life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Piotr Zychowicz: Dowództwo AK zaoszczędziło pracy NKWD

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Piotr Zychowicz, autor głośnej książki „Pakt Ribbentrop-Beck”, udzielił wywiadu polskatimes.pl na marginesie swojej najnowszej pracy pt. „Obłęd ’44″, poświęconej powstaniu warszawskiemu. Czytamy w nim m.in.:

W nocy z 3 na 4 stycznia 1944 r. pierwsze oddziały sowieckie przekroczyły przedwojenne granice Polski. Miało to miejsce na Wołyniu. Nasze ziemie zaczęła zalewać Armia Czerwona. Dla wszystkich myślących rozsądnie Polaków stało się jasne, że rozpoczęła się nowa, sowiecka okupacja, nowy sowiecki podbój. Tymczasem stała się rzecz w dziejach Polski absolutnie bez precedensu. W naszych dziejach byliśmy co najmniej kilkanaście razy najeżdżani przez naszego wschodniego sąsiada. I za każdym razem Polacy witali wkraczających Rosjan, a później bolszewików, szablami i kulami karabinowymi. Walczyli w obronie swojej ojczyzny. A w 1944 r. doszło do jedynego przypadku w naszych dziejach, kiedy Polacy witali Rosjan chlebem i solą. Armia Krajowa pomagała Sowietom w zdobywaniu własnej ojczyzny. W ramach „Burzy” miejscowy dowódca AK musiał ujawnić siebie i swoich ludzi wobec najbliższej jednostki sowieckiej i walczyć z nią ramię w ramię. Według słownikowej definicji była to więc kolaboracja, czyli współpraca z wojskami nieprzyjaciela na własnym terytorium.

Polska miała przejściowy sojusz – zresztą fatalny – z Sowietami od 1941 r. Został on jednak zerwany przez Stalina w kwietniu 1943 r., po odkryciu grobów katyńskich. Bolszewicy nie ukrywali swoich agresywnych zamiarów wobec Rzeczypospolitej. Tymczasem kierownictwo Polskiego Państwa Podziemnego i rząd RP na uchodźstwie, bojąc się po męsku spojrzeć w oczy faktom, wymyśliły absurdalny termin „sojusznicy naszych sojuszników”. Było to samooszukiwanie się. Sowiety nie były dla nas żadnym sojusznikiem, były śmiertelnym wrogiem. Nieszczęściem AK było to, że ci młodzi chłopcy, do których mam taki szacunek, bohaterscy żołnierze podziemia, dostali rozkaz pomagania nieprzyjacielowi.

Konsekwencje były dramatyczne. Jednostki AK, które przystąpiły do akcji „Burza”, zostały zlikwidowane przez NKWD. Polskie Państwo Podziemne, które przez pięć lat nie dało się Niemcom, teraz zostało rozbite przez bolszewików niemal z marszu. Nie mogło być inaczej, skoro ta struktura sama ujawniła się wobec nowego okupanta. Była to największa w historii autodenuncjacja. Mówiąc wprost: żołnierze AK zostali przez swoje dowództwo wydani w ręce sowieckiej bezpieki. Wielu zostało zgładzonych, wielu wywiezionych do łagrów. Jedynym efektem akcji „Burza” było zaoszczędzenie ogromnej pracy NKWD.

Czytaj całość TUTAJ

Na podstawie: polskatimes.pl

Komentarz: Piotr Zychowicz, który często krytykował narodowców, oskarżając ich, zgodnie z pisowskimi paranojami, o przyjaźń z FSB, tym razem potwierdza, iż rację miało kierownictwo NSZ, które oceniało negatywnie pomysł powstania i akcji „Burza”. Wywiad potwierdza jedynie naiwność, wciąż jeszcze obecnych, koncepcji „ukochanego Wielkiego Brata” (wschodniego lub zachodniego), który przyjdzie Polsce z pomocą. Zychowicz rozprawiając się z tą tradycyjną polską naiwnością ponownie, nieświadomie, uznaje wielkość Dmowskiego, który beształ bezlitośnie nasze narodowe wady, o czym wielu dziś zapomina.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

3 Komentarzy

  1. Nie wiem zbyt wiele o życiorysie czy ogólnych poglądach Zychowicza, ale tutaj ma świętą rację i zgadzam się ze wszystkim, co mówi. Z chęcią sięgnę po tę książkę.

  2. Zychowicz to niewątpliwie jeden z najwybitniejszych historyków młodego pokolenia. Czytałem praktycznie wszystkie jego dotychczasowe publikacje i jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem. Szkoda, że nie dostrzega potencjału współczesnej myśli narodowej.

  3. Przeczytałem niedawno książkę pana Piotra Zychowicza (pakt Ribbentrop – Beck), a właściwie obie książki – tą nowszą „Obłęd ’44″ również.
    Sporo faktów, które zostały opisane w publikacji jest interesujących, o wielu nie miałem pojęcia.
    Na pewno dobrze się stało, że książka powstała, choć ma ona kilka słabych elementów, a właściwie pewne ogniwo koncepcji, którą zaprezentował autor pozostawia wiele do życzenia. Postaram się dokładnie wyjaśnić co mam na myśli.
    Jak wiadomo w publikacji chodzi o tzw historię alternatywną, czyli opis zdarzeń odnoszący się do przełomowych dziejów w historii.
    Muszę się przyczepić do jednego elementu, który według mnie jest bardzo słaby w całej konstrukcji.
    Wyobraźmy sobie następującą sytuację:
    autor, np pan Zychowicz siada do stołu aby rozegrać partię szachów.
    Wykonuje ruchy, próbuje zaszachować przeciwnika, lecz niestety nie najlepiej mu idzie.
    W pewnym momencie wpada na pomysł aby nieco sobie ułatwić zadanie,
    otóż postanawia, że partię rozegra „alternatywnie” i … przestawia swoje figury na szachownicy w taki sposób, aby zapewnić sobie przewagę.
    I robi to. Ale uwaga, zmienia jedynie układ swoich figur i pionków na szachownicy lecz … nie pozwala podobnego manewru zrobić przeciwnikowi.
    W tym tkwi właśnie cały problem, że jeżeli niektóre elementy pewnej układanki sobie zmienimy to nie możemy jednocześnie zakładać, że inne elementy tej samej konstrukcji pozostaną niezmienne. Tym bardziej, jeśli planszą do gry jest Europa i świat a figurami przywódcy mocarstw.
    Pan Zychowicz pisze, iż należało najpierw w sojuszu z Niemcami hitlerowskimi pokonać Rosję Sowiecką a następnie, po zdobyciu terenów na Wschodzie wypowiedzieć sojusz z Hitlerem i … razem z armiami państw zachodnich pokonać Hitlera.
    Dodaje, że wprawdzie w 1939 roku Polska miała nie najlepszą armię ale do roku 1941 w którym najpewniej Hitler chciałby napaść na Związek Sowiecki stan uzbrojenia znacznie by się poprawił, mielibyśmy około 40 dywizji, które można by rzucić na Wschód.
    Pan Zychowicz rozumuje następująco:
    jeżeli w historii rzeczywistej mamy Hitlera i Stalina, związanych węzłem sojuszu (na mocy paktu Ribbentrop – Mołotow) to jeśli rozerwiemy ten związek (na mocy scenariusza alternatywnego) i połączymy Hitlera z … naszym Mościckim to w rezultacie Stalin zostanie osamotniony (bo bez Hitlera) i będziemy mogli go spokojnie napaść (a właściwie napadnie go Hitler rzucając 200 dywizji a my mu pomożemy swoimi 40).
    Ten scenariusz alternatywny zakłada, że niektóre klocki w układance sobie zmienimy względem rzeczywistych zdarzeń (według naszego uznania) ale inne pozostawimy niezmienne (bo inaczej nie uzyskamy pozytywnego dla nas efektu, tzn nie wygramy wojny). Tak więc układamy sobie figury na światowej szachownicy jak chcemy, w taki sposób żeby było dobrze.
    Tak więc nasze wojska od 1939 do 1941 zbroją się i szykują wraz z Hitlerem do inwazji na Sowietów a w tym czasie … Stalin stoi sobie z założonymi rękami i … nic nie robi (bo nie wolno mu nic zrobić, np zawierać sojuszy, gdyż wtedy cała misternie budowana koncepcja pana Zychowicza weźmie w łeb i legnie w gruzach).
    W innym punkcie autor książki o historii alternatywnej snuje opowieść o tym, iż w drugiej fazie operacji, rozgromienie Niemców z koalicjantami antyhitlerowskimi nie stanowiłoby żadnego problemu wszak w sierpniu 1945 roku Amerykanie dysponowali już bombą atomową, którą mogliby zrzucić na Niemcy a nie na japońskie wyspy Hiroszimę i Nagasaki, doprowadzając do zakończenia wojny.
    Tylko tutaj mała uwaga. NIE PYTAJCIE PROSZĘ pana Zychowicza co by było gdyby bombę atomową pierwsi wyprodukowali Niemcy bo pan Piotr nie ma na to żadnej odpowiedzi – wszak to, że Amerykanie wejdą w posiadanie tego rodzaju broni jest u niego elementem trwałym i niezmiennym, którego w żaden sposób nie wolno zmieniać snując różne rozważania (pamiętajmy, można jedynie zmienić tylko niektóre elementy – zapytajcie pana Piotra o listę tych niezmienników).
    W rzeczywistym świecie oczywiście różnie mogą się potoczyć wypadki, mogłoby się z łatwością zdarzyć, że atom zdobędą inne kraje, również totalitarne np Niemcy, no ale to już wykracza poza zakres tematyczny książki naszych rozważań, tutaj rozważamy teorie alternatywne według własnego, subiektywnego uznania, jednym wydarzeniom pozwalamy zachodzić a innym nie.
    Ażeby lepiej zrozumieć teorię scenariuszy alternatywnym podam jeszcze jeden przykład, ze świata sportu.
    Otóż, polska reprezentacja piłkarska rozgrywa ważny mecz.
    Pierwsza połowa meczu kończy się wynikiem bezbramkowym 0 : 0.
    Natomiast w drugiej połowie jeden z piłkarzy naszej kadry strzela bramkę na 1 : 0 – niech będzie, że Lewandowski bo on ma deficyt bramek w kadrze. W tym momencie komentator sportowy Dariusz Szpakowski wpada na genialną i bardzo odkrywczą myśl:
    „proszę państwa, gdyby w pierwszej połowie nasi piłkarze wykorzystali dwie prawie stuprocentowe sytuacje strzeleckie to już by było 3 : 0 i mecz byłby zakończony bo rywale nie odrobiliby 3 bramek w krótkim czasie”.
    To oczywiście też jest teoria zdarzeń alternatywnych, ponieważ tak naprawdę gdyby padła bramka np w pierwszej połowie na 1:0 to drużyna przeciwna zmieniłaby swoją grę chcąc jak najszybciej odrobić straty i wówczas prawdopodobieństwo strzelenia dwóch kolejnych bramek przez Polskę byłoby niewielkie. No chyba, że nasi graliby z bardzo słabym zespołem. Uwaga; nie dotyczy: San Marino.
    Tak więc, podsumowując, jeżeli już budujemy alternatywne wersje ważnych, historycznych wydarzeń to nie możemy zapominać, iż zmiana niektórych elementów zdarzeń wpływa nie tylko na zmianę wyniku końcowego ale również powoduje zmianę innych elementów naszej układanki. Statyczne sumowanie lub różnicowanie układu złożonego, tak aby osiągnąć korzystniejszy wynik przy niezmiennym otoczeniu przypomina próby podniesienia się z krzesła chwytając się za głowę, bez używania nóg (prawa fizyki nie pozwalają na zmianę energii wewnętrznej w układzie zamkniętym, nie zasilanym energią z zewnątrz).

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*