life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Ihor Zahrebelny: Unia Lubelska oczami ukraińskiego nacjonalisty

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

1 lipca 2019 roku mija 450 lat od zawarcia Unii Lubelskiej. W Ukrainie ta data pozostaje w praktyce ignorowana, co można łatwo zobaczyć przeglądając internet i dostrzegając niesamowity brak odniesień do tego wydarzenia i inicjatyw jemu poświęconych. Sytuację chociaż w jakiś sposób „ratuje” organizowana przez Polski Instytut w Kijowie wystawa w stacji metro Złota Brama „Równi do równych. Wolni do wolnych”.

Nawet jeśli ktoś trzyma się podstawowej „kozackocentrycznej” wersji nowożytnej historii, Lubelska Unia odegrała w historii naszego narodu pozytywną rolę przyczyniając się do krystalizacji ówczesnej ruskiej świadomości. Wyłączenie regionów Kijowszczyzny, Wołynia, Bratysławszczyzny ze składu Wielkiego Księstwa Litewskiego i ich bezpośrednie przyłączenie do ziem Korony doprowadziło do sytuacji, w której południoworuska szlachta wyodrębniła się od wszechlitewskiej ( w ówczesnym sensie). Z drugiej strony ta szlachta otrzymała polityczny kapitał- status współtwórcy Rzeczpospolitej (co prawda nie będący nosicielem oddzielnej państwowej tradycji). To wszystko wraz z renesansową ciekawością własnej przeszłości przyczyniło się do powstania koncepcji „narodu ruskiego”.

Obchody rocznicy zawarcia Unii Lubelskiej są aktualne przede wszystkim ze względu na konieczność budowy „humanitarnych mostów”, między Ukrainą, a Polską. Dowodem na to, że takie mosty są potrzebne, aby sprostać naszym pragmatycznym interesom są ostatnie wydarzenia na arenie międzynarodowej. Jednak w kontekście rozumienia Rzeczpospolitej pojawiają się momenty przekraczające granice aktualnej pragmatyki i przywoływane są śmiałe i mające duże perspektywy wizje.

To co można nazwać „ideą Jagiellonów” ma ogromny potencjał w tworzeniu historyczno-mitologicznej podstawy dla ambitnego programu konsolidacji narodów Środkowo-Wschodniej Europy. Wybiorę najważniejsze mity jakie można oprzeć na „idei jagiellońskiej”.

Mit wspólnej przestrzeni kulturowej. Mit konsolidacji narodów Środkowo-Wschodniej Europy jako podstawa przetworzenia się w potężnego gracza geopolitycznego. Antymoskiewski mit. Europejska misja narodów Środkowo-Wschodniej Europy (uważam, że najlepiej pasują tu wydarzenia związane z obroną Wiednia).

Ale to co brzmi tak pięknie może się okazać skomplikowanym zadaniem.

Aby uczynić „ideę Jagiellonów” za atrakcyjną w regionie potrzebna jest również pewna korekta polskiej narracji historycznej. Jeśli zaś rozmawiamy o podstawowej ukraińskiej wizji nowożytnej historii, to są to prawdziwe stajnie Augiasza.

Chodzi o wizję, której fundamenty ustanowiono już na początku XVIII wieku. Kozaccy kronikarze jacy wysługiwali się Sankt Petersburgowi po „zdradzie” Mazepy. Dalej ówcześni ideolodzy aneksji przez Imperium Rosyjskie Prawobrzeża (przede wszystkim M. Bantysz-Kamenski). W XIX wieku mamy do czynienia z małoruskimi słowianofilami, a później ludowcami, których twórczość kształtowała Hruszewskiego. Potem swoje zrobiła sowiecka historiografia. Po uzyskaniu niepodległości otrzymaliśmy jakąś ludowo-radziecko-nacjonalistyczną chimerę.

Wszystko to prowadzi do sytuacji, gdy zwykłemu ukraińskiemu widzowi trudno zrozumieć, że w ekranizacji „Ogniem i Mieczem” dużą część pozytywnych bohaterów stanowią Ukraińcy i Białorusini (Rusini i Litwini). Że kniaź Jarema Wiśniowiecki delikatnie mówiąc był nie mniejszym patriotą Rusi, niż Bohdan Chmielnicki. Że pan Wołodyjowski oparty na postaci ruskiego szlachcica Jurija Wołodyjowskiego- jednego z mistrzów fechtunku Rzeczpospolitej i bohatera obrony Kamieńca Podolskiego. I tak dalej.

Na szczęście w przeciwieństwie do dydaktycznej historii, ukraińska historiografia dokonała w czasach niepodległości znaczącego przełomu. Jednak realny schemat mogący być alternatywą dla wspomnianej chimery jeszcze nie istnieje. Kiedy się pojawi to, by przekształcić je w stałe fakty świadomości historycznej potrzebne będą zasoby i czas. Wszystko to w warunkach kolejnych pytań politycznych. A patrząc na to co się dzieje na Ukrainie, trudno wierzyć, że to nadejdzie szybko.

Ihor Zahrebelny

Autor jest ukraińskim nacjonalistą, zwolennikiem idei Międzymorza.

Intermarium


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

2 Komentarzy

  1. Cieszy mnie to, że Ihor Zahrebelny – ukraiński nacjonalista dostrzega wspólne dziedzictwo Polski, Litwy i szeroko pojętej Rusi, jakim była Unia Lubelska. O dziwo ja-Polak jednak przyjmując perspektywę ukraińską nie uważam oddzielenia ziem ukrainnych (dzisiejszej Ukrainy) od Wielkiego Księstwa Litewskiego za sukces Rusinów, tak więc pod tym względem jestem bardziej „ukraiński” od Zahrebelnego. Przede wszystkim przyłączenie ziem małoruskich do Korony miało wpływ na późniejsze stopniowe wyodrębnianie się Białorusinów i Ukraińców z jednego etnosu ruskiego, poza tym „zarżnięto” możliwość rutenizacji bałtyckiego etnosu żmudzko-litewskiego, a być może nawet przodków dzisiejszych Łotyszy. Ale z perspektywy polskiej, czyli naszego narodu umożliwiło to ekspansję żywiołu polskiego na wschód :)

  2. Takich osób jak Ihor potrzeba po obu stronach.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*