life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Henry Ford: Czy istnieje określony wszechświatowy program żydowski?

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

We wszystkich wyjaśnieniach motywów uczuć antyżydowskich, przytaczanych przez żydowskich pisarzy współczesnych, podają oni zazwyczaj trzy główne przyczyny – te trzy tylko: przesądy religijne, zazdrość ekonomiczna, antypatia społeczna. Bez względu na to, czy Żydzi wiedzą o tym, czy nie, każdy nie-Żyd posiada najgłębsze przeświadczenie, że z jego strony w stosunku do Żydów nie ma żadnych uprzedzeń religijnych. Istnieje może zazdrość ekonomiczna w tej przynajmniej mierze, że stałe powodzenie Żydów wzbudziło w stosunku do nich ogólną ciekawość. Niektórzy przedstawiciele Żydów usiłują odwrócić ostrze tej ciekawości, zaprzeczając, by Żydzi mieli przewagę w dziedzinie finansowej, ale jest to lojalność doprowadzona do ostateczności. Finanse świata są w posiadaniu Żydów; ich decyzje i ich plany są naszym prawem ekonomicznym. Ale jeśli jakiś naród ma nad nami przewagę na polu finansowym – to jeszcze nie powód, aby go pozywać za to przed forum sądu publicznego. Jeśli są oni intelektualnie zdolniejsi, wytrwalej pracowici niż my, jeśli są obdarzeni talentami, których nam, jako rasie niższej i mniej rozwiniętej brakuje, to nie racja, byśmy mieli prawo żądać od nich za to rachunku. Zazdrość ekonomiczna może usprawiedliwiać poniekąd antyżydowskie nastroje, ale nie może być powodem istnienia kwestii żydowskiej, chyba jedynie w tym znaczeniu, że ukryte przyczyny finansowego powodzenia Żydów mogą stać się drobniejszymi składnikami obszerniejszego zagadnienia. Co zaś do antypatii społecznej, – jest więcej niesympatycznych nie-Żydów na świecie niż Żydów, dla tej prostej przyczyny, że nie-Żydów jest więcej.

Nikt z rzeczników sprawy żydowskiej nie przytacza dziś przyczyn politycznych lub jeśli ktokolwiek z nich zbliża się do tych przyczyn na odpowiednią odległość, – ogranicza je i lokalizuje. Nie jest to kwestia patriotyzmu Żydów, jakkolwiek i ta sprawa jest we wszystkich krajach podawana w poważną wątpliwość. Słyszy się o tym w Anglii, we Francji, w Polsce, w Rosji, w Rumunii, – i ze wzburzeniem słyszymy o tym w Stanach Zjednoczonych. Pisano książki, ogłaszano i rozpowszechniano za granicą sprawozdania, układano zręczne statystyki, aby wykazać, że Żydzi wypełniają swoje obowiązki względem krajów, które zamieszkują; a jednak pozostaje faktem, że pomimo tej najgorliwiej i przez najwyższe autorytety prowadzonej akcji, twierdzenie przeciwne jest silniejsze i żywotniejsze. Ci Żydzi, chociaż w nikłym procencie, ale którzy spełnili swój obowiązek w armiach wolności, i wypełnili go niewątpliwie ze szczerej miłości i wierności, nie mogli pokonać wrażenia, jakie na oficerach, żołnierzach i ludności cywilnej wywarli ci, którzy tego obowiązku nie wypełnili.

Nie to jednak miałem na myśli, mówiąc o pierwiastku politycznym w kwestii żydowskiej. Nietrudno zrozumieć, czemu Żyd myśli mniej o narodach, żyjących na świecie, niż jednostki, składające każdy poszczególny naród. Biorąc pod uwagę jedynie osobniki żyjące, nie ma na świecie obecnie rasy ani ludu, który by żył w tylu miejscach, wśród tylu narodów, co masy żydowskie. Posiadają oni jaśniejszy zmysł wszechświatowy niż jakikolwiek inny naród, gdyż świat cały był ich drogą. Myślą oni kategoriami wszechświatowymi bardziej, niż jakikolwiek inny naród, odgraniczony od innych. Można przebaczyć Żydowi, jeśli nie wnika w lojalność i przesądy poszczególnych ludów tak głęboko, jak członkowie tych narodów; od wieków Żyd był kosmopolitą. Jakkolwiek może on zachowywać się poprawnie, jako obywatel lub mieszkaniec danego kraju, jednak nieuchronnie ma on wyrobione zdanie o innych narodach, którego mieć nie może człowiek, znający tylko jeden kraj, własny.

Pierwiastek polityczny w kwestii żydowskiej polega na tym, że Żydzi tworzą naród w łonie narodów. Niektórzy ich przedstawiciele, zwłaszcza w Ameryce, przeczą temu faktowi, ale geniusz samego Żyda zadawał zwykle kłam gorliwości swych obrońców. Nie zawsze jest jasne, czemu faktowi temu tak uporczywie przeczą. Możliwe, że gdy Izrael zrozumie, iż misji swojej na świecie nie dokona za pośrednictwem złotego cielca, wówczas właśnie ten jego kosmopolityzm wobec świata i ta jego niezłomna lojalność wobec własnego narodu – okażą się wielkim i użytecznym czynnikiem do wytworzenia wszechludzkiej jedności, którą całokształt żydowskich tendencji w obecnej chwili w znacznej mierze utrudnia. Ludzkość nie uważa za naganny fakt, że Żydzi stanowią naród w narodzie, lecz potępia użytek, jaki czynią z tego nieuniknionego stanu rzeczy. Ludy starały się doprowadzić Żydów do połączenia się z nimi; usiłowania w tym kierunku czynili nawet sami Żydzi, ale los skazał ich, jak się zdaje, na wieczne wyodrębnienie. Zarówno Żydzi jak i reszta ludzkości muszą pogodzić się z tym faktem, dopatrzeć się w nim pomyślnego proroctwa i szukać dróg do jego urzeczywistnienia.

Teodor Herzl, jeden z najwybitniejszych Żydów, był może najdalej patrzącym publicznym wyrazicielem filozofii życia żydowskiego. Nie miał on nigdy wątpliwości co do istnienia narodu żydowskiego. Co wiecej, głosił o tym istnieniu przy każdej sposobności. Powiedział on: „Jesteśmy narodem – jednym narodem”.

Widział on jasno, że to, co nazywał kwestią żydowską, jest kwestią polityczną. W swoim wstępie do „Państwa żydowskiego” mówi: `Przypuszczam, iż rozumiem antysemityzm, który jest rzeczywiście ruchem wielce złożonym. Rozpatruję go z żydowskiego stanowiska, jednakże bez obawy lub nienawiści. Zdaje mi się, że widzę, jakie składają go pierwiastki: prostacka zabawa, zwykła zazdrość kupiecka, dziedziczne uprzedzenie, nietolerancja religijna, a także rzekoma samoobrona. Myślę, że kwestia żydowska nie jest ani kwestią społeczną ani religijną, jakkolwiek przybiera te lub inne formy. Jest to kwestia narodowa, która może być rozwiązana jedynie przez poddanie jej jako wszechświatowej kwestii politycznej pod dyskusję i kontrolę rady cywilizowanych ludów świata´.

Herzl oświadczył nie tylko, że Żydzi stanowią naród, ale zapytany przez majora Evansa Gordona przed Brytyjską Komisją Królewską w kwestii imigracji obcokrajowców w sierpniu 1902 roku, odpowiedział: `Podam panu moje określenie narodu, a pan może dodać do niego przymiotnik „żydowski”. Naród – jest to moim zdaniem, historyczna grupa ludzi, o wyraźnej spoistości, utrzymywana w skupieniu przez wspólnego wroga. Jest to moje zdanie o narodzie. Jeśli pan doda do tego słowo „żydowski”, będzie pan miał określenie tego, co rozumiem pod narodem żydowskim”.

Podobnie, mówiąc o stosunku tegoż narodu żydowskiego do ludzkości, dr. Herzl pisał: „Gdy spadamy, stajemy się proletariatem rewolucyjnym, podrzędnymi pracownikami partii rewolucyjnej; gdy się podnosimy, wzmaga się wraz z nami nasza straszna potęga pieniężna”. Ten pogląd, który jest, zdaje się, poglądem prawdziwym o tyle, że jest najdawniej zakorzeniony w myśli żydowskiej, przytacza również lord Eustace Percy; powtarza go również, najwidoczniej za odnośnym upoważnieniem, kanadyjska „Jewish Chronicle”. Warto przeczytać to z uwagą:

„Liberalizm i nacjonalizm z grzmieniem trąb otworzyły na roścież drzwi żydowskiego getta i ofiarowały równe obywatelstwo Żydów. Żyd poszedł na Zachód, zobaczył jego potęgę i chwałę, używał i korzystał z nich, co więcej, położył rękę na ośrodkach nerwowych zachodniej cywilizacji, prowadził ją i wyzyskiwał, a następnie odrzucił propozycję… Nadto – i jest to rzecz godna uwagi, – Europa nacjonalistyczna i liberalna, Europa naukowych rządów i równości demokratycznej, jest dlań bardziej wstrętna, niż dawny ucisk i prześladowanie despotyzmu… We wzrastającej konsolidacji ludów zachodnich nie można już liczyć na zupełną tolerancję…”

W świecie ściśle zorganizowanych zwierzchnictw terytorialnych ma on (Żyd) tylko dwa środki ratunku: albo musi obalić słupy, podtrzymujące cały narodowościowy system państwowy, lub też musi stworzyć własne zwierzchnictwo terytorialne. W tym tkwi, być może, tłumaczenie zarówno bolszewizmu żydowskiego jak i syjonizmu, bowiem w chwili obecnej żydostwo na Wschodzie zdaje się lawirować chwiejnie pomiędzy tymi dwoma kierunkami´.

„We wschodniej Europie bolszewizm i syjonizm zdają się częstokroć wyrastać obok siebie, zupełnie tak samo, jak pod wpływem żydowskim urobiła się myśl republikańska obok socjalistycznej w ciągu XIX wieku, aż do rewolucji młodoturków w Konstantynopolu przed dziesięciu laty, – nie dlatego, by chcieli być uczestnikami nieżydowskiego nacjonalizmu lub demokracji, lecz ponieważ każdy istniejący nieżydowski system rządowy jest dla nich wstrętny”.

Wszystko to prawda, i myśliciele żydowscy śmielszego typu zawsze to przyznają. Żyd jest przeciwny nieżydowskim planom. Gdy puszcza wodze swym dążnościom, jest republikaninem – gdy idzie o monarchię; socjalistą – w stosunku do republiki; bolszewikiem – wobec socjalizmu.

Jakie są przyczyny tej burzycielskiej działalności? Po pierwsze – zasadniczy brak demokratyzmu. Natura żydowska jest autokratyczna. Demokracja jest dobra dla reszty świata, ale Żydzi, gdziekolwiek się znajdują, tworzą arystokrację tego lub innego rodzaju. Demokracja jest jedynie słownym narzędziem, używanym przez agitatorów żydowskich w celu podniesienia się do zwykłego poziomu tam, gdzie są oni zepchnięci poniżej; ale skoro wypłyną do wysokości tego zwykłego poziomu, czynią niezwłocznie usiłowania, by zdobyć specjalne przywileje, jak gdyby byli do nich uprawnieni. Konferencja pokojowa pozostanie najbardziej zdumiewającym tego przykładem. Żydzi są dzisiaj jedynym narodem, którego specjalne i nadzwyczajne przywileje są zapisane we wszechświatowym traktacie pokojowym. Omówimy to obszerniej na innym miejscu.

Za wyjątkiem nielicznych jednostek, które nie kierują myślą żydowską, lecz są wysuwane jedynie w celu wpłynięcia na opinię nieżydowską, nikt już dziś nie próbuje przeczyć, że pierwiastki burzycielskie zarówno społeczne jak ekonomiczne na całym świecie, są nie tylko zasilane przez współpracę żydowską ale i przez żydowskie pieniądze. Przez długi czas istniały co do tego wątpliwości z powodu energicznych zaprzeczeń Żydów oraz braku informacji ze strony tych agencji prasowych, od których ogół informacji oczekiwał. Ale obecnie wychodzą na jaw fakty. Okazało się, że sprawdziły się słowa Herzla:  „Gdy spadamy, stajemy się proletariatem rewolucyjnym, podrzędnymi pracownikami partii rewolucyjnej”, a słowa te były ogłoszone w języku angielskim, w roku 1896 czyli 24 lata temu.

Obecnie właśnie tendencje te działają w dwóch kierunkach: jedna w kierunku zburzenia wszystkich nieżydowskich państw na świecie; druga w kierunku założenia państwa żydowskiego w Palestynie. Ostatniemu projektowi towarzyszą najgorętsze życzenia całej ludzkości, ale bynajmniej nie życzenia całego, lub nawet większości żydostwa. Partia syjonistyczna czyni wiele hałasu, ale w rzeczywistości stanowi nieznaczną mniejszość. Można ją nazwać nieledwie tylko ambitnym planem kolonizacyjnym (oświadczenie to złożyli Żydzi niesyjoniści. Rzeczywistym programem żydowskim jest program, który jest wykonywany. Konferencja pokojowa przyjęła program syjonistyczny. Należy go więc uważać za program urzędowy). Jednakże służy ona niewątpliwie za bardzo użyteczny parawan dla działalności ukrytej. Żydzi międzynarodowi, władcy rządowej i finansowej potęgi świata, mogą się spotykać wszędzie, w każdym czasie, zarówno podczas wojny, jak podczas pokoju, a tłumacząc się, że rozpatrują jedynie sposoby i środki otworzenia dla Żydów Palestyny, unikają z łatwością podejrzenia, iż zbierają się w innym celu. Sprzymierzeńcy i wrogowie narodów gojów podczas wojny zbierali się w ten sposób bez przeszkody. Na konferencji syjonistycznej, szóstej z rzędu, odbytej w roku 1903, została dokładnie przepowiedziana wojna światowa, zaznaczony jej rozwój i wynik, przewidziany stosunek Żydów do traktatu pokojowego.

Znaczy to, że jakkolwiek nacjonalizm żydowski istnieje, jego cel, tj. założenia państwa w Palestynie, nie jest projektem, który by jednoczył obecnie cały naród żydowski. Obecnie jeszcze Żydzi nie wyruszą do Palestyny; można powiedzieć, że jeśli skłonić ich ma do tego ruch syjonistyczny – nie wyruszą tam wcale. Inny zgoła motyw spowoduje exodus Żydów ze środowiska narodów nieżydowskich, gdy nadejdzie odpowiednia po temu chwila.

Jak powiada Donald A. Cameron, były angielski konsul generalny w Aleksandrii, człowiek odnoszący się bardzo życzliwie do syjonizmu i na którego powołuje się często prasa żydowska, mówi: `Imigrantom żydowskim (do Palestyny) sprzykrzy się zarabiać wzajemnie od siebie po trzy procent, zyskiwać od siebie pieniądze w rodzinie, a ich synowie będą spieszyli pociągami i statkami, by zarabiać 10 procent w Egipcie… Żydzi sami w Palestynie poodgryzają sobie głowy; rozkopią swoją stajnię na drzazgi´. Niewątpliwie czas wyjścia – przynajmniej motyw do wyjścia – dotychczas jeszcze nie nadszedł.

Strona polityczna kwestii żydowskiej, która interesuje co najmniej trzy wielkie mocarstwa, Francję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone – dotyczy sprawy obecnej organizacji narodu żydowskiego. Czy musi on czekać z założeniem państwa do chwili, gdy się znajdzie w Palestynie, czy też jest już obecnie zorganizowanym państwem? Czy Żydzi wiedzą co czynią? Czy mają `politykę zagraniczną” w stosunku do nie-Żydów? Czy posiadają organ, który wprowadza w życie tę politykę zagraniczną? Czy to państwo żydowskie, widzialne czy niewidzialne, posiada głowę? Czy posiada radę państwa? A jeśli którakolwiek z tych rzeczy istnieje, kto o tym wie?

Pierwszym popędem każdego nie-Żyda będzie odpowiedzieć „nie” na wszystkie te pytania; odpowiadanie za pierwszym popędem należy do nieżydowskich zwyczajów. Nie będąc wyćwiczonym w tajemnicach niewidzialnej jedności, nie-Żyd wnioskuje bezpośrednio, że są to rzeczy niemożliwe, choćby tylko dlatego, że nigdy się z nimi nie spotkał.

Jednakże tego rodzaju odpowiedź wymaga wytłumaczenia okoliczności, które są widoczne dla wszystkich. Jeśli świadome porozumienie Żydów na świecie nie istnieje, wówczas władza, którą osiągnęli i jedność polityki, którą prowadzą, musi być prostym rezultatem nie decyzji świadomych, lecz podobieństwa natur we wszystkich osobnikach, pracujących w jednym kierunku. Tak samo możemy powiedzieć, że wrodzone zamiłowanie do przygód morskich popchnęło Anglika do tego, iż stał się wielkim wszechświatowym kolonistą. Nie dlatego, iżby po dojrzałej rozwadze świadomie i w sposób formalny postanowił, że stanie się kolonizatorem, lecz ponieważ popchnął go do tego naturalny rozwój jego wrodzonego geniuszu. Ale czy będzie to dostateczną przyczyną powstania i istnienia Brytyjskiego Imperium?

Niewątpliwie, Żydzi posiadają talent dokonania, gdziekolwiek się znajdują, rzeczy, w których, jak widzimy, osiągają pełnię powodzenia. Ale czy tłumaczy to dostatecznie stosunki, jakie istnieją pomiędzy Żydami każdego kraju, ich wszechświatowe kongresy, ich zdumiewającą świadomość mających się wydarzyć wypadków, które spadają na pozostałą ludzkość jak druzgocąca niespodzianka? Czy to jest przyczyna tej szybkości i gotowości, z jaką pojawiają się oni w danej chwili w Paryżu z gotowym programem, na który się wszyscy zgadzają?

Podejrzewano od dawna ‑ początkowo tylko nieliczne jednostki, następnie tajne organy rządów, potem ludzie rozumni w narodzie, wreszcie obecnie nawet cały naród – że Żydzi są nie tylko ludem odrębnym od innych narodów i wewnętrznie niezdolnym do zatracenia swojej narodowości mimo wysiłków, jakie oni sami lub ich otoczenie czynią w tym kierunku, ale że stanowią także świadome zjednoczenie ku wspólnej obronie i ku wspólnemu celowi. Przypomnijmy sobie określenie narodu żydowskiego przez Teodora Herzla, jako skupienia, utrzymywanego w łączności przez wspólnego wroga, i zastanówmy się, że tym wspólnym wrogiem jest cała nieżydowska ludzkość. Czy lud, który posiada świadomość, iż jest narodem, pozostaje niezorganizowany w rozsypce wobec tego faktu? Byłoby to zgoła sprzeczne z przebiegłością Żydów w innych dziedzinach. Skoro widzimy, jak ściśle Żydzi są zjednoczeni przez różnorodne organizacje w Stanach Zjednoczonych, skoro widzimy, jak urabiają oni te organizacje doświadczoną ręką wedle własnej woli, nie trudno zrozumieć, że co tylko da się lub dało się przeprowadzić w granicach jednego kraju, to może być lub też zostało już przeprowadzone pomiędzy wszystkimi krajami, w których Żydzi zamieszkują.

W każdym razie w „American Hebrew” z 25 czerwca 1920 roku, Herman Bernstein pisze, co następuje: `Przed rokiem mniej więcej przedstawiciel departamentu sprawiedliwości przedłożył mi odpis rękopisu o `Niebezpieczeństwie żydowskim” przez profesora Nilusa, i zapytał mnie o opinię co do tej pracy. Powiedział mi, że rękopis stanowi przekład rosyjskiej książki, wydanej w roku 1905, która następnie została skonfiskowana. Rękopis ten miał rzekomo zawierać `protokoły mędrców Syjonu” i miał być jakoby odczytany przez dr. Herzla na tajnym posiedzeniu konferencji syjonistycznej w Bazylei. Wyraził on zdanie, że praca ta jest prawdopodobnie dziełem dr. Teodora Herzla… Powiedział, że niektórzy senatorowie amerykańscy, którzy widzieli rękopis, byli zdumieni, przekonawszy się, że plan, opracowany przed tylu laty przez Żydów, wchodzi obecnie w życie i że bolszewizm był uplanowany od dawna przez Żydów, którzy usiłują w ten sposób zburzyć świat”.

Przytaczamy tę cytatę jedynie dla zaznaczenia faktu, że przedstawiciel departamentu sprawiedliwości rządu Stanów Zjednoczonych przedłożył osobiście ten dokument p. Bernsteinowi i wyraził co do niego pewną opinię, a mianowicie, „że praca jest prawdopodobnie dziełem dr. Teodora Herzla”. A także, iż „niektórzy senatorowie amerykańscy” byli zdumieni, stwierdziwszy związek pomiędzy tym, co planowało wydawnictwo z roku 1905, a tym, co przyniósł rok 1920.

Wydarzenie to jest tym bardziej znamienne, że wynikło wskutek akcji przedstawiciela rządu, który dziś znajduje się w znacznej mierze w rękach żydowskich lub też pod wpływem żydowskich interesów. Jest więcej niż prawdopodobne, że gdy akcja stała się wiadomą, badacz został wstrzymany w dalszych dociekaniach, ale jest równie prawdopodobne, że jakkolwiek odnośne rozporządzenie było wydane i pozornie wykonane, jednak badanie mogło nie zostać wstrzymane.

Rząd Stanów Zjednoczonych jednak dosyć późno zajął się tą sprawą. Przynajmniej cztery mocarstwa światowe uprzedziły go w tym względzie o lat parę. Odpis `Protokołów´ został złożony w muzeum brytyjskim i ma na sobie pieczęć tej instytucji, opiewającą: „10 sierpnia 1906 r.” Same notatki datują prawdopodobnie z 1896, czyli z roku, w którym dr. Herzl złożył poprzednio przytoczone oświadczenie. Pierwszy kongres syjonistyczny odbył się w roku 1897.

Dokumenty te ogłoszono niedawno w Anglii pod protektoratem, który zwrócił na nie uwagę powszechną, pomimo niefortunnego tytułu, jaki im nadano. Eyre i Spottiswoode są oficjalną drukarnią rządową, i oni właśnie wydali broszurę. Było to tak, jak gdyby wydała ją u nas drukarnia państwowa w Waszyngtonie. Mimo, że prasa żydowska rozbrzmiała zwykłym krzykiem oburzenia, londyński „Times” w odnośnym artykule uznał wszystkie żydowskie kontrataki za `niezadowalające”.

Protokoły, bezimienne, przeważnie w rękopisach, pracowicie kopiowane ręką, nie popierane przez żaden autorytet, który by chciał je protegować, badane pilnie w tajnych departamentach rządów, i użyczane sobie wzajemnie przez wyższych urzędników, żyły, zyskując na potędze i uroku przez nieodpartą siłę własnej treści. Byłoby to przedziwne dzieło, gdyby autorem jego miał być zbrodniarz lub obłąkaniec. Jedynym dowodem, jaki za dziełem przemawia, jest dowód, który zawiera samo w sobie, a ten dowód wewnętrzny, jak zaznacza londyński „Times”, jest punktem, który winien skupić całą uwagę i jest zarazem punktem, od którego Żydzi wszelkimi siłami starali się naszą uwagę odwrócić.

Doniosłość protokołów polega obecnie na następujących kwestiach. Czy Żydzi mają zorganizowany system wszechświatowy? Jaka jest jego polityka? Jak jest on przeprowadzany?

Wszystkie te kwestie są całkowicie uwzględnione w protokołach. Czyjkolwiek umysł zrodził tę pracę, posiadał on znajomość natury ludzkiej, historii i państwowości, zdumiewającą w swej świetnej doskonałości i straszną dla tych, przeciwko którym zwraca się jego potęga. Jeśli w ogóle jest możliwym, by jeden umysł był w stanie je stworzyć, nie był to w żadnym razie umysł szaleńca ani zbrodniarza międzynarodowego, ale raczej umysł wyższy, natchniony miłością swego narodu i wiarą w jego przyszłość. Są one zbyt strasznie realne na fikcję, zbyt dobrze umotywowane na spekulację, zbyt głębokie w swej znajomości ukrytych sprężyn, aby miały być oszustwem.

Żydowskie zarzuty przeciw protokołom kładą wielki nacisk na fakt, że pochodzą one z Rosji. Nie jest to chyba prawdą. Przyszły one przez Rosję tylko. Zawarte były w książce rosyjskiej, wydanej w roku 1905 przez profesora Nilusa, który próbował wytłumaczyć za ich pośrednictwem wydarzenia, mające wówczas miejsce w Rosji. To wydanie i interpretacja nadały im pewne rosyjskie zabarwienie, co się bardzo przydało propagatorom żydowskim u nas i w Anglii, ponieważ ułatwiło im doskonałe utrwalenie w umysłach anglosaskich pewnej atmosfery myślowej, otaczającej ideę Rosji i Rosjan. Jednym z największych oszustw, dokonanych na świecie przez propagatorów żydowskich, zwłaszcza w stosunku do ogółu amerykańskiego, jest wyrobienie wśród niego zupełnie fałszywego poglądu na temperament i na ducha narodu rosyjskiego. Stąd też, powiedzieć, że protokoły te są rosyjskie, równa się poniekąd ich zdyskredytowaniu.

Dowody wewnętrzne przemawiają dostatecznie za tym, że protokoły nie były napisane przez Rosjanina, ani pierwotnie w oryginale w języku rosyjskim, ani też pod wpływem rosyjskich stosunków. Przedostały się one do Rosji i zostały po raz pierwszy tam wydane. Urzędnicy dyplomatyczni znajdowali je w rękopisach we wszystkich częściach świata. Potęga żydowska usiłowała je niszczyć wszędzie i za wszelką cenę. Wytrwałość Żydów w tym względzie jest faktem znamiennym. Żydowscy obrońcy mogą tłumaczyć się tym, że protokoły podsycają antysemityzm i są przechowywane do tego celu.

W Stanach Zjednoczonych nie było na pewno antysemityzmu, który by wymagał podsycania lub też potrzebował do życia żeru kłamstw. Popularność protokołów w Stanach Zjednoczonych może się tłumaczyć jedynie tym, że wyjaśniają one znaczenie pewnych poprzednio zaobserwowanych faktów, i że to znaczenie jest tak jaskrawe, iż nadaje wagi tym skądinąd tak niewiarygodnym dokumentom. Zwykłe kłamstwa nie żyją tak długo, siła ich szybko zanika. Te zaś protokoły żyją dziś bardziej niż kiedykolwiek. Dotarły wyżej, niż kiedykolwiek przedtem. Zmusiły do zajęcia wobec nich poważniejszego, niż kiedykolwiek przedtem stanowiska.

Protokoły nie zasługiwałyby na głębszą uwagę, gdyby nosiły podpis, przypuśćmy, Teodora Herzla. Ich anonimowość nie osłabiła ich siły, podobnie jak brak podpisu malarza nie odbiera artystycznej wartości obrazowi. Co więcej, lepiej, że źródło protokołów jest nieznane. Gdyby bowiem było definitywnie wiadomym, że w roku 1895 we Francji albo w Szwajcarii grupa Żydów międzynarodowych zebranych na konferencji, ułożyła program podboju świata, należałoby jeszcze dowieść, że ten program był czymś więcej niż dziwacznym pomysłem, że był poparty usiłowaniami zamierzającymi do wprowadzenia go w życie. Protokoły są programem wszechświatowym, nie ma co do tego najmniejszej wątpliwości. A czyim są programem – stwierdza ich treść. Ale jeśli idzie o zewnętrzne potwierdzenie, to co ma większą wartość: podpis, czy sześć podpisów, czy dwadzieścia podpisów, – czy też dwadzieścia pięć lat nieprzerwanych wysiłków w celu wprowadzenia w życie tego programu?

Najciekawszym dla nas i dla innych krajów jest nie to, że jakiś „zbrodniarz czy szaleniec” taki plan stworzył, lecz to, że program ten w swych najważniejszych szczegółach został wykonany. Dokument jest stosunkowo mało ważny; fakty na jakie zwraca on naszą uwagę, są wielkiej doniosłości.

„Jesteśmy narodem – jednym narodem… Gdy upadamy, stajemy się proletariatem rewolucyjnym, podrzędnymi pracownikami partii rewolucyjnej, gdy się podnosimy, podnosi się wraz z nami nasza straszna potęga pieniężna”

– Teodor Herzl `Państwo żydowskie´, str. 5, 23.

Henry Ford

 Fragment głośnej książki „Międzynarodowy Żyd” autorstwa twórcy koncernu Ford.

henry_ford_11


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , ,

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*