life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Roman Dmowski: Bankructwo konserwatyzmu

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Był przed stu laty w Europie wielki polityk, tak wielki, że głowa jego weszła w przysłowie. Nazywał się Metternich. Długo rządził, dużo znaczył, był niesłychanie czynny i pomysłowy. Europa pamięta go dobrze, a i my, choć mamy krótką pamięć, nie zapomnimy go nigdy. Jego geniuszowi politycznemu zawdzięczamy najtragiczniejszy fakt w naszych dziejach – rzeź galicyjską. Ten wielki polityk skończył smutnie. Mniejsza o to, że musiał uciekać z własnego kraju i przesiedzieć parę lat za granicą, zanim się nienawiść przeciw niemu nieco ukoiła. Ważniejsze jest to, że z kunsztownych jego konstrukcji nic nie zostało, że wszystko to, o co walczył, czego bronił, leży w prochu.

Stało się tak dlatego, że prowadził walkę z nieprzyjacielem, który zawsze zwycięża. Tym nieprzyjacielem jest życie, warunki czasu. Chciał ocalić to, co postęp życia skazał na zniszczenie. Wątpię, czy głowa któregokolwiek z polityków dzisiejszych, rządzących w różnych państwach naszego świata, stanie się przysłowiową. Niemniej przeto wszyscy oni, jedni mniej, inni więcej, są Metternichami. Wszyscy prowadzą walkę z tym strasznym nieprzyjacielem, któremu przeznaczone jest niechybne zwycięstwo. Wszyscy usiłują ocalić to, co życie skazało na zagładę. Wszyscy, to znaczy nie tylko klasyczni politycy demokratyczni, trzymający, co prawda słabo, batutę w naszym świecie, ale i odcinający się od nich monarchiczni imperialiści niemieccy i włoscy faszyści, i rosyjscy bolszewicy.

Wszyscy, każdy na swój sposób, pchają pod górę kamień, który im się ciągle stacza na dół. Tym się różnią od słynnego szefa reakcji europejskiej z przed stulecia, że o wiele rychlej od niego zobaczą wyniki swych wysiłków w prochu. Nasz bowiem świat nabrał niesłychanego rozpędu; leci on w przyszłość z szybkością, o której się ojcom naszym nie śniło. Upłynęły zaledwie trzy dziesiątki łat od początku stulecia, a jakże dzisiejsze życie jest niepodobne do tego, które otwierał przed nami wiek dwudziesty! Wówczas wszystko się wydawało stałe, wymurowane, niezmienne w kierunku swego postępu. Dziś nie ma nic pewnego, wszystko się chwieje, a to, co się szybko posuwało naprzód, dziś jeszcze szybciej się cofa.

Zmieniają się podstawowe warunki życia, odczuwane przez każdego człowieka, chodzącego po ziemi, zmieniają się z tak piorunującą szybkością, że dziś niepodobne jest do dnia wczorajszego. Szybkość tę zawdzięczamy przede wszystkim geniuszowi naszych czasów, którego główną ambicją stało się wszystko przyśpieszyć i który osiągnął w tym dziele niesłychane wyniki… Nie znalazł się wszakże wynalazca, który by umiał przyśpieszyć działanie mózgu ludzkiego. Zmiany w życiu następują jedne po drugich, co dzień coś wywraca się z łoskotem, a myśl ludzka stoi w miejscu, niezdolna zerwać z pojęciami, w których wyrosła i które wobec zmiany faktów tracą dotychczasową wartość. Postęp myśli, postęp istotny, wydzierający nowe pojęcia z nowego życia, prawie nie istnieje – za najpostępowszych uważają się ci, którzy już zużyte i przeżyte pojęcia doprowadzają do krzyczącego absurdu. Nie zdają sobie sprawy z tego, że nie są niczym innym, jak dawnymi skrajnymi reakcjonistami, tylko w karykaturze.

Bo konserwatyzm tamtych miał bardzo stare i bardzo głębokie źródła: wyrażał nie tylko niewczesne ambicje i cyniczne interesy – grało w nim niemałą rolę to, co w duszy człowieka jest najlepszego, nieegoistycznego, przywiązanie do tego, co stanowiło zawsze podstawę bytu społeczeństw ludzkich. I dzisiejsi obrońcy dotychczasowych podstaw życia Europy, które się obecnie zaczynają zawalać, i dzisiejsi szermierze „nowych idei”, które jak już powiedziano, są doprowadzeniem starych i przeżytych do absurdu – są konserwatystami czy reakcjonistami naszych czasów. Tylko ich konserwatyzm nie próbuje nigdy wyraźnie, do końca wylegitymować się z tego, czego broni, poddać swych założeń należytej ocenie i krytyce.

Czy je ma? Najgłupszy przedstawiciel tego, co było konserwatyzmem przed stuleciem, umiał – gorzej czy lepiej – wytłumaczyć się z powodów, dla których walczył przeciw nowym, zwycięskim pierwiastkom życia. Obserwując dzisiejszego obrońcę dotychczasowych podstaw, widzi się, że wie on dobrze przeciw czemu i komu ma walczyć, bo mu to powiedziano, ale wiedzę o tem, w imię czego ta walka jest prowadzona, pozostawia tym, od których otrzymuje komendę. Ma się rozumieć, nie mówi się tu o ludziach, których ta wiedza nie interesuje, bo im wszystko jedno, o co się walczy, czy świat się buduje, czy wali, bo ich obchodzi tylko jedna kwestia: na czym można osobiście najwięcej zarobić?… Co prawda, temu konserwatywnemu uporowi nie bardzo można się dziwić. Jeszcze piętnaście lat nie upłynęło od chwili ostatecznego, pełnego triumfu zasad, na których od półtora stulecia budowano stopniowo życie naszej cywilizacji. W podstawie tego życia leżał ustrój gospodarczy świata, oparty na potężnej sieci handlu międzynarodowego, pokrywającej całą powierzchnię kuli ziemskiej. W oczkach tej sieci tkwiła cała ludzkość. W niej zaplątane były nie tylko ludzkie egzystencje materialne, ale ludzkie umysły i sumienia. W niej kwitło wiele, nie tylko gospodarczych, przedsięwzięć międzynarodowych, znacznie więcej, niż zwykli ludzie widzą. To wszystko wydawało się urządzeniem stałem, niewzruszonym.

Naraz, przed dziesiątkiem lat z górą, na tym potężnym gmachu ujawniły się poważne rysy. Uspakajano świat, że to nic groźnego, że to wkrótce się załata – uspakajali zaś nie tylko zainteresowani, ale i zasugestionowani. Wszelkie próby zamazania tych rysów pozostały bez skutku, stawały się one coraz szerszymi, wreszcie gmach zaczął się walić. Dziś już jest widoczne, że to fundamenty gmachu się kruszą. Kończą się warunki dla wielkiego handlu światowego, kończy się okres dziejów, w którym handel międzynarodowy stopniowo doszedł do zapanowania nad wszelkiej przejawami życia naszej cywilizacji. Jednocześnie z tym zaczynają się kruszyć podstawy innych przedsięwzięć międzynarodowych, o których ludzie wiedzą i nie wiedzą. Uwierzyć w to, że coś, co tak niedawno jeszcze kwitło i święciło swe najwyższe triumfy, dziś się zawala, zmierza ku epokowemu upadkowi, nie jest łatwo. To też ludzie jeszcze nie wierzą. Wszystkie wysiłki zmierzają do stemplowania ścian gmachu, tak jakby to mogło co pomóc na fundamenty. Dzisiejsza polityka, czy gospodarcza, czy jakakolwiek inna, nie jest niczym innym, jak walką z życiem, z nieubłaganym procesem dziejowym, który idzie naprzód wbrew wszelkim wysiłkom, zmierzającym do jego powstrzymania. Politykom, którzy tę, walkę prowadzą, którzy usiłują ocalić te podstawy życia i te pojęcia, z którymi się zrośli, wypadło żyć w najniewdzięczniejszych czasach. Bo ten nieprzyjaciel, przeciwko któremu walczą, na pewno zwycięży. Życie zawsze zwycięża.

Roman Dmowski

RDmowski


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*