life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Wincenty Witos: Żydzi – pasożyty i wrogowie Polski

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Zagadnienie żydowskie wystąpiło z całą gwałtownością. Jeżeli ludność jeszcze przed wojną miała dosyć powodów do niechęci a nawet nienawiści przeciw Żydom, uważając ich zupełnie słusznie za pasożytów żyjących jej kosztem, to w czasie wojny nagromadziło się tych powodów jeszcze więcej. Nastrój wrogi dla Żydów potęgował się w miarę przeciągającej się wojny światowej, a doszedł do punktu kulminacyjnego w ciągu ostatnich miesięcy. Żydzi sami dostarczyli do tego wiele i to istotnych powodów. Na nich zaczęła ludność zrzucać odpowiedzialność za nędzę i cierpienia przebyte, oni ją szpiegowali i donosili, prowadząc nieraz pod szubienicę. Stąd też się utarło przekonanie w masach, że Żydzi pozostają w ścisłym porozumieniu z władzami austriackimi i niemieckimi, występując razem wrogo przeciw Polakom. Widziano ponadto, że ciesząc się specjalnymi względami tych rządów, zarabiają miliony grube na dostawach wojskowych. Zarzucano im ogólnie, że się uchylają od służby wojskowej, co się odbija na ludności polskiej, że zajmując w bezpiecznych miejscach liczne stanowiska, tak w wojsku jak i w urzędach, działali wyraźnie na niekorzyść ludności.

Jeżeli zaś byli w wojsku, to się lokowali na tyłach i etapach, gdzie prowadzili dobre interesy. Żołnierze opowiadali, że pełniący służbę sanitarną Żydzi Polaków traktowali znacznie gorzej niż żołnierzy innych narodowości. Nic więc dziwnego, że pragnienie odwetu i zemsty było powszechne, a kiedy przyszła sposobność, chciano tej zemsty dokonać. Rzecz oczywista, że nie myślała o tym wiadoma i odpowiedzialna część społeczeństwa, choć miała o Żydach sąd wyrobiony. Żydzi sami wiedzieli, że nie są bez winy, spodziewali się, że ludność wzburzona nie będzie ich oszczędzać. Alarmowali więc władze krajowe, gdy im się nic nie działo, krzyczeli gwałtu, gdy szumowiny zaczęły urządzać na nich napady. Wysyłali oszczercze wiadomości i oskarżenia za granicę. Polskiej Komisji Likwidacyjnej przypadło bardzo ciężkie zadanie. Z jednej strony musiała się liczyć z odruchem i nastrojami ludności, z 9 drugiej miała obowiązek utrzymania bezwzględnego spokoju. Chcąc ten spokój utrzymać, musiała zastosować częstokroć nawet bardzo drastyczne środki. Nie cofnęła się więc przed zaprowadzeniem sądów doraźnych i wysłaniem ekspedycji karnych do wielu miejscowości. Te zarządzenia, jakkolwiek były konieczne, wśród ciemnej ludności – a przy tym podburzanej przez licznych agitatorów – wywołały przekonanie, że PKL trzyma z Żydami, gnębiąc dręczony lud razem z nimi. Sam zauważyłem, np. w powiecie kolbuszowskim, że chłopi nie mniej wrogo byli usposobieni do PKL, jak i do Żydów. Był to niezawodnie w wielkiej mierze plon niesumiennej agitacji różnych wichrzycieli, ale grunt nie da się zaprzeczyć – przygotowali swoim postępowaniem Żydzi.

***

Doniesiono nam z wiarygodnego zupełnie źródła, że na jednym ze zjazdów Syjonistów postanowiono tępić PSL w kraju, a dyskredytować za granicą. Wiadomość ta ani nas nie zdziwiła, ani też nie przeraziła. Ani nie szukaliśmy walki z Żydami, ani nam nie trzeba ich przyjaźni. Krótko powiedziawszy, niewiele zajmowaliśmy się nimi.

Traktat wersalski zagwarantował im tak zwane prawa mniejszości w Polsce. Uważaliśmy to za zbyteczne, gdyż Żydzi zawsze w Polsce nie tylko mieli równe prawa, ale owszem mieli w wielu dziedzinach życia duże i wyłączne do niedawna przywileje.

By nie być gołosłownym zaznaczam, że do nich niemal wyłącznie należały wszystkie szynki, cały handel, dostawy, wielka część przemysłu, przedsiębiorstwa, trafiki, słowem to wszystko, co daje wielki i łatwy zarobek.

Dziś niewiele się jeszcze pod tym względem zmieniło. Żydzi panują niepodzielnie we wszystkich niemal bankowych przedsiębiorstwach, dzierżą cały wielki handel, wielką część przemysłu, dostawy wciąż jeszcze mają w ręku, wielkie hurtownie tytoniu i znaczna część drobnych trafik do nich też należy. Siedzą na bardzo wielu obszarach dworskich i jako właściciele i jako dzierżawcy, paskują drzewem, sianem, węglem, płótnem i wszelkimi towarami. Szmuglują zboże, konie, bydło, pieniądze złote i wszelkie wartości za granicę państwa.

Mają wszelkie, konstytucją zastrzeżone prawa obywatelskie, ochronę tych praw i mienia, jak rzadko w którym państwie. To wszystko dało im państwo. A teraz co oni temu państwu dają? Od początku jego powstania szkalują je na każdym kroku za granicą, szerząc oszczercze wiadomości o pogromach, braku tolerancji, ucisku, dzikości niemal narodu polskiego.

Mając w ręku banki i czarną giełdę, obniżają tendencyjnie kurs marki polskiej, chcą przez to Skarb Państwa doprowadzić do bankructwa, a państwo samo do upadku. W czasie wojny z bolszewikami stanęli wyraźnie po ich stronie, nawet z bronią w ręku; obecnie stale spiskują na wszystkie strony przeciw państwu, robią wewnątrz ferment na wszelki sposób. Przy robocie państwowej nie ma ich prawie nigdzie; przy robocie przeciwpaństwowej są oni prawie wszędzie.

O Żydach zawsze myśleliśmy to, co i obecnie. Jeżeli milczeliśmy, to ze względu na stosunki międzynarodowe. Aż do znudzenia, że załatwienie przychylne wielu spraw zewnętrznej natury, dla naszego państwa koniecznych, od Żydów zależy, że w ich rękach jest sprawa podniesienia i uregulowania naszej waluty, naszego przemysłu, handlu, pożyczek zagranicznych, układów handlowych.

Myśmy wierzyli, bo zresztą fakta przemawiały za tym. A jeśli tak było, to dlaczegóż marka spadła w sposób wprost niesłychany, dlaczego ceny towarów, szczególnie w dniach ostatnich, podnieśli kupcy żydowscy do niebywałych wprost granic, dlaczegóż pokazują nam przed oczyma widmo utraty Wilna i Galicji Wschodniej, dlaczego nas męczą latami całymi ze Śląskiem Górnym? Czy chcą znowu doprowadzić nas do ostatniego upadku, czy chcą zrobić nas swoimi niewolnikami? Jeśli tak myślą, to się grubo pomylili.

Mieliśmy różnych i to wielkich i zaciętych wrogów, mimo to nie zginęliśmy, a przeciwnie – tych wrogów brakło; stać nas jeszcze na to, abyśmy obronili się i od nich i stali się nareszcie panami we własnym domu.

Wincenty Witos

witos_wincenty

“Moje wspomnienia”, tom II; pismo „Piast” 09.10.1921, Kraków, rok 9, Nr 41.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

8 Komentarzy

  1. Witos i przedwojenny ruch ludowy to jest idea do której przyznaję się tak jak przyznaję się do postaci i ugrupowań ruchu nacjonalistycznego. Szkoda że nie doszło do integracji ruchu ludowego z narodowym, szkoda też że BCh i formacje nacjonalistycznego podziemia rywalizowały ze sobą, lepiej byłoby gdyby współpracowali ze sobą w czasie wojny, a najlepiej to gdyby Polska pod rządami koalicji ludowców i nacjonalistów była w sojuszu z III Rzeszą :)

  2. Witos w grobie się przewraca, jak widzi obecnych „ludowców”….

  3. Jak sie to czyta to,oprócz szacunku dla Witosa, smutno sie człowiekowi robi;( ile Polska musi wycierpiec i jak cierpi od wieków przez tych parchów to na prawde smutne!!! Jak powiedział Stanisław Michalkiewicz, tylko skończona świnia nie jest antysemitą.
    szkoda, że pewien plan ustalony na pewnym spotkaniu pod Berlinem ( o ile to w ogóle prawda ) sie nie powiodł. Świat byłby nieporównywalnie piekniejszy a Polska byłaby kwitnącym krajem

  4. Dobre, zatem, co na to dzisiejsi ludowcy, czyli tzw. PSL, Kosiniaki etc.?! Ale oni zdaje się tam też daleko w Bruxeli i UE.
    Chociaż oni z chłopstwem i ziemią niewiele mają dziś, i od dawna, wspólnego! Niech choć przeczytają te słowa swego pryncypała, bo „kto czyta nie błądzi”.

  5. ps. Przed wojną było to znane hasło: „Nasze ulice, wasze kamienice”. Do ziemi też to się jakoś miało chyba…

  6. ps. W. Witos wiedział, co mówi, był twardy jak to chłop i ówczesne chłopstwo przywiązane i broniące polskiej ziemi; nie to co dziś, niestety, tylko za dotacje unijne, agencje rolne i KRUS.

    • Warto przeczytać W. Witosa „Wspomnienia ” oraz „Moja tułaczka 1933- 1939″.!! Kopalnia wiedzy polityczno-historycznej z elementami zwykłych spraw ludzkich. Pouczająca i b. ciekawa lektura. ps Z tej drugiej książki wynika bezsprzecznie, że obawiał się o swoje życie.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*