life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Léon Degrelle: Wielonarodowy i wieloreligijny charakter Waffen SS

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Ludzie w Europie Zachodniej byli zauroczeni wyjątkową niemiecką jednostką posiadającą własny, niepowtarzalny styl: jeśli dwóch zmotoryzowanych zwiadowców dotarłoby do miasta przed resztą wojsk, najpierw ogarnęliby siebie by wyglądać nieskazitelnie, a dopiero później dokonaliby swojej prezentacji lokalnym władzom. Ludzie nie mogli zrobić nic, oprócz wyrażenia swego podziwu.

Ten podziw, podzielany przez młodych Europejczyków germańskiego pochodzenia w stronę SS był bardzo naturalny. Tysiące młodych chłopców z Norwegii, Danii, Flandrii i Holandii było przepełnionych zdziwieniem i dumą. Czuli nieodparty pociąg do SS. To nie europejska, lecz ich własna germańska rasa, tak głęboko przenikała ich dusze. Utożsamiali się ze zwycięskimi Niemcami. Według nich, Hitler był najbardziej wyjątkowym człowiekiem jakiego kiedykolwiek widzieli. Hitler ich rozumiał i wpadł na wspaniały pomysł otwarcia dla nich drzwi do SS. Było to bardzo ryzykowne. Nikt wcześniej o tym nie pomyślał. Najważniejsze dla Hitlera było to, że niemiecki imperializm składał się jedynie z handlu dobrami z innymi krajami, bez zbędnych pomysłów tworzenia ideologii zwanej „wspólnotą” – powszechnym ideałem pośród sąsiednich państw. Nagle, zamiast handlu i targowania, znalazł się człowiek, który zaoferował podniosłe ideały: oczarowująca sprawiedliwość społeczną, o której wszyscy na próżno marzyli; szeroko rozumiany ,, Nowy Lad” zamiast bezkształtnego kosmopolityzmu przedwojennych, tak zwanych, „państw demokratycznych”. Odpowiedź na ofertę Hitlera była przygniatająca. Zostały sformowane legiony w Norwegii, Danii, Holandii i Flandrii. Tysiące młodych mężczyzn nosiło teraz mundury SS. Hitler, specjalnie dla nich, utworzył sławną dywizję Viking. Zdecydowana by stać się jedną z najgroźniejszych dywizji w Waffen SS.

Armia nadal robiła wszystko, by w Niemczech przerwać proces naboru ludzi do jednostek SS i zachowywała się tak, jak gdyby SS nie istniało. Przeciwstawiając się widmu przeszkód we własnym kraju, było normalne i zrozumiale, że SS witało z otwartymi rękoma wszystkich z poza Niemiec. Niemcy żyjący zagranicą stanowili bogate źródło ochotników. Tak samo jak miliony Amerykanów niemieckiego pochodzenia, żyją miliony Niemców we wszystkich częściach Europy – na Węgrzech, w Rumunii, Rosji. Istniała nawet sowiecka republika Niemców nad Wołgą. Byli oni potomkami Niemców, którzy wyemigrowali tam dwa wieki temu. Inni Europejczycy, jak francuscy hugenoci, którzy wyjechali do Prus, również podzielali ten typ emigracji co Niemcy. Tak więc Europa była pełna takich pojedynczych miejsc, gdzie znajdowały się niemieckie osady. Zwycięstwa III Rzeszy wprawiły ich w dumę przynależności do niemieckiej rodziny. Hitler przywitał ich z powrotem w domu. Dostrzegł w nich, po pierwsze źródło elity SS, a także za ważny czynnik w procesie jednoczenia ideologicznego wszystkich Niemców. Po raz kolejny, entuzjastyczna odpowiedź była zadziwiająca. Trzysta tysięcy ochotników niemieckiego pochodzenia zgłosiło się z całej Europy. Pięćdziesiąt cztery tysiące z samej Rumunii. W kontekście tej epoki, były to wspaniałe liczby. Były jednak liczne problemy do przejścia. Na przykład, większość germańskich ochotników nie mówiła po niemiecku. Ich rodziny osiedliły się na obcych ziemiach dwieście lat temu lub więcej. W Hiszpanii, na przykład, widzę dzieci moich legionistów asymilujących się z Hiszpanami – ich wnuki nie mówią już po francusku. Niemcy odzwierciedlali tę samą regułę. Gdy niemieccy ochotnicy po raz pierwszy przybyli do SS, mówili wieloma językami, mieli różne zachowania i potrzeby.

Jak znaleźć oficerów, którzy mówiliby tymi wszystkimi językami? Jak koordynować tak zróżnicowaną grupę? Panowanie nad tymi problemami było cudem programu integracyjnego Waffen SS. Powrót tych odseparowanych „plemion” był postrzegany przez Waffen SS jako fundament prawdziwej, europejskiej jedności. Trzysta tysięcy germańskich ochotników zostało przywitanych przez SS jak bracia. W zamian stali się oni równie zdeklarowanymi, lojalnymi i bohaterskimi żołnierzami co czysto niemieccy SS-mani. W ciągu roku, w Waffen SS wszystko się zmieniło. Koszary były pełne, akademie także. Germańskim ochotnikom równorzędnie wprowadzono najsurowsze standardy i warunki werbunku. Musieli być najlepsi pod każdym względem, zarówno fizycznym jak i psychicznym. Musieli być najlepsi z całej germańskiej rasy.

Niemiecki rasizm został świadomie zniekształcony. Nigdy nie był to rasizm nastawiony przeciwko innym rasom. Był to rasizm popierający Niemców. Troszczył się on, by w każdy sposób uczynić niemiecką rasę silną i zdrową. Hitler nie był zainteresowany posiadaniem milionów degeneratów, jeśli w jego mocy było to by ich nie miał. Każdy może zobaczyć szerzący się teraz wszędzie alkoholizm i uzależnienie od narkotyków. Hitler troszczył się by niemieckie rodziny były zdrowe, by wychowywały zdrowe dzieci dla odnowy zdrowego narodu. Niemiecki rasizm oznaczał ponowne odkrycie transcendentnych wartości własnej rasy, ponownego odkrycia jej kultury. Był poszukiwaniem doskonałości, szlachetnej idei. Rasizm narodowosocjalistyczny nie występował przeciwko innym rasom, był za swoją własną. Jego celem była obrona i udoskonalanie swojej rasy, a także życzenie by inne rasy robiły to samo dla siebie.

Zademonstrowano to, kiedy Waffen SS powiększyło swoje szeregi, sześćdziesięciotysięczna grupa muzułmańskich SS-manów. Waffen SS szanowało ich sposób życia, zwyczaje i przekonania religijne. Każdy islamski batalion SS posiadał imama, a każda kompania mułłę. Było naszym wspólnym życzeniem, by ich pragnienie osiągnęły swój najwyższy, spełniony wyraz. To był nasz rasizm. Byłem obecny, gdy każdy z moich islamskich towarzyszy otrzymał prezent noworoczny od Hitlera. Był to wisiorek z małym Koranem. Hitler wraz z tym upominkiem składał im honor. Składał im honor dając im coś, co stanowiło największą wartość w ich życiu i historii. Narodowosocjalistyczny rasizm był lojalny niemieckiej rasie i całkowicie szanował wszystkie inne.

W tym momencie można usłyszeć: „ A co z rasizmem antyżydowskim? – można by odpowiedzieć: „A co z żydowską niechęcią do innych ras?”

- Wielkim pechem rasy żydowskiej było to, że nie mogli się oni nigdy dogadać z inna rasa. Jest to nadzwyczajny, historyczny fakt i fenomen. Kiedy ktokolwiek studiuje historie – i mówię to bez żadnego uczucia – ludności żydowskiej, ich ewolucje poprzez pryzmat wielu wieków, może on zaobserwować, że zawsze, w każdym czasie i każdym miejscu byli oni znienawidzeni. Byli znienawidzeni w starożytnym Egipcie, w starożytnej Grecji, w czasach rzymskich, do takiego stopnia, że trzy tysiące z nich zostało deportowanych na Sardynię. Była to pierwsza deportacja Żydów. Byli nienawidzeni w Hiszpanii, we Francji, w Anglii (zostali wygnani z Anglii wieki temu) i w Niemczech. Sumienny Żyd i autor Lazare napisał bardzo interesującą książkę o antysemityzmie, w której pyta sam siebie: „ My Żydzi powinniśmy zadać sobie pytanie: dlaczego zawsze i wszędzie jesteśmy tak znienawidzeni? Nie przez nasze prześladowania, których doznaliśmy w różnych czasach i miejscach. To przez to, że jest w nas coś, co jest bardzo niesympatyczne.” Niesympatyczne jest to, że Żydzi zawsze chcieli żyć jako uprzywilejowana klasa, wybrana przez Boga i będąca pod jego opieką. To podejście uczyniło ich wszędzie niesympatycznymi. Zatem rasa żydowska jest unikalnym przypadkiem. Hitler nie miał intencji jej zniszczenia. Chciał by Żydzi znaleźli swoją tożsamość w swoim własnym środowisku, ale nie ze szkodą dla innych. Walka, jeśli tak ją nazywamy, Narodowego Socjalizmu z Żydami była czysto ograniczona do jednego zadania: by Żydzi opuścili Niemcy w pokoju. Planowano przekazać im ich własny kraj, poza Niemcami. Rozważano Madagaskar, ale plan porzucono, gdy Stany Zjednoczone dołączyły do wojny. W międzyczasie, Hitler myślał by pozwolić Żydom mieszkać we własnych, tradycyjnych gettach. Mieliby oni własne organizacje, własne sprawy i żyli by tak, jak chcieli. Mieli by własną policję, tramwaje, flagi i fabryki, które tak a propos, byłyby zbudowane przez niemiecki rząd. Należy podkreślić, że tak długo, jak są brane pod uwagę inne rasy, to witano je jak gości, a nie jak uprzywilejowanych okupantów.

Léon Degrelle

Institute for Historical Review. Materiał o charakterze historycznym i edukacyjnym.

LDegrelle1


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

  • 25 stycznia 2018 -- Léon Degrelle: Fanatyzm europejskich ochotników Waffen SS
    Po pokonaniu komunizmu, Waffen SS zyskało poważne zadanie zebrania wszystkich sił do zbudowania zjednoczonej Europy i nie było mówione, że nie niemiecka Europa powinna być zdominow...
  • 16 stycznia 2018 -- Léon Degrelle: Europejskie Waffen SS
    Gdyby Hitler był w stanie rozpocząć kampanię na czas, jak została zaplanowana, wkroczyłby do Moskwy pięć tygodni wcześniej, w słońcu wczesnej jesieni, gdy ziemia była jeszcze sucha...
  • 15 października 2018 -- Jean Mabire: Nieustraszony kapelan w Waffen SS
    Dowódca plutonu pokonał 20 metrów i wskoczył do okopu, dosyć głębokiego. Teraz nasyp kolejowy, jedyna osłona na tej równinie, znajdował się za jego plecami. Naprzeciwko były rosyjs...
  • 22 czerwca 2018 -- Prof. Paweł Wieczorkiewicz: Rycerski epos Leona Degrelle’a
    Jest to książka niezwykła. Niezwykłym człowiekiem był także jej autor. Radykalnie prawicowy działacz polityczny i ideowy ochotnik w wojnie z nienawistnym mu bolszewizmem. Szeregowy...
  • 26 lutego 2017 -- Leon Degrelle, walońscy ochotnicy i „bramy piekieł”
    Leon Degrelle – przed wybuchem drugiej wojny światowej belgijski działacz oraz publicysta katolicki i narodowo-radykalny, następnie dowódca walońskich ochotników na froncie wschodn...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

3 Komentarzy

  1. Ciekawe, kiedy pojawi się w sprzedaży 3 tom „Wieku Hitlera”. Nagonka lewactwa i Wyborczej chyba nie wystraszyła Wydawcy?

  2. Poza tym, że Degrelle bezkrytycznie podchodzi do Hitlera nie zauważając eksterminacyjnej polityki wobec niektórych narodów słowiańskich (Polacy, wschodni Słowianie i po części Serbowie) oraz polityki agresywnej asymilacji kulturowej (wobec Czechów) przez co podaje przekłamany obraz nazizmu, to jednak zgadzam się co do jego poglądów na temat Waffen-SS

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*