life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Polskie zabawy w mocarstwowość w sprawie Białorusi

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Mamy takich, a nie innych sąsiadów i polska polityka zagraniczna powinna być dostosowana do rzeczywistości. Niestety zamiast tego wybrano urojenia i demoliberalny mesjanizm. Zarządcy III RP to pas transmisyjny Waszyngtonu – oni pewnie nawet rodzaj używanego papieru toaletowego konsultują ze swoimi panami.

Na razie jednak zabawa naszych Umiłowanych Przywódców w politykę mocarstwową skończyła się na tym, że prezydent Łukaszenka nie tylko wyaresztował grupę białoruskich Polaków, ale nawet zagroził, że Polska dostanie „po mordzie”. Na takie dictum pan prezydent Andrzej Duda nie miał innego remedium, jak naskarżyć na Łukaszenkę prezydentowi Józiowi Bidenowi. Na razie jednak prezydent Józio Biden nie zamierza zbombardirować zuchwałego prezydenta Łukaszenki atomowymi kartaczami, więc nie pozostaje nam nic innego, jak tak zwane „bezsilne złorzeczenia” – podczas gdy Polacy na Białorusi siedzą w aresztach naprawdę, a co gorsza – prezydent Łukaszenka nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Przypomina to sytuację, kiedy to Kondoliza Rice wiosną 2005 roku oświadczyła w Wilnie, że na Białorusi trzeba zrobić porządek, to pan minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld do walki z Łukaszenką poderwał Związek Polaków na Białorusi, jako bodajże jedyną organizację. Skończyło się to rozpędzeniem dotychczasowego Związku Polaków, a prezydent Łukaszenka utworzył sobie własny, wskutek czego polskie wpływy na Białorusi zostały zniwelowane do gołej ziemi. Ale za zabawę w mocarstwowość ktoś zawsze musi zapłacić.

Krytykujemy od lat neosowieckie tendencje na Wschodzie (Rosja, Białoruś), których efektem jest kuriozalny „antyfaszyzm” i oddawanie czci katom własnego narodu. Nie jest jednak rolą państwa i jego instytucji czynne wspieranie jakichkolwiek środowisk politycznych w krajach sąsiednich, które dążą do zmian pożądanych przez ich sponsorów. Na takich „zabawach” zawsze tracą Polacy.

Na podstawie: nacjonalista.pl/michalkiewicz.pl

plbl


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

42 Komentarzy

  1. Już wkrótce wyruszy na odsiecz flota Tupolewów z dziennikarzami telewizji Biełsat na pokładzie. Demokracja będzie ocalona!

    • Dołączą ważący po 50 kg chłopcy z MW i odbijemy Grodno. Teraz chłopcy z MW mają fazę „kresową”, coś jak kiedyś Jobbik. Fazy zmieniają się zależnie od kierunku wiatru.

    • Faza kresowa MW – próba włączenia się w działania PiSuaru, Walka z Białorusią to jest od lat polityka Gazety Polskiej i Gazety Wyborczej.

      Wierzyłbym w szczerą oboronę polskości – gdyby wcześniej występowali aktywnie w obronie Polaków na Litwie. Promowali temat akcjami, współpracowali z AWPL albo zakładali tam swoje oddziały (w oógle temat przez nacjonalistów NR również niestety praktycznie nieruszany)\
      A tak to jest akcja w ramach liberalnej polityki zagranicznej tylko pod płaszczykiem „patriotycznym”.

    • Inna sprawa że cała „idea kresowa” to naprawdę jakieś mżonki. To jest polityczna schozofrenia. Twierdzą sami (słusznie) że tracona jest polskość w samej Polsce, że młodzież dostała się w nurt kosmopolityzmu, skrajnej degeneracji obyczajów itd. Zdają sobie sprawę że to będzie się tylko nasilać.
      I nagle jakieś akcje w obronie polskości na Białorusi – nonsens.

      Inna rzecz, że to są tematy zeszłego wieku, polonizacja, rusyfikacja itd.

      To jak nieboszczka LPR której zdażało się straszyć dosłowną germanizacją polskich dzieci po wejściu do UE. Nonsensy.

      Główna sprzeczność świata to walka między globalnym kapitałem finansowym i jego liberalnymi post-humanistycznymi projektami o charakterze w głębokim sensie satanistycznym (degeneracja, konsumpcjonizm, gender, transhumanizm, połączenia mózg-komputer, inwigilacja itd.) a siłami tradyjnej ludzkośći

      Oplatanie o rusyfikacji, polonizacji kresów, i nakręcanie innych tego typu szowicnistycznych konfliktów to totalny odlot użytecznych idiotów – albo świadome działanie za pieniądze.
      (jeszcze dodajmy masową imigrację w tym pozaeuropejską do Polski, o reszcie krajów UE niewspominając – a oni wyciągają jakieś bzdurne idee polonizacji rodem z XIX wieku.
      Cofają się w czasie XD
      Walczyli z komuną i PRL lata po jej upadku teraz walczą o kresy i polonizację w stylu myślowym rodem z czasów Bismarcka i Rosji z Krajem Priwislanskim i zakazami nauki po polsku. To naprawdę nie są tematy na czasie XD.

    • Nawet ukraińscy nacjonaliści rozumieją komu służy dzisiaj obalanie Łukaszenki, polska „prawica” dalej klapki na oczach:
      ІРОНІЯ ПОЛЬСЬКИХ ПРОТЕСТІВ

      Останніми днями у Польщі відбуваються чи не найбільші з часів комунізму протести, які почалися як мітинги проти заборони абортів, але переростають у протест проти всієї польської влади.

      Польща — дуже розділена країна, в ній навіть близько немає консенсусу з питання лібералізму та консерватизму. В цьому легко переконатися, якщо подивитись на карту результатів будь-яких виборів за останні 20 років (розділ йде не лише по лінії захід-схід, підтримкою консерваторів часто не відзначаються й великі міста).

      В такій ситуації, польські консерватори мали би зосередитися на боротьбі проти свого внутрішнього ворога: місцевої соросятини, яка керує більшістю університетів, ЗМІ, судовою системою, бізнесом і рядом мегаполісів.

      Однак, влітку, польській владі було не до цього: тоді вони активно підігрували ліберальним протестам проти ненависної глобалістам лукашенківської Білорусі.

      Польські нібито консервативні еліти (як їх часто величають в Україні) надали відкриту державну підтримку людям, які поставили собі за мету повалити білоруську владу революційним шляхом та утвердити владу західних бюрократів та корпорацій.

      Зокрема, польський уряд підтримував білоруських опозиціонерів, великий антилукашенківський лівий ресурс Нехта, надавав їм притулок та робив гучні заяви проти Бацьки.

      На польському бюджеті навіть є ультраліберальний „білоруський” канал Белсат.

      В результаті, ми маємо наступну картинку: вчора підтримувані Польщею феміністки, анархісти та ліваки бігали вулицями Мінська проти білоруської влади. Тепер ця ж публіка бігає вулицями Варшави, уже проти польської влади. Погодьтесь: доволі таки іронічно. І справедливо.

      Є популярний на Заході вираз: “Тому, хто живе у скляному будинку, не слід кидатись камінням”.
      źródło: vk.com/wall-47708839_104797

    • @Antysorosowiec
      XD no jeśli dla ciebie obrona polskości na Kresach to „szowinistyczne mrzonki” to chyba ta dyskusja nie ma sensu :)
      Na tym portalu niektórzy komentujący skręcali w dziwne strony, teraz widzę skręcanie w jakiś skrajny internacjonalizm, który nie wiem co ma wspólnego z nacjonalizmem. Tyle piszesz o obronie kultur etnicznych przed globalizacją i inżynierią społeczną jednocześnie popierając inżynierię społeczną wymierzoną w Polaków ze strony władz Litwy i Białorusi. Nie wiem co w tym tradycjonalistycznego, przykładowo Alain de Benoist, czy wspomniany Dugin nigdy by aię na takie coś nie zgodzili. Zarówno Nouvelle Droite, jak i 4 Teoria Polityczna akcentują poparcie dla prawa do rozwoju każdej grupy etnicznej. Takie asymilacjonistyczne poglądy to czysty jakobinizm, coś co nie ma nic wspólnego ani z ich poglądami, ani z etnopluralizmem. De Benoist byłby pierwszym, który obstawałby za autonomią kulturową dla kresowych Polaków.

    • „szowinizmem” nazwałem nie tyle obronę polaków i polskości na kresach.
      Tylko całą narrację opartą na powrocie do „egoizmu narodowego” rozumianego jako polonizacja/germanizacja/rusyfikacja itd. Podałem przykład: straszenie Niemcami przez lata w środowisku LPR (germanizacja), później straszenie „Ruskimi” następnie Ukraińcami (ukrainizacja kresów).
      Główną kwestią świata nie jest teraz walka narodów.
      Nie popieram prześladowania Polaków na Białorusi (nonsens!)
      Konkretni działacze nie interesują mnie jeżeli są to liberałowie związani z GW i Krytyką polityczną. Co z tego że etnicznie są Polakami?

    • @ꏢ
      Jeszcze raz żeby nie było wątpliwości:
      W pełni popieram obronę polskości, polskich szkół, kultury itd. Na całym obszarze Kresów.
      Ale jestem przeciwny nakręcaniu wzajemnego szowinizmu.
      Niezależnie czy będzie mowa o odbieraniu „banderowskiej” Ukrainie Lwowa
      Czy też o walce z „postsowiecką” Białorusią w imię realizacji „idei kresowej”.
      To są takie same idiotyzmy.
      Jak widzisz jestem krytyczny wobec obu stron.
      Wsparcie dla tamtejszych Polaków oraz miejsc pamięci – jak najbardziej.
      Ale to nie są główne problemy. A żenujące akcje przeciw Łukaszence w wykonaniu MW w Warszawie to idiotyzm w sytuacji gdy w tejże Warszawie mnóstwo mają lewactwa, strajku kobiet, liberałów itd.

      ___

      A co do etnipluralizmu.
      Jeszcze raz – jasne że Polacy powinni mieć na Białorusi polskie szkoły (i mają!)
      Ale gdyby to głębiej zrozumieć.
      Tak to ważne by dzieci wchodziły w polską tożsamość kulturową a nie rosyjsko-radziecką czy niemiecką.
      Ale to nie jest problem dzisiejszych czasów (lub jest to problem marginalny)
      W języku polskim, niemieckim i każdym innym może być serwowana ta sama amerykańska popkultura, nauczane teorie genderowe i prowadzone warsztaty sex-edukacji w szkołach. Oraz: zwalczany patriotyzm i wszelka tożsamość. Tyle że papka będzie wtłaczana do głów póki co w „miejscowym narzeczu”

    • Ale poza całkowicie marginalnymi grupami nikt nie serwuje szowinizmu w stosunku do Białorusinów, czy Litwinów pod płaszczem obrony Polaków na Kresach. Nie lubię MW, ale w tej chwili wymyślasz rzeczy, które nie dotyczą tej organizacji. Atakowanie Łukaszenki za represje na Polakach nie jest żadnym szowinizmem antybiałoruskim, bo Łukaszenka nie reprezentuje białoruskości. Co więcej, jest jej przeciwny. Nie zgadzam się również ze sprowadzaniem całej propolskiej agendy na Kresach do spraw rozporka i popkultury. Kultura narodowa to też jest język, tożsamość narodowa i rozwój społeczno-kulturowy w oparciu o tożsamość etniczną i narodową. Jeśli zagrażają temu jakieś próby siłowej asymilacji to widzę w tym problem. Zresztą, polskość na Kresach to nasz kapitał cywilizacyjny, którego nie możemy zmarnować. Jeśli mamy w przyszłości być niezależną cywilizacją, wolną od wpływów zachodnich to społeczeństwa dawnych Kresów (nie tylko przedwojennych, ale też przedrozbiorowych) muszą być pod polskim wpływem kulturowym, musi mieć swoje wpływy język polski. Tylko tak możemy stać się niezależni od negatywnych wpływów od obcych cywilizacji, np zachodniej. Inaczej jesteśmy skazani na obce i szkodliwe cywilizacje.

  2. Dawniej obserwacja tego wszystkiego po prostu mnie przygnębiała. Ta chęć prowadzenia wielkiej polityki przy jednoczesnym braku jakichkolwiek narzędzi. Totalny bezsens, w dodatku zupełnie niepotrzebny nawet na użytek propagandy wewnętrznej. Przeciętnego Polaka niewiele obchodzi los Polaków na Białorusi, Ukrainie, gdziekolwiek. Kilka lat temu znalazłem lekarstwo na to ciągłe przygnębienie. Jestem totalnie obojętny na wszystkie narodowe wydarzenia. Mam gdzieś zarówno skutki działania polityków jak i sport, kulturę, totalnie wszystko. Oceniam bez emocji, bardziej jako potencjalny wpływ na to co trzeba będzie w przyszłości zrobić/naprawić.
    Odnośnie pana Michalkiewicza, którego dość często tutaj cytujcie. Jest on takim samym przedstawicielem tych przygnębiaczy jak każdy aktywny polityk, topowy sportowiec czy artysta. To jest ta sama bylejakość, latami szwędanie się po mediach i opcjach politycznych, byle tylko było coś na talerzu.

  3. Jak Putin umrze bądź jak straci władzę to lokalni syjoniści, amerykanofile i liberałki będą płakać.

    • Dokładnie. Bo jak Putin umrze, bądź straci władzę to jest duża szansa, że przejmą ją rosyjscy etno-nacjonaliści. A to już byłoby duże zagrożenie dla (((międzynarodowej finansjery))).

    • Przy całej sympatii jaką żywię do rosyjskich etnonacjonalistów (ich postulaty są słuszne). Jakim oni są zagrożeniem dla międzynarodowej finansjery?

    • ꏢ : Takie,że Putin poskładał Rosję do kupy za Jelcyna,ale wyszło z tego co wyszło czyli nadal g… – ponieważ była ugoda z żydowskimi oligarchami bo byli oni za silni.

      Teraz też są silni,ale służby i spółka są już silniejsze i mogą posprzątać burdelik do reszty,a jak służby pójdą z nacjonalistami to na wiosnę albo na lato grzybki będą rosły na zachodzie,a u nas będziemy może śpiewać znowu „Boh cara hrani”.

    • Nie chodzi mi o Putina, mówimy dalej o etnonacjonalistach ruskich. O ile ich postulaty są słuszne, chcą walczyć z gangami etnicznymi stosującymi agresję wobec Ruskich w dużych miastach, czy w wojsku to horyzonty ruskich etnonacjonalistów w praktyce ograniczają się tylko do Rosji. Oni chcą tylko obalić reżim Putina, podzielić Federację Rosyjską wokół granic etnicznych i to by było na tyle. Tak okrojona Rosja nie miałaby większego znaczenia w walce z finansjerą, bo stałaby się drugorzędnym państwem, poza tym finansjera nie skupia swojego istnienia i swojej działalności w szeroko pojętym regionie eurazjatyckim. Główna obecność tzw wielkiej finansjery to Stany Zjednoczone, region Europy Zachodniej i po części Środkowej, Izrael, arabskie monarchie naftowe i wyspiarskie kraje Pacyfiku. Rosja w wydaniu etnicznym poszłaby w izolacjonizm.

  4. Ogółem wśród nacjonalistów kiedy mówi się o Rosji to są podziały na tych, którzy są albo sympatykami etnicznych nacjonalistów, albo są sympatykami różnych grup imperialnych, nazbolskich i eurazjatyckich. Taki podział jest fałszywy, racja jest tutaj pośrodku. Przede wszystkim, żadne z wymienionych środowisk nie neguje znaczenia tożsamości rasowej, czy etnicznej. Jak ktoś czytał Podstawy Geopolityki Dugina to wie, że Dugin sprzeciwia się centralizmowi próbującemu zrobić z Rosji etniczny tygiel skupiony wokół Moskwy i Petersburga. Dugin twierdzi, że należy odrzucić centralistyczne nastawienie Moskwy w stosunku do innych regionów, odrzuca sowiecki centralizm gospodarczy i akcentuje potrzebę rozwoju zacofanych regionów. Stwierdza, że mniejszości etniczne potrzebują autonomii kulturowej, a etniczni Ruscy potrzebują zatrzymania ich katastrofy demograficznej. Tak więc Dugin w praktyce podziela ten sam cel, który mają etniczni nacjonaliści. Różnica jest tylko taka, że nie uznaje postulatów tworzenia jakiegoś hermetycznego etnopaństwa ograniczonego do byłego Księstwa Moskiewskiego, bo dla Rosji byłaby to po prostu katastrofa geopolityczna. Ale tak samo akcentuje potrzebę etnicznej autonomii, jak etnonacjonaliści. Zresztą niektóre środowiska rosyjskich NS i niektórzy rosyjscy etnonacjonaliści mają takie samo zdanie. RNE, czy Diomuszkin posługują się hasłem „Rosja dla Ruskich i rdzennych narodowości”.

    • Dodając jeszcze parę słów. Jeśli ktoś się szerzej zapoznał ze strukturą socjogenezy Rosji, jej charakterystyką geopolityczną to wie, że ci, co narzekają na „cuckoldyzm” Dugina jak jeden czytelnik o nicku „nazbol” wie, że oni w ogóle nie rozumieją ani myśli Dugina, ani specyfiki Rosji. Cywilizacja rosyjska to nie jest cywilizacja jednej rasy, tak jak cywilizacja europejska (zresztą rasa nigdy nie była głównym punktem odniesienia cywilizacji europejskiej skupionej wokół dziedzictwa łacińskiego). Na cywilizację Rosji składały i składają się interakcje pomiędzy białymi ludami, a ludami Azji, co nie oznacza, że chodziło tam o powstawanie tygli. Taki jest po prostu charakter cywilizacji, na którą składają się ogromne obszary przekraczające strefy czasowe, klimatyczne, czy krajobrazowe. Główną osią cywilizacji Rosji jest step, a poza tym rzeki, które rozchodzą się we wszystkich kierunkach. Rosja po prostu nigdy nie będzie państwem monoetnicznym, a jak zrezygnuje z terytoriów niesłowiańskich to na ich miejscu na stepie pojawi się nowa siła, która będzie prowadzić ekspansję w kierunku Europy, tak jak już wiele razy ekspansję prowadziły ludy stepowe od Hunów przez Awarów, Madziarów, Chazarów po Tatarów i Mongołów. Tak naprawdę właśnie pozycję białej rasy osłabiłyby separatystyczne projekty części ruskich etnonacjonalistów. Bo jeśli zrealizowane zostałyby postulaty Dugina to nadal palmę pierwszeństwa na stepie mieliby biali Rosjanie.

    • Najprawdopodobniej władzę przejmie koalicja komunistów,socjalistów,ludowców, oraz narodowców jak też demokratow ale nie tych syjonistycznych,proanglosaskich i liberalnych,

    • @ꏢ
      Prócz Dugina jest jeszcze RNE, które choć jest za separatyzmem rasowym (z tego co mi wiadomo) to jest przeciwko redukcji terytorialnej Rosji.

    • No to pisałem że jest RNE i generalnie ma takie same poglądy nt kwestii etnicznej jak Dugin.

    • Myślę, że RNE byłoby lepsze, niż stricte etno-nacjonaliści, bo rozpad Rosji na 50 państewek narodowych wzmocniłby USrAel oraz Chinoli.

    • W naszym interesie jest to, żeby Rosja i Chiny wzajemnie się równoważyły, żebyśmy mieli większe możliwości lawirowania.

    • @ꏢ
      „W naszym interesie jest to, żeby Rosja i Chiny wzajemnie się równoważyły, żebyśmy mieli większe możliwości lawirowania.”
      Racja. gdyby Rosja się rozpadła na 50 państewek to by Chiny się zrobiły bardzo silne. Z kolei jakby RNE rządziło to by była większa równowaga sił między Rosją, a Chinami, a jakby jeszcze w Japonii nacjonaliści doszli do władzy i byłby sojusz nacjonalistycznej Rosji Rosji z nacjonalistyczną Japonią przeciwko USrAelowi i Chinom to by była równowaga.

  5. Mocny głos Agnieszki Piwar:

    „Jedna z głównych ulic w Grodnie nosi imię ojca komunizmu Karola Marksa. Jakoś nie zauważyłam przy tej ulicy komunistycznych symboli. Zobaczyłam natomiast figurki Matki Bożej, które rozświetlały zadbane posesje. Jedną z głównych ulic w Warszawie jest Aleja Jana Pawła II. Przy ulicy noszącej imię papieża Polaka (który walczył z komunizmem), warszawiakom nachalnie narzuca się produkty potężnego biznesu niszczącego polską rodzinę. Każdy przechodzień, w tym dzieci, zobaczy tam (u zbiegu z Aleją Solidarności) sex-shopy z wibratorami na wystawach, szyldy klubów ze striptizem, ulotki ze zdjęciami nagich kobiet oferujących usługi seksualne za pieniądze, itp. Obecnie doszły do tego wspomniane tzw. „tęczowe flagi” symbolizujące wszelkiej maści zboczenia i dewiacje. Takich gorszących widoków na Białorusi nie zobaczyłam.

    Tymczasem „świat zachodni” uznał, że trzeba na Białorusi wprowadzić „demokrację” i „wyzwolić” jej obywateli spod rządów „dyktatora”. W tym celu postanowiono obalić prezydenta Łukaszenkę. Próba przewrotu nie powiodła się w 2020 roku, ale co rusz usiłuje się odpalać kolejne zamieszki i niepokoje. Baćka w końcu nie wytrzymał i wpakował ileś tam osób za kratki. Wśród aresztowanych znaleźli się Polacy, w tym Andżelika Borys i Andrzej Poczobut, znani etatowi zadymiarze. Działania białoruskich władz wywołały falę oburzenia wśród „polskich patriotów” z Ruchu Narodowego, którzy m.in. wezwali do nałożenia sankcji na Białoruś. W skutek sankcji zawsze najbardziej cierpią zwykli ludzie, jednak tzw. „narodowcy” mają to w głębokim poważaniu. Liczy się cyniczny interes polityczny, tzw. fejm i lajki na fejsie.”

    CAŁOŚĆ: myslpolska.info/2021/05/07/dlaczego-bronie-aleksandra-lukaszenki/

    • Środowisko endokomuny ma coś w sobie z dziwki. Posuną się nawet do bycia przeciwko własnym rodakom byle za wszelką cenę potępić „zadymiarzy z opozycji” i byle nie urazić ich katechona świętego Baćki. Myśl Polska to niszowy szmatławiec.

    • Nie przesadzałbym. Tekst jest celny w tym fragmencie i tyle.
      Całkiem obiektywnie jedno z ciekawszych pism drukowanych. Dawniej rzeczywiście obracali się w kręgu tematyki staroendeckiej, ale obecnie właśnie tam można znaleźć analizy procesów ekonomicznych, techno-totalitaryzmu, i kontrpropozycji takich jak manifest Dugina.

      To kto zyskałby na obaleniu Łukaszenki w tej chwili – jest jasne. Pytanie czy pierwsze parady LGBTQ szły by przez Mińsk w ciągu pół roku, czy w ciągu miesiąca?

      Sytuacja o tyle różna z kontrowersyjnym 2014 na Ukrainie – że na Ukrainie od lat były aktywne silne środowiska nacjonalistyczne, ale też tradycjonalistyczne itd. (paradoksalnie myślowo – związane z kręgami rosyjskimi).
      Stąd po Rewolucji nacjonaliści na Ukrainie (ci autentyczni) zajmują stanowisko przeciw UE i wpływom Sorosa. Choć całkiem obiektywnie na Ukrainie przyspieszyły procesy degeneracyjne wspierane zachodnimi grantami – to owszem nacjonaliści stają w obronie traadycji (np. robią kontry do parad w Kijowie. Inna sprawa że bez realnej władzy – czyli dokonania trzeciego majdanu – trzeciej rewolucji tym razem narodowej, nie będą w stanie na dłuższą metę powstrzymać dekadencji bo to jest złożony proces obliczony na lata (degeneracyjne treści już teraz są wdrażane do ukraińskich szkół itd.) Niby jest argument są silni bojowo, liczni itd. – ale tak było też na Bałkanach – a teraz stopniowo wszędzie władza liberałów, dekadencja za zachodnie pieniądze. Nawet w Chorwacji i Serbii (od obalenia Milosevica). Stopniowo krok po kroku.

      W każdym razie w walce z degeneracją obyczajową – należy życzyć ukraińskim nacjonalistom powodzenia.

      Ale. Nic podobnego nie istnieje na Białorusi. Nie ma tam żadnych silnych struktur nacjonalistycznych/tradycjonalistycznych. Wina Łukaszenki? Może. Ale co najmniej do póki nie powstaną takie siły – wszelka dyskusja nad popieraniem liberalnej opozycji na Białorusi to nonsens. To nawet nie jest kontrowersja, spór, opcja – jak w wypadku majdanu. Po prostu zwycięstwo sił prozachodnich na Białorusi teraz – to triumf pełnego liberalizmu, LGBTQ itd. ewentualnie z jakąś „folklorystyczną” otoczką udającą patriotyzm na bazie biało-czerwono-białych flag i antykomunizmu i (z czego z czasem zostanie tyle co z polskiej mody na koszulki z wyklętymi w pokoleniu 2010 zastąpionej w pokoleniu dzisiejszych nastolatków 2020 modą na tęczowe torebki) – forma bez treści nigdy długo nie przetrwa.

    • Wider napisał 10 lat temu dobry tekst i nic się nie zmieniło:
      https://www.nacjonalista.pl/2010/12/21/wt-backa-lukaszenka-a-sprawa-polska/

    • „Ale co najmniej do póki nie powstaną takie siły – wszelka dyskusja nad popieraniem liberalnej opozycji na Białorusi to nonsens”
      A ja sądzę wręcz przeciwnie. Za represje tej łajzy względem Polaków tym bardziej jestem za jego obaleniem. Zresztą, im dłużej on rządzi tym dłużej białoruski etnonacjonalizm nie będzie miał szansy na odtworzenie. A Białorusinów ku Zachodowi popycha sam Łukaszenka, przez utrzymywanie starego sowieckiego modelu, który potrafi generować tylko biedę.

    • Łukaszenka i tak nie odbuduje do siebie zaufania wśród Białorusinów. Kto ma zaufanie do przywódcy który leje swoich obywateli (poprzez resorty siłowe) za protesty przeciwko słabym warunkom do życia? Niektórzy chyba chcieliby powrotu czasów stanu wojennego, ZOMO i Jaruzelskiego.

    • Dlatego problemem nie jest Łukaszenka tylko liberalno-prozachodnie siły.

      Łukaszenko niestety nie wyciągnął żadnych wniosków nie tylko z protestów na Białorusi, ale też z całej serii sorosowych rewolucji od czasu arabskiej wiosny.
      Stawia na status quo, biurokrację, służby.
      To jasne że jego reżim w takiej formie nie ma przyszłości.
      Tylko że póki co jedyną alternatywą dla niego są prozachodni liberałowie jako siła polityczna mająca szansę na przejęcie władzy.
      Nie ma tam żadnych zorganizowanych i silnych struktur nacjonalistycznych/prawicowych/tradycjonalistycznych…
      Co więcej. Jeżeli jest tam jakaś opozycyjna siła bojowa to o silniejsi są miejscowi anarchiści i lewacy mający zresztą kontakty z polskimi antifiarzami z Warszawy.

      Jeszcze raz: pojawią się tam silne nacjonalistyczne albo tradycjonalistyczne organizacje występujące przeciw Łukaszence – można będzie rozmawiać. Póki co tu nie ma żadnej kontrowersji. Łukaszenko nie jest miły, ale jego konserwatywny postsowietyzm to póki co lepsze status quo niż przejęcie władzy przez demoliberałów i rozpoczęcie aktywnej pracy przez fundacje sorosa, granty unijne na propagantę lgbtq itd. W chwili obecnej – nawet nie będzie komu się przeciwstawić – choćby na poziomie takim jakim mogą przeciwstawiać się silni nacjonaliści na Ukrainie

    • No dla mnie żadną alternatywą dla lgbt nie jest perspektywa skorumpowanego milicjanta z pałą w ręku, który wybije zęby obywatelowi sprzeciwiającemu się nieudolnej władzy. Jeszcze nie zostałem sadomasochistą :)

    • Jasne. I co z tego? Wybije Ci też w Polsce i w każdym innym kraju – mniej lub bardziej brutalnie. Taka ich psiurska natura i „służba”. Jasne ACAB.
      Tylko co to zmienia?
      Jak widzisz odnoszę się tu nie tylko do jakiejś „wielkiej geopolityki” i rozgrywek międzynarodowych koncernów oraz supermocarstw.
      Pisałem właśnie o jak najbardziej przyziemnej „ulicznej polityce”. Na Ukrainie w trakcie ogólnoopozycyjnych protestów 2014 siłą bojową byli nacjonaliści. Dominowała ich symbolika, do nich przyłączyli się ludzie chcący walczyć, oni zdominowali przekaz. Wykorzystano ich – fakt. Ale oni jako siła, jako ruch też coś zyskali!
      Na Białorusi sytuacja jest taka że jeżeli jest tam potencjalnie dominująca siła bojowa to są to miejscowi anarcho-lewacy. Ich symbolika pojawiała się na protestach itd.

      W chwili obecnej zwycięstwo prozachodniej opcji na Białorusi oznaczałoby triumf liberalizmu w oficjalnej polityce, nasiloną propagandę degeneracji made in Zchód (parady LGBTQ to tylko symbol) a na tzw. „ulicy” wzmocnili by się tylko tamtejsi lewacy.

      Jeszcze raz: będą silne grupy nacjonalistyczne, tradycjonalistyczne itd. itp. mogące zdominować potencjalne protesty ogólnoopozycyjne – to pogadamy.

      Może masz jakieś linki, blogi, do takich grup?
      Wrzuć – zobaczyć można, z tego co wiem nic naprawdę aktywnego nie istnieje. To nie jest prosty wybór Łukaszenko-Opozycja.

    • Czysto potencjalnie.
      Gdyby Łukaszenko zmienił od wewnątrz sytuację w państwie, i zamiast opierać się na biurokracji i siermiężnej propagandzie przekształcił kraj w stronę budowy organizacji społecznych o profilu tradycjonalistycznym, mediów o charakterze tradycyjnym (ale nowoczesnych w formie) i szerokiego niezależnego zaplecza (jak Assad w Syrii – dopuszczenie różnych środowisk do współpracy) – oraz zaczął odpowiadać na wyzwania współczesności w kwestiach ideologicznych – to byłoby super. Mógłby to robić np. w duchu duginowskim czy pokrewnym.

      A tak to mamy status quo. Ale lepsze to status quo niż demoliberalny przewrót.
      Z dwojga niemiłych symboli lepsza jakaś wisząca tu czy tam czerwona flaga- która teraz jest już tylko pustą pamiątką po (krwawej) przeszłości. Niż morze tęczowych flag podczas idącej parady lgbtq otwieranej przez przedstawicieli ambasad USA, Szwecji, Holandii itd. która wyruszy ulicami Mińska w parę miesięcy po przejęciu władzy przez siły prozachodnie.

      Póki co trzeciej opcji nie widzę.

    • Nie dziwię się, że na ulicy dominują anarchole skoro baćka tępi wszelkie przejawy nacjonalizmu na Białorusi. Z drugiej strony nie ma tak wielkiego zapału do tępienia kontrkultury anarcholi, którzy mając możliwości do robienia z siebie gwiazd opozycji aurę zdobywają dodatkowo poprzez „represje”, których charakter jest śmiechu wart. W przeciwieństwie do represji wobec byłych działaczy takich organizacji, jak Biały Legion, wobec nich już nie był tak wyrozumiały. Nie porównywałbym też represji policyjnych w Polsce do tych na Białorusi, u nas to jest co najwyżej igraszka w porównaniu do tego kraju. Więc dominację anarchistów i lewactwa na ulicach Białorusi możemy zawdzięczać tylko Łukaszence.

    • Inna też sprawa, że nazywanie wszystkich protestujących „anarchistami” jest wprowadzające w błąd. Kilkaset tysięcy Białorusinów nie może być anarchistami, co z organizacjami takimi jak BNF, czy nawet socjaldemokratyczna w starym stylu Hramada? To tak jakby wszystkich Polaków w Solidarności nazywać trockistami, bo na czoło opozycji wyszedł trockistowski KOR.

    • To zależy. Tępi raczej wszystkich. Biurokratycznie, siermiężnie i tyle.
      Być może „czysty” białoruski nacjonalizm budujący tożsamość na opozycji to rosyjskości po prostu ma za małą bazę na Białorusi (kwestie języka i inne).
      W powyższym poście opisałem co było by idealnym rozwiązaniem. Mamy co mamy.

    • Czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem że wszyscy tam to anarchiści.
      Protesty miały charakter ogólno-społeczny, rozczarowanie, trochę bieda, trochę korupcja trochę bo tak. I tyle Kierowane były przez ośrodki prozachodnie. I to jest wspólne też z sytuacją na Ukrainie 2014.
      Różnica jest taka że majdan pociągnęły do przodu bojowe grupy nacjonalistów (bo tam był szeroki ruch tego typu)
      Na Białorusi o ile istnieją jakiekolwiek zorganizowane grupy bojowe to są to głównie grupy anarcho-lewactwa. (+ część kibiców ex Partizan Minsk)

      Dlatego o ile rozumiem nacjonalistów fascynujących się Majdanem – o tyle na Białorusi nie ma czym

    • Władzę przejmą ośrodki prozachodnie. Liberalna oligarchia, wysprzedanie majątku migracja na zachód. + Nasilone wpływy degeneracji kulturowej made in open society fundation
      Czyli połączona i zradykalizowana wersja 2014 na Ukrainie.
      Tylko że na Białorus nie będzie nawet sytuacji w której zoskają jakieś siły potencjalnie „nasze”. Nawet tego nie będzie co na Ukrainie. Nie będzie miał kto się realnie przeciwstawić siłom z pod znaku 6 kolorowej tęczy (by to ująć symbolicznie to cały szereg procesów).
      Wszystko zostanie wzięte razem w demoliberalnym pakiecie.

    • Na Ukrainie przynajmniej zyskały i wzmocniły się też siły nazwijmy „radykalnej prawicy”. To nie przesądza i nie decyduje że Majdan 2014 był dobry. Ale przynajmniej tyle. Więc rozumiem argumenty, współpracę, fascynację itd. Czy podzielą los nacjonalistów chorwackich którzy po tym jak odegrali swoją rolę to zostali zmarginalizowani – czas pokaże.
      Na Białorusi nie ma nawet tego argumentu. Tyle. Będzie siła „prawicowa” o dużym potencjale występująca przeciw Łukaszence – będzie temat do rozmowy.

      Jeszcze raz napiszę na zakończenie:

      Gdyby Łukaszenko zmienił od wewnątrz sytuację w państwie, i zamiast opierać się na biurokracji i siermiężnej propagandzie przekształcił kraj w stronę budowy organizacji społecznych o profilu tradycjonalistycznym, mediów o charakterze tradycyjnym (ale nowoczesnych w formie) i szerokiego niezależnego zaplecza (jak zrobił Assad w Syrii – dopuszczenie różnych środowisk do współpracy i działania w ramach wspólnego bloku) – oraz zaczął odpowiadać na wyzwania współczesności w kwestiach ideologicznych – to byłoby super. Mógłby to robić np. w duchu duginowskim czy pokrewnym.

      A tak to mamy status quo. Siermiężny postsowiecki reżim opierający się się na biurokracji, służbach siłowych i względnej stabilności ekonomicznej.
      Ale lepsze takie status quo niż demoliberalny przewrót.
      Z dwojga niemiłych symboli lepsza jakaś wisząca tu czy tam czerwona flaga- która teraz jest już tylko pustą pamiątką po (krwawej) przeszłości. Niż morze tęczowych flag podczas idącej parady lgbtq otwieranej przez przedstawicieli ambasad USA, Szwecji, Holandii itd. która wyruszy ulicami Mińska w parę miesięcy po przejęciu władzy przez siły prozachodnie.

      Póki co trzeciej siły nie widzę nawet do potencjalnego zastanawiania się.

    • Dalej obstaję przy swoim zdaniu. Koniec rządów Łukaszenki to kwestia czasu, bliższego niż dalszego. Rządy satrapów w dziejach społeczeństwa białoruskiego to anomalia dziejowa, nie część ich kultury. Tak samo jak upadek geopolityczny cywilizacji zachodniej. Białorusini teraz wcale nie są jakimś bardzo konserwatywnym społeczeństwem, powiem więcej. Są w dużej mierze bardziej progresywistyczni niż niejeden prozachodni naród w Europie. Białoruś geopolitycznie i prawdopodobnie kulturowo i tak będzie pod wpływem Rosji, zresztą Rosjanom bardziej zależy na demokratycznej władzy na Białorusi, która byłaby bardziej przewidywalna niż na Łukaszence. A przynajmniej białoruscy nacjonaliści będą mieli możliwość odtworzenia swoich struktur, co wcale nie będzie takie trudne, bo część białoruskich nacjonalistów działa na Ukrainie. No i Polacy na tym skorzystają.

    • A co do ekonomii. Stabilność ekonomiczna to był argument w rękach Łukaszenki może 10-15 lat temu. Obecnie białoruskiej gospodarce grozi silna recesja, zwłaszcza jeśli Rosja przestanie traktować preferencyjnie Białoruś w dostawach paliw (Rosji się to już nie opłaca). A fabryki stają się coraz bardziej przestarzałe.

  6. Polecam te teksty ze strony ukraińskich nacjonalistów (autentycznych tradycjonalistów)

    Polityczna hucpa na Białorusi:
    vk.com/wall-47708839_104492
    Oraz drugi – świetny
    IRONIA POLSKICH PROTESTÓW:
    vk.com/wall-47708839_104797

    Oraz resztę treści
    vk.com/zentropa_ukr
    t.me/zentropa_ukraine

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*