W poniedziałek 3 kwietnia 2017 roku około godziny 14:30 czasu lokalnego, w metrze w Petersburgu eksplodowała bomba. Jak podało rosyjskie ministerstwo zdrowia, 11 osób zginęło, a 45 zostało rannych. Prokuratura Generalna Rosji potwierdziła wcześniejsze podejrzenia: eksplozja była wynikiem zamachu terrorystycznego. Rosyjskie służby podały, że w metrze eksplodowała bomba domowej roboty o mocy odpowiadającej około 300 gramom trotylu. Poszukiwani są dwaj mężczyźni o typowo „słowiańskich” rysach twarzy rodem z Azji Centralnej.
Czy to efekt multikulti, czy też Kreml przygotowuje się do kolejnego „przykręcenia śruby”?
Portal Asiarussia.ru już w 2015 roku informował o statystykach dotyczących populacji Moskwy w podziałem na narodowość. Etniczni Rosjanie stanowią obecnie 31% mieszkańców. Rosja zajmuje drugie miejsce na świecie pod względem liczby imigrantów na jej terytorium – oświadczył w grudniu 2016 roku szef MSW Władimir Kołokolcew. Jak wyjaśnił, liczba obywateli obcych państw i bezpaństwowców w Rosji przekracza 10 mln, czyli ok. 7 procent populacji.
W Polsce przeróżni kretyni spoglądają na putinowski reżim jak na ostoję nacjonalizmu i tradycjonalizmu. Rosyjscy nacjonaliści od początku ostrzegali czym kończy się mieszanka neosowietyzmu i narzuconej przez Kreml polityki masowej imigracji z Azji. Obecnie w więzieniach przebywa około 2000 naszych towarzyszy, którzy rzucili wyzwanie kremlowskiej oligarchii. W 151. numerze magazynu „Szczerbiec” polecamy lekturę apelu rosyjskich nacjonalistów do europejskich kolegów – szczegóły wydawnictwa TUTAJ.
Na podstawie: onet.pl/nacjonalista.pl
19 stycznia 2019 o 10:55
Odpowiadając na pytanie w tytule bez tłumaczeń ale też wcale niebezpodstawnie uważam że jedno i drugie.