life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Premiera książki „Wyklęci. Podziemie zbrojne 1944–1963″

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

„Uskok”, „Huzar”, „Wiktor”, „Róg”, „Łupaszka”, „Żelazny” to tylko kilka pseudonimów z setek tych, którzy w ostatnich latach wojny i po jej zakończeniu nie godzili się na to, aby Polska nadal była zniewolona – tym razem przez Związek Radziecki. Od 1944 roku krok po kroku Sowieci realizowali plan wprowadzenia „demokracji ludowej” pod dyktando Moskwy. Służyć temu miał marionetkowy rząd, a także szeroko rozbudowany aparat śledczy oraz propagandowy.

Kiedy Polskę zalała bezkresna, wzbierająca fala sowietyzmu, zaprawionego zaraźliwym powojennym konformizmem, stali się siłami zbrojnymi bez państwa i bez szansy na zewnętrzną pomoc. Pozbawione nadziei na zwycięstwo, oddziały leśne trwały aż do 1963 roku, kiedy to przeszło 18 lat po oficjalnym zakończeniu II Wojny Światowej w Europie, zastrzelony został ostatni walczący partyzant – Józef Franczak ps. Laluś. Po latach tylko nieliczni z tych zdeklarowanych przeciwników komunizmu zdołali doczekać odbudowującej się Rzeczpospolitej, która wtedy była ich celem.

O tych właśnie jest książka: Wyklęci. Podziemie zbrojne 1944–1963.

Wyklęci to chronologiczny obraz dwudziestoletniej walki o wolną, wymarzoną Ojczyznę. Opowieść jest montażem wypowiedzi dziesiątek osób – świadków tamtych wydarzeń. Naoczne relacje przeplatane są komunikatami, odezwami, rozkazami, a także korespondencją zarówno lokalnych przedstawicieli UB z Centralą, jak i np. Ławrientija Berii ze Stalinem. Całość sprawia, że czujemy się uczestnikami tych wydarzeń.

Znacząca część niepublikowanych dotąd materiałów pochodzi z rozległej kwerendy podjętej przez IPN.

Wyklęci - okładka

Wybór i opracowanie: Marta Markowska

Współpraca: Agnieszka Uścińska

Kwerendy tekstowe: Marta Chrząstek, Marcin Czajkowski, Agnieszka Dębska,

Małgorzata Kudosz, Hanna Kukwa, Patryk Makulski, Monika Samoraj, Emilia Wileńska-Skwarzec, Monika Żyła

Kwerendy Ikonograficzne: Ewa Czuchaj

Konsultacja naukowa: dr Sławomir Poleszak (IPN Lublin)

Wyd. Fundacja Ośrodka KARTA, Fundacja Niepodległości

Warszawa 2013, Wydanie I

191 stron, 27 ilustracji

Miękka oprawa

ISBN: 978-83-61283-79-9

Cena książki: 20 zł

Książka w sprzedaży od 1 marca na stronie: http://ksiegarnia.karta.org.pl/ oraz w księgarniach na terenie całego kraju.

Redakcja Dziennika Narodowo-Radykalnego Nacjonalista.pl gorąco poleca tą publikację!

 zdjęcie 03

Witold Sieczkowski „Biały” (komendant Żandarmerii Okręgu Mazowsze NZW) w rozkazie do żołnierzy:
Niedopuszczalne jest zwalnianie szpicli – za najmniejsze wykolejenie likwidować. Nie wolno wchodzić na żadne zabawy. Każdy żołnierz „demokratyczny”, który jest politycznym, powinien być zlikwidowany. Dbać o czystość broni, by była niezawodna.
Mp., 17 lutego 1949

Ppor. Edward Taraszkiewicz „Żelazny”:
Z kapitanem „Uskokiem” i „Wiktorem” udaliśmy się na spotkanie dowódców oddziałów, które miało się odbyć w kolonii Łuszczów. [...] O czwartej rano zostaliśmy otoczeni przez batalion KBW i UB – wyłamali drzwi i weszli do budynku [...]. Pierwszych położyliśmy z broni, potem rzuciliśmy przez okna pięć granatów i wyskoczyliśmy przez tylne okno. Tylko dzięki Opatrzności Bożej i ciemności udało nam się wycofać bez strat.
[...]
Jakoś z wielką biedą przesiedzieliśmy na polu koło Krzesimowa, w małych, niepozornych krzakach nad rzeką. Wieczorem wstąpiliśmy głodni do domu w pobliżu, aby się pożywić, bo do kryjówki było 12 kilometrów. Było tam jakieś podejrzane towarzystwo, pachnące „demokratyzmem”. Dla pewności postanowiłem tych ludzi zrewidować. Przy jednym z nich znalazłem pistolet TT w doskonałym stanie. Jak się potem okazało z dokumentów, był to starszy sierżant podchorąży z [...] MO w Lublinie, którego potem rozwaliliśmy.
Powiat Lublin, 2 kwietnia 1949

Kpt. Zdzisław Broński „Uskok” w dzienniku:
Polska tonie w czerwonej powodzi… Istnieje przysłowie, że „tonący brzytwy się chwyta”, jakże ono obecnie pasuje do wielu Polaków! Toniemy – a nadzieja, której się chwytamy – pozostaje niestety tylko przysłowiową brzytwą.
Powiat lubartowski, 1 maja 1949

Szef WUBP w Lublinie Artur Jastrzębski w raporcie do MBP w Warszawie:
Na podstawie zeznań zatrzymanego 19 maja 1949 bandyty Libery Zygmunta
ps. „Babinicz”, grupa operacyjna KBW i funkcjonariusze UB w sile 140 osób przeprowadzili operację we wsi Dąbrówka [...]. Po przybyciu na miejsce o godzinie 20.00 okrążono dwoma pierścieniami zabudowania, w których znajdował się bunkier bandy. Następnie odwody 1. i 2. przeprowadziły rewizję w zabudowaniach oraz zatrzymały domowników. Po stwierdzeniu, że bandyta „Uskok” przebywa w bunkrze, o godzinie 22.30 [...] do bunkra posłano córkę właściciela zabudowań [Irenę Dybkowską], w celu zaniesienia kawy, do której wsypano proszek na sen; następnie trzykrotnie sprawdzono przez kobietę, czy bandyta śpi, lecz za każdym razem odzywał się.
O świcie postanowiono dostać się do zablokowanego otworu bunkra, na co bandyta odpowiedział strzałami, jednocześnie zapytując: „Kto jest?”. Na odpowiedź, by się poddał, „Uskok” zaczął strzelać i rzucać granaty. O godzinie 7.00 usłyszano silną detonację [w] bunkrze. [...] Postanowiono poprzez podkopywanie z zewnątrz wysadzić ścianę zabudowania trotylem, by dostać się do wewnątrz. O godzinie 9.00 wysadzono ścianę i stwierdzono, że „Uskok” leży na ziemi bez głowy i prawej ręki, z czego wynika, że podłożył sobie granat pod głowę, popełniając samobójstwo.
Lublin, 25 maja 1949

Z raportu dowództwa Grupy Operacyjnej KBW z operacji przeciwko patrolowi NZW Ildefonsa Żbikowskiego „Tygrysa”:
25 lutego [...] o godzinie 14.00 pododdziały udały się samochodami do miejscowości Trętowo, gdzie dowódcy kompanii przeprowadzili krótkie pogadanki z żołnierzami, po czym przystąpiono do działań.
[...] Grupa szturmowa kpr. Widockiego wraz z ośmioma żołnierzami i przedstawicielami WUBP udała się do meliny bandyckiej u Kołakowskiego, gdzie zauważono, że drzwi prowadzące w stajni do kryjówki bandy są zamknięte. [...] Postanowiono wypuścić ze stajni inwentarz, po czym oddać kilka serii z automatu w drzwi i przystąpić do ich wyłamania.
[...] Po czterokrotnym uderzeniu drzwi zostały wyłamane – w tym momencie posypały się ze strony bandy strzały oraz trzy granaty, które nie rozerwały się. [...] Strz. Giza wrzucił granat do kryjówki bandytów, który spowodował wybuch,
po czym żołnierze wycofali się z zabudowania [...]. Wydano rozkaz podpalenia sterty [siana] [...].
Zapalone zabudowanie poczęło się walić, zmuszając bandytów do ucieczki na podwórze, gdzie jeden z bandytów krzyknął: „My giniemy za Polskę Narodową, a wy za co, komuniści!?”. [...] Bandyci, uciekając w kierunku ustępu, zostali zabici. [...] W wyniku przeprowadzonej akcji [...] zlikwidowano czterech bandytów.
26 lutego 1950

 

Od Wydawców

Wyklęci – wiadomo kto. Chociaż w XX wieku potępionych formacji było w naszej części Europy wiele, nie ma wątpliwości, że to pojedyncze słowo odnosi się do tych, którzy nie uznali końca II wojny i z bronią w ręku wystąpili przeciw drugiemu – obok nazizmu – zaborczemu totalitaryzmowi. Stanęli nie tylko przeciw potężnym siłom nowego agresora (i sowieckim, i peerelowskim), lecz także wobec jego gigantycznej, bezwzględnej propagandy. Nie mogli zwyciężyć zbrojnie ani nawet ocalić swojego wizerunku – nonkonformistów i obrońców Niepodległej. Niezależnie od ich postawy, zaciążyło na nich na lata odium „bandytów, antysemitów i złodziei”. Zagarnął ich śmietnik Peerelu.

Niemniej wiadomo już także, że to – żołnierze. Uczestniczący w strukturze, podporządkowani hierarchii, uznający dyscyplinę. Póki trwał rząd (choćby daleki), którego zwierzchnictwo uznawali, wojskiem byli w sensie ścisłym. Gdy jednak Polskę zalała bezkresna, wzbierająca fala sowietyzmu, zaprawionego zaraźliwym powojennym konformizmem, stali się siłami zbrojnymi bez państwa i bez szansy na zewnętrzną pomoc. W latach 1947–51 zachodni alianci rozważali jeszcze oparcie swoich destrukcyjnych działań wobec Wschodu na niezależnych formacjach za Żelazną Kurtyną, potem po obu jej stronach nie pozostały już żadne złudzenia. Resztki polskiej armii podziemnej ocalały jedynie mit Rzeczpospolitej.

Żołnierze wyklęci pojawili się – jako hasło – w 1992 roku, gdy Liga Republikańska zatytułowała tak swoją niewielką wystawę. Sześć lat później wydawca Adam Borowski rozwinął tę inicjatywę, przygotowując – wraz z kilkoma historykami – album Żołnierze wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 roku z 600 fotografiami tego ruchu… startego, zdawało się wtedy, z powierzchni pamięci. Potem już w sposób systemowy zajmował się tą szczególną formacją Instytut Pamięci Narodowej, wiedzę o niej odtwarzając całościowo.

Gdy 1 marca 2011 Polska po raz pierwszy obchodziła Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” – jako doroczne święto państwowe – wielu jej starszych obywateli reagowało zdziwieniem: „Jak to narodowa pamięć, tym bandytom?”. To pewnie wykonawcy lub ofiary peerelowskiej propagandy, którzy uwierzyli, że jeśli ktoś podnosił rękę na tamten system, z pewnością stanowił przypadek patologiczny. Dla pogodzonych z komunizmem, ale i dla tych, którzy czuli się przez nich skrzywdzeni, żołnierze ci pozostali wyklętymi bez cudzysłowu.

Po dwóch latach Dzień Pamięci staje się w istocie ogólnopolski. Pomysłodawca tak przygotowanych obchodów, Przemysław Omieczyński, prezes Fundacji Niepodległości z Lublina, poruszył kraj, przekonując, że 2013 jest rokiem o specjalnym znaczeniu, skoro w nim właśnie – 21 października – mija 50 lat od śmierci ostatniego zbrojnego. Ten ostatni zginął na Lubelszczyźnie – w walce, co podkreśla Fundacja, która wiąże obie daty i planuje akcje pamięci od 1 marca do 21 października 2013.

Książka ta, realizowana przez KARTĘ wraz z lubelskim koordynatorem ośmiomiesięcznego przedsięwzięcia, przygotowana została przez zespół prowadzony przez Martę Markowską, redaktora całości. Znacząca część niepublikowanych dotąd materiałów pochodzi z rozległej kwerendy podjętej przez IPN, partnera obchodów. Z wszelkich dostępnych tekstów źródłowych stworzony został spójny, chronologiczny obraz dwudziestoletniej walki (1944–63).

Oddziały leśne trwały, nie mając żadnych szans zwycięstwa. Ich żołnierze godzili się nawet na status tropionej zwierzyny, dając w ten sposób świadectwo wierności Polsce – zapamiętanej, wymarzonej. „Czerwona zaraza” ogarnęła kraj na blisko pół wieku; tylko nieliczni jej zdeklarowani przeciwnicy zdołali doczekać nowej Rzeczpospolitej – tej, która była ich celem, choć pewnie inaczej wyobrażonym.

Tragiczny, gorzki, beznadziejny los żołnierzy, bijących się o ojczyznę, której coraz bardziej nie ma. Wielu z nich, czcicieli wolności, stawało w końcu przed wyborem: podległość, ucieczka albo śmierć. Tę pierwszą wybierali słabsi, podszyci strachem (stąd tylu zdrajców w ich szeregach). Tę ostatnią – zdeterminowani, osaczeni bez wyjścia, mogący dokonać już tylko aktu ostatecznego. Czasem ginęli z własnej ręki w imię lepszej przyszłości – na rzecz tych, co przyjdą tu kiedyś, ludzi współczesnych.

Luty 2013, Zbigniew Gluza

zdjęcie 04


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

5 Komentarzy

  1. Kolejna książka na mojej liście do przeczytania :)

  2. Józef Franczak miał pseudonim Lalek a nie Laluś

  3. Ksiazka wydana przez IPN!!!Owszem dba o pamiec o Polakach ktorzy odda-
    li swoje zycie za Ojczyzne.Ale nic nie wnosi dla dzisiejszych pokolen jesli
    chodzi o rozpoznanie z jakim wrogiem Polacy mieli i maja do czynienia.
    Pisanie o jakis sowietach jest zacieraniem sladow faktycznych zbrodniarzy
    z ktorymi Polacy i dzisiaj maja do czynienia.Uzywanie pojecia „sowiet” w
    domysle sugeruje ze chodzi o Rosjan.I nic bardziej mylnego!!!Przypomne ze
    Rosjane zostali zdziesiatkowani jeszcze bardziej przez bolszewie (czytaj
    chazarow to jest przybranych ZYDOW azjatyckich-oni nie sa semitami) niz
    Polacy.Polacy do dzisiaj maja do czynienia z tymi wyjatkowymi barbarzy-
    ncami.O tym fakcie Polacy powinni byc uswiadamiani.Wszelkie wladze w
    Polsce – caly czas – sa sprawowane przez oprawcow chazarskich.
    I dzisiaj wielu Polakow podejmuje nierowna walke z tym wewnetrznym,
    smiertelnym wrogiem!!!Gdy patrze w ostatnich latach na te tajemnicze
    morderstwa,nigdy nie wyjasnione (np.Ratajczak,major Rulka,Kotas i wielu
    wielu innych)to jest tylko jedna odpowiedz:za tm wszystkim stoja chazarscy okupanci Polski.Polacy i dzisiaj nie maja zadnej ochrony!!!
    Mysle ze Polacy musza organizowac sie w grupy zbrojne i walczy z bronia
    w reku celem wypedzenia z Ojczyzny wlasnie swoich katow.Czy jest inne
    wyjscie?Nie ma.Ci zbrodniarze nie maja litosci,wszelka demokracja jest
    im obca.Jest to tragiczny los Polakow ,ale taka jest prawda.
    Mozemy dzisiaj tylko wolac – Boze milosierny,zlituj sie nad nami.

  4. Pisanie, że wolność przyszła po „okrągłym stole” jest kłamstwem. Musimy walczyć o wolną Polskę. Kto to rozumie, wie, że tylko konkrety tę wolność przybliżają. Na dzień obecny trzeba konspiracji. Wrogowie Polski są zbyt mocni. Ostatnie lata uśpiły naszą czujność, stąd ich buta i bezkarność. Obecne działania tylko prowokują ich do działań pacyfikacyjnych, a gdy trzeba będzie, nie cofną się przed siłowymi rozwiązaniami. Dlatego konspiracja, dlatego tajne działania i formacja.

  5. Czytanie daje po jakimś czasie przynajmniej ogólną orientację. Ta pozwala na świadome działania. Bierność w tym przypadku zabija Polskę, zniewala Ojczyznę, w której zaczynają się liczyć obcy, ale nie Polacy!

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*