W dniu dzisiejszym mija kolejna rocznica marszu po zdrowie, który przeprowadzili członkowie pewnego ruchu, którego nazwy nie będziemy wymienić w trosce o spokój ducha przeróżnych „anty”. Wydarzenie było początkiem radykalnego zerwania z niezdrowym trybem życia i w opinii ówczesnych obserwatorów przyczyniło się do poprawienia kondycji włoskiego społeczeństwa. Po pewnym czasie do światowego towarzystwa miłośników ożywczego wpływu marszu na zdrowie dołączyły takie sławy jak: Winston Churchill, Mahatma Ghandi, Thomas Stearns Eliot, Mikołaj Bierdiajew i wielu innych. Aczkolwiek dalecy jesteśmy od naśladownictwa zgodnie z naukami takich mistrzów jak Jan Mosdorf, doceniamy uniwersalne wartości płynące z promocji zdrowego trybu życia, których marsz był wyrazicielem. Dobrobyt, rozwój kultury, unormowanie relacji z jedynym depozytariuszem Prawdy, wszystko to miało swój początek w wydarzeniu, które na trwałe weszło do annałów kultury fizycznej.
To jest także dzień, w którym wspominamy zwycięstwo Konstantyna Wielkiego w bitwie przy moście Mulwijskim. Imperator zakończył w ten sposób długi marsz na Rzym. In hoc signo vinces!
Kardiolodzy zalecają marsze i spacery na świeżym powietrzu, gdyż jest to najprostszy rodzaj sportu, znakomicie wpływający na nasze organizmy. Ostatnimi czasy docierają do nas słuchy o różnych grupach potępiających marsze i troskę o zdrowie. Fani fast-foodu, wrogowie mydła, które jest dobrym przyjacielem każdego sportowca, a więc również zwolenników marszów, propagują niezdrowy tryb życia, a w konsekwencji przyczyniają się do eksplozji chorób cywilizacyjnych. W trosce o serce, maszerujmy jak najczęściej. Eja eja alalà!
28 października 2010 o 19:00
http://www.youtube.com/watch?v=sHVQc2RVWXM
28 października 2010 o 22:02
”który przeprowadzili członkowie pewnego ruchu, którego nazwy nie będziemy wymienić w trosce o spokój ducha przeróżnych “anty”.”
to prawda ich mózgi działają na zasadzie wyszukiwarki internetowej