Jako atak terrorystyczny określone zostało sobotnie wydarzenie w centrum Sztokholmu, gdzie w wyniku eksplozji ładunków wybuchowy podłożonych w samochodach zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
Miejsce zamachu zdaje się nie przypadkowe – do eksplozji samochodu doszło w pobliżu Drottninggatan, ruchliwej pełnej sklepów ulicy w centrum stolicy Szwecji, która gromadzi duże rzesze ludzi, zwłaszcza w okresie przedświątecznym.
Na 10 minut przed eksplozjami, na adresy mailowe szwedzkiej agencji informacyjnej TT, oraz służb bezpieczeństwa przyszła wiadomość, w której poinformowano o planowanej akcji. Nadawca zaznaczył, iż zamach jest odpowiedzią na obecność Szwedów w Afganistanie (stacjonuje 500 żołnierzy), oraz opublikowaną w mediach w 2007 karykatury Mahometa Larsa Vilksa. „Teraz wasze dzieci, wasze córki i wasze siostry będą umierać tak jak nasi bracia, nasze siostry i nasze dzieci umierają” – pisze anonim. Wiadomość kończy się wezwaniem do powstanie mudżahedinów w Szwecji i Europie
15 grudnia 2010 o 17:23
Proponuje, żeby mudżahedini powstali i wrócili do siebie, skoro Europa jest dla nich taka be