life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Tadeusz Lipkowski: Narodowy radykalizm zniszczy kapitalizm i komunizm

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Podczas jednego z wieczorów dyskusyjnych była inspektorka pracy p. Halina Krahelska analizowała przyczyny sukcesów faszyzmu. Podstawowy argument brzmiał: Hitler zwyciężył dlatego, że przejął hasła socjalistów. Ukradł je po prostu, lekceważąc zasadę uczciwej konkurencji partyjnej. Wbrew temu co pisze „Robotnik” nie jesteśmy bezkrytycznymi wielbicielami doktryny faszystowskiej, zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństw, jakie pociąga za sobą uleganie wszelkim wpływom. Ale nie o to chodzi. W danym wypadku uderza nas pewien fakt tragiczny: Straszliwa bezradność socjalizmu w obliczu wszystkiego, co nie jest nim samym. Brak zmysłu psychologicznego, brak wyobraźni politycznej. Zrozumieć mechanizm cudzego zwycięstwa, wczuć się w duszę swych największych wrogów, oto konieczny warunek powodzenia w walce. Dla Fołksfrontu nacjonalizm będzie zawsze czymś niezrozumiałym. Jedni uważają go za narzędzie wielkiego kapitału, inni widzą w nim jedynie objaw histerii masowej. Każdy widzi to, na co go stać. Wedle stawu grobla.

Płytka i powierzchowna interpretacja cudzych sukcesów ideowych, nie tylko nie polepsza samopoczucia w obozie żydokracji, ale przeciwnie, skazuje ją na karygodne lekceważenie potencjalnych możliwości wroga. Socjalizm wytworzył sobie jakiś obraz urojony i sądzi, że potrafi nim zażegnać czy odczynić aktywność przeciwników. Chodzi o to, by zarazić nieprzyjaciół swoim własnym głupstwem, narzucić im wyobrażenie obowiązujące po drugiej stronie barykady. Że politycy Fołksfrontu są ludźmi pozbawionymi wyobraźni politycznej, o tym wiedzieliśmy dawno. Ale od czołowej powieściopisarki lewicowej ma się chyba prawo wymagać, żeby je j analiza czarnych charakterów wniosła momenty przekonywujące. „Hitler odebrał hasła socjalistom. Dlatego zwyciężył”. Więc dajmy na to, że dwóch ludzi w towarzystwie opowiada ten sam dowcip. Po kolei. Najpierw nikt się nie śmieje, potem nagle wszystkich ogarnia szalona wesołość. Co to znaczy? Merytoryczna zawartość anegdoty była w obu wypadkach ta sama. Czym wytłumaczyć różnicę w mechanice oddziaływania. Powie ktoś, że chodzi o formę, o sposób podania konceptu. Przyjmuję założenie oparte na kłamstwie. Jeżeli nawet zgodzimy się, że Hitler idąc do władzy, operował wyłącznie demagogią marksistowską, każdy będzie musiał przyznać, że w takim razie historia jest próbą człowieka, nie próbą teorii, czy też doktryny politycznej.

Skoro hasła były identyczne, w takim razie istniała równość szans? Nic podobnego! Socjalizm był w Niemczech doskonale zorganizowany. Operował olbrzymim aparatem technicznym i propagandowym. Miał fundusze, tradycję, doświadczenie i oparcie w masach. Mein liebchen was willst du noch mehr? I cóż się stało. Przegrał sromotnie na wszystkich polach i frontach, chociaż w momencie rozpoczęcia walki z nacjonalizmem hitlerowskim rozporządzał druzgocącą przewagą. Mając silę, nie umiał je j użyć, wyzwolić, rozpętać. Ludzi przywódców, fuehrerów, ani na lekarstwo. Więc jeżeli p. Krahelska twierdzi, że jedne i te same hasła posiadają siłę atrakcyjną u Hitlera, a tracą ją na gruncie macierzystym, to cóż do diabla jest wart socjalizm, który nawet własnych dogmatów zdynamizować nie potrafił. Ładnie musiała wyglądać propaganda w Niemczech. Jeżeli tezę pani uznamy za udowodnioną, wniosek będzie jasny. O zwycięstwie ruchów politycznych decyduje nie doktryna, ale typ psychiczny, który ją reprezentuje. Można mieć rację, a nie umieć je j wy eksploatować. Czy to nie jest charakterystyczne, że lewica cierpi na chroniczny brak wybitnych jednostek?

Ale zastanówmy się teraz, gdzie leży błąd w rozumowaniu Haliny Krahelskiej. Czy zwycięstwo Hitlera da się bez reszty wyjaśnić plagiatem ideowym. Nikt w to nie uwierzy. Istotna przyczyna tkwi głębiej. Gdzie? Odpowiedź będzie prosta… W grę weszły motywacje natury idealistycznej. Poruszono nowe sprężyny w psychice człowieka współczesnego. Dyktatorzy zrozumieli, że nie jest rzeczą obojętną w imię jakich motywów i pobudek wewnętrznych budujemy np. sieć dróg służących dla usprawnienia cyrkulacji kraju. Nie jest rzeczą obojętną, jaki układ dyspozycji psychicznych mobilizuje siły robotnika przy osuszaniu bagien pontyjskich we Włoszech. Na to, żeby praca mogła być naprawdę wydajna i twórcza, trzeba w ludziach zapalić nowy mit, porwać ich, sfanatyzować, rozbudzić furię aktywności. Atmosfery wysokiego napięcia wszystkich władz duchowych nie osiągnie się już tylko w imię dobrobytu ekonomicznego. Ten motyw zszedł na drugi plan. Przegrał w konkurencji z hasłami duchowego odrodzenia Narodu. Bankructwo bodźców materialistycznych jest dziś rzeczą jasną. Atmosfery żarliwości wewnętrznej nie osiągnie się dziś przez podwyżkę płac. To jeszcze za mało. Robotnik powiada wyraźnie: Musicie mi zapewnić byt, ale walka o kromkę chleba nie może być ideologią, tylko koniecznym etapem, współczynnikiem w hierarchii celów i dążeń. Robić bożyszcze z potrzeb pierwszych i elementarnych może tylko żyd, dla którego pieniądz i barłóg jest szczytem aspiracji życiowych.

Młode pokolenie chce oczywiście móc żyć, ale od ruchu politycznego żąda przede wszystkim wielkich wzruszeń, olbrzymich porywów i wizji programowej. Z tego, co jest jedynie fragmentem i szczeblem rozwojowym, Fołksfront uczynił fetysza i przedmiot wszystkich usiłowań. Kto nie chce osiągnąć rzeczy najtrudniejszych i najdalszych, ten nigdy nawet dobrobytu nie zrealizuje. Trzeba mieć duży zasięg, trzeba być maksymalistą. Żydokracja stawia ludziom zadania minimalne, dlatego nie potrafi ich przejąć swoim „ideałem”.

Rozejrzyjmy się wokoło: Mussolini przepoił świat pracy wizją Imperium Romanum, Hitler głosi prymat Narodu niemieckiego. Te państwa potrafią rozpętać w ludziach pragnienie wielkości, zdolność do ofiar i poświęceń, heroizm w skali najwyższej. Pracę organiczną musi poprzedzić wielki wstrząs duchowy. W atmosferze nijakości i szarzyzny, jaka dziś istnieje, trudnych rzeczy dokonać nie można. Dopóki nie nastąpi moment żywiołowego wyzwolenia sił duchowych, szkoda w ogóle mówić o jakiejkolwiek działalności twórczej. Trzeba ludzi rozbudzić, wszczepić im w duszę mit porywający. Bez tych akumulatorów energii psychicznej, działalność nasza p o zbawiona będzie wszelkiego znaczenia. Właśnie dlatego, żeby zaspokajać potrzeby przyziemne i elementarne, trzeba wyjść z założeń pozaempirycznych, trzeba się rozżarzyć moralnie. Bez „egzaltacji”, „fanatyzmu” i „psychozy masowej”, nie ma chleba i pracy dla mas. Reformator musi być człowiekiem natchnionym. To trudno i darmo. Pozytywizm ślimaków zawsze prowadzi, do klęski. Należy odwrócić kolejność etapów.

Najpierw atmosfera dynamiczna, potem budowanie dróg i mostów. To leży w interesie wydajności produkcji. Nacjonalizm ocalił człowieka przed rozpaczą, rodzącą się na widok klęsk ekonomicznych, uniezależnił jego psychikę od podłoża, a dzięki temu, dał możność panowania nad materią, ujarzmił ją, podporządkował woli i twórczości. Idea planowania jest oczywistym zaprzeczeniem socjalizmu, bo planować może tylko człowiek wolny, który dyktuje życiu zasadę rozwoju, zamiast ulegać prawom podłoża biologicznego. Mówi się, że faszyzm pozostaje na usługach wielkiego kapitału, że został wymyślony po to, żeby ocalić bankierów przed czerwoną szarańczą. Jeszcze jeden idiotyzm. Każde dziecko wie, że takiej despotycznej kontroli nad produkcją i podziałem dochodu społecznego jak we Włoszech i Niemczech nie ma dziś na całym świecie. Nawet w „kochanych” Sowietach i nawet w „czerwonej” Danii. Zapytajcie, ilu przemysłowców zamknął Hitler do obozu koncentracyjnego, a będziecie mieli obraz dokładny i wierny. Gdyby państwa totalne były naprawdę rajem dla reniferów kapitalistycznych, nie zwalczałyby ich wszystkie bez wyjątku organy wielkiego przemysłu, tak w Polsce jak i zagranicą. ‚Przecież tam właśnie kwitnie „etatyzm i interwencjonizm”, największa zmora Lewiatana, przedmiot jego nienawiści, pogardy i furii polemicznej.

Więc jak to właściwie jest, do diabła? Może dokonamy krótkiego zestawienia opinii i sądów. Wszystkie organy czerwonej żydokracji czy Frontu Ludowego twierdzą, że „faszyzm” ocalił burżuazję przed koncepcją sprawiedliwego podziału dóbr materialnych, poszedł na rękę fabrykantom i wielkim obszarnikom. A prasa pozostająca na usługach tych właśnie, bezpośrednio zainteresowanych, nie robi nic innego, tylko zwalcza totalizm wszelkimi siłami, przy użyciu całego arsenału techniki propagandowej. „Etatyzm, interwencjonizm, likwidacja inicjatywy prywatnej, zaglądanie do garnka, przerost omnipotencji państwowej i świadczeń socjalnych”. Ten krótki bilans posiada wymowę obiektywną. Mówi o jednym: Że zarówno wielki kapitał jak socjalkomuna, boją się jak piekła, ruchów narodowych, bo tylko one wypowiedziały walkę międzynarodówce czerwonej i złotej. Socjalizm jest systemem wyzysku człowieka przez państwo.

Kapitalizm uzależnia go od prywatnego przedsiębiorcy. Ruch narodowo-radykalny zniszczy kapitalizm i komunizm, odłamy sprzymierzone przeciwko interesom Narodu Polskiego.

 Tadeusz Lipkowski

Pismo Narodowo-Radykalne „Falanga”, 1938.

FalangaNOPNR1111111321211


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

  • 21 grudnia 2019 -- Jan Korolec: Nasza zaborczość ideowa
    Do niedawna społeczeństwa europejskie były zachwycone same sobą. Parlamentaryzm uchodził za najdoskonalszy ustrój polityczny, kapitalizm za zaszczyt postępu w dziedzinie ustroju go...
  • 12 sierpnia 2017 -- Witold Rościszewski: Zniszczyć żydokomunę i kapitalizm!
    Dużo mówi się w Polsce o walce z komunizmem. Powstają specjalne stowarzyszenia, mające na celu zwalczanie komunizmu, istnieją instytuty do naukowego badania komunizmu, sfery miarod...
  • 19 kwietnia 2018 -- Tadeusz Lipkowski: Fanatycy idei Wielkiej Polski
    Zaczyna się w Polsce rysować coraz wyraźniejsza linia podziału jedynie istotna: na zwolenników i przeciwników Przełomu Narodowego. Podział ten oznacza zagładę wszystkich czynników ...
  • 24 września 2020 -- Tadeusz Gluziński: Narodowy radykalizm a rządy autorytatywne
    Demokracja u nas jeszcze żyje. Doktryny demokratyczne pokutują wszędzie, nawet tam, gdzie by się tego najmniej należało spodziewać. Rozstrzygnięcie sprawy w ustroju państwowym najw...
  • 20 lipca 2018 -- Tadeusz Lipkowski: Rewolucja narodowa i społeczna
    W codziennej pracy organizacyjnej i politycznej, w szeregu drobnych potyczek, składających się na pasmo walki trzeba stale i zawsze pamiętać, że wszystko to, co robimy zmierza do j...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

4 Komentarzy

  1. „Kapitalizm uzależnia go od prywatnego przedsiębiorcy. Ruch narodowo-radykalny zniszczy kapitalizm i komunizm, odłamy sprzymierzone przeciwko interesom Narodu Polskiego.”

    Czyli tak naprawdę jesteście takimi samymi socjalistami jak socjaliści tylko niby „narodowymi” :P

    Jeśli nie jednostka to kolektyw – zatem jeśli nie przedsiębiorca to państwo. Problem leży raczej w tym,że robotnik często pomimo zdolności nie może zostać samodzielnym przedsiębiorcą a obcy przedsiębiorcy wyzyskują krajowego robotnika.

    Uzależnienie robotnika od prywatnego przedsiębiorcy nie jest dla narodu złe o ile jest to prywatny przedsiębiorca Polski. Najlepiej zaś dla narodu,gdy robotnik ten – jeśli ma dość zdolności – jest sam samorządnym właścicielem swoich narzędzi pracy.

    • Że jeszcze istnieją takie skanseny koliberalizmu na tym portalu… Zrozum że na portalu NRowskim kapitalizm nie zagości nigdy i Narodowy Radykał woli NSów w szerokim znaczeniu tego słowa, niekoniecznie hitlerowskim (chociaż anty-nazizm w XXI wieku to bzdura) niż narodowych liberałów

  2. Nacjonalizm zawsze przeciwko liberalizmowi i marksizmowi. Ujadanie Antify i koliberalnych przygłupów nikogo nie powinno martwić.

  3. „Mein liebchen was willst du noch mehr?”

    Liebchen, nie liebchen (w niemieckim piszemy rzeczowniki z dużej litery).

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*