life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Henryk Sienkiewicz: Hołd pruski

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Zaledwie rozeszła się wiadomość o wystawieniu „Hołdu pruskiego“, już tłumy mimo najokropniejszej pogody śpieszą, by obejrzeć najnowsze dzieło Matejki. Pod względem ducha przeciwstawia się ono zupełnie Grunwaldowi, chociaż stoi z nim w historycznym związku. Grunwald, to tytaniczna walka ścierających się ze sobą na śmierć i życie potęg olbrzymich. — Hołd to tryumf narodu nad wrogą sobie potęgą, a zarazem wspaniała średniowieczna uroczystość, pełna spokoju i majestatu. — Na wzniesieniu, ustawionem na rynku krakowskim, siedzi król Zygmunt Stary w otoczeniu Tomickich, Firlejów, Górków, Gasztołdów, Tarnowskich, Ostrogskich, Szydłowieckich i Kościeleckich, a u nóg króla klęczy Albrecht Brandeburski, składający przysięgę wierności z Prus królowi i rzeczypospolitej. Nic wspanialszego nad to zebranie, którego powadze i majestatowi ustąpićby musiał nawet senat rzymski. Na błękitnem niebie widać wieże kościołów, — nad wzniesieniem w powiewie wiatru szeleszczą chorągwie: niższa, pruska, z czarnym orłem, pochyla się przed tryumfującym karmazynowym sztandarem polskim. Przepych barw i pontyfikalnych strojów oślepia oczy widza. Król w kapie złotej, hołdownik w płaszczu książęcym i pełnej błyszczącej zbroi, po której biegają błyskawicą odblaski złota i purpury, panowie w aksamitach, piórach i klejnotach — wszystko wspaniałe, świąteczne, tryumfalne. Odgłos trąb miedzianych, brzęk złota, rzucanego przez podskarbiego między ciżbę ludową, przerywa ciszę, wśród której zdaje ci się, że słyszysz uroczyste słowa przysięgi na ewangelię. Twarze są poważne, przejęte wielkością tego, co się rozgrywa w ich oczach. Zrozumiesz łatwo, że te barwy, pióra, chorągwie, to świetne zgromadzenie, to nie zwykły jakiś obchód, ale że to dzieje spełniają się przed tobą.

Obraz jest wielki, bo natchniony tu artysta odczuł i wielki wypadek dziejowy, i życie ówczesne, i chwałę narodową, a oddał z potęgą i mistrzostwem. Z tego powodu mistrzowski ten obraz z jednej strony zadowala do najwyższego stopnia uczucia artystyczne. z drugiej budzi uniesienie, którego podstawą jest duma z tej wielkiej, wspaniałej przeszłości. Niemasz żadnej wątpliwości, że ci historycy, którzy twierdzą, że ten hołd pruski nie był aktem rozumu politycznego, mają słuszność. Zakon był zniszczony i sam się rozkładał, jak ciało umarłe. — Albrecht, przyprowadzony do rozpaczy, nie miał już żadnych środków ratunku, ani widoków pomocy. Było zatem zgodniej z powagą wielkiego państwa, bezpieczniej i patriotyczniej zgnieść drapieżne gniazdo, zdobyte takim nakładem krwi i poświęceń, wcielić zakonne posiadłości całkowicie do Polski, owładnąć ujściem Niemna zarówno jak Wisły i otworzyć okno krajowi na przestrzeni Bałtyku.

Sekularyzacja Albrechta, utworzenie hołdowniczego księstwa, popieranego siłą Brandeburgii, było zarodkiem niebezpieczeństw na przyszłość, które, niestety, aż nadto się spełniły. Tak zresztą rozumiał to i artysta, umieszczając w pobliżu króla Stańczyka, którego bolesna zaduma i smutek, przeciwstawiają się widocznie ogólnemu nastrojowi. Ale mimo tego wszystkiego, mimo słuszności, jaką przyznajemy historykom, i zdrowego poglądu autorskiego, niezmienionego przez sam fakt hołdu, — w dzisiejszych czasach i w dzisiejszych okolicznościach, ten Brandeburczyk, klęczący na rynku krakowskim, przed majestatem jagiellońskim, i ten mistrzowski obraz hołdu jest wskrzeszeniem dawnej chwały i dawnej wielkości. Tak też tylko, a nie inaczej, możemy patrzeć na owo najnowsze arcydzieło. W ten sposób ma ono w sobie dla nas nieprzeparty czarodziejski urok. Żywemu uczuciu miłości daje ono podstawę — i mówi — kochaj, bo to wielkie, wspaniałe, dobre i sprawiedliwe. A cóż słodszego, jak, kochając nad wszystko, być przekonanym, że się słusznie kocha. Zaiste, dziś niewyczerpane w tym źródło ulgi i otuchy. Lecz to nie koniec. Koło fortuny toczy się w ten sposób, że każde jutro odmienny i zgoła różny od wczoraj przedstawia widok. Może to nic tak bardzo dziwnego, że ówcześni ludzie nie domyślali się, jaki koniec weźmie dzieło grunwaldzkie, skoro i obecnie nawet, gdy kto się zapatrzy w arcydzieło Matejki, takie prawdziwe, takie rzeczywiste, to mu się zdaje, że po tym wczoraj wiekowym, dzisiejsze czasy, dzisiejszy stosunek wasala do dawnego suzenera jest chyba snem tylko.

Pod obrazem jest także podpis: „si Deus nobiscum qui contra nos“.

O technicznej stronie tego arcydzieła możemy to tylko powiedzieć, że budzi ono podziw i zdumienie w publiczności i w malarzach. Najsurowsi krytycy nie mogą dopatrzyć plamy na tym artystycznym słońcu. Jakoż nigdy dotąd nie posunął wyżej Matejko sztuki malowania. Wspaniały styl obrazu, potężna charakterystyka figur, siła kolorytu i harmonijność linii idą tu w zawody. Dzieło to można porównać chyba tylko z największymi stylowymi obrazami malarzy włoskich. Zarzucano dawniej niejednokrotnie Matejce brak przestrzeni i powietrza. — Hołdowi i tego zarzucić nie można — słowem, krytyka zmuszona jest nie krytykować, ale podziwiać, do jakiego stopnia dojść może sztuka układu postaci, rozmaitość linii, przepych kolorytu i wykonanie wszystkiego.

Podnoszą się już głosy, zupełnie słuszne, że obraz ten powinien zostać w kraju, a raczej wzbogacić muzeum krakowskie.

Tak jest, dla obcych ma on tylko znaczenie arcydzieła pędzla, dla nas podwójne.

Czy zakup jego ma przyjść do skutku drogą składek, rozstrzygać w tej chwili nie będziemy, przyjdzie nam bowiem poruszyć jeszcze niejednokrotnie tę sprawę.

Henryk Sienkiewicz

Sienkiewicz

„Słowo”, 1882.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: 

Podobne wpisy:

  • 23 maja 2022 -- Bolesław Prus: Filozof i prostak
    Niektóry kupiec, z cesarskiego miasta Szanghai, imieniem Yang, pożyczył kilkadziesiąt srebrnych pieniędzy od pewnego biedaka Sju, który na zebranie takiej sumki ciężko przez kilkan...
  • 6 maja 2021 -- Zygmunt Krasiński: Mściwy karzeł i Masław, książę mazowiecki
    — Otwórz! — Daremnie dobijasz się do bram naszych — odparł żołnierz stojący z lukiem i kopią na straży, przy murach Gozdawskiego zamku, młodemu rycerzowi, który, całkowitą zbroją ...
  • 4 kwietnia 2022 -- Stanisław Piasecki: Sanacja i nagrody dla literatów
    220 pozłacanych i posrebrzanych ,,Wawrzynów Akademickich”, rozdanych przed kilku dniami przez Akademię Literatury, wywołało już w prasie rozliczne a wcale jednomyślne komentarze. N...
  • 24 maja 2023 -- Cyprian Kamil Norwid: Ostatnia z bajek
    Powiew Swobodny, który był i jest wszędzie, gdzie się działo i dzieje życie, tak mówi do zatrzymanej myśli: Nie wierzcie, lub nie dowierzajcie, gdy was nauczają, że bajka jest lit...
  • 22 listopada 2022 -- Tadeusz Gluziński: Bezdomny Jedynak (fragment)
    Przez okna zakradał się świt. W przedziale drugiej klasy, oparty o szybę, siedział młodziutki porucznik. Spojrzał na zegarek. — Już czwarta. Sześć godzin spóźnienia, a do Warszaw...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

2 Komentarzy

  1. Zhołdowanie państwa zakonnego było porażką Królestwa Polskiego.Już król Kazimierz Jagiellończyk oficjalnie przyłączył tamte ziemie jako województwo królewieckie ale w pokoju toruńskim zajęto tylko połowę ziem zakonnych.Król Zygmunt II Stary był idiotą,i tak też nazwał go Stańczyk.Państwo zakonne tylko czekało na całkowitą aneksję i wygnanie plugawych zakonników-grabieżców-okrutników i trzeba było to zrobić.Niestety nie mamy szczęścia do naszych władców.Jakimi to lennikami mieli być w przyszłości książęta pruscy,można się było przekonać już po 1466 roku,gdy wielcy mistrzowie konsekwentnie uchylali się od złożenia hołdu stosując godną pogardy sztuczkę w postaci zwyczajnego nie pojawiania się w Królewcu.Błędy z przeszłości mszczą się w przyszłości:Prusy Wschodnie w XVIII i XX wieku,obwód kaliningradzki teraz…Nauczka z historii jest jedna:kop leżącego tak aby już nigdy więcej nie wstał i nie wbił ci noża w plecy!

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*