life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Abp Fulton J. Sheen: Fałszywe miłosierdzie

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Im bardziej świat mięknie, tym częściej używa słowa „miłosierdzie”. Byłoby to godne pochwały, gdyby miłosierdzie było rozumiane w sposób prawidłowy. Lecz zbyt często pod tym pojęciem kryje się zwalnianie z odpowiedzialności każdego, kto łamie prawo naturalne albo Boże, lub kto zdradza swój kraj. Takie miłosierdzie jest emocją, a nie cnotą, gdy usprawiedliwia zabicie ojca przez syna, ponieważ jest „za stary”. Aby uniknąć jakiegokolwiek pomówienia o winę, to, co tak naprawdę jest morderstwem, nazywane jest eutanazją.

We wszystkich tego typu apelach o miłosierdzie zapomina się, że miłosierdzie jest udoskonaleniem sprawiedliwości. Miłosierdzie nie poprzedza sprawiedliwości; najpierw musi być sprawiedliwość, a potem miłosierdzie. Odarcie miłosierdzia ze sprawiedliwości jest sentymentalizmem, podobnie jak odarcie sprawiedliwości z miłosierdzia jest surowością. Miłosierdzie nie jest miłością, jeśli odarte jest ze sprawiedliwości. Ten kto coś kocha, musi stawić opór wszystkiemu, co mogłoby zniszczyć obiekt jego miłości. Zdolność okazania słusznego oburzenia nie jest świadczy o braku miłosierdzia i miłości, ale ich dowodzi.

Istnieją zbrodnie, których tolerowanie jest tożsame z przyzwoleniem na wiążące się z nimi zło. Ci, którzy proszą o wypuszczenie morderców, zdrajców i tym podobnych, argumentując, że musimy być „miłosierni, tak jak Jezus był miłosierny”, zapominają, że ten sam Miłosierny Zbawiciel powiedział, że nie przyszedł przynieść pokoju, ale miecz.

Podobnie jak matka udowadnia, że kocha swoje dziecko, nienawidząc choroby, która spustoszyłaby jego ciało, tak nasz Pan udowadnia, że ukochał Dobro, nienawidząc zła, które spustoszyłoby dusze jego stworzeń. Gdyby Chrystus był obojętny wobec grzechu, można by Go przyrównać – w niższej kategorii – do lekarza, który byłby miłosierny wobec zarazków tyfusu lub polio w pacjencie albo do sędziego, który tolerowałby gwałt. Człowiekowi, który nigdy się nie sroży ani nie oburza, albo brakuje miłości, albo jest on nieczuły na rozróżnienie między dobrem a złem.

Miłość może być surowa, stanowcza, a nawet gwałtowna, gdyż taka była miłość Zbawiciela. Taka miłość splata bicz ze sznurów i przepędza handlarzy i kupujących ze świątyń; odmawia wygłaszania układnych przemów do lekkoduchów moralnych, takich jak Herod, gdyż powiększyłyby one tylko jego moralną winę; zwraca się do rzymskiego prokuratora, chełpiącego się prawem totalitarnym, i przypomina mu, że nie miałby żadnej władzy, gdyby jej nie otrzymał od Boga. Gdy delikatne napomnienie kobiety u studni nie poskutkowało, Chrystus bezlitośnie przeszedł do sedna i przypomniał jej, że pięciokrotnie się rozwiodła.

Gdy tak zwani sprawiedliwi ludzie chcieli Go sobie usunąć z drogi, zerwał z nich maskę hipokryzji i nazwał ich „plemieniem żmijowym”. Gdy usłyszał o przelaniu krwi Galilejczyków, powiedział z wyraźną surowością: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie”. Podobnie surowy był wobec tych, którzy gorszyli dzieci, ucząc je złych rzeczy: „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza”.

Gdyby miłosierdzie oznaczało wybaczenie wszystkich win bez sprawiedliwości i kary, skutkowałoby pomnożeniem zła. Miłosierdzie jest dla tych, którzy go nie nadużywają, a nie nadużyje go nikt, kto zaczął naprawiać wyrządzone zło, czego wymaga sprawiedliwość. To, co niektórzy nazywają dziś miłosierdziem, nie jest miłosierdziem w ogóle; jest piernatem dla tych, którzy odchodzą od sprawiedliwości i w ten sposób pomnażają winę i zło, dostarczając takich miękkich materacy. Bycie obiektem miłosierdzia nie jest tożsame z bezkarnością, ponieważ słowo Boga brzmi: „kogo miłuje Pan, tego karze”.

Człowiek moralny to nie żadne ciepłe kluchy ani ktoś, kto wyzuł swe emocje z surowego pierwiastka sprawiedliwości. Jest nim ten, którego łagodność i miłosierdzie stanowią część większej całości, którego oczy potrafią błyskać słusznym oburzeniem i którego mięśnie, na wzór Archanioła Michała, twardnieją niczym stal w obronie praw i sprawiedliwości Boga.

 abp Fulton J. Sheen

abpSheen

Źródło

Polecamy również stronę poświęconą Arcybiskupowi na facebooku.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

3 Komentarzy

  1. Teksty Arcybiskupa są po prostu genialne. Ten zaś powinien być przeczytany przez wszystkich tych, którzy na każdym kroku wymagają od nas nadstawiania policzka i przepraszania za wszystko.

    • Te słowa twoje Wewelsburg stały się – używając języka Pana Romana – i moją własnością.

  2. Abp Fulton J. Sheen (właśc. Peter John Sheen), urodził się 8 maja 1895, zmarł 9 grudnia 1979. Amerykański duchowny katolicki. Pochodził z bardzo religijnej rodziny. Fulton wstąpił do seminarium w St. Paul, a następnie obronił doktorat w Waszyngtonie. Po święceniach w 1919r. wyjechał na prestiżowy uniwersytet w Leuven (Belgia), gdzie jako pierwszy Amerykanin uzyskał nagrodę kardynała Merciera za najlepszy traktat filozoficzny. Wykładał na Katolickim Uniwersytecie Ameryki w Waszyngtonie. Szeroki rozgłos zyskał jako kaznodzieja, rekolekcjonista i nauczyciel. Od roku 1930 prowadził audycję radiową pt. „The Catholic Hour”, której słuchało 4 miliony Amerykanów. Pod wpływem jego nauk nawróciło się wiele osobistości. W roku 1951 został biskupem pomocniczym Nowego Jorku. W latach 1951-57 oraz 1961-68 prowadził cotygodniowy program telewizyjny pt. „Life is Worth Living”. Audycja biła rekordy popularności. W roku 1966 został biskupem Rochester. Do końca życia znany jako płomienny mówca, a kazania które głosił przyciągały tłumy. Napisał 66 książek i wiele artykułów. Zmarł 9 grudnia 1979 w swojej kaplicy przed Najświętszym Sakramentem. W roku 2002 otwarto jego proces beatyfikacyjny. W czerwcu 2012 Ojciec Święty Benedykt XVI zatwierdził dekret o heroiczności cnót arcybiskupa. Od tego momentu przysługuje mu tytuł Czcigodnego Sługi Bożego.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*