life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

ZL: Kto naprawdę daje pracę?

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Zapis telewizyjnej dyskusji między Arturem Zawiszą (Ruch Narodowy) a Piotrem Szumlewiczem (OPZZ), z 9 marca, miał dotyczyć nacjonalizmu, a także jego miejsca w przestrzeni publicznej. Dość szybko jednak temat przewodni rozmył się, a dyskusja toczyła się wokół zagadnień natury socjalnej i gospodarczej. Przyznam, że (stosując popularny język gimbazy – z góry proszę o wybaczenie) takiego „zaorania” adwersarza, jakiego dokonał Szumlewicz, nie widziałem już dawno.

Antynarodowy „narodowiec”

Artura Zawiszy, jak i całego Ruchu Narodowego nie darzę (łagodnie mówiąc) żadną sympatią, więc to czy robi on z siebie głupca na forum publicznym, jest dla mnie całkowicie obojętne. Skoro chce – niech robi. Problem w tym, że przy okazji jest osobą, którą kojarzy się jako nacjonalistę, nad czym usłużnie pracują także demoliberalni dziennikarze. Wypowiedzi Zawiszy, podobnie jak innych działaczy liberalnego RN, zostawiają w świadomości odbiorcy jasny przekaz: „nacjonalizm jest prokapitalistyczny!”. Paradoksem jest to, że na tle świętoszkowatego prawicowca, bredzącego jak katarynka liberalne bzdety o przedsiębiorcach, jako najwartościowszych przedstawicielach narodu, lewicowy oponent Szumlewicz, uderzający w tony solidarystyczne, wychodzi na bardziej pronarodowego, niż „narodowiec” Zawisza. Podczas gdy Zawisza, nerwowo uśmiechając się spod wąsa, częstował wszystkich ogólnikami („niskie podatki”, „wolny rynek”, „ulgi dla przedsiębiorców”), Szumlewicz, który nawiasem mówiąc, nie potrafi kulturalnie rozmawiać, lecz pokrzykiwać jak pastuch, swoimi dużo bardziej skonkretyzowanymi wypowiedziami, pod którymi z pewnością podpisałby się niejeden nacjonalista, dostrzega problemy, z którymi pragną walczyć także radykalni nacjonaliści. Wyzysk, niesprawiedliwe płace, prekaryjne warunki zatrudnienia, łamanie praw pracowniczych – z tym wszystkim solidarystyczny nacjonalizm pragnie się rozprawić. Niektórzy jednak zdają się tego nie dostrzegać (co jednak absolutnie nie przeszkadza im w lansowaniu się na pierwszomajowej, antykapitalistycznej demonstracji).

Pracę daje pracownik!

Jednym z punktów starcia obu oponentów, było znaczenie słowa „pracodawca”. Język polski, choć bardzo często tak plastyczny, doskonale radzący sobie z opisami, tutaj zdecydowanie jest za mało precyzyjny. Wbrew temu, co powszechnie się uważa, pracę daje pracownik. Swoją pracę, swoje umiejętności, swój czas i swoje zaangażowanie. Nie jest przy tym ważne, czy mowa o niewykwalifikowanym robotniku budowlanym, który w spracowanych dłoniach trzyma kilof, czy o gruntownie wykształconym lekarzu-chirurgu, „wirtuozie” skalpela. Oni obaj dają swą pracę, oni obaj są tymi, bez których nominalny „pracodawca” może co najwyżej, podnosząc swe ego, prężyć się do lustra w łazience, powtarzając stare zaklęcie: „jestem najważniejszy, jestem najważniejszy, jestem…” Wcale nie jest. To dzięki pracownikom, przedsiębiorstwa zawdzięczają swój zysk, bo to praca zatrudnionych tam ludzi tego zysku przysparza. Kapitał i zarządzanie, choć nie pozbawione znaczenia, bez pracy są kompletnie bezużyteczne. Wielu zdaje się o tym nie pamiętać, ale to właśnie ci niejednokrotnie pogardzani pracownicy, ze swoimi groszowymi pensjami stoją na pierwszym froncie walki o pomyślność swoich zakładów pracy. To oni dają pracę swych rąk i umysłów, to oni są narażeni na niezadowolenie i humory konsumentów. Oni też dbają o jakość pracy i wytwarzanych produktów, wreszcie nikt inny, jak tylko oni – pracownicy, są jedną z najważniejszych części w organizmie, któremu na imię naród. Każdy szczery nacjonalista nie będzie miał problemu z właściwą oceną zagadnienia.

Solidaryzm, głupcze!

Stary porządek ekonomiczny, w którym  osoba posiadająca kapitał, była najczęściej współudziałowcem danego przedsięwzięcia, stary system cechowy, w którym mistrz, czeladnicy i uczniowie wykonywali właściwie tę samą pracę, w tym samym warsztacie, zostały powoli, lecz konsekwentnie i skutecznie, wyparte przez kapitalistyczne pojmowanie pracy oraz zysku. Wiek XIX, który przyniósł ostateczny koniec pracy rzemieślniczej, ma w wieku XXI „godnego” następcę. Obecne stulecie bowiem jeszcze bardziej usunęło w cień poszanowanie ludzkiej pracy, faworyzując cwaniactwo, roszczeniowość, napędzany chciwością „spryt”, deptanie i gnojenie innych, zwłaszcza tych, którzy stoją niżej. Nade wszystko zaś pod niebiosa wysławia się tych, którzy swą pozycję i majątek zawdzięczają nie tyle uczciwej pracy, co właśnie wszelkiego rodzaju kombinatorstwu, zazwyczaj kosztem swoich bliźnich. Pragnący uchodzić za ciemiężonych, prześladowanych i niewinnie cierpiących, przedsiębiorcy są w rzeczywistości jedną z najbardziej uprzywilejowanych grup, a w dodatku grupą hałaśliwą, egoistyczną, mającą w nosie pozostałe. Oczywiście, jest znaczna różnica między przedstawicielami wielkiego kapitału, którzy miesięcznie obracają milionami, a panem „Januszem”, prowadzącym osiedlowy warzywniak. Niemniej, mechanizm jest taki sam: podczas gdy pracownik zdany jest w dużej mierze na własne siły, przedsiębiorca niemal zawsze wyjdzie na swoje, nawet w czasach kryzysu, a zawdzięczać to będzie najczęściej nie tyle swojej rzutkości i pomysłowości (chyba, że za taką uznamy zwykłe kombinowanie na pograniczu łamania prawa), co postawie: „gówno mnie obchodzą inni, bo to mnie ma być dobrze!” Postawie tej przyklaskują liberałowie, także i ci, którzy aktualnie udają nacjonalistów. Co to za nacjonalizm, który hołubi garstkę cwaniaków i wyzyskiwaczy, dając ich za przykład zaradności oraz przebojowości, przy jednoczesnym lekceważeniu całej armii ludzi, bez których ta garstka by nie żyła tak dostatnio jak teraz? Co to za nacjonalizm, który pokrzywdzonych widzi w tej wspomnianej wyżej garstce, postulując lepsze warunki bytowe właśnie dla niej, zaś problemy wielomilionowej grupy ludzi, którzy rzeczywiście dają pracę, zbywa wzruszeniem ramion, lub ogólnikami i gładkimi półsłówkami. To żaden nacjonalizm, lecz kolejna prawicowo-liberalna hydra, która przywdziała „narodowy” pancerz.

Narodowy solidaryzm postuluje zgodne współdziałanie kapitału oraz pracy. Takie współdziałanie jest i możliwe, i konieczne. Trzeba jednak pamiętać, że „do tanga trzeba dwojga”. Póki co, jedna ze stron, z pełnym poparciem liberalnych polityków (także tych „narodowych”) oraz mediów, zachowuje się jak rozkapryszony, roszczeniowy czterolatek, który nie spocznie, póki nie postawi na swoim, mając w nosie wszystko i wszystkich. Najwyższy czas dorosnąć.

Zbigniew Lignarski

pracownik


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

  • 23 czerwca 2015 -- Praca tymczasowa – kwintesencja współczesnego kapitalizmu
    Wieczna tymczasowość, wyzysk, niskie płace, tak wygląda dziś realny kapitalizm dla wielu Polaków. Napisano już wiele o patologiach rynku pracy w III RP i nikt z funkcjonariuszy reż...
  • 12 maja 2020 -- Ronald Lasecki: Przeciwko nowoczesności i fetyszowi pracy
    Ku cywilizacji „trzeciej fali” W latach '70. XX wieku w Stanach Zjednoczonych udział III sektora gospodarki (usługi) w wytwarzaniu PKB zdecydowanie przekroczył wielkość połączonyc...
  • 14 czerwca 2015 -- Zbigniew Lignarski: Narodowi, radykalni, socjalni!
    W ciągu ostatnich kilku miesięcy pojawiła się w sieci garść tekstów, których wspólnym mianownikiem była chęć rozprawienia się z dość uciążliwym zjawiskiem, zwanym tu i ówdzie „gimb...
  • 14 grudnia 2014 -- Zbigniew Lignarski: Rzeczpospolita Prekariuszy
    Spośród wielu, średnio zresztą zabawnych żartów, zafundowanych obywatelom przez komunistyczne władze, jednym z najbardziej bezczelnych i głupich, było nazwanie Rzeczpospolitej Pols...
  • 6 kwietnia 2015 -- Juliusz Makowski: Nacjonalizm kontra kapitalizm
    Chociaż w ostatnich latach polski nacjonalizm zrobił znaczny krok do przodu, wciąż nie brak w nim aspektów, które hamują czy nawet cofają jego rozwój. Wątkami, które zdają się być ...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

16 Komentarzy

  1. Najgorsze jest to, że NOPowcy nie przywołali tych debili w komentarzach do porządku.

  2. Tylko narodowy radykalizm i narodowy solidaryzm !!!!

    „Dzielić los ubogich tłumów, tak dobry, jak i zły. Jeść ten sam czarny chleb i nędzny posiłek ubogiego robotnika, gdyż w tych trudnych czasach nędza moralna i niesprawiedliwe traktowanie są bardziej bolesne aniżeli nędza materialna. Niektórzy żyją w luksusie, pośród szampana i kawioru, podczas gdy inni nie mają nawet chleba pod rządami reżimu demokratycznego, mieniącego się przyjacielem ludu.”
    Corneliu Codreanu

    • Hahaha, już ja to widzę. Naiwniacy, którzy będą żreć chleb, skoro mogą kawior. Ludzie dzielą się na egoistów i resztę, egoistów jest zdecydowanie więcej, altruistów praktycznie nie ma. Jak „solidarność pracownicza” wygląda to widać wszedzie na świecie, każdy walczy o swoje, mając daleko w dupie interes drugiej osoby. Póki jest zbieżność interesów i wspólny wróg, to się jest w kupie, a jak tego nie ma, to każdy idzie w swoją stronę.
      Dlatego zawsze było mi bliżej do NS, NR uważam, za zbyt „liberalny”/lewicowy.

    • To nie jest NR, ale NL.

  3. Dlatego zdecydowanie wolę socjaldemokratów(nie utożsamiać z lewakami) pokroju Szumiego od takich „nacjonalistów”.

  4. Ja się nie zgadzam ani z jedną ani z drugą stroną. Nie wiem skąd te insynuacje, że RN jest „liberalny”, a Szumlewicz „socjal-demoraktyczny”. Nie wiem kim jest autor tego postu, ale sam ma chyba zbyt duże klapki na oczach i za dużo ideologii. Sęk w tym, że ideologia to najgorsze co jest i mnie nie interesue czy coś jest takie czy inne, z punktu widzenia ideologii, ale jak się sprawdza w praktyce. Skoro autor od razu pisze, że nie lubi RN, to po co w ogóle komentuje?
    A cała reszta artykułu to jakiś oddalony od realiów dzisiejszego świata, śmierchu wart, tekscik. Czy ludzie naprawdę nie rozumieją, że świat 2015 to coś innego niż 1800 lub 1000 i że dzisiaj praca polega na czymś innym niż lupanie tym młotem, jak robotnik na zdjęciu? Że do tego właściwie nie potrzeba tego człowieka, bo może to zrobić coś innego?
    No, ale skoro autor chce aby na świecie był zastój i średniowiecze, to proszę bardzo. Jest na świecie i na nowoczesność i na tradycję. Praca to po prostu wykonywanie czynności. Po co na siłę podtrzymywać sposób wykonywania danej czynności, skoro to można zrobić inaczej?
    A hasło „solidaryzm” i te mrzonki Szumlewicza (radykalnego lewicowca, a nie socjal-demokraty, nawet w porównaniu do wieku XIX)są absolutnie sprzeczna z naturą. Skoro NOP jest przeciwko pedałowaniu, jako sprzecznemu z naturą, to niech również będzie przeciwko tzw „równości” w innych kwestiach. Jak komuś się nie chce wykonywać jakiejś pracy, to niech zdycha z głodu, kto ma się nim przejmować?
    Czuje tu hipokryzję i podwójne standardy, cóż, jak widać w sprawach ekonomicznych do NOPu to mi jednak daleko. Ale do RN, w którym jest UPR, również nie tak blisko. Wolę obstawać przy swoich własnych poglądach na życie i gospodarkę.

  5. Ja mam najlepszy postulat, który by rozwiązał ten cały spór, obalić kapital i obalić „pracowników”. Niech każdy po prostu zarabia na życie, tak jak chce. Niech górnik sam kopie dół w ziemi i wydobywa węgiel a potem niech łazi po domach i go sprzedaje. Tak jest przecież w najbardziej wolnym i jedynym chyba wolnym zawodzie świata, czyli w rolnictwie. Jako osoba związana z tą działalnością (choć nie wykonująca bezpośrednio pracy na polu), wiem co mówię. I tak by było chyba najlepiej dla wszystkich, nie będzie ani wyzysku, ani chciwości, ani wielkich fortun, ani biedy.
    Tradycyjne rolnictwo to wzór dla całej gospodarki, jak powinno funkcjonować, a nie żadne tam ideologiczne bełkoty.

  6. Mylisz pojęcia. To Szumlewiczowi pod tym względem jest bliżej do NOP i Frakcji Narodowo – Solidarnej.

    • „To Szumlewiczowi pod tym względem jest bliżej do NOP i Frakcji Narodowo – Solidarnej”
      A co Ty wiesz o stanowisku NOP w sprawach gospodarczych (poza własnymi wyborażeniami)? :)

  7. „Nie wiem skąd te insynuacje, że RN jest „liberalny”.
    To nie insynuacje, to stwierdzenie faktu. Do reszty pisaniny anonima „Niklotowca” nawet ciężko mi się odnieść, bo to jest dopiero bełkot.
    „…autor chce aby na świecie był zastój i średniowiecze” ,
    „A hasło „solidaryzm” i te mrzonki Szumlewicza (radykalnego lewicowca, a nie socjal-demokraty, nawet w porównaniu do wieku XIX)są absolutnie sprzeczna z naturą”
    Do tego jeszcze jakaś dziwna fobia antyNOP. Litości…

  8. O to mi chodziło :D.
    PS. A może by tak mały sojusz ekstremów między NOPem i OPZZ? xD.

    • To by było coś, wariant narodowo – syndykalistyczno – agrarystyczno – dystybucjonistyczny: sojusz NOP, OPZZ, „Solidarności” i „Nowe Obywatela” przeciwko globalizacji, Unii, NATO i syjonizmowi, a wszystko na ramie trójśrodowiskowego nacjonalizmu ludowego, implikującego oprócz nacjonalizmu patriotyczny socjalizm i patriotyczny agraryzm. Chyba to było robione na bazie tzw. Alternatywnego Ruchu Społecznego w 2001 roku, koalicji lewicowo – nacjonalistycznej do której weszło właśnie NOP.

    • Tak po tym wszystko w porządku? Co trzeba brać, żeby mieć takie „odjechane” koncepcje? :)
      P.S. Jako, że z NOP nie masz nic wspólnego, dopowiem tylko, że Twoje marzenia nigdy nie staną się rzeczywistością i pozostanie Ci jedynie tworzenie jeszcze bardziej „odjechanych” pomysłów politycznych.

  9. Przecież ten anonimowy troll „niklotowiec” to typowy przykład niestabilnego emocjonalnie człowieka. Najpierw pisze coś, za parę dni temu zaprzecza, a później znowu od początku :) Widać to szczególnie po jego skupieniu się na obrazku hehe. Obrazek jest tylko obrazkiem, ale dla „niklotowca” to prawdziwe clou tekstu.

  10. Do wszystkich którzy uważają że przedsiębiorcy dają pracę i do wszystkich którzy uważają że pracownicy dają pracę.

    PRACE DAJE KONSUMENT.

    Nie po zakładam fabryke nawozów i kupuję prace ludzi by produkować nawóz.
    Zakładam fabryke i kupuję prace bo ROLNIK potrzebuje nawozu. Gdyby nie ROLNIK to po co miałbym produkować nawóz?
    Prace zawsze daje konsument który jest celem ostatecznym każdego działa.
    Po co istnieje mleczarnia no nie po to zeby kupic mleko od rolnika tylko po to by sprzedac mleko ludziom którzy pija mleko. Gdy ludzie nie pili mleka to nie bylo by mleczarni i nie potrzeba by hodowac krow mlecznych. Wiec tak przedsiebiorca mleczarz jak i robotnik hodowca krow byli by zbedni wiec kto daje prace?

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*