life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Jarosław Rajchert: Roszczenia pod złym adresem…

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Od pewnego czasu głównym tematem informacji w Polsce jest zalew krajów Starego Kontynentu przez imigrację pozaeuropejską. Problem ten jest faktycznie poważny, a jeszcze poważniejsze jest jego głębokie, drugie dno, ukazujące globalne, syjonistyczne źródło, rodzące ową migracyjną hekatombę. Emigracja, obca nam kulturowo, to nie tylko arabsko-afrykański pochód setek tysięcy osób, o jakim dudni Świat. My, Polacy, mamy jeszcze innych nieproszonych gości, którzy bardziej po cichu przybywają do naszej Ojczyzny i cieszą się przychylnym spojrzeniem ze strony osób sprawujących namiestnikowską władzę nad naszym krajem. Są to Żydzi. W okresie od 1 maja 2004 roku do końca stycznia 2014 roku „nasz” konsulat w Tel Awiwie wydał 12670 polskich paszportów Żydom, z których – taka ciekawostka – jedynie 5% potrafi porozumieć się w języku polskim. Nie jest to emigracja tego typu, jak ta znana nam z obrazków, które oglądamy w dzisiejszych polskojęzycznych mediach. Większość z tych „zdobywców” polskiego paszportu nawet nie myśli (dzięki Bogu), by zamieszkać w kraju nad Wisłą. Myślą za to o polskim majątku i odszkodowaniach, których bezczelnie żądają od nas żydowskie, międzynarodowe organizacje syjonistyczne. Tym właśnie problemem – problemem roszczeń, skrupulatnie chowanym przed opinią Polaków, ale jak najbardziej aktualnym i niebezpiecznym, a przy okazji absurdalnym – poświęcony jest tenże artykuł.

Główną podstawą do wysunięcia roszczeń jest teza, że to my, Polacy, jesteśmy w posiadaniu tzw. „mienia żydowskiego”, które to stało się naszą własnością na skutek wymordowania przez władze III Rzeszy Niemieckiej ich posiadaczy.

Kto więc rości sobie prawo do otrzymania zadośćuczynienia materialnego za owe mienie, skoro nie ma żyjących spadkobierców owych dóbr? Niejaka, bardzo tajemnicza instytucja, znana jako Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego, będąca częścią Światowego Kongresu Żydów. Organizacja ta wyspecjalizowała się w wysuwaniu roszczeń wobec państw Europejskich innych niż Niemcy. Na jej celowniku znalazły się miedzy innymi – Węgry, Rumunia i Polska…

Już na pierwszy rzut oka osoby, która choćby wywalczyła ocenę dopuszczającą z historii w szkole podstawowej coś jest nie tak. Przecież w latach wojny Węgry i Rumunia uległy naporowi dyplomacji hitlerowskiej i włączyły się do tak zwanej grupy państw „Osi” i pomimo wasalnego charakteru państwowości wobec Berlina uniknęły okupacji hitlerowskiej. Takiego szczęścia nie miała Polska, która jako pierwsza stawiła opór oddziałom Wehrmachtu. Polska w roku 1939 znalazła się pod okupacją niemiecką i sowiecką na skutek IV Rozbioru Polski, znanego szerzej jako Pakt Ribbentrop-Mołotow. Część naszych ziem wcielono bezpośrednio do tzw. „Wielkich Niemiec”, a z części powstało Generalne Gubernatorstwo – twór nie będący podmiotem państwowym, a jedynie całkowicie zależnym od Rzeszy „łupem wojennym”. Kresy Wschodnie znalazły się pod okupacją sowieckiej Rosji.

Warto w tym momencie zwrócić uwagę, iż odsetek ludności pochodzenia żydowskiego, jaki znalazł się w strefie okupacji radzieckiej, był dość znaczny. W byłych województwach Poleskim i Wołyńskim Żydzi stanowili aż 10% populacji. Niewiele mniej stanowili w pozostałych wschodnich województwach. Żydowskie majątki na tych ziemiach były również dość pokaźne. Jakim krajem był wschodni zaborca? Jeżeli ktoś o tym zapomniał – był to kraj komunistyczny, gdzie wszelkie przejawy prywaty kapitalistycznej były z miejsca upaństwawiane. Trudno jednak szukać informacji o jakichkolwiek żądaniach ze strony WJRO (World Jewish Restitution Organization) wobec Moskwy. Cóż – zagłębiając się w ten watek docieramy do fundamentu takiej postawy. Mianowicie – radzieckie imperium bolszewickie stworzyli rosyjscy Żydzi: Bronsztejn (Trocki), Apfelbaum (Zinowiew), Rozenfeld (Kamieniew), a w bolszewickim rządzie, pośród 21 komisarzy, było aż 17 Żydów. Rosja więc może dziś się cieszyć wśród żydowskich instytucji roszczeniowych mianem nietykalnej „świętej krowy” – wszak jest bezpośrednim spadkobiercą Związku Radzieckiego, wraz z jego aparatem zagłady, terroru i… grabieży.

Wróćmy do Rzeszy Niemieckiej. Po utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa, władze okupacyjne rozpoczęły na gigantyczną skalę wdrażać plan masowej konfiskaty mienia obywateli przedwojennej RP, którymi byli także mieszkający w jej obrębie Żydzi. Konfiskata ta została przez Niemcy usankcjonowana ustawowo.

„Wszelkie mienie podlegające przejęciu przez okupanta, a więc mienie Państwa Polskiego np. istotne dla gospodarki zakłady przemysłowe przemysłu zbrojeniowego, mienie prywatne ludności polskiej, zabytki i dzieła sztuki, wszelkie mienie ruchome i nieruchome ludności żydowskiej było konfiskowane i zarządzane przez Urząd Powierniczy w Krakowie (niem. Treuhandstelle für das Generalgouvernement) utworzony dnia 15 listopada 1939. Cele polityki gospodarczej niemieckich władz okupacyjnych scharakteryzował Hans Frank w swoich Dziennikach, pisząc: „Dnia 15 września 1939 roku otrzymałem polecenie objęcia administracji zdobytych terenów wschodnich z rozkazem szczególnego wyeksploatowania tego terytorium jako obszaru wojennego i kraju zdobytego, uczynienia z niego, że tak powiem, kupy gruzów z punktu widzenia jego struktury gospodarczej, socjalnej, kulturalnej i politycznej”.

Wszelkie konfiskaty, przeprowadzane były na podstawie rozporządzeń z dnia 15 stycznia 1940 „O zabezpieczeniu majątku byłego państwa polskiego” (niem. VO über die Sicherstellung des Vermögens des ehemaligen polnischen Staates) oraz rozporządzenia z dnia 17 sierpnia 1940 „O traktowaniu majątku polskich obywateli” (niem. VO über die Behandlung von Vermögen der Angehörigen des ehemaligen polnischen Staates), które dotyczyło dodatkowo konfiskaty majątku Żydów, osób nieobecnych w miejscu zamieszkania lub uchodźców przybyłych na obszar byłego zaboru pruskiego po 1 października 1918 oraz osób dopuszczających się wrogich czynów przeciwko osobom narodowości niemieckiej, a także zajęcie majątku ze względu na „dobro publiczne”.

W dniu 21 stycznia 1940 wydano najważniejsze zarządzenie dotyczące konfiskaty majątku prywatnego w Generalnym Gubernatorstwie, tzw. ordynację sekwestracyjną. Uprawniała ona w szerokim zakresie niemiecką administrację, SS i policję bądź Wehrmacht do zajęć własności należącej do Polaków i Żydów.”

Warto w tym momencie wspomnieć, że Rzesza Niemiecka była uznawana na arenie światowej, jako niepodległe państwo, aż do momentu bezwarunkowej kapitulacji Wehrmachtu w dniu 8 maja 1945 roku.

Jak owe fakty historyczne mają się do owych dzisiejszych roszczeń żydowskich? Ano- mają się tak, jak pięść do nosa… Polska nie zagrabiła ani żydowskiego złota, ani kamienic, ani gruntów, ani fabryk czy też sklepów – zrobiły to Niemcy. Władze III Rzeszy ani myślały, by tzw. „żydowski majątek” przekazywać Polakom, ani też nie wpadły na pomysł, by notarialnie przepisać go na rzecz Polskiego Rządu emigracyjnego w Londynie. Mienie żydowskie zagarnęły Niemcy na potrzebę Niemiec – i kropka.

Co dalej? Niemcy przegrywają wojnę. „Wielka Trójka” w Teheranie, Jałcie i Poczdamie kreśli nowe granice w Europie. Polska – pierwszy kraj walczący z hitlerowską nawałnicą – zostaje potraktowany przez swoich „sojuszników” na równi z tymi, którzy Europę postawili w ogniu! Tracimy 76 tysięcy km2 terytorium – czyli obszar większy od terytorium Belgii, Holandii i Luksemburga razem wziętych. Następują masowe przesiedlenia ludności. Polska, która zostaje nakreślona w nowych granicach i nie jest już nawet państwem suwerennym, a jedynie stalinowskim lennem.

A co z majątkiem Żydów? Wcześniej zagarnięty przez Rzeszę Niemiecką, dostaje się w ręce komunistycznego reżimu, który osiedla w kamienicach przejętych od kapitulujących Niemiec polskie rodziny, które zmuszono do migracji i pozostawienia swojego majątku za Bugiem na pastwę ZSRR. Osiedla się także Ukraińców, usuwanych z miejsc zamieszkania w ramach Akcji „Wisła”. W skrócie – poniemiecka ziemia, fabryki, budynki zostały przekazane sowieckiemu wasalowi, jakim była PRL i miały stanowić rzekomą rekompensatę za zmianę granicy wschodniej i za niemiecki, sześcioletni terror. Tak więc mamy tu do czynienia z majątkiem PONIEMIECKIM, a nie POŻYDOWSKIM.

Był to nie tylko majątek Niemców z Dolnego Śląska, Pomorza Zachodniego czy Ziemi Lubuskiej, ale też Niemców wysiedlonych z Wielkopolski, Małopolski, Pomorza Gdańskiego itd. Polska Rzeczpospolita Ludowa, będąca komunistyczną marionetką, ten majątek otrzymała, choć nie pokrył materialnie ani strat materialnych wynikających z działań wojennych, ani z strat terytorialnych wynikających z decyzji „Wielkich Mocarstw”. Do kogo majątek przed wojną należał nie miało znaczenia, gdyż niepodległe, uznawane na arenie międzynarodowej państwo,Rzesza Niemiecka, odebrało go zgodnie z obowiązującym na jego terytorium – oraz na obszarach przez nie okupowanych – prawem. Prawem nieludzkim, prawem godnym potępienia, ale jednak prawem w obowiązującym wszędzie tam, gdzie była niemiecka administracja.

A co zrobiły władze komunistycznej Polski? W czasach realnego socjalizmu władze nie miały ochoty „obdarowywać” osiedleńców aktami własności, no bo przecież właśnie fundamentalnym elementem doktryny komunistycznej jest pozbawienie człowieka takiego prawa – prawa własności. W wielu więc przypadkach osiedleńcy, lub ich potomkowie, otrzymali takowe prawo wiele lat po wojnie, na mocy prawa zasiedlenia. W innych przypadkach, Polacy dokonywali przejęcia majątku od państwa dopiero po upadku PRL, płacąc za nie wartość rynkową. Tereny zaś fabryczne i pofabryczne, mające tradycje przedwojenne, zostały wyposażone w sprzęt i technologie, za które zapłacił w czasach realnego socjalizmu cały polski naród. A po 1989 roku? Po 1989 roku tego typu zakłady przemysłowe zostały w dużym stopniu sprywatyzowane, z tym, że prywatyzacja raczkującej poPRLowskiej Rzeczpospolitej cuchnie nam do dziś odorem korupcji. Przykłady afer związanych z tym procesem, lub choćby rodzących się wątpliwości można by mnożyć bez liku.

Tak więc jakiekolwiek roszczenie wysuwane przez Światową Organizację Restytucji Mienia Żydowskiego powinny znaleźć innego adresata, niż Rzeczpospolita Polska. Majątek, jaki PRL przejęła po wojnie, był w długim lub też krótkotrwałym, ale jednak posiadaniu Niemiec. Nie możemy więc Żydom płacić za coś, co otrzymaliśmy po decyzji „Wielkiej Trójki” z rąk byłego okupanta. To Niemcy winni są grabieży tegoż majątku – grabieży mającej uwarunkowania w ich własnym prawie tamtego okresu. Oni sami zaś wypłacili Żydom za swoje zbrodnie astronomiczne sumy już wcześniej. Kto wie, czy adekwatne do ogromu zbrodni, gdyż nie pozwala się po dziś dzień niezależnym historykom zbadać tego ponurego zagadnienia. Nie pozwala im się zbadać, czy być może żyją po dziś dzień osoby uznane za ofiary niemieckiego aparatu zagłady, a liczba pomordowanych jest zawyżona. Nie pozwala się też zbadać, czy może liczba pomordowanych jest zaniżona. Po prostu – tego badać nie wolno, pod groźbą więzienia. Obowiązuje od lat ustalona liczba ofiar i tyle, ale nie o tym miał być ten artykuł.

Wracając do głównego wątku należy jeszcze wspomnieć dwa ważne elementy:

Pierwszy jest związany z prawem obowiązującym obecnie. Prawo w tym zakresie nazywamy Dziedziczeniem Ustawowym. Mówi ono wyraźnie, że:

Gmina ostatniego miejsca zamieszkania spadkodawcy dziedziczy wówczas, gdy spadkodawca nie pozostawił żadnych osób powołanych do spadku z ustawy. Jeżeli natomiast ostatniego miejsca zamieszkania spadkodawcy nie da się ustalić lub spadkodawca zamieszkiwał i zmarł za granicą, to spadek przypada Skarbowi Państwa (art. 935 KC).”

A więc jakiekolwiek roszczenia materialne, wysuwane przez jakąś organizację, nie mającą żadnego udokumentowanego dowodu, by uznać, iż nieżyjący (w tym wypadku zamordowany przez niemiecki aparat terroru), życzyłby sobie, by taka organizacja, powstała wiele lat po jego śmierci (bo w roku 1992), stała się jego „testamentowym” spadkobiercą – są bezpodstawne i do tego niezgodne z obowiązującym prawem. Jest to jedynie ciekawostka dla zainteresowanych, gdyż – jak dowiodłem wcześniej – Polska i Polacy, którzy przejęli majątek nie tyle poniemiecki, ale de facto pokomunistyczny, poPRLowski stali się jego LEGALNYMI sukcesorami i nie nam dociekać w jakich okolicznościach ów majątek w pierwszej kolejności, w czasach wojennej zawieruchy, stał się właśnie majątkiem niemieckim.

Drugi, być może najbardziej istotny fakt jest taki, iż Polska 50 lat temu uregulowała sprawę roszczeń żydowskich. Nie było wówczas organizacji znanej, jako World Jewish Restitution Organization, a rękę po polskie pieniądze w imieniu Żydów wyciągnął wówczas rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki (tego samego państwa, które wraz z Imperium Brytyjskim zgodziło się na okrojenie Polski z 1/5 jej terytorium).

„Umowa pomiędzy amerykańskimi Żydami a PRL z 1960 roku opiewała na sumę 40 milionów dolarów. Czyli ponad miliard dolarów – biorąc pod uwagę dzisiejsze realia. W związku z powyższą umową doszło do zawarcia układu pomiędzy władzą PRL a USA, na mocy którego Stany Zjednoczone zrzekły się prawa do reprezentowania swoich obywateli w sprawach powojennych odszkodowań. Wzięły na siebie także obowiązek dystrybucji pieniędzy z Polski wśród pokrzywdzonych mieszkańców”.

Waszyngton musi mieć więc bardzo krótką pamięć, skoro dziś łamie ów układ z lat 60tych i lobbuje w imieniu WJRO, wymuszając na Polsce, by ta zapłaciła dziś 60mld $ zadośćuczynienia za majątki, których (jak wykazały argumenty w tymże artykule) Polska Żydom nie zabierała w czasie wojny, bo Polski, niestety, na mapie Świata wtedy nie było, a jej terytorium, jej obywatele i ich majątki – niezależnie od narodowości – znalazły się pod okupacyjną władzą bądź niemiecką, bądź radziecką.

Wobec opisanych faktów rodzi się pytanie: czy PRL słusznie wypłaciło miliard dolarów (w przeliczeniu na dzisiejsze realia) amerykańskim Żydom? Wnioski mówią wyraźnie, że NIE! Tymże- żyjącym wówczas, 50 lat temu, spadkobiercom owych dóbr, które stały się własnością państwa i obywateli polskich zadośćuczynienie powinny wypłacić Niemcy, gdyż to one w okresie okupacji owe majątki zagrabiły, lub „Wielka Trójka”, podejmując decyzję o takim kształcie powojennej Europy. Skoro więc tak, to my mamy prawo żądać zwrotu pieniędzy, które wypłaciły władze PRL Stanom Zjednoczonym. PRL, która była wasalem Związku Radzieckiego – państwa stworzonego i rządzonego przez Żydów.

Na zakończenie (nie)miły akcent z ostatnich tygodni. Podobno w okolicach Wałbrzycha namierzono miejsce spoczynku złotego pociągu. Jeszcze go nie odkryto, jeszcze nie otworzono wagonów i jeszcze nie sprawdzono, czy cokolwiek w nich jest, a już do jego składu ustawia się kolejka, jak do złotego cielca. Żydzi i Rosjanie z góry wiedzą, co jest w środku i skąd pochodzi – no i oczywiście to, że się im należy. Akurat te roszczenia mają jedną wspólną cechę z tymi, którym poświęciłem większą część artykułu, a mianowicie taką, że są bezzasadne, bezpodstawne i bezprawne. Pociąg (o ile jest), znajduje się na terenach „Ziem Odzyskanych”, czyli – chcąc nie chcąc – Stalin, Churchill i Truman (a przed nim Roosevelt), dali nam owe ziemie, a wraz z nimi wszystko, co się na nich znajduje, jako i tak niedostateczną rekompensatę przesunięcia Polskiej granicy wschodniej, o czym również wyżej już było. Oczywiście, USA mogą się czuć zobowiązane umową z roku 1960 i wypłacić żydowskim organizacjom, żerującym finansowo na ofiarach holocaustu, równowartość nieznanej dziś zawartości złotego taboru. Wszak wzięły to na siebie i zobowiązały się do tego na piśmie. A Rosjanie? Cóż – Rosjanie, gdy już Polska znalazła się w ich strefie wpływów, rozgrabili naszą ojczyznę do cna. W dziesiątkach, jak nie w setkach, można liczyć wagony, które wiozły rozkręcone do ostatniej śrubki fabryki, węgiel i inne surowce kopalniane, płody rolne i zwierzęta hodowlane. Ogrom grabieży sowieckiej, to materiał na zupełnie inny artykuł, a nawet kilka książek. I tutaj dochodzimy do sedna – bo to akurat jest powód do roszczeń, ale Naszych wobec Moskwy.

Podsumowując i powtarzając po raz wtóry: wszelkie roszczenia żydowskich organizacji są zupełnie bezzasadne, albo przynajmniej kierowane pod złym adresem. Za to można uspokoić wspomnianych w epilogu powyższego materiału Rosjan, albowiem tutaj sprawa roszczeń nie jest do końca zamknięta, ba – nawet nie została przez niezbyt polskie rządy podniesiona do tej pory wcale. Nie martwcie się Moskale – gdy Polska odzyska niepodległość, a w Warszawie zacznie sprawować władzę w pełni polski rząd, to i do sprawy roszczeń wrócimy i co do grosza wyliczymy, ile powinniście nam zwrócić!

Jarosław Rajchert

Autor jest działaczem Narodowego Odrodzenia Polski i kandydatem na senatora w wyborach odbywających się 25.10.2015 roku.

Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.

zyd


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

  1. Niech Żydzi pokażą na zdjęciach Warszawy z 1945 te swoje wille.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*