Za blisko 1 mln złotych wystawione zostało na sprzedaż mieszkanie, której wynajmowała działaczka warszawskiego Komitetu Obrony Lokatorów Jolanta Brzeska. „Unikalna okazja. Zamieszkaj w towarzystwie ludzi ze świata kultury i nauki” – reklamuje agencja nieruchomości mieszkanie przy ulicy Nabielaka 9. Jolanta Brzeska mieszkała w kamienicy przy ul. Nabielaka od 1950 r. Płaciła czynsz miastu, ale budynek przejął Marek Mossakowski. Znany z kupowania roszczeń do nieruchomości, przejmowania budynków z lokatorami od miasta i złych relacji z mieszkańcami. Właściciele zapukali do mieszkania Brzeskich w 2006 r. Marek Mossakowski był z nimi, kupił udziały od spadkobierczyń kamienicy. Potem zaczęła się gehenna rodziny: właściciel poinformował, że umowa najmu wygasła, żądał blisko 2 tys. zł miesięcznie odszkodowania. Zaczęły się sprawy sądowe, zapadł wyrok eksmisyjny. Umarł mąż Jolanty Brzeskiej. Ona sama aktywnie działała w Komitecie Obrony Lokatorów, który bronił eksmitowanych ludzi oraz urządzał manifestacje m.in. przeciwko Markowi Mossakowskiemu”
W marcu 2011 roku w lesie w południowej części Warszawy znalezione zostały zwęglone zwłoki Jolanty Brzeskiej. Policji i prokuraturze zajęło 3 lata, by ustalić, że została zamordowana, ale postępowanie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców.
Na podstawie: tvp.info/PAP/gazeta.pl
Komentarz: Tak wyglądają realia neokolonialnej III RP.

Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)






System zaciera ręce kiedy nacjonaliści tłuką się z anarchistami, anarchiści wyganiają komunistów z demonstracji, neonazisci organizują polowanie ba zdrajców białej rasy (sic), młodzież głosowała w wczoraj na Palikota dziś na JKM a Salon zaciera ręce niech się tłuką fani krzyżyka w kółeczku (+) z fanami A w kółeczku (A) i ten bunt wielo torowy oczywiście gdzieś ulatuje dając pożywkę dla tendencyjnych mediów by straszyć ekstremizmem z lewej jak i z prawej strony i błutrzymywać w natriksie społeczeństwo. Kamienice same się ni czyszczą ktoś musiał dać przyzwolenie…. Niech Żyje Pamięć Pani Jolanty Brzesjiej
Endokomunistyczny, powierzchowny bełkot…
Przede wszystkim to, co się nazywa „anarchistami” popiera antynarodowe trendy, takie jak degeneracja moralna, walka z patriotyzmem, serwilizm, wymianę etniczną populacji. Tworzenie sojuszy z byle kim, o ile jest „radykałem politycznym” jest bez sensu. Napisałeś „neonaziści organizują polowanie na zdrajców białej rasy (sic)”, tylko że sednem niesprawiedliwości systemu jest antynarodowa i szerzej – antybiała postawa polityczna. Kwestie ochrony społecznej to tylko jeden z priorytetów, nacjonaliści mają ich więcej, dlatego nie widzę powodów, by „mający krzyżyk w kółeczku (+)” mieli porzucić sprzeciw wobec „mających A w kółeczku (A)”, bo poza kwestiami społecznymi (dokładnie sprawiedliwości społecznej), które w dużej mierze łączą jednych z drugimi jeszcze występuje coś takiego jak metafizyka, w której nacjonaliści i antifa są na przeciwległych biegunach. Sojusz polityczny to współcześni nacjonaliści gdyby żyli wtedy mogli stworzyć z XIX wiecznymi anarchistami walczącymi tylko o sprawiedliwość społeczną (chociaż przeciw państwu), a nie o multikulti, prawa pedałów i innych zboczeńców, rozpasanie obyczajowe, aborcję i kosmopolityzm.
Po prostu ugrupowania o kompletnej ideologii mogą tworzyć sojusze tylko z ugrupowaniami o podobnych kompletnych ideologiach, a nie przeciwstawnych.
Poza tym takie postawienie sprawy, że liczy się tylko to, by do gara coś włożyć i nic więcej się nie liczy śmierdzi mi materializmem.
Bunt dla buntu jest bez sensu, sensowny bunt jest wtedy, gdy ma się swoją wizję państwa i społeczeństwa, a „taktyczne sojusze” przeciw systemowi prowadzą do rozmydlenia tego, o co się walczy.
W XXI wieku nie mogli wykryć sprawców, w innych sprawach jakoś mogą. Dobre.