W Polsce lepiej jest oddać sprzęt komputerowy do utylizacji niż podarować go potrzebującym np. domom dziecka.
Firmy, które chciałyby oddać używane, lecz nadal sprawne laptopy do domów dziecka, muszą zapłacić VAT, który często przewyższa opłatę środowiskową, jaką trzeba uiścić oddając ten sam sprzęt do recyklingu lub na wysypisko.
Koszt, jaki ponosi firma oddając „zużytego” laptopa do neutralizacji wynosi 100 zł (kod klasyfikacyjny to 16 02 13 – tzw. zużyte urządzenia zawierające niebezpieczne elementy inne niż wymienione w klasyfikacjach 16 02 09 do 16 02 12) plus marża naliczana przez firmę utylizacyjną. Natomiast za oddanie tego samego laptopa organizacjom pożytku publicznego lub do domu dziecka firma musi zapłacić VAT w wysokości 23%. Podatek jest liczony od wartości, jaki podarowany sprzęt miałby w dniu darowizny w warunkach rynkowych. Jeśli cena takiego laptopa przekracza 500 zł to dla przedsiębiorców bardziej opłaca się taki sprzęt utylizować nic podarować innym. /BK/
Na podstawie: vat.pl
Komentarz: Jak widać w Polsce już nie pierwszy raz chore przepisy podatkowe blokują firmom możliwość pomagania potrzebującym. Najbardziej znany przykładem jest chyba sprawa piekarza, który rozdawał biedakom chleb i bułki, za co fiskus obłożył go takim podatkiem, że zbankrutował.
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)
Pracowałem kiedyś w takiej firmie „recyklingowej” większość sprzętu oddanego do recyklingu jest sprzedawana firmie córce która to firma sprzedaje te „śmieci” jako pełnosprawny produkt. A cały szwindel polega na tym: firma oddaje sprzęt komputerowy -> „recykling” polega na wyłudzeniu dopłat z UE -> sprawny sprzęt trafia dalej do firmy córki jako zapis na fakturze „złom” -> nagle staje się sprawnym i zostaje sprzedany na otwartym rynku.
Wmyśl programu „recykling” miał polegać na usunięciu z rynku starego sprzętu, niestety „recyklinguje” się nasze pieniądze a sprzęt trafia spowrotem na rynek.
Z tym piekarzem to była grubsza sprawa – gość sprzedawał chleb na lewo (poza kasą), skarbówka się przyczepiła i potem w telewizji zrobił z siebie dobrodzieja…
Z tego co wiem mleczarze muszą wylewać całe tony mleka do kanalizacji by nie przekroczyć limitów.
Sprzedawanie chleba, jednego z najważniejszych produktów spożywczych „na lewo” jest złe? Półprodukty i produkty spożywcze nie powinny być objęte opodatkowaniem. Niestety rząd poprzez skarbówkę jak gestapo dokręca śrubę podatnikom i sytuację z piekarzem uważa za czyn karalny. Należy wrócić do korzeni i uwolnorynkowić (wewnątrz kraju) niektóre sektory działalności gospodarczej. W dobie globalizmu przydałyby się również polskie/nacjonalistyczne kooperatywy. Tyle się narzeka na globalizm, ale od mówienia niczego się nie zmieni i uważam że należałoby wejść na nieco wyższy etap aktywności. Marzy mi się sieć lokalnych sklepów sprzedajacych tylko polską żywność oraz stragany w każdym mniejszym mieście. To by jakoś zdywersyfikowało nawałnicę zachodnich sieci. NIe ma nic złego w napływie obcego kapitału, jest on potrzebny. Tylko że to jest eksploatacja potencjału konsumenckiego w POlsce, gdzie z polskich kieszeń idzie gruba kasa do kieszeń obcych, a przez naszą bezczynność ten proceder nie ma końca. Musimy w sobie narodowcach wzbudzić nutkę przedsiębiorczości i temu się przeciwstawić gospodarczo.
P.S. fajny system komentowania
W tej kwestii zgadzam się w dużej mierze, powinno się takim sprzedawcom dać więcej wolnej ręki w sprzedaży.
@Młody, Nie napisałem nigdzie, że jest złe. Po prostu kłamał, mówiąc, że rozdaje chleb ubogim.
To brzydka sprawa jeśli zgrywał takiego dobrodzieja, a nim w rzeczywsitości nie był. Ja kulisów sprawy nie znam. Warto jednak zauważyć że to rząd zmuszał go do takiego procederu. Opodatkowują jedzenie, przecież jak to brzmi, śmieszne i jednocześnie żałosne. Winę zrzuca się na konkretnego człowieka, a to system wadliwy.