life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Józef Kisielewski: Słowianie i Germanie – narracja w Trzeciej Rzeszy

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Benito Mussolini, gdy chciał z lazarona uczynić pełnego człowieka, odwołał się do bardzo odległej przeszłości, bez skrupułów wskazał na wielkie imperium rzymskie; Adolf Hitler urabia swoich nieco przyciężkich i poczynających się rozłazić we wzrastającym postępie materialnym ziomków przez demonstrowanie im wzorów wspaniałych olbrzymów skandynawskich. Słowianina przeszłość nie interesuje. Nie zainteresował się przez długi czas nawet tym prostym, zdawałoby się, pytaniem: skąd się wywodzi.

Słowianin wierzy w bajki, a i tych dobrze nie zna. Podziw bierze, jak mało wynieśliśmy ze szkół tej wiedzy, która mogłaby powiedzieć coś bliższego o pochodzeniu Słowian. Zresztą dopiero dziś się okazuje, że szkoła sama nie miała tej wiedzy.

Do czasów ostatnich właściwie nic prócz średniowiecznych bajek o swoim pochodzeniu nie wiedzieliśmy. Stwierdzić to można dopiero dziś, kiedy najnowsze pokolenie uczonych polskich wzięło się uczciwie do prehistorii i antropologii.

Jest w naszej najdawniejszej przeszłości jedna przykra sprawa, która może służyć za pewne usprawiedliwienie. Otóż żaden z wielkich pisarzy starożytnych nie wspomina nazwy Słowian. Wymieniali rozmaite kraje i ludy, ale o Słowianach mowy w ich pismach nie było.

Jeszcze w średniowieczu rozumiano, że ten brak nazwy nie może oznaczać braku ludów tą nazwą później objętych. Słusznie sądzono, że początkowo ludy te inaczej się nazywały. Poczęto szukać i domyślać się.

W głębokim średniowieczu, kiedy żarliwość religijna kazała brać każde wyrażenie pisma św. dosłownie, żyła powszechna wiara, że wszystkie ludy stały niegdyś pod wieżą Babel i że dopiero stamtąd porozchodziły się szukać wygodnych siedlisk.

Pod wieżą pomieszanych języków musieli być i Słowianie. Znano nawet drogę, którą zawędrowali do Europy. Prowadziła ona spod wieży Babel przez Azję Mniejszą i Półwysep Bałkański nad Dunaj. Ponieważ na tych właśnie ziemiach nad Dunajem mieszkali w starożytności Ilirowie, Kadłubek przeto i Długosz byli przekonani, że Herodot, Ptolomeusz oraz inni pisarze starożytni pod tą dźwięczną nazwą ukryli naszych protoplastów. Uczeni niemieccy do dziś dnia są jednego poglądu z naszym mistrzem Kadłubkiem, albowiem takie przekonanie bardzo ładnie wiąże się im z teorią młodości Słowian na ziemiach Europy.

Ale gdzie indziej, nie w Niemczech, tylko w całym świecie cywilizowanym już w XVI stuleciu porzucono ten naiwny pogląd. Powstała nowa teoria, postawiona przez Kromera, o przybyciu Słowian z bardzo dawnych czasów przez Kaukaz i Ukrainę. A ponieważ pisarze starożytni całą wschodnią część Europy nazywali Sarmacją od irańskiego ludu Sarmatów, przeto sądził Kromer, że Polacy to gałąź wielkiej sarmackiej rodziny ludów, która się następnie nazwała Słowiańszczyzną.

W dwa wieki później i to tłumaczenie unicestwiono. Uczeni historycy spostrzegli, że jeszcze przed narodzeniem Chrystusa na posiadłości Sarmatów napadli Scytowie. Oba ludy niebawem najdokładniej się ze sobą przemieszały, tworząc jeden lud występujący pod nazwą Scytów. Wszystkie te tłumaczenia i teorie bardzo dowolne i jedynie na domyśle oparte przez nowsze badania naukowe zostały rozbite do szczętu.

W potoczne wyobrażenia wbiły się jednak tak silnie, że na dobrą sprawę do dziś dnia jeszcze pokutują wśród inteligencji i nie schodzą z łamów czytanek szkolnych. Poważnym sukursem tego trwania są dzieła literackie dawniejszej naszej literatury, a przede wszystkim dzieła poezji romantycznej, gdzie często utożsamia się Polaka ze Sarmatą, a początki narodu wywodzi się od Scytów.

Uczony archeolog duński Sophus Müller ustalił ponad wszelką wątpliwość, że Słowianie zachodni siedzieli na swoich późniejszych ziemiach już na kilka wieków przed tym, zanim rozpoczęła się pisana historia. A wielki uczony prehistoryk czeski Niederle ustalił, że pierwotna bardzo dawna kolebka Słowian znajdowała się na północ od Karpat.

Ciekawych przy tym użyto przesłanek. Ustalono, że czysty typ nordyczny najczęściej występował wśród Słowian, czaszki zaś nordyckie właśnie na północ od Karpat aż ku Bałtykowi zaścielały wnętrze ziemi. Teorie rasowe, tak efektowne w życiu codziennym, ucieszne figle potrafią płatać swoim wyznawcom, gdy się tym teoriom przyjrzeć ze stanawiska nauki. Przypomnieć tu warto twierdzenie archeologów, że w środkowej epoce kamiennej na terenach dzisiejszych Niemiec zachodnich musiały mieszkać ludy negroidalne, które z północnej Afryki podejmowały gromadne inwazje na Europę. A działo się to wówczas, gdy na kontynencie afrykańskim kwitły potężne cywilizacje, i gdy Europa przeżywała swój najgłębszy sen barbarzyństwa!

Od czasu Müllera i Niederlego praca nad ustaleniem pierwotnych siedzib słowiańskich postępuje żywo naprzód. Uczeni chwytają się najbardziej pomysłowych sposobów, aby możliwie jak najdokładniej oznaczyć nie tylko przybliżone, ale prawdziwe granice. Sprawę zgłębiają nie tylko archeologowie, prehistorycy, antropologowie, etnografowie i językoznawcy, ale nawet przyrodnicy mają wiele do powiedzenia. I to nie byle co!

Prof. Rostafiński ustala dawne granice Słowian przy pomocy nazwy drzew, których brzmienie jest podobne we wszystkich językach słowiańskich; chodzi tu o nazwy buku, grabu, cisu i bluszczu. Przez wykreślenie zasięgu występowania tych nazw powstają granice pewnego terenu, który pokrywa się z dzisiejszymi województwami centralnymi Polski. Antropolog prof. Czekanowski zgadza się na tę formę ujmowania sprawy, dodając, że obszar ten był znaczniejszy, albowiem w epoce brązowej granica buku była przesunięta więcej na zachód niż dzisiaj z powodu nadmiernie suchego klimatu.

Ludy wielkich cywilizacji starożytnych podobne były z usposobienia do dzisiejszych Anglików: znały i uznawały tylko siebie, cała reszta świata przedstawiała im się w bardzo mglistych zarysach. A mimo to chętnie i autorytatywnie mówili również o tym, czego dobrze nie znali. Historyk Herodot żył w V wieku przed Chrystusem, a w dziełach swoich spisywał geografię Europy północnej. Po nim idzie długi szereg uczonych greckich i rzymskich; pisze na tematy geograficzne i Tacyt i Pliniusz, ale kodyfikuje te różne wiadomości ziemio i ludoznawcze dopiero w drugim wieku po Chrystusie Ptolemeusz, który był przede wszystkim astronomem, a dopiero na bardzo dalekim miejscu geografem.

Ta przekazana przez starożytnych pisarzy geografia jest gąszczem nazw poplątanych i nieprzebytych. Głowiono się niejednokrotnie nad odcyfrowaniem tych nazw i złączeniem ich z poszczególnymi skrawkami terenów. Badania dały sporo światła, ale tyleż samo pozostawiły jeszcze zagadek i wątpliwości.

Dopiero, gdy wejdziemy na grunt rozważań, dotyczących kultury „łużyckiej”, wątpliwości stają się mniej jaskrawe i mniej dręczące. Nawet laik odczuwa, że droga, na którą prowadzi współczesny archeolog, jest drogą najbardziej prawdziwą, trzeźwą i otwierającą szerokie perspektywy. Jest tu logika i konsekwencja. Procesy przebiegają zrozumiale i pozbawione są tej fantastyki, którą odczuwa się w najbardziej nawet ostrożnych domysłach.

Kultura „łużycka” występuje już jako zorganizowana i jednolita całość w środku epoki brązowej, t. zn. w czternastym wieku przed Chrystusem. Od tego czasu przeżywa różne losy, dobre i złe, wzloty i upadki, ale ciągle trzyma się tych samych terenów, ciągle reprezentowana jest przez logicznie tłumaczący się zespół wykopalisk.

W okresie rzymskim na jakiś czas znika. Ale próżna jest radość zbyt szybko uogólniających Niemców. Już w niedługi czas po narodzeniu Chrystusa pojawiają się wykopaliska, które nie tylko nawiązują do dawnej kultury „łużyckiej”, ale są w wielu wypadkach z nią identyczne.

Ta przerwa i utajenie się na krótki czas ma niewątpliwie swój powód w złych przygodach, jakie w owe czasy spotykają ludy tej kultury. Musiała ona zużyć sporo sił i czasu na przezwyciężenie nazajdów, wchłonięcie najezdników i wyparcie ich kształtu cywilizacyjnego. A kiedy uporała się z tymi kłopotami, poczyna rozkwitać na nowo. U końca pierwszego tysiąclecia po Chrystusie zastajemy ją na tych terenach, które zajmują ludy słowiańskie.

Kultura bowiem „łużycka” jest poprzedniczką Słowiańszczyzny.

* * *

Przed Hamburgiem spotkałem pewnego rozmownego Niemca, który się zarekomendował nazwiskiem von Holler. Wyglądał bardzo przyzwoicie, sprawiał wrażenie człowieka inteligentnego, przeszedł pewnie uniwersytet. Nie mogłem się jednak dowiedzieć, jaki jest jego zawód. Poznałem go w taki sposób:

W hotelu nie było garażu. Ale w pobliżu znajdowały się aż dwa przedsiębiorstwa samochodowe. Gdy doprowadziłem wóz do najbliższego, podszedł z chodnika niski, dobrze odżywiony mężczyzna i głosem cichym, ale wymownym ostrzegł:

– Niech pan tam nie jedzie. Przedsiębiorstwo niepewne.

Spojrzałem na jegomościa. Starał się nadać swej wesołej, jowialnej twarzy wyraz poważny. W klapie ubrania zatknięta była nowiutka błyszcząca odznaka przynależności do partii.

– Do Hermanna – rzekł, wskazując głową – Zweite Tankstelle, links.

Na „tanksteli” Artura Hermanna był znak swastyki i napis „Wer den Juden kennt, kennt den Teufel”.

Po kolacji, gdy zostałem w restauracji, Holler przysiadł się do stolika.

– Można?

– Można, proszę.

Usiadł, zamówił kieliszek wina. Wskazałem na leżące przede mną gazety.

– We wszystkich jest to samo.

Przez uprzejmą twarz Hollera przeszło zachmurzenie. Szybko jednak zniknęło.

– W tym nasza siła.

– Siła?

– Tak, że wszyscy myślą jednakowo.

– Naprawdę wszyscy? Niemiec zawahał się przez chwilę. Nie dlatego, że nie był pewien, co odpowiedzieć, po prostu badał, czy mu wypada mówić o pewnych sprawach z cudzoziemcem.

– Wszyscy, na których nam zależy – rzekł poważnie. – Za wielkie są czasy na to, aby dawać swobodę wygadania się malkontentom i pieniaczom. U nas dokonuje się rzeczy za ważnych. Nie ma czasu na drobiazgi.

– Ale to musi prowadzić do jednostronności, do pomyłek.

– Nie. Do żadnych pomyłek. Cele są jasne i zrozumiałe. Trzeba tylko do nich iść. Niech pan pomyśli: taki stosunek z Polską. Czy przy innym systemie prasowym byłby do pomyślenia w ciągu sześciu miesięcy podobny zwrot opinii. Teraz wszyscy myślą tak samo i są przyjaźnie usposobieni dla Polski.

– Chodzi tylko o to, co myślą.

Holler znowu zawahał się chwilę.

– Hitler powiedział: pokój – będzie pokój; powiedział – przyjaźń będzie przyjaźń. Wszystko inne to drobiazgi.

– Właśnie drobiazgi…

W von Hollera wstąpiła energia. Zawołał kelnera i kazał przynieść z biblioteki atlas. Wyszukał kartę Polski. Spojrzałem mu przez ramię i pokazałem palcem czerwono zakreślona linię wokół b. zaboru niemieckiego.

Zniecierpliwił się.

– Niech pan na to nie zwraca uwagi, to są przesądy uczuciowe. Te kreski to dla podtrzymania wewnętrznej prężności. Niech pan lepiej patrzy uważniej na mapę. Korytarz. Narzekacie, że my to nazywamy korytarzem. Ależ cóż to jest, na Boga, jeśli nie sprawa humorystyczna?! Niech pan weźmie na rozum, jakżeż można żądać od takiego narodu, jak niemiecki, aby był w dwóch kawałkach, aby za przejazd do Prus Wschodnich płacił drogimi dewizami, aby godził się na stan, który trwa w Gdańsku.

– Ba, tylko kto tu może mówić o krzywdzie.

– Zaraz, powoli – Holler jest naprawdę dobrej woli. Puszcza mimo uszu wszystkie aluzje, o które powinien się obrazić. Postępuje, jak dobrotliwy nauczyciel wobec tępego i opornego ucznia. – Zaraz. Niech pan zrozumie, nam jest potrzebna ziemia! Nawet gdybyśmy jej nie pragnęli, instynkt sam pchałby do niej, instynkt, który broni człowieka przed zaduszeniem. Niemcy są najgęściej zaludnionym krajem w Europie…

– Przepraszam. Polska…

– Zaraz – irytuje się Holler. – My chcemy żyć, wy chcecie żyć. Zgodą można wszystko załatwić.

Pociągnął palcem po mapie. Nam jest potrzebne Pomorze, wy weźmiecie Kłajpedę. Za Gdynię się wam zapłaci. No, i zostaje cały wschód. Czy pan jest naprawdę przekonany, że Rosja się utrzyma? że nie rozleci się lada chwila. A jeśli się nie rozleci, wystarczy trochę dopomóc.

– Słowem – zamiana?

– Tak. My trochę dalej na wschód, wy trochę dalej na wschód. Zgodnie zresztą z prawem historii.

– Naturalnie, jeszcze i to… Pan Holler stał się uroczysty.

Nie zwraca na mnie uwagi. Nie zauważa ironicznych docinków i spojrzeń.

– Bo najważniejsze jest w w tym wszystkim – mówi – że to, co się w Polsce uważa za tereny słowiańskie nic ze słowiańszczyzną nie ma wspólnego. To są ziemie niemieckie. Praniemieckie. Urdeutsch!

– I tak u was wszyscy myślą?

– Tak u nas myślą wszyscy.

Józef Kisielewski

3rze

„Prosto z Mostu”, nr 33, 1938.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

24 Komentarzy

  1. „Niech pan weźmie na rozum, jakżeż można żądać od takiego narodu, jak niemiecki, aby był w dwóch kawałkach”
    .
    W końcu znalazło się inne rozwiązanie tego problemu, co by o nim nie mówić – skuteczne.

    • Idź się pokłonić Stalinowi. A ja w tym czasie:
      https://www.dailymotion.com/video/x607bdv

    • Widzę, że xyhu udziela się tylko w temacie Niemiec i IIWŚ. W innych tematach już się nie udziela. Polecam dla xyhu pana Adolfa Kudlińskiego, który też ciągle mówi o „germańskich spiskach” i o nazistowskim ludobójstwie na Słowianach w IIWŚ. Dla xyhu polecam również https://www.owp.org.pl/. Oni też są antynazistowscy i antyniemieccy. Ba nawet Oni czczą 9 maja jako „triumf narodów słowiańszczyzny nad germańskim szowinizmem”. Coś w sam raz dla xyhu, bo endo-komuna, antyfaszyzm i germanofobia. Co prawda przedwojenne OWP szanuje, ale to współczesne to śmieszne błazny putinowskie trolliki pokroju xyhu-psycho.

    • Jak to jest, że jakieś współczesne antyrasistowskie i antyfaszystowskie błazny śmią nazywać się się MW, OWP, ONR itd. Tylko obrażają pamięć dawnych nacjonalistów.

    • Z ciebie troll niezly. Lata 90 dawno minely volksdojczu. Tpfu!

    • @Jan
      Znowu kolejny wczorajszy pajac przyczłapał się na nasz portal. Skąd wy się bierzecie…

    • czyli rozumiem, że ty nie jesteś antyniemiecki, i antynazistowski? w takim razie nie nazywaj siebie nacjonalistą, ani nawet Polakiem!

    • „czyli rozumiem, że ty nie jesteś antyniemiecki, i antynazistowski? w takim razie nie nazywaj siebie nacjonalistą, ani nawet Polakiem!”
      O kurwa, kolejny debil urwał się z 1939 roku. A teraz tak – poza historią, jak najbardziej tragiczną, masz jakiekolwiek inne argumenty dlaczego nie mogę siebie nazywać polskim nacjonalistą, jeśli nie jestem antyniemiecki? Słyszałeś o czymś takim, jak etnopluralizm? Wiesz, jaka jest istota terceryzmu? Jeśli nie, to zamknij mordę.
      Antynazistowski? Powiem tak – jeśli jesteś takim idiotą, że dla ciebie miarą polskich priorytetów jest stosunek do jakichś wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat, które są nieaktualne, a nie stosunek do współczesnych zagrożeń politycznych, demograficznych, biologicznych i kulturowych to zanim weźmiesz się za komentowanie to doucz się chłopcze.
      Zresztą, i tak nie mogę określić siebie, jako antynazistowskiego z ideologicznej perspektywy (mówię tu poza kontekstem określonego etnosu związanego z tą ideologią). W gruncie rzeczy, nie licząc takich rzeczy, jak Akcja T4, której bym nie poparł, jedyne, o co mogę mieć żal do hitlerowców to o to, że stosując politykę terroru wobec Polaków i innych białych zaprzepaścili szansę zwycięstwa nad ideologiami niosącymi dla rasy upadek. To, że Polacy i Niemcy nie porozumieli się to wina głupoty obu stron. Nacjonalistyczne Niemcy przed wojną wyciągnęły rękę do Polaków chcąc zawrzeć sojusz pomiędzy rasowo bratnimi narodami, Polacy bojąc się opinii Francji i UK odrzucili ją. Gdyby stało się inaczej to reszta narodów Europy zostałaby wyzwolona z reżimów liberalnego i bolszewickiego. A w czasie wojny niektórzy Polacy zaoferowali Niemcom współpracę w walce ze (((wspólnymi wrogami))), między innymi NOR, a tamci wjebali ich do obozów i zabili- czysta głupota i z rasowej perspektywy zbrodnia na białej rasie – zbrodnia na białych Polakach-nacjonalistach (w dodatku ich potencjalnych sojusznikach) i zbrodnia na ogólnobiałym interesie. Ale nie rób sobie z tego argumentu na twoją korzyść, ty pewnie w warunkach wojennych w odwróconej sytuacji pewnie byłbyś nielepszy – też chciałbyś wbić nóż w plecy Niemcom, tak jak niejeden niemiecki szowinista wbiłby nóż w plecy Polakom – a (((wrogowie))) białych zacieraliby ręce.
      Pomijając tę tragiczną historię, a analizując samą ideologię NS (pomijając również jej negatywne elementy, o których wspomniałem) to elementów owej ideologii wcale nie mogę uznać za złe – duma rasowa, afiliacja aryjskości, militaryzm, promowanie sportowego stylu życia, elitaryzm, rasowy konserwatyzm, antyliberalizm, antykomunizm, narodowy solidaryzm w gospodarce, wrogość do burżuazji, ale jednocześnie niepopadanie w obłęd bolszewicki niszczenia wszelkich przedsiębiorczych ludzi – to jest istota narodowego socjalizmu. Nie wiem, dlaczego więc jako polski nacjonalista mam uważać siebie za antynazistę? Bo ja raczej, jako polski nacjonalista żałuję, że w Polsce nie pojawiła się taka ideologia, w sensie że taki ruch nie doszedł do władzy i nie zmodernizował Polski gospodarczo, nie zmilitaryzował, nie zaprowadził jedności w polskim społeczeństwie i wreszcie – nie wprowadził Polski do paktu antykominternowskiego. Jeśli uważasz siebie za polskiego nacjonalistę, a nie chciałbyś, żeby w owym czasie (lub nie tylko wtedy) do władzy w Polsce doszedł taki polski Hitler, który nie popełniłby błędów historycznego Hitlera to nie mamy o czym dyskutować – możesz szukać piewców polskiego interesu w PiSuarze i razem z nimi i z banksterami z Goldman Sachs świętować Chanukę, oni w końcu też są tacy „konserwatywni” i antynazistowscy…

    • Zresztą, ja sam jestem z Małopolski. A ty gnoju, który pewnie jesteś bez napleta, nie będziesz za mnie decydował, czy ja uważam siebie za Polaka, czy nie.

  2. ” napis „Wer den Juden kennt, kennt den Teufel”.”
    :)

  3. Jaki sens ma ten artykuł? Doszukać się usprawiedliwienia w niemieckiej agresji w 1939 roku?

    • Głupi, głupszy, antyfaszysta/zwolennik Konfederacji. Tylko tak można odpowiedzieć na Twoje idiotyczne pytanie.

      P.S. Przeczytaj tekst jeszcze raz, najlepiej również inne Autora. Wierzę, że nie jest to zbyt duże wyzwanie, nawet dla zwolennika Konfederacji.

    • WIDERSTAND pozamiatał :D
      Ostatnio na portalu coraz więcej komentuje wyszczekanych ameb intelektualnych z „xyhu” na czele.
      Rozumiem, że pana Darka nie nauczyli w szkole czytać ze zrozumieniem, ale to nie nasz problem.
      Z tego tekstu i jeszcze jednego autorstwa Kisielewskiego zamieszczonego na portalu 10 pażdziernika można wywniokować, że Polacy w przeciwieństwie do Niemców popełnili błędy w polityce historycznej, a mianowicie zaniedbali ówcześnie ważną potrzebę wypracowania własnej narodowej narracji pradziejów naszego narodu. Z pewnością błędem było trzymanie się narracji utożsamiania wszystkiego, co na zachód od Polski było słowiańskie z Polską i utożsamiania wszystkiego, co było na wschód od obecnych Niemiec germańskie z Niemcami. Należało zerwać ze słowiańskim ekskluzywizmem i przyjąć słowiańsko-germańską etnogenezę Polaków, bo wtedy Niemcom można było wytrącić argument, że przed Słowianami nad Wisłą mieszkały plemiona germańskie. Niestety tradycyjna polska bezmyślność spowodowała, że do dzisiaj uważa się, że wszystko, co germańskie to „szwabskie gówno” i „prawdziwy Polak” ma być „czystym niegermańskim Słowianinem”, co jest nonsensem nie tylko z powodów naszej etniczności i potrzeby odpowiedniej narracji historycznej (przynajmniej ówcześnie), ale też z tego powodu, że Słowianie i Germanie to są pokrewne sobie etnosy. Do tych nonsensów dochodzą bzdury typu „jak świat światem Niemiec nigdy Polakowi bratem”, co w połączeniu z nieroztropnością Niemców prowadziło do tragedii. Jednym słowem żenua.

  4. Tekst prezentuje realia przedwojenne. Współcześni niemieccy nacjonaliści widzą sprawy tak:
    https://www.nacjonalista.pl/2019/06/04/polacy-to-nasi-bracia-wiceprzewodniczacy-npd-dla-nacjonalista-pl/

  5. Por.: „Niemcy to siła, Polska 3 tygodnie, Francja 6 tygodni, nikt nam się nie oprze.” – powiedział pewien żołnierz wehrmachtu do Polaka, głównego bohatera powieści; vide: Stanisław Dygat „Jezioro Bodeńskie”.

  6. Zob. też „Na niemieckim pograniczu” Stanisława Michalkiewicza; stare, ale aktualne i ad rem.

  7. No więc tak szkodniku, po pierwsze argument historyczny jest całkowicie wystarczający, po drugie argumentów mam pełno, nazizm był antykatolickim, antyklerykalnym, antypolskim, lewackim marksistowskim systemem, równie zbrodniczym, co komunizm i komunizmowi pokrewnym, był to socjalizm, a nie żaden solidaryzm. Nazizm bazując na ateistycznym darwinizmie (podobnie z resztą jak komunizm), stosował zbrodniczą ludobójczą eugenikę, a także popierał eksterminację całych narodów (w tym polskiego) i ponad 6 mln Polaków zamordował! wydarzenia idioto są bardzo aktualne, jak widzę masz w dupie własny naród, skoro nie obchodzi cię jego eksterminacja i zniszczenie kraju. Poza tym kto nie pamięta o przeszłości, ten nie zasługuje na przyszłość. gówno wiesz, co ja bym zrobił w warunkach wojennych, więc jak najbardziej jest to argument na moją korzyść. A naszymi wrogami są właśnie Niemcy, a nie jacyś urojeni „wrogowie białych”. Zapomniałeś o wrogości do Kościoła Katolickiego i arystokracji. Choćby dlatego, że jednym z celów nazizmu była eksterminacja narodu polskiego. Chciałbym polskiego Franco!!! Nie Hitlera! Hitler, Stalin, Lenin, Mao, to jedno gówno, Franco i Salazar to wspaniali przywódcy. A PiS nie jest antynazistowski, bo popiera syjonizm, czyli żydowski nazizm, popiera też nazistowską UE i banderowców, propedalski, proaborcyjny, socjalistyczny i demokratyczny PiS, nie jest też oczywiście konserwatywny. poza tym papież Pius XI potępił nazizm i to zamyka temat.

    • XD. XD. XD. Antyniemiecka/anty-”nazistowska” histeria wciąż jak widać żyje i ma się dobrze.

    • To jest tak głupie, że możnaby polemizować z każdym zdaniem. Tyle od „folksdojcza”-”neonazisty”.

  8. A co do napleta folksdojczu, to przypominam ci, że Hitler był Żydem!

    • Za dużo debilnych blogów, za mało rzetelnych źródeł.

    • „poza tym papież Pius XI potępił nazizm i to zamyka temat”
      No fajnie, tylko mnie to gówno obchodzi. LOL
      -
      „nazizm był antykatolickim, antyklerykalnym, antypolskim, lewackim marksistowskim systemem”
      Zgroza, „nazizm”, był „marksistowski”. Ty weź pierdolnij się w ten pusty cymbał.
      -
      „Nazizm bazując na ateistycznym darwinizmie (podobnie z resztą jak komunizm), stosował zbrodniczą ludobójczą eugenikę”
      Śmieszny chłopczyku. Też jestem zwolennikiem eugeniki. Z tym, że uważam eugenikę NSów za zbyt skrajną.
      -
      „a także popierał eksterminację całych narodów (w tym polskiego) i ponad 6 mln Polaków zamordował!”
      Ty weź zatrudnij się w Yad Vashem, skoro masz pierdolić takie głupoty, a nie tutaj pierdolisz od rzeczy.
      -
      „wydarzenia idioto są bardzo aktualne, jak widzę masz w dupie własny naród, skoro nie obchodzi cię jego eksterminacja i zniszczenie kraju”
      Jesteś cymbałem. Eksterminować nas (Polaków), razem z Niemcami i innymi białymi eksterminują żydowskie światowe elity i ich szabesgoiczne, liberalne, antyrasistowskie i „antynazistowskie” przydupasy, a ty właśnie zaliczasz się do takich bałwanów.
      -
      „A naszymi wrogami są właśnie Niemcy, a nie jacyś urojeni „wrogowie białych”.”
      Brawo! Brawo! Wujek Shlomo da ci szekla. Wiesz co, dam ci jedną radę. Ty weź wypierdalaj na łamy wyborczej, albo jej prawackiego odpowiednika, gazpolu.
      -
      „równie zbrodniczym, co komunizm i komunizmowi pokrewnym, był to socjalizm”
      Generalnie, to jest bzdura. A nawet jakby był „socjalistyczny” to co z tego? I tak wolę socjalizm od kurwinowskiego i innego liberalnego chłamu. Jestem antykapitalistą bałwanie.
      -
      „Zapomniałeś o wrogości do Kościoła Katolickiego i arystokracji”
      Opaśli degeneraci w rajtuzach i ich pogrobowcy to również moi wrogowie.
      -
      „Chciałbym polskiego Franco”
      Wolałbym polskiego Hitlera niż polskiego Franco. Franco to pizda, a nie „wspaniały przywódca”.
      -
      „to przypominam ci, że Hitler był Żydem!”
      Dowód? Masz jakiś racjonalny dowód poza debilnymi blogami dla foliarzy? Widocznie, jesteś zwolennikiem konfrajeracji. Oni tak samo mają gówno zamiast mózgu i wywołują shitstormy o „nazizm”.
      ————-
      Jesteś żałosnym mentalnym gimbusem, w dodatku piszącym to samo, co powtarzają wszyscy szabesgoje, z prawa i z lewa, pisząc w dodatku tonem, jakbyś miał ADHD. Zażyj sobie coś na uspokojenie.
      I tak wolę NS, albo faszyzm od cuckserwy. Jestem zwolennikiem powstania totalitarnego państwa, kolektywistycznego i zmilitaryzowanego społeczeństwa oraz zrzeszania młodzieży w organizacjach takich jak Ballila/Młodzież Liktorska, czy Hitlerjugend. Jestem zwolennikiem gospodarki „socjalistycznej”, tj w pełni ukierunkowanej na interes państwowy i ekspansję narodu i rasy. Jestem zwolennikiem idei Nowego Człowieka, promowania wartości takich jak heroizm, pionierstwo, męstwo, kolektywizm, rasizm i fanatyzm. To jest nawiązywanie do tradycyjnej, antycznej Europy. A nie jakieś debilizmy legitymistyczne.
      Mam w dupie pierdolamento pajaców, takich jak ty, co mnie będą oskarżać o bycie „folksdojczem”, „masonem”, czy niewiadomo kim jeszcze. I tak jesteście zerami, nie macie nic do zaproponowania, nie macie żadnych pomysłów, potraficie pierdolić w kółko o tym, co powiedzą na portalach, takich jak wolna-polska.pl, cuckserwatyzm.PRL, czy co ta udostępnią jakieś gówniane stronki na fb dla patridiotów. Potraficie tylko dyskutować na jeden temat dostając w nim rozwolnienia.
      Nadajecie się tylko na mięso armatnie, na nic więcej.

    • „Opaśli degeneraci w rajtuzach i ich pogrobowcy to również moi wrogowie”
      Miałem oczywiście na myśli ary-sro-krację. Bo „antykatolicyzm” NSów to i tak była bujda. Poza marginalnymi okultystycznymi grupkami NS (w tym sam Adolf Hitler) generalnie wyśmiewali wszelkie spory religijne.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*