że nawet przeciwnicy polityczni mogą napisać coś wartościowego, a z pewnością do takich osób zalicza się Zychowicz, którego nie lubię, ale należy mu się uznanie za samo to, że podważa narrację historyczną o tym, że Polacy „powinni” popełniać zbiorowe harakiri w imię „walki z nazizmem”.

    • „należy mu się uznanie za samo to, że podważa narrację historyczną o tym, że Polacy „powinni” popełniać zbiorowe harakiri w imię „walki z nazizmem”

      Może i tak, ale są to takie cuck-serwatywne kalkulacje w duchu osławionego realizmu porn-litycznego. Gdyby napisał np.: powinniśmy stanąć u boku wspaniałych hitlerowskich Niemiec by zmiażdżyć ZOG i uratować aryjską rasę – to by było coś! Ale mamy tu coś w stylu: lepiej było iść u boku Niemiec, bo w sumie nie mieliśmy wyboru, to było mniejsze zło w porównaniu z sowietami, a jak rozjebiemy sowiety to obrócimy broń na Niemców i ich rozjebiemy razem z wielkimi judeo-demokracjami zachodu, a potem zbudujemy wielką, od morza do morza sięgającą wielorasową i wielokulturową, „imperialną” Judeopolskę. Antifa w wydaniu PiSuarowym.

    • Nie wiem czy piszesz serio czy trochę irinicznie, ale ja nie nazwałbym hitlerowskich Niemiec wspaniałymi. Owszem można się dopatrzeć paru dobrych rzeczy, ale jako całość robi raczej złe wrażenie.

    • Jestem przeciwnikiem „antynazizmu”, ale przesadne uwielbienie dla III Rzeszy to również ślepa uliczka. Nawet gdyby pomijać zbrodnie, jakich hitlerowcy dokonali (które zapewne nie dokonałyby się gdyby Polska była sojusznikiem Niemiec) to nadal musimy pamiętać, że III Rzesza w środku była głównie germanocentryczna i jeśli mamy określić cele hitlerowców odnośnie IIWŚ to chęć hegemonii Niemiec dominowała nad motywami paneuropejskimi, co przyznają sami polscy NS, podczas gdy polscy nacjonaliści nie chcieli spełniać roli przydupasów obcych stolic. Idee mają swoje konsekwencje, dlatego o ile Wielkiej Polski nie musimy utożsamiać z podbojami terytorialnymi to już na pewno nie można sobie wyobrazić Wielkiej Polski jako strefy wpływów innego mocarstwa, pełna niezależność i podmiotowość Polski to jest istota polskiego nacjonalizmu.
      Gdyby III Rzesza faktycznie stawiała sobie za cel paneuropeizm i wyszłaby poza germanocentryczne schematy to Twój punkt widzenia byłby prawidłowy, ale tak nie było, dlatego Polska przystępując do wojny po stronie Niemiec powinna stawiać sobie za priorytet niedopuszczenie do tego, by Polska stała się uzależniona od Niemiec.
      Przede wszystkim gdyby Polska stała się sojusznikiem Niemiec to Niemcy na pewno w pierwszej kolejności dokonałyby podboju Francji, Beneluksu, Skandynawii i Wielkiej Brytanii po to, by uniemożliwić na kilka lat zaatakowanie Niemiec z zachodu w czasie trwania frontu wschodniego. Ale po pokonaniu bolszewizmu Polska nie powinna angażować się w wojnę na zachodzie, powinna raczej zachować życzliwą neutralność wobec Niemiec. Dlaczego? Dlatego, że gdyby Niemcy łatwo wygrali tę wojnę to nie wyszliby z germanocentrycznego myślenia i o ile chcieliby powstania ogólnoeuropejskiej Rzeszy, to ona miałaby charakter w pierwszej kolejności niemiecki, co nie byłoby w polskim, ani europejskim interesie. W polskim i europejskim interesie było przekształcenie Wielkoniemieckiej (Wielkogermańskiej) Rzeszy w faktycznie ogólnoeuropejską Rzeszę przezwyciężającą narodowe partykularyzmy. W czasie istnienia Cesarstwa Niemieckiego mocno dawały się we znaki partykularyzmy regionalne (bawarski itd), a Prusy chciały być w Cesarstwie hegemonem. Hitler przezwyciężył wewnątrzniemieckie partykularyzmy, ale niestety nie uczynił tego samego na poziomie europejskim, tzn o ile chciał zjednoczenia Europy to niestety nie wyszedł ponad etnonarodowy (w tym przypadku niemiecki) partykularyzm, ale chciał uczynienia z Niemiec hegemona w Europie. Polska zachowując neutralność w czasie walk Niemiec z aliantami na zachodzie miałaby taką korzyść, że niemiecka obecność na wschodzie musiałaby zostać wycofana lub zredukowana, co by powodowało to, że to Polacy uzyskaliby geopolityczną dominację na wschodzie i mieliby możliwość utworzenia wraz z narodami wschodnioeuropejskimi/wschodniosłowiańskimi wspólnego bloku politycznego, ale musieliby sobie te narody jakoś zjednać (co jest tematem na osobną dyskusję). Niemcy musiałyby skupić się głównie na działaniach na zachodzie, zwłaszcza na walce z siłami zachodnich demoliberałów i w tym celu musieliby sobie pozyskać narody, które okupowali/okupowaliby (Anglików, Francuzów, Belgów, Holendrów, Skandynawów itd). Żeby ich sobie pozyskać tamte narody musiałyby zacząć utożsamiać się z Rzeszą, a żeby tak się stało, Rzesza musiałaby porzucić swój germanocentryczny charakter na rzecz paneuropejskiego charakteru, narody zachodnioeuropejskie okupowane przez Niemców musiałyby stać się równe Niemcom w europejskiej Rzeszy lub przynajmniej ich pozycja musiałaby być w jak największym stopniu wyrównana. Dopiero z taką polityką uzyskaliby zasoby do skutecznej walki z aliantami zachodnimi (czyli w tym przypadku głównie USA i partyzantki antyniemieckie w krajach okupowanych). Wraz z emancypacją i ze wzmocnieniem pozycji Polski i ogółem Słowian w Europie i jednocześnie „europeizacją” Rzeszy Polska mogłaby dołączyć do tym razem europejskiej Rzeszy, by walczyć zbrojnie z państwem liberalnym, czyli USA. Bo wtedy Rzesza miałaby rzeczywiście paneuropejski/panaryjski charakter, czyli taki, jakiego by chcieli współcześni NS/”neonaziści”.
      Tak się jednak nie stało, dlatego nie ma sensu popadać w hitlerowskie miraże, bo w ten sposób nikogo się nie przekona do swoich idei, poza tym również wpada się w pułapkę historyzmu, tą samą, w którą wpadają „antynaziści”. Większość niemieckich nacjonalistów rozumie to, dlatego odrzucają zarówno „antynazizm”, jak i bawienie się w hitlerowców. Jeżeli oni to odrzucają to po co polscy nacjonaliści mieliby się bawić w „nazistów” w imię białego nacjonalizmu? Nie musimy bawić się w mitologię holokaustianizmu, ani Generalplan Ost, ale nie musimy żyć ułudą tego, że III Rzesza nie chciała niemieckiej hegemonii w Europie i chciała powstania białego imperium pozbawionego egoizmów narodowych.
      To, że ktoś jest „neonazistą”, czy „antynazistą” nie oznacza, że od razu jest mentalnym antifiarzem, a nawet jeśli jest mentalnym antifiarzem (jak Zychowicz) to nie znaczy, że cała jego narracja jest bezwartościowa. Narracja Zychowicza w wielu punktach jest błędna, ale ważne jest to, że ona (nie cała oczywiście, Zychowicz nadal niejednokrotnie powtarza bolszewickie i szabesgoiczne brednie, choćby co do Żołnierzy Niezłomnych, zwłaszcza Burego) robi pewien wyłom, który zbliża wielu do nacjonalizmu.

    • Dodałbym jeszcze, że nie trzeba być idiotą pokroju „xyhu” i nie trzeba być antyniemieckim lub antifowcem, żeby być sceptycznym wobec odwoływania się do III Rzeszy.

    • „To, że ktoś jest „neonazistą”, czy „antynazistą” nie oznacza, że od razu jest mentalnym antifiarzem”
      Poprawka. To, że ktoś jest „neonazistą” nie znaczy, że jest antypolski, ani że nie jest polskim patriotą. Ale to, że ktoś jest „antynazistą” (w znaczeniu odrzucenia spuścizny III Rzeszy, nie w znaczeniu wrogości do „neonazistów”) nie znaczy, że jest antifiarzem, ani antybiałym.

    • 1. „Większość niemieckich nacjonalistów rozumie to, dlatego odrzucają zarówno „antynazizm”, jak i bawienie się w hitlerowców”

      Jaja se robisz? Jacy niemieccy nacjonaliści odrzucają Hitlera? Wszyscy niemieccy artyści i zespoły jakich znam uwielbiają Hitlera (a słucham tylko najlepszych). Nawet Von Thronstahl, który raczej nie jest „nazistowski”, ma pewne wątki pro-hitlerowskie.

      2. Co do III Rzeszy traktuję ją jako pewien ładny symbol: pro-aryjski, anty-żydowski, zmilitaryzowany itd., nie na zasadzie akceptacji na 100% wszystkich jej teorii i praktyk. Nie trzeba więc zaraz histeryzować o „niemieckiej hegemonii”.

    • Poprawka: tzw. nowa prawica, w postaci np. Ruchu Tożsamościowego, i związane z tymi środowiskami artyści i zespoły odrzucają Hitlera, ale ich poglądy pozostawiają sporo do życzenia.

    • 1. Większość znanych utworów niemieckich to są stare utwory, kiedy rzeczywiście bezkrytycznie byli nastawieni do Hitlera. Wtedy też silny był wątek antypolski w ich twórczości.
      2. Żadne liczące się ugrupowania niemieckich nacjonalistów nie inspirują się Hitlerem, a do liczących się ugrupowań zaliczam NPD, Die Rechte, Der Dritte Weg i różne autonomiczne grupy AN, Freie Kameradschaften, czy Nationaler Widerstand. Nie da się tych środowisk zestawić w jednym szeregu z identytarystami.
      3. Nawet jeśliby niemieccy nacjonaliści inspirowali się Hitlerem (a większość liczących się niemieckich nacjonalistów, w tym NS nie inspiruje się nim) to nie znaczy, że polscy nacjonaliści mają to małpować, zwłaszcza że nie ma to podstaw w naszej kulturze narodowej i Hitler nie jest żadnym mitem ani Polaków, ani polskich nacjonalistów.
      4. Mnie też pewne rzeczy w III Rzeszy inspirują. Z tym, że należy wziąć to, co jest żywe, a odrzucić to, co jest martwe, z pewnością wychwalanie samej III Rzeszy i Hitlera jest martwe. To, że pewne motywy w III Rzeszy są żywe to nie znaczy, że ona sama jest żywa, o czym decyduje właśnie to, że nie wyszli poza myślenie germanocentrycznej megalomanii (swoją drogą nie należy bagatelizować tego czynnika). Jeśli III Rzeszę mamy nazywać wspaniałą dlatego, że miała wiele z aryjskości i mamy jednocześnie bagatelizować to, że Polska i wiele innych krajów miało być wobec niej podrzędnych to równie dobrze można Izrael nazywać „wspaniałym”. W końcu wiele jego elementów takich jak etnonacjonalizm, militaryzm itd jest zbieżnych z naszymi poglądami, a zdaniem wielu prawackich oszołomów Izrael to „bastion Europy/cywilizacji zachodniej”, co poniektórzy uważają Izrael za przyczółek białego nacjonalizmu.
      Swoją drogą nazywanie III Rzeszy „wspaniałą” nie tylko przeczy faktom historycznym, ale też naraża nacjonalistów na ośmieszenie z byle gównianego powodu.

    • 1. Piszesz jakbyś nie miał zielonego pojęcia o nacjo-scenie muzycznej w Niemczech :D To, że słabsze stają się wątki antypolskie, nie znaczy, że słabną prohitlerowskie.
      2. Te re fe re. Jeden przykład: Najlepszy wokalista w Niemczech (i na świecie – ja tak przynajmniej uważam, to mój ulubiony wokalista), Frank Rennicke, startował z ramienia NPD w wyborach prezydenckich. W jednym z wywiadów zachęcał do przeczytania pewnej słynnej książki pewnego słynnego pana kanclerza… (i bardzo dobrze, bo to zajebista książka!!! – jedna z najlepszych jaką czytałem czy raczej słuchałem w formie audiobooka, obok „Dla mych legionistów” Codreanu i „Doktryny faszyzmu” Mussoliniego lektura OBOWIĄZKOWA dla każdego białego nacjonalisty!!! – i te książki nie wystarczy przeczytać czy przesłuchać raz, ale stale do nich wracać!!!). Generalnie piszesz jakbyś nie miał zielonego pojęcia o czym piszesz. Pisać, że niemieccy nacjonaliści nagle przestali czcić Hitlera, to jakby polscy nagle przestali czcić Dmowskiego. Nie wiem skąd czerpiesz swoją wiedzę, ja słucham najlepszych niemieckich artystów i zespołów i kult Adolfa jest tam silny.
      3., 4. Wykłócanie się o stosunek do historii mnie nie obchodzi, liczy się by mieć ten sam, słuszny pogląd na dziś i jutro: pro-biały i anty-żydowski. Tyle.

    • 1. Niemieccy nacjo z ugrupowań, które wymieniłem sami mówią, że nie inspirują się Hitlerem, potwierdzili to polscy nacjo, z którymi rozmawiałem, mający z nimi kontakty. Polecanie czyjejś lektury też nie świadczy o tym, że dana osoba utożsamia się z kimś. A jeśli nawet Rennicke utożsamia się z Hitlerem to nie znaczy, że taka jest linia partyjna NPD.
      Generalnie nie jest prawdą, że niemiecki nacjonalista musi utożsamiać się z Hitlerem, bo niemiecki nacjonalizm istniał przed nim, a i za jego rządów było wiele innych form niemieckiego nacjonalizmu, które były wobec Hitlera opozycyjne, choćby strasseryści, ale nie tylko oni, bo również wielu przedstawicieli konserwatywnej rewolucji.
      2. Ja mam takie samo zdanie, z tym, że nie widzę sensu, by polski nacjonalista traktował Hitlera, który jest martwy jak świętą krowę. Ale też nie wydaję fatwy na takiego polskiego nacjonalistę.

    • @Ganz in weiSS, und ganz in Eisen „Wykłócanie się o stosunek do historii mnie nie obchodzi, liczy się by mieć ten sam, słuszny pogląd na dziś i jutro: pro-biały i anty-żydowski. Tyle.” Otóż to.

    • Chciałbym widzieć tych nacjonalistów niemieckich, którzy plują na Hitlera, NS i III Rzeszę. Czy to aby nie odpowiedniki polskojęzycznych koszernych „narodowców” w rodzaju konfrajeracji?

      Lekko parafrazując pewną pieśń Daniela Eggersa (czy to też nie jest kult Hitler?):

      Niech żyje Adolf Hitler!
      On skruszył ZOG łańcuchy!
      Jesteśmy szturmowym oddziałem
      Hitlerowskiej dyktatury!

    • Wymieniłem Ci ugrupowania, które ciężko uznać za odpowiedników naszych „narotofców”. Poza tym między gloryfikowaniem Hitlera, a pluciem na niego jest wiele stanów pośrednich, czy to będzie podejście neutralne, relatywne, czy ambiwalentne (podejścia, do których sam się przyznaję).

    • @ıᛉı Jak przeczytałem, że NPD, Die Rechte, Der Dritte Weg nie gloryfikują Akwarelisty 18 i III Rzeszy to się zdziwiłem. Daj dowody, bo nie mogę w 100% uwierzyć. To, że autonomiczne grupy AN w Niemczech nie czczą 18 to mnie jakoś bardzo nie dziwi, bo z tego co słyszałem to Autonomy przeważnie są neo-strasserowskie.

    • Der Dritte Weg to odicjalnie deklaruje, że chce tworzyć wszystko od podstaw i w wywiadzie ze Szturmem działacz DIIIW przyznał, że ugrupowanie nie inspiruje się żadnym ruchem historycznym.
      NPD tym bardziej nie inspiruje się Hitlerem, potwierdzają to różni politolodzy (choćby na moich zajęciach 2 lata temu spytałem się o to), potwierdzają to też osoby ze środowiska obeznane z tematem NPD (swoją drogą być może wiesz o kogo chodzi), poza tym nie słyszałem doniesień o tym, że NPD jako partia w jakikolwiek sposób upamiętniały lub odwoływały się do Hitlera (prywatne poglądy poszczególnych działaczy mnie nie obchodzą).
      Die Rechte bliżej jest do takiej postawy, ale nadal jako partia mają co najwyżej obojętny stosunek do gloryfikacji Hitlera, bo są legalnym ugrupowaniem i prawo niemieckie im taką postawę uniemożliwia. Mogę jedynie powiedzieć, że gloryfikują Hessa, tylko tyle.
      ————————–
      Ja ze swej strony kończę tę dyskusję, bo to, jaki stosunek do Hitlera mają poszczególne niemieckie ugrupowania, jest mało ważne i spieranie się na ten temat ociera się o komiczność.

    • @ıᛉı „Ja ze swej strony kończę tę dyskusję, bo to, jaki stosunek do Hitlera mają poszczególne niemieckie ugrupowania, jest mało ważne i spieranie się na ten temat ociera się o komiczność.” Otóż to. Nie ma co się o drugorzędne, a nawet trzeciorzędne kwestie spierać. Ja tylko spytałem z czystej ciekawości. Chociaż z drugiej strony można było się domyśleć, że niemieccy nacjonaliści nie mogą kultywować Hitlera bynajmniej oficjalnie, bo wiadomo, że w szabesgoyskim tworze o nazwie RFN grożą za to kary więzienia i delegalizacja organizacji. Ja też kończę dyskusję, bo jak wyżej pisałem nie ma po co się o to spierać.

    • XD, mój komentarz, wstawiłem u góry, pod niewłaściwym komentem, ale mniejsza z tym.

    • W sumie nie wiem, czy to odpowiednie miejsce na tego typu pytanie, ale czy istnieją jakieś nieantifowe omówienia/recenzje filmów Europa the last battle, Hellstorm i The greatest story never told? Najlepiej z perspektywy polskiej. Szczególnie chodzi o wątek represji ludności niemieckiej w Polsce.

      Pytam w tym wątku, bo widzę większe stężenie sympatyków trzeciorzeszowych. Osobiście jestem sceptycznie nastawiony do tego całego 88, ale interesuje mnie przede wszystkim prawda historyczna. Tylko że z szabesgojami i antyniemieckimi furiatami nie ma jakiejkolwiek rozmowy i przy sugerowaniu jakiejkolwiek winy Polaków jest zawsze schemat taki jak po dokonaniu zbrodni przez murzyna. I.e., „He was a gud boi, he dindu nuffin”. Nie dziwi to tym bardziej przez pryzmat tego, że po ulicach panoszą się z sierpem i młotem an-komy i policja broni, coby ani zęba nie stracili, ale za samą myśl, że może wojna z Niemcami nie była zbyt mądra, człowieka się wrzuca pod pociąg.

      Przy okazji zastanawia mnie, jeżeli niemieckie nacjonalistyczne ugrupowania odnoszą się bezpośrednio do Pana 18, a polskie ugrupowania miałyby z nimi współpracować, w jaki sposób miałoby to ocieplić nacjonalizm Polakom? Pomijając te rodziny, w których były dokonane masakry, nawet w rodzinach nieokaleczonych wojną (u mnie nikt nie zginął, tylko pradziadek walczył w kampanii wrześniowej, acz przeżył) samo pomyślenie w nienegatywnych kategoriach o Niemcach wywołuje odruch wymiotny i poczucie zdrady narodowej. Czy jest to wynik komunistycznej propagandy, czy autentyczny rezultat represji z czasów wojny, taka jest prawda.

    • @Rycerz Cebuli
      Wreszcie jakaś sensowna wypowiedź. Nawet jeśli niemieccy nacjonaliści bezpośrednio odwołują się do 18 (co jest dużym wyolbrzymieniem i generalizowaniem) to nie zmienia faktu, że niektórzy polscy nacjonaliści dadzą się pokroić w obronie dobrego imienia Hitlera, co jest absurdalną sytuacją, bo w ostatecznym rozrachunku ani Hitler nie zapisał się dobrze w narodowej pamięci Polaków, ani Hitler nie uratuje białej rasy (bo już dawno jest martwy wraz ze swoim ruchem), a biały nacjonalista jako odrodzenie białej rasy będzie rozumiał odrodzenie nacjonalizmu (oczywiście tego pozbawionego szowinizmu) w każdym białym narodzie. Nie wyobrażam sobie, by Polacy zostali kupieni przez polskich nacjonalistów poprzez gloryfikację Hitlera, dlatego pomimo, że rozumiem chęć pokazania jasnej strony Hitlera i tego, że słusznym kierunkiem był sojusz z nim to nie rozumiem jego gloryfikacji i idealizacji, która nie ma podstaw historycznych (bo historia tworzy mit, a że Hitler źle się zapisał w historii kilku narodów europejskich to nie jest on mitem Europy, za to mitem Europy jak najbardziej są różne dywizje i legiony Waffen-SS).
      Z drugiej strony antyniemiecka i „antynazistowska” szajba jest kolejną skrajnością, która w zasadzie nie ma nic ruchowi nacjonalistycznemu do zaoferowania, jedynie generuje podziały wśród nacjonalistów z powodu różnych poglądów na kwestie historyczne, historycznych animozji między narodami itd. Są oni wrzodem na dupie nacjonalizmu.

  6. „Jestem przeciwnikiem „antynazizmu”, ale przesadne uwielbienie dla III Rzeszy to również ślepa uliczka.”
    Amen.

  7. Jeśli ktoś nie lubi Zychowicza z powodów politycznych, a uważa, że w 1939 roku popełniliśmy błąd, polecam dzieła Studnickiego: „System polityczny Europy a Polska” i „Wobec zbliżającej się II wojny światowej”. Po raz pierwszy wydało je toruńskie Wydawnictwo Adam Marszałek – ono jako pierwsze przywróciło dorobek Studnickiego. Wtedy nie było takiego bólu dupy prawicowych/lewicowych antyfaszystów, co tylko potwierdza pewien negatywny trend.

  8. @NOP Nordisch Kamerad
    W Niemczech nacjonaliści ze wspomnianych organizacji nie odwołują się bezpośrednio do czasów pana z wąsem, gdyż od razu mogliby się szykować na pobyt za kratami lub wysokie grzywny ;) Czasem przemyca się w propagandzie np. podkreśla się wprowadzenie aktów prawnych chroniących prawa zwierząt w 1933 lub przypomina, że 1 maja jest dniem wolnym od pracy również dzięki przełomowi roku 1933 :)

    AN w Niemczech to już historia. Większość przemyślała swoje złudzenia i działa dziś w zorganizowanych formacjach. Wszystkie najważniejsze inicjatywy nacjonalistyczne w Niemczech – turnieje sztuk walki, media, festiwale muzyczne etc. to dzieło działaczy partyjnych (NPD, Die Rechte, Der Dritte Weg).

    • W każdym razie jeśli wśród tych ugrupowań występują takie odwołania to dotyczą one konkretnych spraw, nie dotyczą one samego w sobie pana 18.

    • Otóż to!

    • Oczywiście mój komentarz („Otóż to!”) był odpowiedzią na komentarz kolegi @WIDERSTAND. Oczywiście, są to wszystko totalne bzdury co pisze @ıᛉı. Weź se posłuchaj muzyki trochę ludzi związanych z tymi ugrupowaniami. Nie wiem co się tak uparłeś by „zdenazyfikować” niemieckich neo-”nazistów”. NPD wydała np. serię Schulhof CD. Ich artyści by się zdziwili gdyby to przeczytali co piszesz. Sturmwehr: jeden z najpopularniejszych zespołów ma projekt muzyczny: Sturm 18 (=ADOLF HITLER). Posłuchaj se ich piosenki: ALTE GESCHICHTEN:
      https://freelistenonline.com/artist/Sturm+18

      Tu text:
      https://www.lyrics007.com/lyrics/sturm-18-alte-geschichten/TWpNM09EZ3lOZz09

      Posłuchaj Franka Rennicke, Daniela Eggersa, Arische Jugend, Lunikoffa…

    • Nawet niemieccy nacjonaliści w 100% nie popierają teorii oraz praktyki III Rzeszy i pana z wąsem.

    • @ıᛉı

      Zapewne, głównym powodem odwołań do Hitlera, są prawa zwierząt i państwo opiekuńcze :D

    • Aha, czyli wg Ciebie jedynymi pozytywnymi elementami polityki Hitlera były prawa zwierząt i państwo opiekuńcze, LOL.

    • Nie znasz się. Było mnóstwo innych pozytywów. Niech Polacy przestaną pluć na NS tylko zaczną się na nim wzorować. Niech powstaną wielcy polscy ideologowie NS i wielcy polscy bohaterowie walki o NS. Niech Polacy zbudują państwo polskie oparte na idei NS. Plucie na wielkich innych narodów, na ich wielkie idee i wielkie wcielenia tych idei nie wytworzy naszej własnej wielkości.

    • @Ganz in weiSS und ganz in Eisen Zgodzę się, że Polacy zbyt mało biorą dobrych przykładów z przeciwników. RNR Falanga była można powiedzieć polskim ruchem NS. Nawet polscy NS dogadywali się z RNR Falangą. RNR Falanga nie była antynazistowska.Na tymże portalu są zamieszczone obiektywne artykuły na temat idei NS. Tylko Winniczki prawiczki, MW, duża część ONR i inni „narodofcy” zamiast analizować historie tej idei to ją szkalują nie mając argumentów.

    • @NOP Nordisch Kamerad

      Brawo! Ci konfrajerscy narosrowcy jak się zdaje nie wierzą w rasę, więc trzeba ich wyeliminować :D

    • „Nie znasz się. Było mnóstwo innych pozytywów. Niech Polacy przestaną pluć na NS tylko zaczną się na nim wzorować”
      Do tego zmierzam, niesłusznie zasugerowałeś, że twierdzę, że niemieccy nacjo inspirują się Hitlerem wyłącznie w sprawach ważnych, ale drugorzędnych, takich jak prawa zwierząt, czy państwo opiekuńcze.
      Nie twierdzę, że mamy potępiać „nazistów” w czambuł, możemy się od nich wiele nauczyć, ale nie znaczy to, że mamy bezmyślnie pisać peany na cześć Hitlera, tak jakby miało to przybliżać zwycięstwo białego nacjonalizmu. Biali nacjonaliści powinni zachować zdrowy dystans do konfliktu „nazizm vs antynazizm” nie apologizując martwego od 1945 roku ruchu politycznego, ani nie bawić się w „zwalczanie nazizmu” niczym dzieci autystyczne bawiące się w drugowojennych aliantów. Zarówno jedno, jak i drugie jest bezproduktywne w dziedzinie tworzenia własnej nacjonalistycznej narracji.
      Upierdoliłeś się, jak jakiś szur w obronie dobrego imienia Hitlera, tak jakby to miało jakiekolwiek znaczenie dla nacjonalistów lub tak jakby miało to decydować o tym, czy jest się NS, czy też nie.

    • Sratatata. To raczej ty upierdoliłeś się jak jakiś szur by hamletyzować z tym Hitlerem i „denazyfikować” niemieckich neo-”nazistów”. Parafrazując pewnego dobrego Hiszpana, lepiej zginąć od marksistowskiej kuli niż od takiego nuuudnego cuck-serwatywnego paplania :D

    • Ja cuckserwatysta XD
      Nie jestem do końca pewien, ale to chyba ty (teraz jesteś pod innym nickiem) głosowałeś na Cuckfrajerację.
      „Radykalizm” od siedmiu boleści :D

    • Zagłosowałem na najmniejszych cucks jacy byli możliwi. No i co z tego? Ale o to gówno wykłócać się nie zamierzam, wybory to kwestia taktyczna i mało ważna (zwłaszcza gdy startuje prawie sam anty-biały, żydo-antifowski gnój). Liczy się codzienna walka. Z tego samego powodu nie jaram się bieżączką polityczną. Gdybyśmy żyli w latach 30-tych to by było coś fascynującego, ale gdy się popatrzy na polityczne „walki” jakie mamy teraz: http://age-of-treason.com/wp-content/uploads/2017/02/muh_muh_holocaust.jpg

      to się człowiekowi zbiera na wymioty.

    • OK, ale tym bardziej nie powinno generować sporów w radykalnych środowiskach stanowisko na temat kogoś, kto nie żyje od kilkudziesięciu lat. Greg Johnson, Ben Klassen i wielu innych relatywizowało i relatywizuje znaczenie Hitlera i innych postaci z jego okresu z jego obozu politycznego, czy to znaczy, że oni byli lub są cuckserwatystami? Tym bardziej należy zadać pytanie, dlaczego polskim nacjo trzeba narzucać stanowisko na ten temat? Kompletnie bez sensu. W interesie europejskich (zwłaszcza polskich) nacjonalistów jest społeczna relatywizacja osoby Hitlera i jego systemu, a nie ciągnięcie tego prawie 80 lat po wojnie, gdy będziemy mieli już trzecią dekadę XXI wieku.

    • WTF? To ty generujesz spór historyczny (nawet w ostatnim poście kontynuujesz swoje „relatywizowanie” Hitlera) nie ja. I to ty nie mając pojęcia o niemieckim nacjonalizmie wywołujesz spór o jego rzekome odcięcie się od Hitlera:

      Polski nacjonalista: Niemiecki nacjonalisto, wiem, że nie jesteś nazistą, mój przyjacielu!
      Niemiecki nacjonalista:

      https://memestatic.fjcdn.com/pictures/Pepe+plz_e011b3_6285202.jpg

    • Dobra, nie chce mi się kłócić o byle gówno, kończę dyskusję, bo twoje komentarze mniej więcej polegają na atakach w moją stronę i kłóceniu się o to, czy niemieccy nacjonaliści wielbią Hitlera (pomimo, że w ostatnich kilku postach nie poruszyłem tego tematu i w sumie wspomniałem o tym na marginesie, ty zrobiłeś z tego główną oś dyskusji). W dodatku zarzucasz mi „antynazizm” pomimo tego, że nigdzie w komentarzach nie dostawałem sraczki, jak temat „neonazistów” wszedł w obieg :D

    • Zresztą, w przedostatnim poście chciałem na spokojnie wytłumaczyć swoje zdanie na ten temat, Ty zareagowałeś, jakby Ci się objawiło ADHD. O chuj Ci chodzi, masz jakiś problem emocjonalny, czy co?

    • Ja też kończę dyskusję. Na ataki ad personam nie odpowiadam.

  9. „Nawet niemieccy nacjonaliści w 100% nie popierają teorii oraz praktyki III Rzeszy i pana z wąsem.”

    To nie jest zbyt inteligentny koment :D

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*